hala, diable! Aż beczka stoi, z której wczora pito wino; Tyś to, rzekę, dzisiejszych hałasów przyczyno?
Nie ja, bo pókim pełna leżała napoju, Nie było, odpowie mi, w domu niepokoju. Wino w ludzi, wiatr w beczkę, nie mogłam się marniej Obrócić, na pomyje szedłszy do piekarni; Tam nim zgniję, nim mój wiek naznaczony minie, Od początku do szczątku piją ze mnie świnie. Biedna beczka, pomyślę, miły panie, że tu. Cóż gospodarz? Cóż ma być? Gość kontent z bankietu. 55 (P). DO MĘŻCZYZN
Z ognia się gnie żelazo: im
hala, diable! Aż beczka stoi, z której wczora pito wino; Tyś to, rzekę, dzisiejszych hałasów przyczyno?
Nie ja, bo pókim pełna leżała napoju, Nie było, odpowie mi, w domu niepokoju. Wino w ludzi, wiatr w beczkę, nie mogłam się marniej Obrócić, na pomyje szedszy do piekarni; Tam nim zgniję, nim mój wiek naznaczony minie, Od początku do szczątku piją ze mnie świnie. Biedna beczka, pomyślę, miły panie, że tu. Cóż gospodarz? Cóż ma być? Gość kontent z bankietu. 55 (P). DO MĘŻCZYZN
Z ognia się gnie żelazo: im
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 33
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ale każe obiadu dosolić. Wstawszy od stołu bracia prosto na pacierze; Opat klucze od studnie i piwnice bierze: Zamknąwszy klasztor, idzie gdzieś w drogę daleką. Biegają upragnieni, ledwie się nie wścieką, Łają mniszy opata o zamknienie studnie, Dzień był gorący lecie, do tego południe, Nie mogło być inaczej, do pomyj, do kuchnie, Żłopie, zawarszy oczy drugi, nie odmuchnie, I swej niecierpliwości, z srogim zębów zgrzytem, Niejeden z tamtych księży przypłacił womitem. Zapomnieli w tej biedzie odprawiać nieszporu; Aż też i opat z miasta wraca ku wieczoru. Ten narzeka, drugi klnie, ów pod nosem mruczy, Że odchodząc od
ale każe obiadu dosolić. Wstawszy od stołu bracia prosto na pacierze; Opat klucze od studnie i piwnice bierze: Zamknąwszy klasztor, idzie gdzieś w drogę daleką. Biegają upragnieni, ledwie się nie wścieką, Łają mniszy opata o zamknienie studnie, Dzień był gorący lecie, do tego południe, Nie mogło być inaczej, do pomyj, do kuchnie, Żłopie, zawarszy oczy drugi, nie odmuchnie, I swej niecierpliwości, z srogim zębów zgrzytem, Niejeden z tamtych księży przypłacił womitem. Zapomnieli w tej biedzie odprawiać nieszporu; Aż też i opat z miasta wraca ku wieczoru. Ten narzeka, drugi klnie, ów pod nosem mruczy, Że odchodząc od
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 218
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
człowieka urodzeniem/ ale nad to bystrym dowcipem/ piękną urodą/ poważnym statkiem/ wspaniałym sercem/ i innemi drogiemi/ i godnemi człowieka Boskiemi darami/ obficie nadany/ zaniedbawszy na co/ i na jaką pamiątkę te bogate dobra/ i ten swój tak szczęśliwy byt odebrał/ na te znikomości światowe puściwszy się po mizerny zamąconych pomyj połechtaniu/ nakoniec nie szczęśliwie gorzej niż za psa zginie. 2. Nie życz sobie tak niepowietowanej szkody i statniej zguby ale raczej według nadanego rozumu się rządząc/ patrz skądeś jest: gdzie idziesz do kąd zmierzasz: co za początek twój: co za koniec: co za kres pracy/ dróg/ zabaw i
człowieka urodzeniem/ ale nad to bystrym dowćipem/ piękną urodą/ poważnym statkiem/ wspaniałym sercem/ y innemi drogiemi/ y godnemi człowieka Boskiemi darami/ obfićie nádany/ zaniedbawszy ná co/ y ná iaką pamiątkę te bogate dobra/ y ten swoy ták szczęśliwy byt odebrał/ ná te znikomośći światowe puśćiwszy się po mizerný zamąconych pomyi połechtaniu/ nákoniec nie szczęśliwie gorzey niż za psa zginie. 2. Nie życz sobie tak niepowietowaney szkody y statniey zguby ale raczey według nádanego rozumu się rządząc/ patrz skądeś iest: gdźie idźiesz do kąd zmierzasz: co za początek twoy: co za koniec: co za kres pracy/ drog/ zabaw y
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 3
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
em za zdrowie Dołkoruńskiego Howańskiego Szeremeta Oni to sobie wzięli za urazę nic mi prawda w ten czas nie mówili ale zawziąwszy konfidencyją wymawiali mi to zes to nam uczynił na affront Jam rzekł że tak to Hetmani jako i nasi których zdrowia wy niezapomnieliście. Powiedział stolnik ze niegodni aby pies zazdrowie ich pił pomyje bo ludzi potracili. Bawili się tedy w Jazmi Tydzień niżeli się wymunderowali. Potym poszlismy tym Traktem ku Granicy. Na drochobusz Smoleńsko Tam odprawili nazad swoje konie a jam się musiał starać o podwody bo tylko 4 mile za Granicę swymi końmi wozy wiezli A ty Panie Przystaw staraj się że by było co Zaprządz bo taki
ęm za zdrowie Dołkorunskiego Howanskiego Szeremeta Oni to sobie wzięli za urazę nic mi prawda w ten czas nie mowili ale zawziąwszy konfidencyią wymawiali mi to zes to nąm uczynił na affront Iam rzekł że tak to Hetmani iako y nasi ktorych zdrowia wy niezapomnieliscie. Powiedział stolnik ze niegodni aby pies zazdrowie ich pił pomyie bo ludzi potracili. Bawili się tedy w Iazmi Tydzien nizeli się wymunderowali. Potym poszlismy tym Traktem ku Granicy. Na drochobusz Smolensko Tam odprawili nazad swoie konie a iam się musiał starać o podwody bo tylko 4 mile za Granicę swymi konmi wozy wiezli A ty Panie Przystaw staray się że by było co Zaprządz bo taki
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 164v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
po tem? Ma śmierć prawo nad zdrowiem, ma nad twym żywotem, Dybie zawsze przygoda na cię niespodziana: Trąci w trzopek, aż niosą od wszytkiego pana. Skoro ciało na glinę robacy wyzobią, Kafle z niego garncarze, abo kufle robią; Może być, że w tęż, w którą wino lano glinę, Pomyje, abo leją za czasem urynę. Nie mylmy się: i ludzie, i ich świeckie mienia, Jako z ziemie powstały, w ziemię śmierć odmienia. O inszych się bogactwach pytać, chrześcijanie, Co przygoda ani śmierć nie ma prawa na nie. 169. NA TOŻ SIÓDMY RAZ
Myśli dziś człek o domu, żeby
po tem? Ma śmierć prawo nad zdrowiem, ma nad twym żywotem, Dybie zawsze przygoda na cię niespodziana: Trąci w trzopek, aż niosą od wszytkiego pana. Skoro ciało na glinę robacy wyzobią, Kafle z niego garncarze, abo kufle robią; Może być, że w tęż, w którą wino lano glinę, Pomyje, abo leją za czasem urynę. Nie mylmy się: i ludzie, i ich świeckie mienia, Jako z ziemie powstały, w ziemię śmierć odmienia. O inszych się bogactwach pytać, chrześcijanie, Co przygoda ani śmierć nie ma prawa na nie. 169. NA TOŻ SIÓDMY RAZ
Myśli dziś człek o domu, żeby
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 100
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rodzi tarki. SZÓSTE SŁOWO: SPEŁNIŁO SIĘ ETC. (501)
Chrystus począł kolejną. Chrześcijanie, nuże, Inaczej trudno, tylko kto może, kto zduże, Spełnić trzeba koniecznie jakiżkolwiek trunek: U królewskiego stołu kanarem piołunek. Spełnić trzeba koniecznie, król nad królmi pije, Stojąc pije: niech będzie ocet, niech pomyje, Pije z ręki katowskiej, niech się nikt nie żadzi, I z trzewika za zdrowie ludzie piją radzi. Spełnić trzeba: kto się tu na żółć z octem krzywi, Niechaj się, kiedy wino minie go, nie dziwi. SIÓDME I OSTATNIE SŁOWO: OJCZE, W RĘCE TWOJE POLECAM DUCHA MEGO (503)
rodzi tarki. SZÓSTE SŁOWO: SPEŁNIŁO SIĘ ETC. (501)
Chrystus począł kolejną. Chrześcijanie, nuże, Inaczej trudno, tylko kto może, kto zduże, Spełnić trzeba koniecznie jakiżkolwiek trunek: U królewskiego stołu kanarem piołunek. Spełnić trzeba koniecznie, król nad królmi pije, Stojąc pije: niech będzie ocet, niech pomyje, Pije z ręki katowskiej, niech się nikt nie żadzi, I z trzewika za zdrowie ludzie piją radzi. Spełnić trzeba: kto się tu na żółć z octem krzywi, Niechaj się, kiedy wino minie go, nie dziwi. SIÓDME I OSTATNIE SŁOWO: OJCZE, W RĘCE TWOJE POLECAM DUCHA MEGO (503)
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 593
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ jedno już w roztworzone/ bo kiedyby w gorące/ tedyby je zaparzył/ bo chleb nabrałby w się gorącego/ i potym zimnego by wsię nie puścił. Kiedy poczną jeść dobrze/ tedy miasto mleka zbierać im tłuste z kotła/ co nogi abo insze tłuste psom warzą/ i tym żacierać/ a pomyjami rozbijać. Kiedy już poczną dobrze jadać/ i trawić/ przestać tłuczej siać/ a nazbyt gęsto nie zacierać/ dla wydymania: a żeby sytniej im było/ chleba przydrabiać/ bo potym się niewydmie/ bo go strawi: O Ogarach
A mieć je na miejscu osobnym/ w przestronym zawarciu/ żeby nie udeptano/
/ iedno iuż w rostworzone/ bo kiedyby w gorące/ tedyby ie zápárzył/ bo chleb nabrałby w się gorącego/ y potym źimnego by wśię nie puśćił. Kiedy pocżną ieść dobrze/ tedy miásto mleká zbieráć im tłuste z kotłá/ co nogi ábo insze tłuste psom wárzą/ y tym żáćieráć/ á pomyiámi rozbiiáć. Kiedy iuż pocżną dobrze iádáć/ y trawić/ przestáć tłucżey śiać/ á názbyt gęsto nie záćieráć/ dla wydymánia: á żeby sytniey im było/ chlebá przydrábiáć/ bo potym sie niewydmie/ bo go strawi: O Ogárách
A mieć ie ná mieyscu osobnym/ w przestronym záwárćiu/ żeby nie vdeptano/
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 11
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
trzeba ostre kości wyimować dla udawienia/ i kopytka/ bo siła psów na to zdycha/ kiedy kopytka połknionego strawić nie może/ ani w gnoju zbyć/ zaczym go w nim obewrzawszy umorzy. Mięso wszelakie/ byle nie zdechlina/ a nie chorego bydlęcia/ (by nie kost) dobre. Kozie barzo dobre. w pomyjach kuchenne drobiazgi/ ptasze i insze patrochy/ których ludzie nie używają/ dobre barzo.
