Województwo każde ile Powiatów ma w sobie, tyle Posłów wysyłać powinno, Ziemia zaś każda dwóch według dawnego zwyczaju prócz Prusów i Litwy, bo w Litwie z każdego Powiatu dwóch obierają. Jako zaś Sejmikom po wszystkich Województwach jest jeden dzień naznaczony (prócz Zatorskiego i Pruskiego Generału, i innych, które tygodniem odprawują się prędzej) Poniedziałkowy na 6. Niedziel przed Sejmem, tak i jedno miejsce zdawna Województwa obserwują do sejmikowania, jako: Wielkopolska w Srodzie, Krakowskie w Proszowicach, i każde Województwo ma swoje miejsce wyznaczone. RZĄD POLSKI.
Generał Prowincyj Wielkopolskiej odprawuje się w Kole, Generał Małopolski w Korczynie, Generał Mazowiecki w Warszawie, Generał Ruski w
Województwo każde ile Powiatów ma w sobie, tyle Posłów wysyłać powinno, Ziemia zaś każda dwóch według dawnego zwyczaju prócz Prusów i Litwy, bo w Litwie z każdego Powiatu dwóch obierają. Jako zaś Seymikom po wszystkich Województwach jest jeden dźień naznaczony (prôcz Zatorskiego i Pruskiego Generału, i innych, które tygodniem odprawują śię prędzey) Poniedźiałkowy na 6. Niedźiel przed Seymem, tak i jedno mieysce zdawna Województwa obserwują do seymikowania, jako: Wielkopolska w Srodźie, Krakowskie w Proszowicach, i każde Województwo ma swoje mieysce wyznaczone. RZĄD POLSKI.
Generał Prowincyi Wielkopolskiey odprawuje śię w Kole, Generał Małopolski w Korczynie, Generał Mazowiecki w Warszawie, Generał Ruski w
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 236
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
w partii książąt Czartoryskich, jako to do Chreptowicza, kasztelana naówczas brzeskiego, a teraźniejszego nowogródzkiego, do Suchodolskiego, pisarza skarbowego i grodzkiego wołkowyskiego, i do księdza Łopacińskiego, sekretarza lit., a teraźniejszego biskupa żmudźkiego, aby mnie w tak złym razie ratowali. Przyrzekli mi wszystkie usilności i starania swoje.
Tandem nastąpił dzień poniedziałkowy, dies decretoria. Zjechali się wszyscy, to jest obiedwie strony, do księcia wojewody wileńskiego, hetmana wielkiego W. Ks. Lit., dla ufacylitowania rugów i protestów przeciwko sejmikom zaniesionych. A jako, ile możności mojej było, starałem się jakokolwiek windykować się z tak złego razu, tak podczas tego zjazdu u
w partii książąt Czartoryskich, jako to do Chreptowicza, kasztelana naówczas brzeskiego, a teraźniejszego nowogródzkiego, do Suchodolskiego, pisarza skarbowego i grodzkiego wołkowyskiego, i do księdza Łopacińskiego, sekretarza lit., a teraźniejszego biskupa żmujdzkiego, aby mnie w tak złym razie ratowali. Przyrzekli mi wszystkie usilności i starania swoje.
Tandem nastąpił dzień poniedziałkowy, dies decretoria. Zjechali się wszyscy, to jest obiedwie strony, do księcia wojewody wileńskiego, hetmana wielkiego W. Ks. Lit., dla ufacylitowania rugów i protestów przeciwko sejmikom zaniesionych. A jako, ile możności mojej było, starałem się jakokolwiek windykować się z tak złego razu, tak podczas tego zjazdu u
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 654
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
tym trybunale mają gravaminosissime sądzić. Nazajutrz zaś, we wtorek rano, miałem odbierać pieniądze, szesnaście tysięcy zł pol. od Chełchowskiego, stolnika kowieńskiego, należących, a gdy mi różne wybiegi i figle Babecki, towarzysz husarski, przysłany z tymi pieniędzmi do Wilna od stolnika kowieńskiego czynić zaczął, tedy się tegoż dnia poniedziałkowego udałem do Sirucia, kasztelana witebskiego, ojczyma żony mojej, udając się w tym do pomocy jego. Którą gdy mi przyrzekł, powiedał mi, iż był na consilium u podkanclerzego lit. Sapiehy na Antokolu, gdzie między innymi materiami traktowano też było, co czynić z sprawą księcia kanclerza z nami. Powiedał mi zatem,
tym trybunale mają gravaminosissime sądzić. Nazajutrz zaś, we wtorek rano, miałem odbierać pieniądze, szesnaście tysięcy zł pol. od Chełchowskiego, stolnika kowieńskiego, należących, a gdy mi różne wybiegi i figle Babecki, towarzysz husarski, przysłany z tymi pieniędzmi do Wilna od stolnika kowieńskiego czynić zaczął, tedy się tegoż dnia poniedziałkowego udałem do Sirucia, kasztelana witebskiego, ojczyma żony mojej, udając się w tym do pomocy jego. Którą gdy mi przyrzekł, powiedał mi, iż był na consilium u podkanclerzego lit. Sapiehy na Antokolu, gdzie między innymi materiami traktowano też było, co czynić z sprawą księcia kanclerza z nami. Powiedał mi zatem,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 655
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
księcia bawarskiego wciąż poszli, za nimi poseł od arcyksiążąt z prośbą, drugi od hetmana z drugą. Odpowiedź Elearów według żądania. Niemieckie miast ubieganie iż w Glocka postrzeżone, 5 Junii pod Glockiem wspólna rada o strasznych dragonach.
