to wymysły ludzkie/ i niepotrzebne rzeczy/ i niesłużą nic ku chwale Bożej/ jako czynią Luter i Kalwin? Lecz iż przecię król Franciszek/ ozywał się i pisał Rex Christianissimus, i rzeczą samą nim był/ i Francja też z natury swej jest barzo skłonna ku pobożności; nie śmiejąc herezja odkryć się/ i popasać jawnie w tymto zacnym Królestwie/ zabawiła się troszkę naprzód na dworze Visconta Bearniej/ którego pospolicie zowią królem Nawarskim: gdzie dla nienawiści domu Nawarskich Panów przeciw Stolicy Apostołskiej/ za którego władzą był/ za czasu Ludwika XII. króla Francuskiego/ złupiony ze wszytkiego prawie królestwa od Ferdynanda króla Hiszpańskiego/ łacno nalazła gospodę. Bo nie
to wymysły ludzkie/ y niepotrzebne rzeczy/ y niesłużą nic ku chwale Bożey/ iáko czynią Luther y Kálwin? Lecz iż przećię krol Fránćiszek/ ozywáł się y pisał Rex Christianissimus, y rzeczą sámą nim był/ y Fráncia też z natury swey iest bárzo skłonna ku pobożnośći; nie śmieiąc haeresia odkryć się/ y popasáć iáwnie w tymto zacnym Krolestwie/ zábáwiłá się troszkę naprzod ná dworze Viscontá Bearniey/ ktoreg^o^ pospolićie zowią krolem Nawárskim: gdźie dla nienawiśći domu Nawárskich Pánow przećiw Stolicy Apostolskiey/ zá ktorego władzą był/ zá czásu Ludwiká XII. krolá Francuskiego/ złupiony ze wszytkiego práwie krolestwá od Ferdinandá krolá Hiszpáńskiego/ łácno nálázłá gospodę. Bo nie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 88
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
/ ma z nieba spuścić się ogień wielki/ który spali tamto miasto/ i około jego wypali/ a by wyczyścił nieczystości/ których się tam nabrało z mieszkania i z obrzydłości popełnionych od narodów sprosnych. Otoż dla tej przyczyny nie mieszka w Jeruzalem tak wiele Żydów/ jako drudzy rozumieją: i nieśmieją tam długo popasać/ ani tam fundować się na długi czas. Czwartej części, Księgi wtóre. Czwartej części, Księgi wtóre. Czwartej części, O MahometanACH.
OCiec Mahometów był niejaki Abdala bałwochwalca z pokolenia Ismaelowego/ a matka jego była Hennina Żydowska: oboje podłej i ubogiej Kondycji. Urodził się w roku 562. miał pojźrzenie poważne/
/ ma z niebá spuśćić się ogień wielki/ ktory spáli támto miásto/ y około iego wypali/ á by wyczyśćił nieczystośći/ ktorych się tám nábráło z mieszkánia y z obrzydłośći popełnionych od narodow sprosnych. Otoż dla tey przyczyny nie mieszka w Ieruzálem ták wiele Zydow/ iáko drudzy rozumieią: y nieśmieią tám długo popásáć/ áni tám fundowáć się ná długi czás. Czwartey częśći, Kśięgi wtore. Czwartey częśći, Kśięgi wtore. Czwartey częśći, O MAHVMETANACH.
