Eamus idźmy, z-miejsca się ruszyć nieśmisz, modlisz się klamce, zaporom, bramom, aby cię strzegły. Z-tąd to podobno poszło: choć był Piotr przy boku Pańskim, przystał na służbę jego: przedcię jeszcze sobie i tego i owego dozwalał, i dyspensował z-sobą, że się czasem do miecza przypasał: Pan mu też dysymulował: stary Piotr, ma też swoje zwyczaje, szkoda na nie zaraz następować, difficile est seni Verba dare: obaczy się on sam: boć też prawdę mówiąc, świątobliwość po stopniach idzie, wystempki pedem się walą: cnoty leniwe, grzech lotny, złym być każe, kto naskrzętnie dobrym
Eamus idźmy, z-mieyscá się ruszyć nieśmisz, modlisz się klamce, zaporom, bramom, áby ćię strzegły. Z-tąd to podobno poszło: choć był Piotr przy boku Páńskim, przystał ná służbę iego: przedćię ieszcze sobie i tego i owego dozwalał, i dispensował z-sobą, że się czásem do mieczá przypasał: Pan mu też dissymulował: stáry Piotr, ma też swoie zwyczáie, szkodá ná nie záraz nástępowáć, difficile est seni Verba dare: obaczy się on sam: boć też prawdę mowiąc, świątobliwość po stopniách idźie, wystęmpki pedem się wálą: cnoty leniwe, grzech lotny, złym bydź każe, kto naskrzętnie dobrym
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 15
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Panu rozdraźniła serce, aby ten justus furorarma ministret; które ja terażniejszym też stylem provoco; ale oraz przyjaźni mojej podpisuję dawne pakta, jakom jest.
W. M. Pana etc. Respons Promotorowi Wojny.
ODebrałem ferreum stylum od W. Pana, którym mię fortissimé chcesz convincere, abym i ja przypasawszy się do szabli, na wojennym stawał placu. Ale wybaczysz mi W. Pan, że jako filius pacis, zawszem rad swemu i Ojczyzny pokojowi; quae ad pacem sunt, do tego się barziej nakłaniam. Co czynię nie jakoby już flamma belli we mnie cale miała wygasnąć, ostygnąć calor Mavortius, i miasto Martem
Pánu rozdráźniłá serce, áby ten justus furorarma ministret; ktore ja teráżnieyszym też stylem provoco; ále oraz przyjáźni mojey podpisuję dáwne páktá, jákom jest.
W. M. Páná etc. Respons Promotorowi Woyny.
ODebráłem ferreum stylum od W. Páná, którym mię fortissimé chcesz convincere, ábym y ja przypasawszy śię do szábli, ná wojennym stáwał plácu. Ale wybaczysz mi W. Pan, że jáko filius pacis, záwszem rad swemu y Oyczyzny pokojowi; quae ad pacem sunt, do tego śię bárźiey nákłániam. Co czynię nie jákoby już flamma belli we mnie cále miáłá wygásnąć, ostygnąć calor Mavortius, y miasto Martem
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: D6
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Widząc tedy Mojżesz lud obnażony/ (bo go był złupił Aaron na zelżenie przed Nieprzyjaciółmi ich). 26. Stanął Mojżesz w bramie Obozu/ i rzekł: kto Pański/ przystąp do mnie. I zebrali się do niego wszyscy Synowie Lewiego. 27. I rzekł do nich: Tak mówi PAN/ Bóg Izraelski: Przypasz każdy miecz swój do biodry swojej/przychodźcie a wracajcie się/ od bramy do bramy w Obożye: a zabijajcie/ każdy brata swego/ i każdy przyjaciela swego/ i każdy bliźniego swego: 28. I uczynili Synowie Lewiego/ według słowa Mojżeszowego: i poległo z ludu dnia onego/ około trzech tysięcy mężów. 29
Widząc tedy Mojzesz lud obnáżony/ (bo go był złupił Aáron ná zelżenie przed Nieprzyjáćiołmi ich). 26. Stánął Mojzesz w brámie Obozu/ y rzekł: kto Páński/ przystąp do mnie. Y zebráli śię do niego wszyscy Synowie Lewiego. 27. Y rzekł do nich: Ták mowi PAN/ Bog Izráelski: Przypász káżdy miecz swoj do biodry swojej/przychodźćie á wracajćie śię/ od bramy do bramy w Obożie: á zábijajćie/ káżdy brátá swego/ y káżdy przyjaćielá swego/ y káżdy bliźniego swego: 28. Y uczynili Synowie Lewiego/ według słowá Mojzeszowego: y poległo z ludu dniá onego/ około trzech tyśięcy mężow. 29
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 90
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
swojej tej do woli Tak wielkiej wiktoriej: gdy ją sen powoli/ Zakradszy się do głowy/ ciężko także zmorzy/ I na darnie porzuci. Skąd się jej otworzy Nowa wnet niefortuna. Bo kiedy śpi ona/ A ocknie w tym Kupido/ kwapiąc się do łona Nazad Macierzyńskiego/ i sajdak do boku/ Zwyczajnie chce przypasać/ postrzeże z naroku Iże próżny/ ciężko się nie tylko sturbuje/ Ale porwie jako skra kiedy ją rozsuje Nagły Auster/ i zaraz po stronach rzuciwszy Oko bystre/ obaczy dalej postąpiwszy/ Ano i łuk złamany/ i na trzaski prawie Strzały wszytkie skruszone/ samę na Murawie Leżącą Paskwalinę jako urodziła Matka ją Andronia. Prócz
swoiey tey do woli Ták wielkiey wiktoryey: gdy ią sen powoli/ Zákradszy się do głowy/ cięszko tákże zmorzy/ Y ná darnie porzuci. Zkąd się iey otworzy Nowa wnet niefortuná. Bo kiedy śpi oná/ A ocknie w tym Kupido/ kwápiąc się do łoná Nazad Macierzynskiego/ y sáydak do boku/ Zwyczáynie chce przypasáć/ postrzeże z naroku Yze prożny/ cięszko się nie tylko sturbuie/ Ale porwie iáko skrá kiedy ią rozsuie Nagły Auster/ y záraz po stronách rzuciwszy Oko bystre/ obáczy dáley postąpiwszy/ Ano y łuk złamány/ y ná trzaski práwie Strzáły wszytkie skruszone/ sámę ná Muráwie Leżącą Pasqualinę iáko vrodziłá Matka ią Andronia. Procz
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 97
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
zuchwały/ Tego który jest sędzią wiekuistej chwały. Chryste Zbawicielu nasz/ który samże prawa Stanowisz/ i wszelaka na świecie ustawa/ Z ciebie początku swego ma patrzyć i końca: Tyś sam złych egzekutor/ a dobrych obrońca. Czemu niesłusznie prawo dasz przewieść na sobie? Aza mocarzu sławny/ nie podobniej tobie/ Przypasawszy do boku swój miecz wytoczony/ Abo ostremi sajdak strzałami natkniony. Nieprzyjacioły swoje pod nogi swe złożyć/ A niż się tak mocy ich dać mizernie pożyć? Sam tak raczysz/ sam tak chcesz/ dobrotliwy Panie: Dałeś policzki swoje na wyszczypowanie. Dałeś w moc niełaskawym katom swoje ciało: Ani się oblicze twe
zuchwáły/ Tego ktory iest sędźią wiekuistey chwały. Chryste Zbáwićielu nász/ ktory samże práwá Stánowisz/ y wszeláka ná świećie vstáwá/ Z ćiebie początku swego ma pátrzyć y końcá: Tyś sam złych exekutor/ á dobrych obrońcá. Czemu niesłusznie práwo dasz przewieść ná sobie? Aza mocarzu sławny/ nie podobniey tobie/ Przypásawszy do boku swoy miecz wytoczony/ Abo ostremi sáydak strzałámi nátkniony. Nieprzyiacioły swoie pod nogi swe złożyć/ A niż się ták mocy ich dáć mizernie pożyć? Sam ták raczysz/ sam ták chcesz/ dobrotliwy Pánie: Dałeś policzki swoie na wyszczypowánie. Dałeś w moc niełaskáwym kátom swoie ćiało: Ani się oblicze twe
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 29.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
i modrej siności. Męki Pańskiej.
Nuż/ ciernie drzewem starte głowę poorało: I żadne zgoła miejsce zdrowe nie zostało. O grzechu/ o trucizno/ o mocna zarazo: Nigdy/ podobnej skazy/ dawną rdzą żelazo Zdrapane nie odniesie: jaka na tym ciele/ Z twego została jadu: lecz co mówić wiele? Przypasz miecz Persefono i przyoblecz zbroję: Wystąp na pojedynek wziąwszy strzały swoje. Oto czeka na placu Chrystus/ zasłoniony/ Krzyżową tarczą: tu się twój niezwyciężony Animusz/ tu mocarko pokaże twa siła: Coś/ kilka tysięcy lat/ fortunne zwodziła. I nigdy nie przegrane harce na swą stronę/ Obaczymy kto weźmie zwycięstwa koronę.
y modrey śinośći. Męki Páńskiey.
Nuż/ ćiernie drzewem stárte głowę pooráło: I żadne zgołá mieysce zdrowe nie zostáło. O grzechu/ o trućizno/ o mocna zarázo: Nigdy/ podobney skázy/ dawną rdzą żelázo Zdrápáne nie odnieśie: iáka ná tym ćiele/ Z twego zostáłá iádu: lecz co mowić wiele? Przypasz miecz Persephono y przyoblecz zbroię: Wystąp ná poiedynek wźiąwszy strzały swoie. Oto czeka ná plácu Chrystus/ zásłoniony/ Krzyżową tarczą: tu się twoy niezwyćiężony Animusz/ tu mocarko pokaże twa śiłá: Coś/ kilká tyśięcy lat/ fortunne zwodźiłá. I nigdy nie przegráne hárce ná swą stronę/ Obaczymy kto weźmie zwyćięstwá koronę.
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 71.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
zabiła. Czyli to nie strach? czyli płacz niemały, Kiedy nas wiatry takie obracały? Już jedni, którzy mieli relikwije Na sobie nosząc, rwali od swej szyje A w morze, które okrutnie szalało, Rzucali, by się przez nie ubłagało; Drudzy zaś deski sobie najdowali, A do onych się mocno przypasali Mając nadzieję — (ubroń Boże! żeby Okręt się rozbił) z gwałtownej potrzeby Przy owych deskach chcieli się ratować I jakokolwiek swe zdrowie zachować. Któż i w ostatku wyliczy ich dzieje! Teraz się drugi z strachu swego śmieje. Co godniejszego jeżeli nie wiecie, Powiem wam, bracia, że się ucieszycie, Powiem szczęśliwość
zabiła. Czyli to nie strach? czyli płacz niemały, Kiedy nas wiatry takie obracały? Już jedni, którzy mieli relikwije Na sobie nosząc, rwali od swej szyje A w morze, które okrutnie szalało, Rzucali, by się przez nie ubłagało; Drudzy zaś deski sobie najdowali, A do onych się mocno przypasali Mając nadzieję — (ubroń Boże! żeby Okręt się rozbił) z gwałtownej potrzeby Przy owych deskach chcieli się ratować I jakokolwiek swe zdrowie zachować. Któż i w ostatku wyliczy ich dzieje! Teraz się drugi z strachu swego śmieje. Co godniejszego jeżeli nie wiecie, Powiem wam, bracia, że się ucieszycie, Powiem szczęśliwość
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 104
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
winie/ a tym często i ciepło przemywając: a po każdym przemywaniu jegoż prochem zasypować. Abo też tak. W wodzie Rzepiku dobrą garść wziąwszy warz/ a tą wodą co naciepłej dwakroć sadno przemywaj. A ziele uwarzone na to przykładaj chustką/ abo płaty we troję abo we czworo na to połóż/ i gortem przypasz. Parchy koniom leczy
Parchy koniom leczy. Wziąć cztery łoty prochu tego ziela miałko utartego/ Gołębińców suchych/ także miałko utartych/ trzy łoty/ Szpangrynu miałkiego dwa łoty/ wieprzowego sadła starego trzydzieści dwa łoty. To wszystko pilno umieszawszy/ Parchy końskie nacierać/ dwakroć na dzień. Wodka z Rzepiku palona. Aqua Eupatorij stillatitia
winie/ á tym często y ćiepło przemywáiąc: á po káżdym przemywániu iegoż prochem zásypowáć. Abo też ták. W wodźie Rzepiku dobrą garść wźiąwszy warz/ á tą wodą co naćiepłey dwákroć sádno przemyway. A źiele vwárzone ná to przykłáday chustką/ ábo płáty we troię ábo we czworo ná to położ/ y gortem przypasz. Párchy koniom leczy
Párchy koniom leczy. Wźiąć cztery łoty prochu tego źiela miáłko vtártego/ Gołębińcow suchych/ tákże miáłko vtártych/ trzy łoty/ Szpangrynu miałkiego dwá łoty/ wieprzowego sádłá stárego trzydźieśći dwá łoty. To wszystko pilno vmieszawszy/ Párchy końskie náćieráć/ dwákroć ná dźień. Wodká z Rzepiku palona. Aqua Eupatorij stillatitia
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 278
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
. 5. Tedy rzekł Mojżesz do zgromadzenia: Toć jest słowo/ które rozkazał PAN czynić. 6.
A kazawszy przystąpić Mojżesz Aaronowi i synom jego/ omył je wodą: 7. I oblekł go w suknią/ a opasał go pasem/ i odział go płaszczem/ i na wierzch włożył nań naramiennik/ przypasał go pasem naramiennika/ i opasał go nim: 8. Włożył też nań Napiersnik/ i przyprawił do niego URYM i TUMMIM: Także włożył czapkę na głowę jego/ a włożył na czapkę/ na przodek blachę złotą/ koronę świętą/ jako był rozkazał PAN Mojżeszowi. 10. Wziął też Mojżesz Olejek pomazowania/
. 5. Tedy rzekł Mojzesz do zgromádzenia: Toć jest słowo/ ktore rozkazał PAN czynić. 6.
A kazawszy przystąpić Mojzesz Aáronowi y synom jego/ omył je wodą: 7. Y oblekł go w suknią/ á opásał go pásem/ y odźiał go płaszczem/ y ná wierzch włożył nań nárámiennik/ przypásał go pásem nárámienniká/ y opásał go nim: 8. Włożył też nań Nápiersnik/ y przypráwił do niego URIM y THUMMIM: Tákże włożył czapkę ná głowę jego/ á włożył ná cżapkę/ ná przodek bláchę złotą/ koronę świętą/ jáko był rozkazał PAN Mojzeszowi. 10. Wźiął też Mojzesz Olejek pomázowánia/
Skrót tekstu: BG_Kpł
Strona: 109
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Kapłańska
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
chciał znowu boju po niem.
XCIX.
I to i każde insze jego rozkazanie Obiecali wykonać, które włoży na nie. Tak się stamtąd rycerze oba w onej chwili, Zerbin w tę, Orland w owę stronę, obrócili. Grabia wziął Duryndanę pierwej, co wisiała Na drzewie i zwyciężcy w nagrodę iść miała, I przypasał ją na bok; potem koniem ruszył Tam, kędy Mandrykarda naleźć sobie tuszył.
C.
Ale iż beł pohańca zniósł koń z prostej drogi, Zbywszy munsztuka, między ciernie, między głogi, Dwa dni daremnie jeździł grabia tamtem krajem, Nie mogąc się z niem potkać żadnem obyczajem I dowiedzieć się o niem; a wtem
chciał znowu boju po niem.
XCIX.
I to i każde insze jego rozkazanie Obiecali wykonać, które włoży na nie. Tak się stamtąd rycerze oba w onej chwili, Zerbin w tę, Orland w owę stronę, obrócili. Grabia wziął Duryndanę pierwej, co wisiała Na drzewie i zwyciężcy w nagrodę iść miała, I przypasał ją na bok; potem koniem ruszył Tam, kędy Mandrykarda naleźć sobie tuszył.
C.
Ale iż beł pohańca zniósł koń z prostej drogi, Zbywszy munsztuka, między ciernie, między głogi, Dwa dni daremnie jeździł grabia tamtem krajem, Nie mogąc się z niem potkać żadnem obyczajem I dowiedzieć się o niem; a wtem
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 220
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905