którego Pańską osobę włożono/ ani tego mizerna kondycja/ którego jako kmiotka abo lichotę jako naTeatrum świata tego wyprawiono: ale to szczęśliwy/ i pochwały godny/ który personę swoję według potrzeby i przystojności odprawi. Tego rozumu zdrowego będąc niektórzy jako jeden/ który umierając/ rzekł do przyjaciół swych czylismy się dobrze z persona naszą popisali. Satisné pesona nostram amici belle egimus? Ci którzy około łóżka jego stali/ rzekli: Belle, bardzo dobrze Valete ergo, rzeki za tym miejcież się dobrze a w tym umarł. Ta tedy największa śmierci pociecha/ że kto cnotliwie bieg żywtoa tego przepędziwszy/ o czciwemi sprawami żywot swój zapieczętuje. Wszytko nam to
ktorego Páńską osobę włożono/ áni tego mizerna kondycya/ ktorego iáko kmiotká ábo lichotę iáko náTheátrum świátá tego wypráwiono: ále to szczęśliwy/ y pochwały godny/ ktory personę swoię według potrzeby y przystoynośći odpráwi. Tego rozumu zdrowego będąc niektorzy iáko ieden/ ktory vmieráiąc/ rzekł do przyiaćioł swych czylismy sie dobrze z personá naszą popisáli. Satisné pesona nostram amici belle egimus? Ci ktorzy około łożká iego stali/ rzekli: Belle, bardzo dobrze Valete ergo, rzeki zá tym mieyćież sie dobrze á w tym vmárł. Tá tedy naywiększa śmierći poćiecha/ że kto cnotliwie bieg żywtoá tego przepędźiwszy/ o cżćiwemi spráwámi żywot swoy zápiecżętuie. Wszytko nam to
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F3
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
z tego rejestru/ słuszna strój rachować; A to Baranie futro/ z czoła/ za piec schować. Godne i całe głowy/ za piecem pokoju; Które się/ jako dziecka szpecą/ pragnąc stroju. Świat się opak obrócił: o co Dzieciom łają; Oto się same Matki/ częstokroć starają. Z prostoty/ popisze się wąglami/ Dziecina; Az przed Matką/ Dzieciny małej/ wielka wina Laje gromi: a podczas/ nie trzymając długu/ Brzozowym zmywa sokiem/ pstrociny bez ługu. Na którą/ wołać trzeba: Hala miła Pani! Któż to/ co sam rad czyni/ w prostych dzieciach gani? Ciebieć to Matko/
z tego reiestru/ słuszná stroy ráchowáć; A to Báránie futro/ z czołá/ zá piec schowáć. Godne y cáłe głowy/ zá piecem pokoiu; Ktore się/ iáko dźiecká szpecą/ prágnąc stroiu. Swiát się opak obroćił: o co Dźiećiom łáią; Oto się sáme Mátki/ częstokroć stáráią. Z prostoty/ popisze się wąglámi/ Dźiećiná; Az przed Matką/ Dźiećiny máłey/ wielka winá Láie gromi: á podczas/ nie trzymáiąc długu/ Brzozowym zmywá sokiem/ pstroćiny bez ługu. Ná ktorą/ wołáć trzebá: Hálá miłá Páni! Ktoż to/ co sam rád czyni/ w prostych dźiećiách gáni? Ciebieć to Mátko/
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Jadą do Aleksandra dla poczęcia płodu). Więc gdy miłość żadnego nie zna przywileju, Do twojego ogiera, mój drogi Andrzeju, Czyś go kupił, czy z Turki w okazji zdobył, Posyłam parę próżnych, domarodnych kobył, Które chociaż przez zimę płonę gryzły wiszę, Niech się, co doma może, przed gośćmi popisze. A ja, cokolwiek będzie, lub źrebce, lub klacze, Do twoich, mój kochany bracie, usług znaczę. 134 (F). MARZEC
O, jakie bezpieczeństwo, zgrzybiałego starca Pytać, jeśli zapustem nie zajemy marca! A ono by podobniej tobie te słowa rzec, Jeżeli w te zapusty nie za je
Jadą do Aleksandra dla poczęcia płodu). Więc gdy miłość żadnego nie zna przywileju, Do twojego ogiera, mój drogi Andrzeju, Czyś go kupił, czy z Turki w okazyjej zdobył, Posyłam parę próżnych, domarodnych kobył, Które chociaż przez zimę płonę gryzły wiszę, Niech się, co doma może, przed gośćmi popisze. A ja, cokolwiek będzie, lub źrebce, lub klacze, Do twoich, mój kochany bracie, usług znaczę. 134 (F). MARZEC
O, jakie bezpieczeństwo, zgrzybiałego starca Pytać, jeśli zapustem nie zajemy marca! A ono by podobniej tobie te słowa rzec, Jeżeli w te zapusty nie za je
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 66
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
twój pleśniwy bez mal nieustanie, Zacny Hermanie.