Przy rzezi wołowe juchy w cebry zbierać/ i warzyć dobrze barzo/ jedno nie nazbyt często bo częste ich używanie parch mnoży. Skwarki kiedy nie nazbyt wystwarzone dobre. A jakakolwiek tłustość warzysz/ trzeba w kocieł włożyć soli/ żeby żołądki
trzebá ostre kośći wyimowáć dla vdawienia/ y kopytká/ bo śiłá psow ná to zdycha/ kiedy kopytká połknionego strawić nie może/ áni w gnoiu zbyć/ zácżym go w nim obewrzawszy vmorzy. Mięso wszelakie/ byle nie zdechliná/ á nie chorego bydlęćiá/ (by nie kost) dobre. Koźie bárzo dobre. w pomyiách kuchenne drobiazgi/ ptásze y insze pátrochy/ ktorych ludźie nie vżywáią/ dobre bárzo.
Przy rzeźi wołowe iuchy w cebry zbieráć/ y wárzyć dobrze bárzo/ iedno nie názbyt cżęsto bo cżęste ich vżywánie parch mnoży. Skwárki kiedy nie názbyt wystwárzone dobre. A iákakolwiek tłustość wárzysz/ trzebá w koćieł włożyć soli/ żeby żołądki
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 15
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
w kupę ją zbić/ w jeden koniec koryta/ i umuskać parznią/ i nakryć wormi/ żeby podtym przała/ tak długo/ iż poskorupieje/ a choć i dłużej/ to nic niewadzi/ bo to jest wszytko warzenie jej/ i niedoparzona tłucz zła jest psu/ parch mnoży. Rozbijanie.
ROzbijanie nalepsze pomyjami/ że i tym się okrasi tym lepiej/ abo wodą zimną czystą do pomiarkowania/ żeby ani rzadko/ ani gęsto/ ani zimno/ ani gorąco/ nie jedli/ i gruzeł aby nie było/ co trzeba rękoma rozetrzeć: bo w gruźle gorącą tłucz zostawa/ i wnet psa poparzy/ bo to wszytko źle/
w kupę ią zbić/ w ieden koniec korytá/ y vmuskáć parznią/ y nákryć wormi/ żeby podtym przáłá/ ták długo/ iż poskorupieie/ á choć y dłużey/ to nic niewádźi/ bo to iest wszytko wárzenie iey/ y niedopárzoná tłucż zła iest psu/ párch mnoży. Rozbiiánie.
ROzbiiánie nalepsze pomyiámi/ że y tym sie okraśi tym lepiey/ ábo wodą źimną cżystą do pomiárkowánia/ żeby áni rzadko/ áni gęsto/ áni źimno/ áni gorąco/ nie iedli/ y gruzeł áby nie było/ co trzebá rękomá rozetrzeć: bo w gruźle gorącą tłucż zostawa/ y wnet psá popárzy/ bo to wszytko źle/
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 16
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
1, fletów do mleka 120, kubłów z żelaznymi pałąkami 4, węborków zwyczajnych 2, baliów do serów wytłaczania 2, balia do bonrowania s fletów 1, kierznie: mała i wielka 2, baran z tłuczkiem na końcu okowanym na walcu żelaznym, szkopków do różnej potrzeby 4, faska do śmietany 1, beczka do pomyj 1, baliów z nakrywkami, każda o 3 węborkach, 10. D. Sprzęt gospodarski. — Wóz z wszystkim porządkiem, stary zbrukowany, na kołach po 5 sztuk żelaza z buksami, osi z blachami i traurynkami, skręty przednie z 3 refami i dyszel na końcu okowany, refa na rozworze i spernal, zakładnik
1, fletów do mleka 120, kubłów z żelaznymi pałąkami 4, węborków zwyczajnych 2, baliów do serów wytłaczania 2, balia do bonrowania s fletów 1, kierznie: mała i wielka 2, baran z tłuczkiem na końcu okowanym na walcu żelaznym, szkopków do różnej potrzeby 4, faska do śmietany 1, beczka do pomyj 1, baliów z nakrywkami, każda o 3 węborkach, 10. D. Sprzęt gospodarski. — Wóz z wszystkim porządkiem, stary zbrukowany, na kołach po 5 sztuk żelaza z buksami, osi z blachami i traurynkami, skręty przednie z 3 refami i dyszel na końcu okowany, refa na rozworze i spernal, zakładnik
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 26
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956