OCiec Máhometow był nieiáki Abdálá báłwochwálcá z pokoleniá Ismáelowego/ á mátká iego byłá Henniná Zydowská: oboie podłey y vbogiey Conditiey. Vrodźił się w roku 562. miał poyźrzenie poważne/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 146
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
tedy co żywo do Wojewody i on tez przyszedł czynić reliacyją Pyta go Wojewoda co się to tam stało? Ów prawi jeszcze na większy żal jako byli nabrali Moskwy że 300 jako Chorągiew ze wszystkim zagarneli jako mieli wielkie zdobyczy a potym przyszła pogon zastała spiących obskoczyli i wycięli w pien, drudży się w rzece nad którą popasali potopili. Pyta Wojewoda A Skrzetuski czy żywcem wzięty? On mówi ze na oczy. swoje widział kiedy Moskwięcin do niego strzelił apotym go ścian. Bo stałem długo przepłynąwszy rzekę i widziałem że nikogo żywcem niepuszczono Jam nie mógł wytrwac i mówię a ciebie czemu nie zabito Wojewoda się na mnie otrząsnął dajcie po
tedy co zywo do Woiewody y on tez przyszedł czynic reliacyią Pyta go Woiewoda co się to tam stało? Ow prawi ieszcze na większy żal iako byli nabrali Moskwy że 300 iako Chorągiew ze wszystkim zagarneli iako mieli wielkie zdobyczy a potym przyszła pogon zastała spiących obskoczyli y wycięli w pięn, drudży się w rzece nad ktorą popasali potopili. Pyta Woiewoda A Skrzetuski czy zywcem wzięty? On mowi ze na oczy. swoie widział kiedy Moskwięcin do niego strzelił apotym go sciąn. Bo stałęm długo przepłynąwszy rzekę y widziałęm że nikogo zywcem niepuszczono Iam nie mogł wytrwac y mowię a ciebie czemu nie zabito Woiewoda się na mnie otrząsnął daycie po
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 90
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
kulbak strzelby nabrali co az saniom ciężko było insze koni i te nasze cośmy namiejscu lepszych pozostawiali na Rubaszyństwo oddałem Urzędnikowi i chłopom i owe co się po ogrodach poniewierały kazałem Urzędnikowi aby pobrał bo ich bardzo niewiele na koniach uszło ze by na nasz karb kto inszy nie obłowił się Poszedłem tedy i Nie popasałem az w Zodnikach ze tedy owych koni i na powód nasi nabrali drugi dragan i trzech prowadził. Rekolligowałem się że to trzeba oddać. Bo to lubo Nieprzyjaciel ale nie Nieprzyjaciel. Wachmistrz mówi że by nie oddawać alem ja powiedział że o moję chodzi Reputacyją nie mogło to być Conclusum tedy że by sobie co najlepsze
kulbak strzelby nabrali co az saniom cięszko było insze koni y te nasze cosmy namieyscu lepszych pozostawiali na Rubaszynstwo oddałem Urzędnikowi y chłopom y owe co się po ogrodach poniewierały kazałęm Urzędnikowi aby pobrał bo ich bardzo niewiele na koniach uszło ze by na nasz karb kto inszy nie obłowił się Poszedłęm tedy y Nie popasałęm az w Zodnikach ze tedy owych koni y na powod nasi nabrali drugi dragan y trzech prowadził. Rekolligowałęm się że to trzeba oddać. Bo to lubo Nieprzyiaciel ale nie Nieprzyiaciel. Wachmistrz mowi że by nie oddawać alem ia powiedział że o moię chodzi Reputacyią nie mogło to bydz Conclusum tedy że by sobie co naylepsze
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 157v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
wozem, na co mu dał aktor 3 bite talery i obiecał go wikto- (IV. 9)
wąć przez drogę, jakoż i wiktował i pozwany z aktorami z tej gospody na Wesołej tu przy Krakowie, gdzie aktorowie mieszkali, wyjechali byli w drogę we Wtorek, tj. 4 Lipca tego roku, bardzo rano i popasali najprzod w Gdowie, jadąc z Gdowa do Rybia, że był deszcz, chcąc aktor przykryć skrzynkę i dźwignął ją, w tym na niej wieko oberwał tak, że się bez klucza mogła otworzyć, potym zajechali na noc do Rybia i tam w karczmie nocowali, na wozie i na skrzynce aktorowie spali, we Srodę rano