Lecz nie tylko my, i czeladź ćwiczona Rwie się przykładem panów zajuszona I co wypali, to znowu nabija, Jak rajtaria.
W tych tam największa uczyniona dziura, Kiedy wojsk całych nieprzejrzana chmura, Nas ogarnąwszy cały ich zajęła Szereg wycięła.
Sto i pięćdziesiąt nas się popisało, A pięć czterdzieści tylko się zostało. Żaden nie umarł ani żaden zwinął, Lecz mężnie zginął.
Zgoła równymi trudno wywieść słowy, Jak się ten taniec odprawiał marsowy, Gdzieśmy nie winem pragnienie gasili, Pot ze krwią pili.
Aż wszytko przeszło jako sen, jak mara Ojczyźnie-tylko oddana ofiara A płonnej sławie, lecz
twoj pleśniwy bez mal nieustanie, Zacny Hermanie.
Lecz nie tylko my, i czeladź ćwiczona Rwie się przykładem panow zajuszona I co wypali, to znowu nabija, Jak rajtaria.
W tych tam największa uczyniona dziura, Kiedy wojsk całych nieprzejrzana chmura, Nas ogarnąwszy cały ich zajęła Szereg wycięła.
Sto i pięćdziesiąt nas się popisało, A pięć czterdzieści tylko się zostało. Żaden nie umarł ani żaden zwinął, Lecz mężnie zginął.
Zgoła rownymi trudno wywieść słowy, Jak się ten taniec odprawiał marsowy, Gdzieśmy nie winem pragnienie gasili, Pot ze krwią pili.
Aż wszytko przeszło jako sen, jak mara Ojczyźnie-tylko oddana ofiara A płonnej sławie, lecz
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 361
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
pisze kronikę krwią ciele: Ciernie, bicze — to są pióra, A papier — skłuta, poszarpana skóra.
Cegłę i kamienne sztuki Przez zniewolone znosząc w kupę Żydy,
Egipt swe skryte nauki Dotąd na trwałe włożył piramidy, Żeby, niewzruszone wieku, Przyszłemu stały za księgi człowieku;
Ty, o Panie, świątobliwą Krwią popisawszy każdy bok słupowi, Podajesz naukę żywą Dziecinnej duszy, głupiemu zmysłowi, Że każdy, o dobry Boże, Twoję wyczytać zbytnią miłość może.
Już mi to dziwu nie mnoży, Że trwały w mękach ciała męczennicze, Kiedy Ty, o Synu Boży, Tak skromnie rózgi ponosisz i bicze, I prawy zlawszy krwie stokiem,
pisze kronikę krwią ciele: Ciernie, bicze — to są pióra, A papier — skłuta, poszarpana skóra.
Cegłę i kamienne sztuki Przez zniewolone znosząc w kupę Żydy,
Egipt swe skryte nauki Dotąd na trwałe włożył piramidy, Żeby, niewzruszone wieku, Przyszłemu stały za księgi człowieku;
Ty, o Panie, świątobliwą Krwią popisawszy każdy bok słupowi, Podajesz naukę żywą Dziecinnej duszy, głupiemu zmysłowi, Że każdy, o dobry Boże, Twoję wyczytać zbytnią miłość może.