Nazajutrz rano ruszywszy się z Dobrodzienia, podemknęło się wojsko pod Opole. Dokąd posłowie tegoż dnia poniedziałkowego przyjechali, oświadczając dobrą wolę swoję spokojnego przejścia, a prosząc o wolne przez Odrę na most opolski przepuszczenie. Gdzie przyjechawszy, a wszystkę tam szlachtę zgromadzoną znalazłszy, jakiegoby tam strachu śmiesznościami przeplecionego narobili, rzecz trudna wypowiedzieć, ale piękna wspomnieć. Leżeli pod tym czasem niedaleko Opola komisarze Betlejem Gaborowi, czekając na odbieranie imieniem
księcia bawarskiego wciąż poszli, za nimi poseł od arcyksiążąt z prośbą, drugi od hetmana z drugą. Odpowiedź Elearów według żądania. Niemieckie miast ubieganie iż w Glocka postrzeżone, 5 Junii pod Glockiem wspólna rada o strasznych dragonach.
Nazajutrz rano ruszywszy się z Dobrodzienia, podemknęło się wojsko pod Opole. Dokąd posłowie tegoż dnia poniedziałkowego przyjechali, oświadczając dobrą wolę swoję spokojnego przejścia, a prosząc o wolne przez Odrę na most opolski przepuszczenie. Gdzie przyjechawszy, a wszystkę tam szlachtę zgromadzoną znalazłszy, jakiegoby tam strachu śmiesznościami przeplecionego narobili, rzecz trudna wypowiedzieć, ale piękna wspomnieć. Leżeli pod tym czasem niedaleko Opola komisarze Bethlehem Gaborowi, czekając na odbieranie imieniem
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 58
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
tantam sibi Venus prastitit affluentiam imtemperantiae, quantum quad aginta hominibus: vnde et suis praecepit Vxorcs ducite et concubinas quot placet: b. nam ego quadraginta vitorum in meis lumbis vies habeo, et vxoribus atq ancillis permisceor plurimis. A iż każdy dzień ma swe własne nazwisko według biegu planetów/ jako Niedzielny/ dies Solis, Poniedziałkowy/ dies Lunae, Wtorkowy/ Martis, Średni/ Mercurii, Czwartkowy Iouis, a Piątkowy dies Veneris, nazwany. Dla tegoż też postanowił Mahomet dzień Piątkowy święcić Turkom i Tatarom/ ku uczciwości Wenusowej/ jako Bogini swojej kochanej/ która ich pomnaża we wszytkich niecnotach i sprosnościach cielesnych/ i pod której tytułem wszytek zakon
tantam sibi Venus prastitit affluentiam imtemperantiae, quantum quad aginta hominibus: vnde et suis praecepit Vxorcs ducite et concubinas quot placet: b. nam ego quadraginta vitorum in meis lumbis vies habeo, et vxoribus atq ancillis permisceor plurimis. A iż káżdy dźień má swe własne názwisko według biegu plánetow/ iáko Niedźielny/ dies Solis, Poniedźiałkowy/ dies Lunae, Wtorkowy/ Martis, Sredni/ Mercurii, Czwartkowy Iouis, á Piątkowy dies Veneris, názwány. Dla tegoż też postánowił Máchomet dźień Piątkowy święćić Turkom y Tátárom/ ku vcżćiwośći Wenusowey/ iáko Bogini swoiey kocháney/ ktora ich pomnaża we wszytkich niecnotách y sprosnośćiách ćielesnych/ y pod ktorey tytułem wszytek zakon
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 73
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
Roku 1491. Na Cmentarzu zaś pod lipką świątobliwego Kapłana Szymona Albimontana a Kaszuby, Pielgrzyma do ziemie świętej/ i ś. Jakuba Grobu/ ciało leży/ zmarłego Roku 1615. dnia 1. Lutego. W tymże Kościele muzyka ozdobna fundowana eleemosynis piorum. Mszy ś. na każdy dzień pięć/ szósta Bracka we dni Poniedziałkowe/ śpiewanych. W tymże Kościele Kazania okrom Świąt i Niedziel/ przez cały Rok w każdy Piątek/ Adwent/ zaś i w Kwadragesimę abo w Post wielki na każdy dzień rok od roku bywają. Zgoła ten Kościół znaczny zawsze był/ i porządkiem wielkim/ nabożeństwem ludzkim/ i Kaznodziejami przednimi. Ma dwie ozdobne Wieże
Roku 1491. Ná Cmyntarzu záś pod lipką świątobliwego Kápłáná Szymoná Albimontáná á Kászuby, Pielgrzymá do źiemie świętey/ y ś. Iákubá Grobu/ ćiáło leży/ zmárłego Roku 1615. dniá 1. Lutego. W tymże Kośćiele muzyká ozdobna fundowána eleemosynis piorum. Mszy ś. ná káżdy dźień pięć/ szosta Brácka we dni Poniedźiáłkowe/ śpiewánych. W tymże Kośćiele Kazánia okrom Swiąt y Niedźiel/ przez cáły Rok w káżdy Piątek/ Adwent/ záś y w Kwádrágesimę ábo w Post wielki ná káżdy dźien rok od roku bywáią. Zgołá ten Kośćioł znáczny záwsze był/ y porządkiem wielkim/ nabożenstwem ludzkim/ y Káznodźieiámi przednimi. Ma dwie ozdobne Wieże
Skrót tekstu: PruszczKlejn
Strona: 40
Tytuł:
Klejnoty stołecznego miasta Krakowa
Autor:
Piotr Hiacynt Pruszcz
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
przewodniki
Tematyka:
architektura, geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
jednak bez wstydu przy inszych, co się nasłuchali, być ni mogło. A iż już prawie wieczór bel zaszedł i do skończenia żadną miarą przyść nie mogło dla zaparcia jednej strony przy swych artykulech, tudzież dla aklamacyj i tumultu, pogotowiu aby in confusione posłowie obierani nie byli, odejść a do dzisiejszego dnia, tj. poniedziałkowego 17 I, odłożyć, aby się tym snadniej między sobą utrzeć artykuły i na posły się zgodzić mogli. W czym jaki koniec beł, łacno wm. mój m. pan obaczyć możesz z tych artykułów i mianowania posłów, które posyłam. Jeśli na którym kiedy sejmiku, tedy na tym znacznie się pokazała malitia hereticorum et
jednak bez wstydu przy inszych, co się nasłuchali, być ni mogło. A iż już prawie wieczór bel zaszedł i do skończenia żadną miarą przyść nie mogło dla zaparcia jednej strony przy swych artykulech, tudzież dla aklamacyj i tumultu, pogotowiu aby in confusione posłowie obierani nie byli, odyść a do dziesiejszego dnia, tj. poniedziałkowego 17 I, odłożyć, aby się tym snadniej między sobą utrzeć artykuły i na posły się zgodzić mogli. W czym jaki koniec beł, łacno wm. mój m. pan obaczyć możesz z tych artykułów i mianowania posłów, które posyłam. Jeśli na którym kiedy sejmiku, tedy na tym znacznie się pokazała malitia hereticorum et
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 225
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
lotaryńskiego, jako człowieka młodego i nieco zamożnego, książęcia nejburskiego sobie za małżonka wzięła, lecz ona na to pozwolić nie chciała, ale skutku tej elekcji czekać deklarowała się.