wozem, na co mu dał aktor 3 bite talery y obiecał go wikto- (IV. 9)
wąć przez drogę, iakoż y wiktował y pozwany z aktorami z tey gospody na Wesołey tu przy Krakowie, gdzie aktorowie mieszkali, wyiechali byli w drogę we Wtorek, tj. 4 Lipca tego roku, bardzo rano y popasali nayprzod w Gdowie, iadąc z Gdowa do Rybia, że był deszcz, chcąc aktor przykryć skrzynkę y dzwignął ią, w tym na niey wieko oberwał tak, że się bez klucza mogła otworzyć, potym zaiechali na noc do Rybia y tam w karczmie nocowali, na wozie y na skrzynce aktorowie spali, we Srodę rano
Skrót tekstu: KsKrowUl_4
Strona: 680
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 4
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1758 a 1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1758
Data wydania (nie później niż):
1771
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
aktorami z gospody na Wesoły, pierwej tam z niemi Kurniczka Stanisławowa układała w skrzynce i woz przez całą noc ze skrzynką i z rzeczami włożonemi tam w gospodzie stał, dopiero ja nazajutrz rano we Wtorek i w ten dzień jako i aktor wyżej powiedał, swoje konie zaprzągłem i pojechałem z niemi w drogę i popasałem z niemi w ten dzień w Gdowie, jadąc z Gdowa do Rybia, że psota była, chcąc aktor przykrywać skrzynkę, żeby mu nie naciekło w nią, i chciał ją podnieść i wieka narwał, zajechałem z niemi do Rybia na noc i tam w karczmie nocowaliśmy, aktor z żoną na wozie spali
aktorami z gospody na Wesoły, pierwey tam z niemi Kurniczka Stanisławowa układała w skrzynce y woz przez całą noc ze skrzynką y z rzeczami włożonemi tam w gospodzie stał, dopiero ia nazaiutrz rano we Wtorek y w ten dzień iako y aktor wyżey powiedał, swoie konie zaprzągłem y poiechałem z niemi w drogę y popasałęm z niemi w ten dzien w Gdowie, iadąc z Gdowa do Rybia, że psota była, chcąc aktor przykrywać skrzynkę, żeby mu nie naciekło w nię, y chciał ią podnieść y wieka narwał, zaiechałem z niemi do Rybia na noc y tam w karczmie nocowaliśmy, aktor z żoną na wozie spali
Skrót tekstu: KsKrowUl_4
Strona: 680
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 4
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1758 a 1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1758
Data wydania (nie później niż):
1771
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
ten dzień w Gdowie, jadąc z Gdowa do Rybia, że psota była, chcąc aktor przykrywać skrzynkę, żeby mu nie naciekło w nią, i chciał ją podnieść i wieka narwał, zajechałem z niemi do Rybia na noc i tam w karczmie nocowaliśmy, aktor z żoną na wozie spali, z Rybia wyjechawszy popasałem z niemi w Limanowy na południe a na noc do Starego Sącza zajechałem z niemi i tam u mieszczanina nocowaliśmy, mnie kazali na wozie spać i spałem, a sami spali w izbie, nazajutrz ze mnie obligowali, abym z niemi dalej jechał, tj. do Podolenca i obiecali mi flor.
ten dzien w Gdowie, iadąc z Gdowa do Rybia, że psota była, chcąc aktor przykrywać skrzynkę, żeby mu nie naciekło w nię, y chciał ią podnieść y wieka narwał, zaiechałem z niemi do Rybia na noc y tam w karczmie nocowaliśmy, aktor z żoną na wozie spali, z Rybia wyiechawszy popasałęm z niemi w Limanowy na południe a na noc do Starego Sącza zaiechałem z niemi y tam u mieszczanina nocowaliśmy, mnie kazali na wozie spać y spałęm, a sami spali w izbie, nazaiutrz ze mnie obligowali, abym z niemi daley iechał, tj. do Podolenca y obiecali mi flor.
