zaciągnęły węzły, Potężniej z sercem i myśli uwięzły. Nie płaczże tedy; wkrótce złote nici, Jakimi słońce światu nie rozświeci, Czesząc, przypomnisz sobie moję wróżkę. A teraz, chcesz-li, żeby-ć tę przegróżkę Niebo w sowitym nadgrodziło włosie, Daj mi te, które leżą na pokosie,
I pomotawszy ten dar w węzłów wiele, Wdziej mi na ręce niezbyte manele, A oraz wdziejesz na ręce okowy, Na serce pęto, skąd więzień nienowy Przyznam (na sławę twoję proszę o to), Żem jest niewolnik kupny za to złoto. DO JAGI
Dwieścieśkroć gęby, Jago, obiecała, Dwieścieś ust dała, tył
zaciągnęły węzły, Potężniej z sercem i myśli uwięzły. Nie płaczże tedy; wkrótce złote nici, Jakimi słońce światu nie rozświeci, Czesząc, przypomnisz sobie moję wróżkę. A teraz, chcesz-li, żeby-ć tę przegróżkę Niebo w sowitym nadgrodziło włosie, Daj mi te, które leżą na pokosie,
I pomotawszy ten dar w węzłów wiele, Wdziej mi na ręce niezbyte manele, A oraz wdziejesz na ręce okowy, Na serce pęto, skąd więzień nienowy Przyznam (na sławę twoję proszę o to), Żem jest niewolnik kupny za to złoto. DO JAGI
Dwieścieśkroć gęby, Jago, obiecała, Dwieścieś ust dała, tył
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 270
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
co się po stropach wieszają. Teby za lekkiem pomkim zwirały się sprawił/ I łoże okrążywszy fortelnie zastawił. Z mężatką cudzołżnik gdy w łożu legł onym/ W boskiej sieci/ i wniku nowo ywmyślonym/ Obłapiając się prawie zawiązło oboje. Lemnijczyk w tym Słoniowe otworzył podwoje: Nawiódł Bogów? ci w sidłach nieleda jak stucznych Pomotali się: zbożciw któryś w tym nie mrucznych Pragnął tak żadliwym być. Bogowie parzknęli Śmiechem/ i chwile w niebie żarty stąd stroili. Wydania mszcząc się Wenus/ samegoż się jęła: Ze tajną wydał miłość/ równą go chlusnęła Miłością w oddarunek. Cóżci to nieboże Apolo wzrok promienny/ kształt/ gładkość pomoże?
co sie po stropách wieszáią. Teby zá lekkiem pomkim zwiráły się spráwił/ Y łoże okrążywszy fortelnie zástáwił. Z mężátką cudzołżnik gdy w łożu legł onym/ W boskiey śieći/ y wniku nowo ywmyślonym/ Obłápiáiąc się práwie záwiązło oboie. Lemniyczyk w tym Słoniowe otworzył podwoie: Náwiodł Bogow? ći w śidłách nieledá iak stucznych Pomotáli się: zbożciw ktoryś w tym nie mrucznych Prágnął ták żádliwym być. Bogowie parzknęli Śmiechem/ y chwile w niebie żarty ztąd stroili. Wydánia mszcząc się Wenus/ sámegoż się ięłá: Ze táyną wydał miłość/ rowną go chlusnęłá Miłośćią w oddárunek. Cożći to nieboże Apolo wzrok promienny/ kształt/ głádkość pomoże?
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 84
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636