.
O Hizopie. Hizopek ziołko liche ma też cnoty swoje/ Wypędza spiersi ciężkie sercu flegmy zdroje. Wam też Starzy na płuca zmiodem uwarzony/ Ratunek jest prawdziwy/ ba i doświdczony. Twarzy glancu dodaje/ zwłaszcza wam dziewczyny/ Wiem żeście tej szukały w tych Książkach nowiny. O Trzebuli. Którym jak członki popiekł/ czy tego nie czuli/ Ze z miodem starzy znajdą ratunek w Trzebuli. Tym co ich boki bolą/ powie się nowina/ Będą zdrowi zażyją/ gdy z Trzebulą wina/ Gdy kogo zbytui womit i biegunka trapi/ Niechajże do Trzebule o pomoc pokwapi.
O Omanie. Ponoś tego niewiedział Miłościwy Panie
.
O Hizopie. Hizopek źiołko liche ma też cnoty swoie/ Wypędza zpierśi ćięszkie sercu phlegmy zdroie. Wam też Stárzy ná płucá zmiodem vwárzony/ Rátunek iest prawdźiwy/ bá y doświdczony. Twarzy glancu dodáie/ zwłasczá wam dźiewczyny/ Wiem żeście tey szukáły w tych Kśiążkách nowiny. O Trzebuli. Którym iák członki popiekł/ czy tego nie czuli/ Ze z miodem stárzy znaydą rátunek w Trzebuli. Tym co ich boki bolą/ powie się nowiná/ Będą zdrowi záżyią/ gdy z Trzebulą winá/ Gdy kogo zbytui womit y biegunká trapi/ Niechayże do Trzebule o pomoc pokwápi.
O Ománie. Ponoś tego niewiedźiał Miłośćiwy Pánie
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: D2
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
ale poszedzy znią na Pole porozsiewał Ziarnka po Ziemi/ co widziawszy Dzieci jego pobiegli za nim/ mówiąc: Ach Ojcze/ ach Ojcze co robisz/ cy to nie żal i Szkoda/ że ty tę tak piękną Pszenice/ do Ziemi rzucasz/ gdyż ona tam pognije/ gdybyśmy byli raczej Wielkonocne Placki zniej popiekli/ tedy byśmy się mogli byli najeść! Ociec odpowiedział /mowiąc: Miłe Dziatki/ teraz zamknicie Oczy Wasze/ a niepatrzcie/ co ja czynię. Ale przyszłej Wielkiej nocy możecie Oczy Wasze otworzyć/ i obaczyć/ albowiem te Ziarnka Pszeniczne w Roli mojej niepogniją/ ale na Wielką noc rano będą Kwitnęli/
ale poszedzy znią ná Pole porozsiewał Ziarnká po Zięmi/ co widziawszy Dźieci iego pobiegli zá nim/ mowiąc: Ach Oycże/ ách Oycże co robisz/ cy to nie żal y Szkodá/ że ty tę ták piękną Pszenice/ do Ziemi rzucasz/ gdyż oná tám pogniie/ gdybysmy byli raczey Wielkonocne Plácki zniey popiekli/ tedy bysmy się mogli byli náieść! Ociec odpowiedźiał /mowiąc: Miłe Dźiatki/ teraz zámknicie Ocży Wásze/ á niepatrzcie/ co ia cżynię. Ale przyszłey Wielkiey nocy możecie Oczy Wásze otworzyć/ y obaczyć/ álbowiem te Ziarnká Pszenicżne w Roli moiey niepogniią/ ale ná Wielką noc ráno będą Kwitnęli/
Skrót tekstu: MalczInstGleich
Strona: 23
Tytuł:
Nova et methodica institutio [...] Gleichnus
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
ludowi w oczach Egipczanów że im pożyczali: i złupili Egipt. 37. ĆIągnęli tedy Synowie Izraelscy z Ramesses/ do Suchotu/ około sześć kroć sto tysięcy pieszych mężów tylko/ okrom dzieci. 38. Ale i ludu pospolitego wiele szło z nimi/ i owiec/ i bydła/ dobytek bardzo wielki. 39. I popiekli z ciasta zadziałanego/ które wynieśli z Egiptu/ placki przaśne: bo nie było zakwaszone/ przeto że wygnani byli z Egiptu/ a nie mogli zmieszkać: żywności też sobie byli nie przygotowali. 40. A czasu mieszkania Synów Izraelskich którego mieszkali w Egipcie/ było cztery sta lat/ i trzydzieści lat. 41. I
ludowi w oczách Egipczánow że im pożyczáli: y złupili Egipt. 37. ĆIągnęli tedy Synowie Izráelscy z Rámesses/ do Suchotu/ około sześć kroć sto tyśięcy pieszych mężow tylko/ okrom dźieći. 38. Ale y ludu pospolitego wiele szło z nimi/ y owiec/ y bydłá/ dobytek bárdzo wielki. 39. Y popiekli z ćiástá zádźiáłánego/ ktore wynieśli z Egiptu/ plácki przáśne: bo nie było zákwászone/ przeto że wygnáni byli z Egiptu/ á nie mogli zmieszkáć: żywnośći też sobie byli nie przygotowáli. 40. A czásu mieszkániá Synow Izráelskich ktorego mieszkáli w Egipćie/ było cztery stá lat/ y trzydźieśći lat. 41. Y
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 68
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
swoich. Ci niebożęta nie spodziewając się tak prędko pogoni za sobą, rozłożyli się nieostrożnie w Tarnowie, ufając murom, i poczęli po pracach podpijać i tam za nieostrożnością przyszli w ręce okrutnej Moskwy, którzy ich tam w Tarnowie okrutnie pozabijali. Rotmistrzów dwóch pojmali, tych w sklepie pustym pokrępowawszy ręce i nogi łańcuchami, żywo popiekli, miechami kowalskiemi węgle pod nimi rozdymając. Sam Szmigielski z wojewodą kijowskim przebywszy z wielką trudnością Wisłę pod Opatowcem, uchodził na Częstochowę do wielkiej Polski, gdzie się skupili niedobitkowie kaliscy: osobliwie Lubomirscy i pisarz koronny zbierali swoich, reparowali zrujnowane wojska, gotując się mocno na utrzymanie króla Stanisława, ponieważ król August abdykował. Od
swoich. Ci niebożęta nie spodziewając się tak prędko pogoni za sobą, rozłożyli się nieostrożnie w Tarnowie, ufając murom, i poczęli po pracach podpijać i tam za nieostrożnością przyszli w ręce okrutnéj Moskwy, którzy ich tam w Tarnowie okrutnie pozabijali. Rotmistrzów dwóch pojmali, tych w sklepie pustym pokrępowawszy ręce i nogi łańcuchami, żywo popiekli, miechami kowalskiemi węgle pod nimi rozdymając. Sam Szmigielski z wojewodą kijowskim przebywszy z wielką trudnością Wisłę pod Opatowcem, uchodził na Częstochowę do wielkiéj Polski, gdzie się skupili niedobitkowie kaliscy: osobliwie Lubomirscy i pisarz koronny zbierali swoich, reparowali zrujnowane wojska, gotując się mocno na utrzymanie króla Stanisława, ponieważ król August abdykował. Od
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 111
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
gdy się zejdą, zajrzą sobie w oczy, Z obu stron siłę, jaką kto miał, toczy. Rzecze pies: „Panie wilku, już to naszy Będziemże tu mieć po dostatku paszy. Nie tylko owce białe pochłoniemy, Ale i pana z strażą ozioniemy, Bo im niewielką przywiódł tu obronę, Wszytko się dzieje popiecz w naszę stronę.” Gniewny wilk fuknie: „Sobak, nie tu koniec!” A wtem też przyszedł gospodarski goniec, Rzecz ma: „Na coś się ty, wilku, rozpasał, Żeś owce pańskie ze psem porozpłaszał? Nie pomnisz, wilku, gdyś w Rawie był w wieży (Ujźrzysz,
gdy się zejdą, zajrzą sobie w oczy, Z obu stron siłę, jaką kto miał, toczy. Rzecze pies: „Panie wilku, już to naszy Będziemże tu mieć po dostatku paszy. Nie tylko owce białe pochłoniemy, Ale i pana z strażą ozioniemy, Bo im niewielką przywiódł tu obronę, Wszytko się dzieje popiecz w naszę stronę.” Gniewny wilk fuknie: „Sobak, nie tu koniec!” A wtem też przyszedł gospodarski goniec, Rzecz ma: „Na coś się ty, wilku, rozpasał, Żeś owce pańskie ze psem porozpłaszał? Nie pomnisz, wilku, gdyś w Rawie był w wieży (Ujźrzysz,
Skrót tekstu: BiałJBratBar_I
Strona: 586
Tytuł:
Brat Tatar albo liga wilcza ze psem na gospodarza do czasów terażniejszych stosująca
Autor:
Jan Białobłocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1652
Data wydania (nie wcześniej niż):
1652
Data wydania (nie później niż):
1652
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
z niego wnet pożytki mnożą. Szczeć Wprzód na szczotkę, włosy zaś spędziwszy Aż wieprz jak z łaźni po śmierci poczciwszy. Rozpłatajże go, aż wnętrzności jego, Rożnym nasycą smakiem niejednego. Chrzept i z ogonem odłoż dla czeladzi; Głowiznę z chrzanem panu dać niewadzi. Utni mu nogi, dobre do gorczyce; Popiecz te nyrki, piecz i polędzwice. Wyrzni te schaby, wyjm górne pieczenie, Będą na stole i te w niezłej cenie. Żołądek z wieprza, dobra to potrawa, Zwłaszcza kiedy go przyzdobi przyprawa. Ozor z podgarlem kwaśno uwarzony Dobry czeladce, pieprzem zaprawiony. Weź płuca z sercem, będzie siekaninka, Będzie to krasna
z niego wnet pożytki mnożą. Szczeć wprzod na szczotkę, włosy zaś spędziwszy Aż wieprz jak z łaźni po śmierci poczciwszy. Rozpłatajże go, aż wnętrzności jego, Rożnym nasycą smakiem niejednego. Chrzept i z ogonem odłoż dla czeladzi; Głowiznę z chrzanem panu dać niewadzi. Utni mu nogi, dobre do gorczyce; Popiecz te nyrki, piecz i polędzwice. Wyrzni te schaby, wyjm gorne pieczenie, Będą na stole i te w niezłej cenie. Żołądek z wieprza, dobra to potrawa, Zwłaszcza kiedy go przyzdobi przyprawa. Ozor z podgarlem kwaśno uwarzony Dobry czeladce, pieprzem zaprawiony. Weź płuca z sercem, będzie siekaninka, Będzie to krasna
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 15
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910