matkę obłapieł. Prosząc onej pokornie/ i przez swoję głowę Właśną/ I i przez głowę jej męża Meropowę/ K I przez Małżeństwa jego sióstr/ by powiedziała/ Kogo prawdziwym ojcem jego być wiedziała. Wątpliwa jest rzecz/ czymli barziej poruszona Klimene/ jeśli prośbą syna Faetona/ Czy gniewem/ dla występku zadanego sobie/ Popędliwie ku niebu wzniosła ręce obie: I patrząc na słoneczne światła/ słowy tymi Rzecz wszczęła: Przez tę jasność promieńmi łskniącymi Znaczną/ która nas widzi i słyszy/ Ja tobie Synu przysięgam; A miej to za pewną sobie: L Ześ ty z tego/ które świat uciesza bez końca/ Z tego/ na które
mátkę obłápieł. Prosząc oney pokornie/ y przez swoię głowę Właśną/ I y przez głowę iey męża Meropowę/ K Y przez Małżeństwa iego śiostr/ by powiedziała/ Kogo prawdźiwym oycem iego bydź wiedźiałá. Wątpliwa iest rzecz/ czymli barźiey poruszoná Klimene/ iesli prośbą syná Phaetoná/ Czy gniewem/ dla występku zádánego sobie/ Popędliwie ku niebu wzniosłá ręce obie: Y pátrząc ná słoneczne świátłá/ słowy tymi Rzecz wszczęłá: Przez tę iásność promieńmi łskniącymi Znáczną/ ktora nas widźi y słyszy/ Ia tobie Synu przyśięgam; A miey to zá pewną sobie: L Ześ ty z tego/ ktore świát vćiesza bez końca/ Z tego/ ná ktore
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 46
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
dla przesladowania nieznośni/ a owi zaś dla wyrzeczenia się nieprzyjaźliwi. Którzy gdy w głębokość złości przyszli (jako złości natura niesie) zaniedbali. Ale ponieważ wszelkiej sprawy początkiem jest słowo/ i pierwej niż się co pocznie/ rada przodkuje. Przysłusza mi zaiste abym opatrznie w zaczętej żałobie postępowała. Godna rzecz abym nie popędliwie w przełożonej z synami moimi sprawie się obeszła. Sprawiedliwość wyciąga: i sam mój tego po mnie żal potrzebuje /abym z pilnością rzeczy się przypatrzyła i rozsądnie uważyła/ skąd tak wielkie złych obyczajów przysady w syniech się moich najdują: Dla której przyczyny tak nie uśmierzona naprzeciw Rodzicielki nienawiść/ dzieci opanowała: o tym zaiste
dla przesládowánia nieznośni/ á owi zás dla wyrzecżenia się nieprzyiáźliwi. Ktorzy gdy w głębokość złośći przyszli (iáko złośći náturá nieśie) zaniedbáli. Ale ponieważ wszelkiey spráwy pocżątkiem iest słowo/ y pierwey niż się co pocżnie/ rádá przodkuie. Przysłusza mi záiste ábym opátrznie w zácżętey żáłobie postępowáłá. Godna rzecż ábym nie popędliwie w przełożoney z synámi moimi spráwie się obeszłá. Spráwiedliwość wyćiąga: y sam moy tego po mnie żal potrzebuie /ábym z pilnośćią rzecży się przypátrzyłá y rozsądnie vważyłá/ skąd ták wielkie złych obycżáiow przysády w syniech się moich náyduią: Dla ktorey przycżyny ták nie vśmierzona náprzećiw Rodźićielki nienawiść/ dźieći opánowáłá: o tym záiste
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 7
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
korektury iurium, tedy niech książę IMć kanclerz bierze kopią spraw wszystkich, niech się odwodzi przez inkwizycją, a potem niech się odprzysięga, tedy naówczas w bezdenną wtrącisz nas turmę. Ale żeby ad solum beneplacitumjedynie dla upodobania, chociaż wielkiego i mocnego, ministra, przeciwko wyraźnemu prawu i wszelkiej sprawiedliwości na tym pierwszym terminie zaraz popędliwie na śmierć w wieży in fundo nas niewinnych sądzić i wtrącać, czy mogłażby się równa na świecie niesprawiedliwość i okrucieństwo znaleźć?
Nie używam ja tego uszczypliwego niewdzięczności słowa, nie mówię, jak ów morski złapany pirata wielkiemu powiedział Aleksandrowi: „Tu regna praedaris” Ty łupisz królestwa, nie mówię, że JOKsiążę IMĆ
korektury iurium, tedy niech książę JMć kanclerz bierze kopią spraw wszystkich, niech się odwodzi przez inkwizycją, a potem niech się odprzysięga, tedy naówczas w bezdenną wtrącisz nas turmę. Ale żeby ad solum beneplacitumjedynie dla upodobania, chociaż wielkiego i mocnego, ministra, przeciwko wyraźnemu prawu i wszelkiej sprawiedliwości na tym pierwszym terminie zaraz popędliwie na śmierć w wieży in fundo nas niewinnych sądzić i wtrącać, czy mogłażby się równa na świecie niesprawiedliwość i okrucieństwo znaleźć?
Nie używam ja tego uszczypliwego niewdzięczności słowa, nie mówię, jak ów morski złapany pirata wielkiemu powiedział Aleksandrowi: „Tu regna praedaris” Ty łupisz królestwa, nie mówię, że JOKsiążę JMĆ
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 589
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
) listu zebrane: ale ladajako i niedbale/bo tam nie godziło się wszystkiego tknąć. Co mię przywiodło/ abym znowu opisał tę potrzebę Wołoską. Naprzód aby każdy prawdziwie wiedział/ co się tam i jako działo. Druga/ aby się zabieżało uszczypliwym mowom/ tych którzy nie wiedząc rzeczy/ z domysłu swego popędliwie nas obmawiają. Trzecia/aby się jako w źwierciedle przeyźrzawszy każdy/ obaczył czego się na wojnie chronić/ co ganić: z nasząć prawdzie niektórych szkodą/ ale przecię nie ze złą sławą/ ile być mogło w takim zamieszaniu. Na którą każdy prawdziwy żołnierz ma usilnie robić. Co przyjmi wdzięcznie/ proszę. Relatia wedle
) listu zebráne: ále ládáiáko y niedbále/bo tám nie godziło się wszystkiego tknąć. Co mię przywiodło/ ábym znowu opisał tę potrzebę Wołoską. Naprzod áby káżdy prawdziwie wiedział/ co się tám y iáko działo. Druga/ áby się zábieżáło vszczypliwym mowom/ tych ktorzy nie wiedząc rzeczy/ z domysłu swego popędliwie nas obmawiáią. Trzećia/áby się iáko w źwierćiedle przeyźrzawszy káżdy/ obaczył czego się ná woynie chronić/ co gánić: z násząć prawdzie niektorych szkodą/ ále przećię nie ze złą sławą/ ile bydź mogło w tákim zámieszániu. Ná ktorą káżdy prawdziwy żołnierz ma vśilnie robić. Co przyimi wdzięcznie/ proszę. Relátia wedle
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: 2
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
a przeciwne siły Które jak mur potężny dalszy marsz krociły, Widzą; zbujanych wezdrą cuglem wkroku koni J staną; brzmi alarmo, biorą się do broni. Tak jako rosły obal, przydomowym płocie, Gdy wilka pod noc zwietrzy, wzartkiej się ochocie Rzuci, i myjącego po znajomej niwie Ściga zwierza, przez rowy sadząc popędliwie. Toż lalasz, tużgo słysząc za domowym płotem, Nieskąpym miesza zmokłe wilczysko obrotem; Aż skoro się bliskiego wilk lasu dochrapie, Obróci, i zębami śmielej na psa kłapie. Ogon pod się pies bierze, grzbiet kurcząc najeży Oczy po bokach kręci, czy kto za nim bieży; A wilk, już bezpieczniejszy wswej będąc
á przeciwne siły Ktore iak mur potężny dalszy marsz krociły, Widzą; zbuianych wezdrą cuglem wkroku koni J staną; brzmi alarmo, biorą się do broni. Tak iako rosły obal, przydomowym płocie, Gdy wilka pod noc zwietrzy, wzartkiey się ochocie Rzuci, y myiącego po znaiomey niwie Sciga zwierza, przez rowy sadząc popędliwie. Toż lalasz, tużgo słysząc za domowym płotem, Nieskąpym miesza zmokłe wilczysko obrotem; Aż skoro się bliskiego wilk lasu dochrapie, Obroci, y zębami smieley na psa kłapie. Ogon pod się pies bierze, grzbiet kurcząc naieży Oczy po bokach kręci, czy kto za nim bieży; A wilk, iuż bespiecznieyszy wswey będąc
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 10
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Dość im uczynisz, kiedy poczciwemi Napoisz dziatki postępkami swemi. Sam żyj wesoło, ile dobrotliwy Bóg będzie chciał wieść twój żywot szczęśliwy! Wszak ci nie ginie nic moją osobą! Masz świat szeroki i szczęście przed sobą; Czyń, co chcesz, miły! Wierzam, że cnotliwie Po mnie żyć będziesz.” I wtym popędliwie — Ile już mogła rąk podnieść do niego — Do siebie głowę przytuliła jego, A potym znowu na brata spojrzała I, lubo jej już mowa falowała, Rzekła do niego: „Szczera cię miłości, Nie co inszego, na te tu żałości Do mnie przywiodła, lecz żebyś i moję Znał k tobie miłość:
Dość im uczynisz, kiedy poczciwemi Napoisz dziatki postępkami swemi. Sam żyj wesoło, ile dobrotliwy Bóg będzie chciał wieść twój żywot szczęśliwy! Wszak ci nie ginie nic moją osobą! Masz świat szeroki i szczęście przed sobą; Czyń, co chcesz, miły! Wierzam, że cnotliwie Po mnie żyć będziesz.” I wtym popędliwie — Ile już mogła rąk podnieść do niego — Do siebie głowę przytuliła jego, A potym znowu na brata spojrzała I, lubo jej już mowa falowała, Rzekła do niego: „Szczera cię miłości, Nie co inszego, na te tu żałości Do mnie przywiodła, lecz żebyś i moję Znał k tobie miłość:
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 154
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Brutusa tak słuszną, tak sławną, Którą on przeciw Ojczyźnie się świaczył, Swą wszechmocnością potłumił i wspaczył. CCXV. A mógłże nadeń Świat mieć poczciwszego? Co ani wygrać chyba sprawiedliwie, Ani być żywym, jeżeliby czego Ująć kto wolnej chciał praerogatywie; Z właszcza gdy pozbył Kolegi swojego, Którego radą stojąc, popędliwie, W kilku akcjach; przeciwko Naturze Ostrości zażył przy swojej Preturze. Koniec Księgi Piątej. Apulejus w Demetriadzie był in praesidio z pułkami przy skarbach, o czym wyżej. Vatinius w Iliryku, obadwa ci ex jusso Senatus poddali pułki swoje Brutusowi. Kontynuacji Farsaliej albo Wojen domowych Rzymskich KSIĘGA PIĄTA Jussit Brutus obsessores Portarũ abscedere;
Brutusa tak słuszną, tak sławną, Ktorą on przeciw Oyczyznie się swiaczył, Swą wszechmocnośćią potłumił y wspaczył. CCXV. A mogłże nadeń Swiat mieć pocżciwszego? Co ani wygrać chyba sprawiedliwie, Ani być żywym, ieżeliby czego Uiąć kto wolney chciał praerogatywie; Z własżcza gdy pozbył Kollegi swoiego, Ktorego radą stoiąc, popędliwie, W kilku akcyach; przeciwko Naturze Ostrośći zażył przy swoiey Praeturze. Koniec Xięgi Piątey. Apulejus w Demetriadzie był in praesidio z pułkami przy skarbach, o czym wyzey. Vatinius w Illyryku, obadwa ci ex jusso Senatus poddali pułki swoie Brutusowi. Kontynuacyey Pharsaliey albo Woien domowych Rzymskich KSIĘGA PIĄTA Jussit Brutus obsessores Portarũ abscedere;
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 267
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693