przyjazdu od Polski na rzece Dunajec. Przyjechawszy do miasta, eodem die widziałem cesarza ip. cum tota Domo do oo. Discalceatów jadącego aparatem staroświeckim ale poważnym. Turcy natenczas z posłem w Wiedniu hozi i dość strojni byli. Widziałem też raritates różne, papugi różnych kolorów i rodzajów, koty, ptaki, chińskie bagatele i t. d. w tejże ze mną stancji. Pałac cesarski podobał mi się, najbardziej w rynku kolumna św. Trójcy od Leopolda wystawiona z tym napisem: „Suscipe, Clementissime Deus, Servi tui demisse te adorantis vota, et me, Conjugem, Liberos, Domumque meam, populos et eksercitus meos,
przyjazdu od Polski na rzece Dunajec. Przyjechawszy do miasta, eodem die widziałem cesarza jp. cum tota Domo do oo. Discalceatów jadącego apparatem staroświeckim ale poważnym. Turcy natenczas z posłem w Wiedniu hozi i dość strojni byli. Widziałem téż raritates różne, papugi różnych kolorów i rodzajow, koty, ptaki, chińskie bagatele i t. d. w tejże ze mną stancyi. Pałac cesarski podobał mi się, najbardziéj w rynku kolumna św. Trójcy od Leopolda wystawiona z tym napisem: „Suscipe, Clementissime Deus, Servi tui demisse te adorantis vota, et me, Conjugem, Liberos, Domumque meam, populos et exercitus meos,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 77
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
przyniósł, a on się śmiał, właśnie jakoby rad widział, żebyśmy jego małą zgadli sztukę. Przeczytajcie tylko wasz list, rzekł, a ja tym czasem moję przyprowadzę oblubienicę, albo przynajmniej sklep winny rozporządzę. Poszedł do pobliższego pobocznego pokoju, a myśmy się znowu zaczytali w liście. Pytałam się o tysiączne bagatele, które się tyczyły Gubernatora Zony, której list do przyródniej jej Siostry w Kurlandyj przedtym mieszkającej, mój Mąż znowu nazad dostał, ponieważ już była umarła. Pan R--- chciał co raz więcej o dziwnym Gubernatora charakterze wiedzieć, a Karolina zastanawiała się przy wszystkich Steleja przypadkach. Andrzy z pobocznej izby znowu do nas przyszedł, jakby
przyniosł, a on śię śmiał, właśnie iakoby rad widział, żebyśmy iego małą zgadli sztukę. Przeczytayćie tylko wasz list, rzekł, a ia tym czasem moię przyprowadzę oblubienicę, albo przynaymniey sklep winny rozporządzę. Poszedł do pobliższego pobocznego pokoiu, a myśmy śię znowu zaczytali w liśćie. Pytałam śię o tyśiączne bagatele, ktore śię tyczyły Gubernatora Zony, ktorey list do przyrodniey iey Siostry w Kurlandyi przedtym mieszkaiącey, moy Mąż znowu nazad dostał, ponieważ iuż była umarła. Pan R--- chćiał co raz więcey o dziwnym Gubernatora charakterze wiedzieć, a Karolina zastanawiała śię przy wszystkich Steleia przypadkach. Andrzy z poboczney izby znowu do nas przyszedł, iakby
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 141
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
pożyteczna jest Człowiekowi Szlachetnemu, byleby wiedział jak jej zażyć, i zamiast pysznienia się z oświecenia swojego obracał je do regulowania serca i do wydoskonalenia rozumu swojego. Na tym tedy fundamencie, jakokolwiek kto sobie zdaje się być pojętnym i mądrym, nie powinien nigdy bez potrzeby próżno wyjeżdzać z umiejętnością swoją, dysputować z żwawością obagatele, chcieć wszystko pod swoje zdanie zniewolić, i rozprawiać tonem nauczającym, ponieważ te podłe maniery nie podobają się ludziom uczciwym. Umiejętność dobrych nauk powinna obyczaje nasze polerować, i przydawać nam więcej łagodności, dyskrecyj, i skromności, dla tego widziemy, że pospolicie prawdziwie uczeni ludzie, mają wiele pomiarkowania, pokory i mądrości:
