słowa, sam się w kłębek skurczy, Z reztą żalu na ziemię jak snopek upadnie, Zęby ściął, oczy zamknął, już sobą niewładnie. Bogdajże takich Synów śmierć brała z kołyski! Nim do głowy Ojcowskiej siągną czyniąc spiski. Nim ręka w kieszeń Ojca potrafi się zmieścić, Poty z Synaczkiem można poigrać, popieścić, Często płaczą Rodzice, długo serce smucą, Gdy najukochańszym dzieciom Parki życia skrócą.
By wiedzieli na co je BÓG przezorny sprząta, Szczęśliwe niewinniątko! nim go grzech upląta. Jak zmotał Absalona sposobem pająnka. Od cienkiej siatki przyszło do łyka, postrąnka Nieprzylgnęła łagodność do twardej opoki, Przekleństwo się Ojcowskie chwyciło bez zwłoki
słowa, sam się w kłębek skurczy, Z reztą żalu na ziemię iak snopek upadnie, Zęby ściął, oczy zamknął, iuż sobą niewładnie. Bogdayże takich Synow śmierć brała z kołyski! Nim do głowy Oycowskiey siągną czyniąc spiski. Nim ręka w kieszeń Oyca potrafi się zmieścić, Poty z Synaczkiem można poigrać, popieścić, Często płaczą Rodzice, długo serce smucą, Gdy nayukochańszym dzieciom Parki życiá skrocą.
By wiedzieli na co ie BOG przezorny sprząta, Szczęśliwe niewińniątko! nim go grzech upląta. Ják zmotał Absalona sposobem paiąnka. Od cienkiey siatki przyszło do łyka, postrąnka Nieprzylgnęła łagodność do twárdey opoki, Przekleństwo się Oycowskie chwyciło bez zwłoki
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 119
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
ś cudne, Jakieś w nim słodkie zaszczepiwszy miody, Zwierzchu gustowne a wewnątrz obłudne, Z ciebie wyrosła przyczyna do grzechu, EWIE do płaczu, czartowi do śmiechu. Słuszną was karą BÓG określił obie, Tej rodzić kazał potomstwo w boleści, Zaś żeby wszyscy deptali po Tobie, Każdy cię trąci, a nikt niepopieści, ADAM złorzeczy pot w pracy wyciska, Dla mizernego z twych jabłek ogryska. Mniejsza to EWIE rodzić że ją boli, Mniejsza pracować ADAMOWI w pocie, Samo chcąc, swojej dogadzali woli, Rozkosz odjęła myśl ich o kłopocie, To rzecz największa gdy prawie w dnia ćwierci, Milionowych napłodziła śmierci. Przeto żeś
ś cudne, Jákieś w nim słodkie zászczepiwszy miody, Zwierzchu gustowne á wewnątrz obłudne, Z ciebie wyrosła przyczyna do grzechu, EWIE do płáczu, czártowi do śmiechu. Słuszną wás kárą BOG okryślił obie, Tey rodzić kázał potomstwo w boleści, Zaś żeby wszyscy deptali po Tobie, Każdy cie trąći, á nikt niepopieści, ADAM złorzeczy pot w prácy wyciska, Dla mizernego z twych iábłek ogryska. Mnieysza to EWIE rodzić że ią boli, Mnieysza prácować ADAMOWI w pocie, Samo chcąc, swoiey dogádzali woli, Roskosz odięła myśl ich o kłopocie, To rzecz náywiększa gdy práwie w dnia ćwierći, Milionowych nápłodziła śmierći. Przeto żeś
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 123
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
szwagrowi swemu, legował koronę polską, Litwę i Prusy do swojej przyłączał Szwecji. Azaż ona całej Polski civili sanguine inundatio, którą sowicie vindicavimus w Kazimierzu, za ono jego paradoxum: wolę psa niemieckiego widzieć, aniżeli szlachcica polskiego nad pludrami! Cóż mówi Revalia, gdzie się z ojcem Janem królem szwedzkim zjechawszy i kilka dni popieściwszy, chciał jako Henryk od nas uciec, by go byli senatorowie ze łzami nie uprosili, za co im potem nie dziękował Zamojski. Azaż tak wiele zacnej, zasłużo- PRZEMOWA
niej, rodowitej szlachty upośledzonych w swoich i przodków swoich meritis, kiedy im należyty chleb, honor i dostojeństwo Szwedzi, Niemcy, Francuzi brali — nie
szwagrowi swemu, legował koronę polską, Litwę i Prusy do swojej przyłączał Szwecji. Azaż ona całej Polski civili sanguine inundatio, którą sowicie vindicavimus w Kazimierzu, za ono jego paradoxum: wolę psa niemieckiego widzieć, aniżeli szlachcica polskiego nad pludrami! Cóż mówi Revalia, gdzie się z ojcem Janem królem szwedzkim zjechawszy i kilka dni popieściwszy, chciał jako Henryk od nas uciec, by go byli senatorowie ze łzami nie uprosili, za co im potem nie dziękował Zamojski. Azaż tak wiele zacnej, zasłużo- PRZEMOWA
nej, rodowitej szlachty upośledzonych w swoich i przodków swoich meritis, kiedy im należyty chleb, honor i dostojeństwo Szwedzi, Niemcy, Francuzi brali — nie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 372
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924