Co gdy raz i drugi dzieje się, a tymczasem każdy z kompetytorów przez posłów swoich rzeczy prośbami i upominkami traktuje, na ostatek w sam dzień świąteczny poniedziałkowy, województwa ruskiego, najpierwej prywatny głos wybuchnął Andrzeja Maksymiliana Fredrą, kasztelana lwowskiego, mówiącego, że najlepiej sobie poradzimy, kiedy mimo cudzoziemców, przykładem zeszłego króla Michała obierzemy sobie króla ze krwie naszej własnej, człowieka wojennego i zacnego, a tego mamy na pogotowiu, Jana Sobieskiego, marszałka i hetmana wjelkiego koronnego
lotaryńskiego, jako człowieka młodego i nieco zamożnego, książęcia nejburskiego sobie za małżonka wzięła, lecz ona na to pozwolić nie chciała, ale skutku tej elekcyi czekać deklarowała się.
Co gdy raz i drugi dzieje się, a tymczasem każdy z kompetytorów przez posłów swoich rzeczy prośbami i upominkami traktuje, na ostatek w sam dzień świąteczny poniedziałkowy, województwa ruskiego, najpierwej prywatny głos wybuchnął Andrzeja Maksymiliana Fredrą, kasztelana lwowskiego, mówiącego, że najlepiej sobie poradzimy, kiedy mimo cudzoziemców, przykładem zeszłego króla Michała obierzemy sobie króla ze krwie naszej własnej, człowieka wojennego i zacnego, a tego mamy na pogotowiu, Jana Sobieskiego, marszałka i hetmana wielkiego koronnego
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 424
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
mi to wiele przydać musiało i tęskności, i frasunku, i melancholii, i impacjencji, czekając na drugą przez tak długi nie .czas, ale dla mnie wiek wieków. Zmiłował się jednak P. Bóg i nie dał tak długiej pokuty, bo ledwom tylko co zsiadł tu w Żółkwi z konia, w dzień poniedziałkowy (wilia to była natenczas św. Mikołaja, który zwyczajnie dzieci po kolędzie przynosi), przybiegł tu Mieczkowski imp. łowczego, który tu z Warszawy czwartego stanął dnia, sam nie wiedząc z czym. Serce jednak zaraz wróżyć poczęło i sam rozum, że z złymi tak prędko nie biegają nowinami; oddarłem tedy co
mi to wiele przydać musiało i tęskności, i frasunku, i melankolii, i impacjencji, czekając na drugą przez tak długi nie .czas, ale dla mnie wiek wieków. Zmiłował się jednak P. Bóg i nie dał tak długiej pokuty, bo ledwom tylko co zsiadł tu w Żółkwi z konia, w dzień poniedziałkowy (wilia to była natenczas św. Mikołaja, który zwyczajnie dzieci po kolędzie przynosi), przybiegł tu Mieczkowski jmp. łowczego, który tu z Warszawy czwartego stanął dnia, sam nie wiedząc z czym. Serce jednak zaraz wróżyć poczęło i sam rozum, że z złymi tak prędko nie biegają nowinami; oddarłem tedy co
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 238
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
od nich septymanalne korupcyje, z wielką skarbową szkodą i zasoleniem czynili. Chłopca tylko jednego na górą mieć będzie powinien. A jeśli mu będzie drugi potrzebny na dzień miarczasty, może mu go warcabny z dołu z wozaków subministrować. Sami, nie spuszczając się na chłopców, wymazywać robotnika będą. Przy osadach zawsze, a mianowicie poniedziałkowych bywać i wszystkich do robót osadzonych znać i terminować, skąd potem confrontatio regestru, przez warcabnych na miarki podanego, być może; nad górami sypiać, i cokolwiek by się w kletach beczkowych jako i twardej soli działo, o wszystkim wiedzieć. A który by hutman co przeciwko tej naszej wykroczył ordynacyjej, straceniem urzędu i confiscatione
od nich septymanalne korupcyje, z wielką skarbową szkodą i zasoleniem czynili. Chłopca tylko jednego na górą mieć będzie powinien. A jeśli mu będzie drugi potrzebny na dzień miarczasty, może mu go warcabny z dołu z wozaków subministrować. Sami, nie spuszczając się na chłopców, wymazywać robotnika będą. Przy osadach zawsze, a mianowicie poniedziałkowych bywać i wszystkich do robót osadzonych znać i terminować, skąd potem confrontatio regestru, przez warcabnych na miarki podanego, być może; nad górami sypiać, i cokolwiek by się w kletach beczkowych jako i twardej soli działo, o wszystkim wiedzieć. A który by hutman co przeciwko tej naszej wykroczył ordynacyjej, straceniem urzędu i confiscatione
Skrót tekstu: InsGór_2
Strona: 65
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1653 a 1691
Data wydania (nie wcześniej niż):
1653
Data wydania (nie później niż):
1691
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963