pożyteczna iest Człowiekowi Szlachetnemu, byleby wiedział iak iey zażyć, y zamiast pysznienia się z oświecenia swoiego obracał ie do regulowania serca y do wydoskonalenia rozumu swoiego. Na tym tedy fundamencie, iakokolwiek kto sobie zdaie się być poiętnym y mądrym, nie powinien nigdy bez potrzeby prożno wyieżdzać z umieiętnością swoią, dysputować z żwawośćią obagatele, chcieć wszystko pod swoie zdanie zniewolić, y rozprawiać tonem nauczaiącym, ponieważ te podłe maniery nie podobaią się ludziom uczćiwym. Umieiętność dobrych nauk powinna obyczaie nasze polerować, y przydawać nam więcey łagodności, dyskrecyi, y skromności, dla tego widziemy, że pospolicie prawdziwie uczeni ludzie, maią wiele pomiarkowania, pokory y mądrości:
Skrót tekstu: AkDziec
Strona: 76
Tytuł:
Akademia dziecinna albo zbiór nauk różnych
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia JKM i Rzeczypospolitej Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1761
Data wydania (nie wcześniej niż):
1761
Data wydania (nie później niż):
1761
samiane a trafia się znami to co w przypowiastce, albotez w wymyslonej Historyice ze Parobek jeden spowiadał się Księdzu Plebanowi mówiąc: mam kilka grzechów powszechnych na sobie, a kilka śmiertelnych spowiedając się zaś, za śmiertelne rachował ze jajecznicy dla chorego gotowanej w Piątek powachał casu, ze wprzenicy wpolumusiał ciężar natury wypuścić; i june bagatele pokładł Między zaś powszedniemi grzechami rachował: ze Ojca i Matkę kalkaleczył, i wiele sprosności wielkich cielesnych porobił Ojakby siła takich w Polsce spowiedzi znalazł; Ja zaś tak intencja moję prawa namieniwszy, protestuję się zem i swoje grzechy po między temi, które tu wystawuję, dotknał i pomieścił. Nie jestem tak doskonały,
samiáne a trafia sie znami to co w przypowiastce, álbotez w wymysloney Historyice ze Parobek iedęn spowiadał się Xiędzu Plebanowi mowiąc: mám kilka grzechow powszechnych na sobie, a kilka śmiertelnych spowiedaiąc się zaś, za śmiertelne rachował ze jaiecznicy dla chorego gotowaney w Piątek powachał casu, ze wprzenicy wpolumusiał cięzar natury wypuścić; y iune bagatele pokładł Między zaś powszedniemi grzechami rachował: ze Oyca y Matkę kalkaleczył, y wiele sprosności wielkich cielesnych porobił Oiakby siła takich w Polszcze spowiedzi znalazł; Ia zaś tak intencya moię prawa namieniwszy, protestuię się zem y swoie grzechy po między temi, ktore tu wystawuię, dotknał y pomieścił. Nie iestem tak doskonały,
Skrót tekstu: JabłSkrup
Strona: 3
Tytuł:
Skrupuł bez skrupułu w Polszcze
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1730
Data wydania (nie wcześniej niż):
1730
Data wydania (nie później niż):
1730
bezkrólewia, napisał do króla pruskiego o tych egzorbitancjach Paczkowskiego, odpisał ten sztuczny monarcha, iż nie wie o niczym; i że natychmiast posyła ordynans Paczkowskiemu, aby wyszedł z Polski; że uczyni surową indagacją z niego i ukarze go podług przewinienia; dodawszy na post scriptum, iż mogliby Polacy nie skarżyć się o takie bagatele, gdy kraj jego podczas wojny daleko większe od Polaków poniósł krzywdy. Wkrótce potem Paczkowski został pułkownikiem. Gdy zaś w klasztorze trzebnickim, mil dwie pod Wrocławiem, zawakowało przełożeństwo i między kandydatkami położona była Paczkowska, król ją uczynił ksienią, rzekłszy: „Niech ta będzie, bo to imię dobrze mi się zasłużyło.”
bezkrólewia, napisał do króla pruskiego o tych egzorbitancjach Paczkowskiego, odpisał ten sztuczny monarcha, iż nie wie o niczym; i że natychmiast posyła ordynans Paczkowskiemu, aby wyszedł z Polski; że uczyni surową indagacją z niego i ukarze go podług przewinienia; dodawszy na post scriptum, iż mogliby Polacy nie skarżyć się o takie bagatele, gdy kraj jego podczas wojny daleko większe od Polaków poniósł krzywdy. Wkrótce potem Paczkowski został pułkownikiem. Gdy zaś w klasztorze trzebnickim, mil dwie pod Wrocławiem, zawakowało przełożeństwo i między kandydatkami położona była Paczkowska, król ją uczynił ksienią, rzekłszy: „Niech ta będzie, bo to imię dobrze mi się zasłużyło.”
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 126
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak