. Tak za biogosławieństwem Pański Familij zacnych stawa się zjednoczenie. Ma każda sprawa Boża podziwienie swoje/ osobliwsze jednak ta która nieznajome zgromadza/ odległe jednoczy/ przeciwne zgadza/ chęci rozmnaża/ żałości ujmuje/ radości przydaje/ i wszytko dobre rodzi. Wdzieczna tak zgodnych animuszów Harmonia/ gdzie jedna wola/ zgodna miłość/ i nierozerwane pomyślenie się znajduje: slusznie tedy Akt ten wizerunkiem szczęściaj pociech Wmć mego M. P. nazwany być może: bo żeś Wmć moja Mciwa Panna wszkole cnot wszelakich wyćwiczona/ to nietylko za klejnot i pomnożenie dalszych szczęśliwości/ ale i za znak wielkiej miłości zacnych Rodziców swoich/ Małżonkowi swemu oddana/ będąc stan ten
. Ták za biogosłáwieńśtwem Páński Familiy zacnych sstawa sie ziednocżenie. Ma káżda spráwá Boża podźiwienie swoie/ osobliwsze iednák tá ktora nieznáiome zgromadza/ odległe iednocży/ przećiwne zgadza/ chęći rozmnaża/ żáłośći vymuie/ rádośći przydáie/ y wszytko dobre rodźi. Wdźiecżna ták zgodnych ánimuszow Harmonia/ gdźie iedná wola/ zgodna miłość/ y nierozerwáne pomyślenie sie znayduie: slusznie tedy Akt ten wizerunkiem szcżęśćiáy poćiech Wmć mego M. P. názwány być może: bo żeś Wmć moiá Mćiwa Pánná wszkole cnot wszelákich wyćwicżona/ to nietylko zá kleynot y pomnożenie dálszych szcżęśliwośći/ ále y zá znák wielkiey miłośći zacnych Rodźicow swoich/ Máłżonkowi swemu oddána/ będąc stan ten
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: C3v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
, bylem serce z Tobą złączyła i choć jedną cząsteczką zjednoczona była. Śmiejesz się, żem w mych żądzach skutku nie uznała, chcesz, żebym odnowione prośby ponawiała? Proszę Cię o to, czego odmawiasz, i obie, których złączyć nie mogę, ręce daję Tobie. Częstom na Cię miewała miłe pomyślenia, jakobyś mię wybawiał z kajdan i z więzienia. Mówiłam sobie: „Jest tu Mój, już Go uchwycę!” – aż zmyśloną zmieniła miłość obietnicę. Godnam była faworów za płonne otuchy, żebyś ciężkie był złożył z nóg moich łańcuchy, w których – chceszli, bym dłużej cierpiała więzienie
, bylem serce z Tobą złączyła i choć jedną cząsteczką zjednoczona była. Śmiejesz się, żem w mych żądzach skutku nie uznała, chcesz, żebym odnowione prośby ponawiała? Proszę Cię o to, czego odmawiasz, i obie, których złączyć nie mogę, ręce daję Tobie. Częstom na Cię miewała miłe pomyślenia, jakobyś mię wybawiał z kajdan i z więzienia. Mówiłam sobie: „Jest tu Mój, już Go uchwycę!” – aż zmyśloną zmieniła miłość obietnicę. Godnam była faworów za płonne otuchy, żebyś ciężkie był złożył z nóg moich łańcuchy, w których – chceszli, bym dłużej cierpiała więzienie
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 154
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
wilkijskie wyszły dwa przywileja: z wielkiej pieczęci, według prośby mojej, dla Zabiełły, a z mniejszej dla Łaniewskiego, teraźniejszego łowczego wielkiego lit.
Siruć, jako człek pilny i obrotny, a przy piórze trybunalskim activus, skoro przez pocztę od księcia Czartoryskiego, naówczas podkanclerzego, a teraz kanclerza wielkiego lit., nad wszelkie pomyślenie swoje odebrał przywilej na starostwo kowieńskie, tak zaraz nazajutrz na też starostwo w trybunale przysiągł i wjazd na starostwo pro iulio pośpieszył. Zbiegli się zewsząd, jako dla deputata i pisarza trybunalskiego, a przy tym przez grzeczne
i uniżone maniery jego zebrani przyjaciele do Kowna, tak dalece, że w wielkiej frekwencji urzędników i szlachty,
wilkijskie wyszły dwa przywileja: z wielkiej pieczęci, według prośby mojej, dla Zabiełły, a z mniejszej dla Łaniewskiego, teraźniejszego łowczego wielkiego lit.
Siruć, jako człek pilny i obrotny, a przy piórze trybunalskim activus, skoro przez pocztę od księcia Czartoryskiego, naówczas podkanclerzego, a teraz kanclerza wielkiego lit., nad wszelkie pomyślenie swoje odebrał przywilej na starostwo kowieńskie, tak zaraz nazajutrz na też starostwo w trybunale przysiągł i wjazd na starostwo pro iulio pośpieszył. Zbiegli się zewsząd, jako dla deputata i pisarza trybunalskiego, a przy tym przez grzeczne
i uniżone maniery jego zebrani przyjaciele do Kowna, tak dalece, że w wielkiej frekwencji urzędników i szlachty,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 192
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
zatrudnionych w tej nauce terminów/ a swojej nieumiejętności) a to snadź/ aby w przypowieści niezostawała z drzewem Camer: in Emblem: XIII. Cent. 1. Me copia perdit Rumpitur innumerys arbor uberrima pomis Uważając iż zaniedbane dla obfitości zostawają wyborności wszelakie/ i zmniejszonej ceny spodziewać się zawsze/ gdzie dostatek nad pomyślenie: wygodę administruje/ lecz gdy szczuplejszą miarą udzielają/ i sam czas do większej powagi każdą rzecz zaleca/ której to imprezy/ i Martial. lib. 4. Epig 29. poświadcza Hybernae praemium sic meruere rosae. Słuszna tedy przeto/ gdyż i godna tego/ aby nie zaraz bez fatygi każdy wtej nauce prosperował
zátrudnionych w tey náuce terminow/ á swoiey nieumieiętnośći) á to snadź/ áby w przypowieśći niezostawáłá z drzewem Camer: in Emblem: XIII. Cent. 1. Me copia perdit Rumpitur innumeris arbor vberrima pomis Vwáżáiąc iż zániedbáne dla obfitośći zostawáią wybornośći wszelákie/ y zmnieyszoney ceny spodziewáć się záwsze/ gdżie dostátek nád pomyślenie: wygodę administruie/ lecz gdy szczupleyszą miárą vdzieláią/ y sam czás do większey powagi káżdą rzecz zálecá/ ktorey to imprezy/ y Martial. lib. 4. Epig 29. poświadcza Hybernae praemium sic meruere rosae. Słuszna tedy przeto/ gdyż y godna tego/ áby nie záraz bez fátygi káżdy wtey náuce prosperował
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 10
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
wierzy, co mu Powiedają gorszego, że go chowa w domu. Odpraw tego pachołka, radzę, miły bracie, Niechaj nie pada zmaza tak plugawa na cię. Wszyscy napomnieć, wszyscy urazić się chronim, Tak kładąc, kiedy wszyscy, że i ty wiesz o nim. Rad by wiedział, powiedasz, twe i pomyślenie, Dlatego żeby oraz wygadzał twej żenie. Cudze syny piastujesz, cudze chowasz córy; Będzie ich więcej, bo się starasz samowtóry. 115. DO BISKUPA MYŚLIWEGO
Tak wstąpiwszy w Piotrowe każdy biskup tryby Myśliwy być powinien, zające czy ryby Łowić sieciami, czy to w morzu, czy to w borze, W pilnym tu
wierzy, co mu Powiedają gorszego, że go chowa w domu. Odpraw tego pachołka, radzę, miły bracie, Niechaj nie pada zmaza tak plugawa na cię. Wszyscy napomnieć, wszyscy urazić się chronim, Tak kładąc, kiedy wszyscy, że i ty wiesz o nim. Rad by wiedział, powiedasz, twe i pomyślenie, Dlatego żeby oraz wygadzał twej żenie. Cudze syny piastujesz, cudze chowasz córy; Będzie ich więcej, bo się starasz samowtóry. 115. DO BISKUPA MYŚLIWEGO
Tak wstąpiwszy w Piotrowe każdy biskup tryby Myśliwy być powinien, zające czy ryby Łowić sieciami, czy to w morzu, czy to w borze, W pilnym tu
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 584
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Boga, albo pokutować tak, iżby mu przez to łaska poświęcenia i usprawiedliwienia nadana była; niech będzie przeklętym”.... Wyraźny Kościoła Z. wyrok o łasce Boskiej mocy i dzielności nauczyć nas powinien szacunku jej i poważenia. Sefs. 6. Can. 3.
Tać to ta łaska Boga początkiem jest w pomyśleniu, w żądaniu, mocą jest do wykonania zasług naszych godnych Boga i Nieba. Ta łaska cuda czyni przez ludzi w sobie to jest w naturalnym możeniu nikczemnych.
Bez tej łaski cóż to jest dusza ludzka? oto czczym próżnym naczyniem; oto: nic niemogącym tylko zgrzeszyć, i zginąć. Bo do tych naszych własnych dzieł
Boga, albo pokutować tak, iżby mu przez to łaska poświęcenia y usprawiedliwienia nadana była; niech będzie przeklętym”.... Wyraźny Kościoła S. wyrok o łasce Boskiey mocy y dzielności nauczyć nas powinien szacunku iey y poważenia. Sefs. 6. Can. 3.
Tać to ta łaska Boga początkiem iest w pomyśleniu, w żądaniu, mocą iest do wykonania zasług naszych godnych Boga y Nieba. Ta łaska cuda czyni przez ludzi w sobie to iest w naturalnym możeniu nikczemnych.
Bez tey łaski coż to iest dusza ludzka? oto czczym prożnym naczyniem; oto: nic niemogącym tylko zgrzeszyć, y zginąć. Bo do tych naszych własnych dzieł
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 6
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
wylękniony/ Jako Kupida karał uzbrojony. Z strachu wielkiego włosy mi powstały/ Po wszytkim ciele żyły się ścinały. Język zamilknął/ a na twarzy smutny/ Wstyd swoje skrzydła rozciągnął okrutny. Tam mi na pamięć żywota przeszłego Przypadły zbrodnie/ tam dopiero z złego Jarzma wyłożyć/ chciałem żywot brzydki/ Z nim i plugawe pomyślenia wszytki. Ale paszczęka nałogu dawnego/ Niechciała puścić serca do dobrego. I przydawała co raz cięzszej męki/ Rwąc go mych zbrodni krutnemi sęki.
S. Augustinus. Sic eramus adolescentes, donec tu altissime miseratus miseros subuenires, et erueres nos, ab omnibus vijs nostris pessimis.
TO odprawiwszy/ zaraz Amor Boży/
wylękniony/ Iako Kupida karał vzbroiony. Z strachu wielkiego włosy mi powstáły/ Po wszytkim ćiele żyły śię śćinały. Ięzyk zamilknął/ a ná twárzy smutny/ Wstyd swoie skrzydłá rośćiągnął okrutny. Tam mi na pámięć żywota przeszłego Przypadły zbrodnie/ tám dopiero z złego Iárzmá wyłożyć/ chćiałem żywot brzydki/ Z nim y plugawe pomyslenia wszytki. Ale paszczeka nałogu dawnego/ Niechćiała puśćić serca do dobrego. Y przydawała co raz ćięzszey męki/ Rwąc go mych zbrodni krutnemi sęki.
S. Augustinus. Sic eramus adolescentes, donec tu altissime miseratus miseros subuenires, et erueres nos, ab omnibus vijs nostris pessimis.
TO odprawiwszy/ záraz Amor Boży/
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: B4v
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
i póki świat niski trwać będzie. PIEŚŃ XXVI.
II.
Tak Bradamantę zacną nie mógł okazały Skarb żaden ruszyć ani państwa, pełne chwały; Cnoty wspaniałe, dzielność Rugiera mężnego Upodobawszy, wzięła do kochania swego, I słusznie, bo takowe dzieła jego były Iż go światu wszystkiemu znacznem uczyniły. Szanował on ją wzajem według pomyślenia I rzeczy dla niej czynił, godne podziwienia.
III.
Już się beł w drogę puścił z dwiema rycerzami Rugier, jakom powiedział niedawno przed wami, Aby bracią z więzienia wybawił ciężkiego W które przez zdradę wpadli grabie bajońskiego, Gdy ich zjechał bohatyr jakiś okazały, A miał we środku samem swej tarcze znak mały,
i póki świat nizki trwać będzie. PIEŚŃ XXVI.
II.
Tak Bradamantę zacną nie mógł okazały Skarb żaden ruszyć ani państwa, pełne chwały; Cnoty wspaniałe, dzielność Rugiera mężnego Upodobawszy, wzięła do kochania swego, I słusznie, bo takowe dzieła jego były Iż go światu wszystkiemu znacznem uczyniły. Szanował on ją wzajem według pomyślenia I rzeczy dla niej czynił, godne podziwienia.
III.
Już się beł w drogę puścił z dwiema rycerzami Rugier, jakom powiedział niedawno przed wami, Aby bracią z więzienia wybawił ciężkiego W które przez zdradę wpadli grabie bajońskiego, Gdy ich zjechał bohatyr jakiś okazały, A miał we środku samem swej tarcze znak mały,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 286
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
twardy i wieże obronne Łamią, skaliste serce moje skruszysz I do prawdziwej pokuty poruszysz. Niechże w tym ogniu niebieskim stopnieje! Niech jako ołów spławiony się leje! Niech się zjednoczy z Twym, żeby wszelaka I myśl, i wola mojego jednaka Z Twym zawsze była, żebym i skinienie, I wszytko Twoje wiedział pomyślenie! EMBLEMA 12
Kupido zwyciężony, skrzydła mu obcjęto, łuk i strzały połamano. Napis: Zwycięstwo nad Kupidynem.
Wielki Mocarzu i niezwyciężony, Którego głowę okryły korony, O Lwie wspaniały z pokolenia Juda, Twoje to cuda!
Twej siły znaki, żeś mi pożądany Sprawił dziś triumf, triumf zawołany
twardy i wieże obronne Łamią, skaliste serce moje skruszysz I do prawdziwej pokuty poruszysz. Niechże w tym ogniu niebieskim stopnieje! Niech jako ołów spławiony się leje! Niech się zjednoczy z Twym, żeby wszelaka I myśl, i wola mojego jednaka Z Twym zawsze była, żebym i skinienie, I wszytko Twoje wiedział pomyślenie! EMBLEMA 12
Kupido zwyciężony, skrzydła mu obcięto, łuk i strzały połamano. Napis: Zwycięstwo nad Kupidynem.
Wielki Mocarzu i niezwyciężony, Którego głowę okryły korony, O Lwie wspaniały z pokolenia Juda, Twoje to cuda!
Twej siły znaki, żeś mi pożądany Sprawił dziś tryumf, tryumf zawołany
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 286
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
gdy klacza pstrą abo farbistą gunią przykryta będzie/ iż i źrzobek ma być maści różnej. Lecz ja rozumiem/ żeby i klaczy potrzeba co takowego ukazać/ abo także konia różnej maści farbą przykryć/ gdyż oboje do rozpłodzenia należą. Więc i on fortel Jakoba Patriarchy w rodzeniu owiec pstrych/ zaiste godzien uważenia/ gdyż częstokroć pomyślenie przywodzi rzecz do skutku/ zwłaszcza w bydlętach/ które się rozumem nie rządzą. Żeby koń leżał jako martwy.
Język wężowy jarzęcym woskiem oblep/ a włóż koniowi w lewe ucho na nitce/ żebyś potym mógł wyjąć/ wnet padnie jako zdechły: a skoro wyimiesz/ nie tylko że wstanie znowu zdrowym/ ale daleko
gdy kláczá pstrą ábo fárbistą gunią przykryta będźie/ iż y źrzobek ma być máśći rożney. Lecz ia rozumiem/ żeby y kláczy potrzebá co tákowego vkázáć/ ábo tákże koniá rożney máśći fárbą przykryć/ gdyż oboie do rospłodzenia należą. Więc y on fortel Iákobá Pátryárchy w rodzeniu owiec pstrych/ záiste godźien vważenia/ gdyż częstokroć pomyślenie przywodźi rzecz do skutku/ zwłaszczá w bydlętách/ ktore się rozumem nie rządzą. Zeby koń leżał iáko martwy.
Ięzyk wężowy iárzęcym woskiem oblep/ á włoż koniowi w lewe vcho ná nitce/ żebyś potym mogł wyiąć/ wnet pádnie iáko zdechły: á skoro wyimiesz/ nie tylko że wstánie znowu zdrowym/ ále dáleko
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Rv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603