Już mi to dziwu nie mnoży, Że trwały w mękach ciała męczennicze, Kiedy Ty, o Synu Boży, Tak skromnie rózgi ponosisz i bicze, I prawy zlawszy krwie stokiem,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 217
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. Czego nie życzę, o to zakładać się szkoda.” Rzecze ów: „Łaska twoja będzie mi nagroda.” Toż wszytkie w sobie siły zebrawszy do kupy,
Uderzy jaje, że się rozpierzchną skorupy; Żółtek mu z gęby ciecze po nieszczęsnej lamie. Wszyscy w śmiech; ten rad, że się swej popisał damie, Która głową kiwając, pojrzawszy nań mile: „Daj go katu, kto by rzekł o tak wielkiej sile.” 243. ZAKŁAD SŁUGI Z PANEM
Poszedł o zakład z panem jeden sługa, Że nie doleży trzech plag od kańczuga. Lecz skoro go pan raz i drugi zatnie, Powiesi kańczug; ów
. Czego nie życzę, o to zakładać się szkoda.” Rzecze ów: „Łaska twoja będzie mi nagroda.” Toż wszytkie w sobie siły zebrawszy do kupy,
Uderzy jaje, że się rozpierzchną skorupy; Żółtek mu z gęby ciecze po nieszczęsnej lamie. Wszyscy w śmiech; ten rad, że się swej popisał damie, Która głową kiwając, pojźrawszy nań mile: „Daj go katu, kto by rzekł o tak wielkiej sile.” 243. ZAKŁAD SŁUGI Z PANEM
Poszedł o zakład z panem jeden sługa, Że nie doleży trzech plag od kańczuga. Lecz skoro go pan raz i drugi zatnie, Powiesi kańczug; ów
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 298
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wpada i prędki Tatarzyn Jak szarańcza, pustosząc, z gruntu wywracając Liche wioseczki nasze, a w nich lud ścinając. A my, jak omamieni, patrząc nie widziemy, Że stąd co rok, to barziej i z inąd giniemy. I mniemamy, żeśmy już pokój udziałali,
Gdyśmy tak wiele praw na sejmiech popisali O rządzie żołnierskim, o wolnościach szlacheckich, O urzędach koronnych, o kupiach niemieckich, O sosiech od przekupni i pewności granic. A ono, jak mawiacie, wszystko stoi za nic, Kiedy po dziś dzień nie masz w tym egzekucyjej I pomno już nie przyjdzie do swej perfekcyjej. Lepiej niech leży wszystko w kącie gdzie
wpada i prędki Tatarzyn Jak szarańcza, pustosząc, z gruntu wywracając Liche wioseczki nasze, a w nich lud ścinając. A my, jak omamieni, patrząc nie widziemy, Że stąd co rok, to barziej i z inąd giniemy. I mniemamy, żeśmy już pokój udziałali,
Gdyśmy tak wiele praw na sejmiech popisali O rządzie żołnierskim, o wolnościach szlacheckich, O urzędach koronnych, o kupiach niemieckich, O sosiech od przekupni i pewności granic. A ono, jak mawiacie, wszystko stoi za nic, Kiedy po dziś dzień nie masz w tym egzekucyjej I pomno już nie przyjdzie do swej perfekcyjej. Lepiej niech leży wszystko w kącie gdzie
Skrót tekstu: StarVotBar_I
Strona: 307
Tytuł:
Votum o naprawie Rzeczypospolitej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
rozerwała. Mógł cię Pan Bóg twój, w-pierwszym momencie po grzechu na wieki potępić, nie potępił! dał ci ugryzek i swędzenie sumnienia, żebyć był pobudką do pokuty: i to miłość jego! napisał cię w-Księgach przeznaczonych swoich, postaremu cię z-nich, chocieś zgrzeszył, nie wymazał! i popisać się przed tobą może serce Pana JEZUSOWE, że cię w-miłości nie rozerwanej kochało, in charitate perpetua dilexi te. Masz w-tym zadatek miłości serca Pana JEZUSOWEGO przeciwko tobie, że przyciągnął cię do siebie, attraxi te miserans, dał ci dożyć tych lat, żeś przedcię i za grzechy odpokutował,
rozerwáłá. Mogł ćie Pan Bog twoy, w-pierwszym momenćie po grzechu ná wieki potępić, nie potępił! dał ći vgryzek i swędzenie sumnienia, żebyć był pobudką do pokuty: i to miłość iego! nápisał ćię w-Xięgách przeznáczonych swoich, postáremu ćię z-nich, chocieś zgrzeszył, nie wymázał! i popisáć się przed tobą może serce Páná IEZUSOWE, że ćię w-miłośći nie rozerwaney kocháło, in charitate perpetua dilexi te. Masz w-tym zadátek miłośći sercá Páná IEZUSOWEGO przećiwko tobie, że przyćiągnął ćię do śiebie, attraxi te miserans, dał ći dożyć tych lat, żeś przedćię i zá grzechy odpokutował,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 39
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nędzi, straszy nie rani, Ego sum pastor bonus Jam jest pasterz dobry. 3. PASTOR BONUS. Będzie drugi Rządzca jako Pasza, gdzie zjeść, a mięsiwa różnego? Omnis caro faenum, tam tego nie żałują; gdzie Rywuła najprzedniejsza Wino, nie wodę leją? v-niego! Rządzca jako Pasza. Drugi Rządzca popisać się może: Ego sum marsupium. Jam jest mieszek, dokupić się chęci, stargować zamysły, zapłacić interesa swoje, to jego Natura, to zwyczaj. Czym wielki? Korupcjami, przekupstwem. Chrystus Rządca nie tak, Ego sum Pastor bonus. Jam pasterz dobry. Co tłumaczy Eutymius, Pastor bonus, hoc
nędźi, strászy nie ráni, Ego sum pastor bonus Iam iest pásterz dobry. 3. PASTOR BONUS. Będźie drugi Rządzcá iáko Pasza, gdźie zieść, á mięśiwa rożnego? Omnis caro faenum, tám tego nie żáłuią; gdźie Rywułá nayprzednieysza Wino, nie wodę leią? v-niego! Rządzcá iáko Pasza. Drugi Rządzcá popisáć się może: Ego sum marsupium. Iam iest mieszek, dokupić się chęći, ztárgowáć zamysły, zápłáćić interessa swoie, to iego Náturá, to zwyczay. Czym wielki? Korrupcyiami, przekupstwem. Christus Rządcá nie ták, Ego sum Pastor bonus. Iam pásterz dobry. Co tłumáczy Euthymius, Pastor bonus, hoc
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 59
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
siebie: Inter utrosq̃ tibi locus est, między obiema miejsce twoje. A my też mizerni, które też miejsce w-niebie mieć będziemy? za cierpienie męczeństwu równe, pod czerwoną w-pisują chorągiew, a mamyż takie cierpienie? Dla czystości miejsce dają pod chorągwią białą, a będzieszże się mógł P. Bogu twojemu czystością popisać? 4. Widział znowu tenże Z. pałac jakiś wspaniały, i w-nim bardzo bogate dwoje łożek, jedno sobie, drugie bratu swemu nagotowane, a nad nim złotemi literami napisano. Ten prawi złoty podarunek, dajeć ta, która jest i Córką i Oblubienicą. które widzenie gdy potym Ojcom Duchownym powiedział, tak mu
śiebie: Inter utrosq̃ tibi locus est, między obiemá mieysce twoie. A my też mizerni, ktore też mieysce w-niebie mieć będźiemy? zá ćierpienie męczeństwu rowne, pod czerwoną w-pisuią chorągiew, á mamyż tákie ćierpienie? Dla czystośći mieysce dáią pod chorągwią białą, á będźieszże się mogł P. Bogu twoiemu czystośćią popisać? 4. Widźiał znowu tenże S. páłác iákiś wspániáły, i w-nim bárdzo bogáte dwoie łożek, iedno sobie, drugie brátu swemu nágotowáne, á nád nim złotemi literámi nápisano. Ten práwi złoty podárunek, dáieć tá, ktora iest i Corką i Oblubienicą. ktore widzenie gdy potym Oycom Duchownym powiedźiał, ták mu
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 87
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681