Skrót tekstu: KsKrowUl_4
Strona: 680
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 4
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1758 a 1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1758
Data wydania (nie później niż):
1771
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
, że rzekę po nasku, Posełkowie chocimskiej wojny, której trzasku Pełen był świat, bo wszyscy wyciągnąwszy uszy, Słuchali, komu tam wżdy fortuna potuszy. WOJNY CHOCIMSKIEJ CZĘŚĆ WTÓRA
Dopieroż teraz Osman, co się dotąd wahał, Dotąd się rwać przymierza dziadowskiego strachał, Jakoby go na wściekłym rozpasał umyśle, Już w Krakowie popasa, już koń poi w Wiśle. Równie dzik nie po miejscu trafiony od strzelca, Żurzy się i sina mu piana kipi z kielca, Świszczy i szczere iskry nozdrzem pryska srodze, Sierść jeży, i na trzaski bliskie drzewo głodze. Tak i on rozdrażniony wszytkie kupi siły, Rad by z imieniem zagrzebł Polaki w mogiły
, że rzekę po nasku, Posełkowie chocimskiej wojny, której trzasku Pełen był świat, bo wszyscy wyciągnąwszy uszy, Słuchali, komu tam wżdy fortuna potuszy. WOJNY CHOCIMSKIEJ CZĘŚĆ WTÓRA
Dopieroż teraz Osman, co się dotąd wahał, Dotąd się rwać przymierza dziadowskiego strachał, Jakoby go na wściekłym rozpasał umyśle, Już w Krakowie popasa, już koń poi w Wiśle. Równie dzik nie po miejscu trafiony od strzelca, Żurzy się i sina mu piana kipi z kielca, Świszczy i szczere iskry nozdrzem pryska srodze, Sierść jeży, i na trzaski bliskie drzewo głodze. Tak i on rozdrażniony wszytkie kupi siły, Rad by z imieniem zagrzebł Polaki w mogiły
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 37
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
jej Mufty postrzegszy, janczarom potuszy A ci mu wnet cięciwą podwiązali uszy. I nie widział, o co się dziś nieborak swarzył, Czym go na bezrok wielki Zbaraski obdarzył. Mustafa za jego trud pochował do skrzynki Obiecane dzisiejszym paktem upominki. Tak kiedy się na zgubę naszą Osman kasał, Już Tytan swych w Eoi dzianetów popasał, Już się w górę pobierał patrzyć, kiedy w klatki Układali sucharów Turcy niedojadki, Mąki, krupy i insze prowianty różne, Ci w skórzane samary, drudzy w wozy próżne, Figi, cukry i syte znaszają cybeby, Migdały i rozynki, więdłe wyzy, żeby Jeszcze się mogli ludzie potrzymać przy strawie. Koniom bez
jej Mufty postrzegszy, janczarom potuszy A ci mu wnet cięciwą podwiązali uszy. I nie widział, o co się dziś nieborak swarzył, Czym go na bezrok wielki Zbaraski obdarzył. Mustafa za jego trud pochował do skrzynki Obiecane dzisiejszym paktem upominki. Tak kiedy się na zgubę naszą Osman kasał, Już Tytan swych w Eoi dzianetów popasał, Już się w górę pobierał patrzyć, kiedy w klatki Układali sucharów Turcy niedojadki, Mąki, krupy i insze prowianty różne, Ci w skórzane samary, drudzy w wozy próżne, Figi, cukry i syte znaszają cybeby, Migdały i rozynki, więdłe wyzy, żeby Jeszcze się mogli ludzie potrzymać przy strawie. Koniom bez
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 331
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
w Lidzkiem przy miłej mi srodze dział 60 rezonancji. Nocowałem w Iwaniu, gdzie mię kupę zastawników przeprowadzało. 25. Zakończywszy tranzakcją kontraktu arendownego z WM partem Pruszyńskim krajczym mińskim o dobra moje Rubiczewicze, Derewną i Chotwę, do wytrzymania sto trzydzieści m. mi przez tegoż awansowanej, rozjechałem się z przeprowadzającymi. Popasałem w Romanowie, na nocleg stanąłem w Kopylu, gdzie mi mój proboszcz tutejszy oficjał brzyski zajechał drogę. 26. Stanąłem w Nieświeżu przejazdem u brata mego księcia IM hetmana wielkiego WKL-go, którego w tercjannie zastałem. 27. Po długich z tymże bratem mym rozmowach ruszyłem się do Horodzieja, majętności
w Lidzkiem przy miłej mi srodze dział 60 rezonancji. Nocowałem w Iwaniu, gdzie mię kupę zastawników przeprowadzało. 25. Zakończywszy tranzakcją kontraktu arendownego z WM partem Pruszyńskim krajczym mińskim o dobra moje Rubiczewicze, Derewną i Chotwę, do wytrzymania sto trzydzieści m. mi przez tegoż awansowanej, rozjechałem się z przeprowadzającymi. Popasałem w Romanowie, na nocleg stanąłem w Kopylu, gdzie mi mój proboszcz tutejszy oficjał brzyski zajechał drogę. 26. Stanąłem w Nieświeżu przejazdem u brata mego księcia JM hetmana wielkiego WKL-go, którego w tercjannie zastałem. 27. Po długich z tymże bratem mym rozmowach ruszyłem się do Horodzieja, majętności
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 32
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak