przyrodzony Nie ma forum, od Włoszki będąc wytrąbiony, Ile można w tym nowej chcąc dokazać sztuki Dość trudnej, stąd po polsku przejmuje nauki.
A tak deboszowali, aż z rynku w ulicy Wioch był. Z nich każde, wziąwszy w latarnią po świcy, Rozchodzą się z tej kupy — Wprzód wspolne kochania Do serc poodsyławszy przez pocałowania.
Więc mu drogę zachodzi Polak na ulicy Po komplemencie mówiąc: »Mej oblubienicy Com kupił materii, czy nie przepłacono,— Obacz, proszę! Lada w dzień z morza moja żona Wysiądzie, nic nie wątpić, że z gościńcem jakim; A jakże trzebać ją też przecie jakim takiem Przywitać podarunkiem.
przyrodzony Nie ma forum, od Włoszki będąc wytrąbiony, Ile można w tym nowej chcąc dokazać sztuki Dość trudnej, stąd po polsku przejmuje nauki.
A tak deboszowali, aż z rynku w ulicy Wioch był. Z nich kożde, wziąwszy w latarnią po świcy, Rozchodzą sie z tej kupy — wprzod wspolne kochania Do serc poodsyławszy przez pocałowania.
Więc mu drogę zachodzi Polak na ulicy Po komplemencie mowiąc: »Mej oblubienicy Com kupił materyej, czy nie przepłacono,— Obacz, proszę! Lada w dzień z morza moja żona Wysiądzie, nic nie wątpić, że z gościńcem jakiem; A jakże trzebać ją też przecie jakiem takiem Przywitać podarunkiem.
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 82
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
aż dał znać Pan Odrzywolski, że już nieprzyjaciel zwraca się tymże, którym był przyszedł ślakiem. Nieczekając nikogo, poszedł J. M. Pan Hetman w oczy nieprzyjacielowi, i na przeprawie nad Dniestrem pod Martynowem dwie mile wyżej Halicza stanął umyślnie ściśnionym taborem, wozy wszytkie ciężkie poszosne, poczwórne, do zamków pridie poodsyłać rozkazawszy. Przyszedł nazajutrz, to jest, we srzodę po południu nieprzyjaciel, stanął Koszem za Dniestrem, za gorami od nas dwie mili a kilka set dla harcu nadesłał nad wieczorem Tatarów, którzy widząc taboreczek mały, rozumieli że nas tylko kilka set, i lekce nas ważąc, na naszego przy zasadzkach na tamtej stronie harcownika
aż dał znać Pan Odrzywolski, że iuż nieprzyiaciel zwraca się tymże, którym był przyszedł ślakiem. Nieczekaiąc nikogo, poszedł J. M. Pan Hetman w oczy nieprzyiacielowi, y na przeprawie nad Dniestrem pod Martynowem dwie mile wyżey Halicza stanął umyślnie ściśnionym taborem, wozy wszytkie ciężkie poszosne, poczworne, do zamkow pridie poodsyłać rozkazawszy. Przyszedł nazaiutrz, to iest, we srzodę po południu nieprzyiaciel, stanął Koszem za Dniestrem, za gorami od nas dwie mili a kilka set dla harcu nadesłał nad wieczorem Tatarow, którzy widząc taboreczek mały, rozumieli że nas tylko kilka set, y lekce nas ważąc, na naszego przy zasadzkach na tamtey stronie harcownika
Skrót tekstu: TatKoniec
Strona: 253
Tytuł:
Pogrom Tatarski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842