5 linij:
1754. Trzęsienie ziemi w Carogrodzie rozciągnęło się przez Smyrne aż do Kairu: ponowione w Wrześniu, obaliło część murów, skołatało meczet jeden z większych, i zamek siedmiu wiez. 12 Września trochę przededniem lekkie w Brigue w Ville-neuve: w Bea, w Powiecie Aigle etc. 13 Września o 4 po popołudniu na tychże miejscach: 19 Września miedzy południem, i pierwszą godziną trzęsienie od Brigue aż do Villeneuve: Zamek Biskupi w Sion znaczną szkodę poniósł. W Bea słyszany łoskot straszliwy z gór wypadający, po którym długo trwało gwizdanie. W Powiecie Aigle skały na wielu miejscach w ziemi pogrążone. W nocy mieuzy 3 i
5 linij:
1754. Trzęsienie ziemi w Carogrodzie rozciągnęło się przez Smyrne aż do Kairu: ponowione w Wrześniu, obaliło część murow, skołatało meczet ieden z większych, y zamek siedmiu wiez. 12 Września trochę przededniem lekkie w Brigue w Ville-neuve: w Bea, w Powiecie Aigle etc. 13 Września o 4 po popołudniu na tychże mieyscach: 19 Września miedzy południem, y pierwszą godziną trzęsienie od Brigue aż do Villeneuve: Zamek Biskupi w Sion znaczną szkodę poniosł. W Bea słyszany łoskot straszliwy z gor wypadaiący, po ktorym długo trwało gwizdanie. W Powiecie Aigle skały na wielu mieyscach w ziemi pogrążone. W nocy mieuzy 3 y
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 197
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
rachują. Niemcy zaś, Francuży, Hiszpani, Polacy, inne Europejskie Narody Godzin 14. dzielą na dwoje Duodeny, to jest dwie dwanaście Godzin: Jedne dwanaście godzin zaczynają od Pułnocy, i kończą w Południe; a drugie dwanaście Godzin poczynają od tegoż Południa, rachując po wybytej dwunastej pierwszą, drugą, trzecią, popołudniu, i szóstą do pułnocy
Potym sciendum, że wiele Starożytnych Narodów zażywali nie równych, albo nie jednakowych GODZIN, bo choć Noc czasem długa, jako w Zimie, a czasem krótka, jako w Lecie, przecież zawsze 12. Godzin rachowali tej Nocy; także chociaż dzień wielki, jaki jest Letni, chociaż krótki.
rachuią. Niemcy zaś, Francużi, Hiszpani, Polácy, inne Europeyskie Narody Godzin 14. dzielą na dwoie Duodeny, to iest dwie dwanaście Godzin: Iedne dwanaście godzin zacżynaią od Pułnocy, y kończą w Południe; a drugie dwanaście Godzin poczynaią od tegoż Południa, rachuiąc po wybytey dwanastey pierwszą, drugą, trzecią, popołudniu, y szostą do pułnocy
Potym sciendum, że wiele Starożytnych Narodow zażywali nie rownych, albo nie iednakowych GODZIN, bo choć Noc czasem długa, iako w Zimie, a czasem krotka, iako w Lecie, przecież záwsze 12. Godzin rachowali tey Nocy; także chociaż dzień wielki, iaki iest Letni, chociaż krotki.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 187
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
rzeczy było. W tym też hetman rzekł: „Mości Panowie Pułkownicy! Siadajcie
Waszeci do stołu" i dopiero godniejsi ad primam mensam, a drudzy ad secundam siedli, u którego stołu nie bawiwszy, bo nie wielki był bankiet, gdyż i sami ledwie mieli czym żyć, pojachał Król do obozu i ruszył zaraz popołudniu wojsko, które do noclegu uszło czyli mile, czyli półtory. Armaty zaś i amunicyje od Turków pozostałe Wideń zabrał, gdyż nam brać ich niepodobna było, bo bardzo wielkie działa były, które Turcy z przywiezionych na wielbłądach metalów lali pod Widniem, do którego, gdyśmy ową furtką, czyli ucieczką ciemną wjeżdżali
rzeczy było. W tym też hetman rzekł: „Mości Panowie Pułkownicy! Siadajcie
Waszeci do stołu" i dopiero godniejsi ad primam mensam, a drudzy ad secundam siedli, u którego stołu nie bawiwszy, bo nie wielki był bankiet, gdyż i sami ledwie mieli czym żyć, pojachał Król do obozu i ruszył zaraz popołudniu wojsko, które do noclegu uszło czyli mile, czyli półtory. Armaty zaś i amunicyje od Turków pozostałe Wideń zabrał, gdyż nam brać ich niepodobna było, bo bardzo wielkie działa były, które Turcy z przywiezionych na wielbłądach metalów lali pod Widniem, do którego, gdyśmy ową furtką, czyli ucieczką ciemną wjeżdżali
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 71
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
uspokoić, wieczora rozmówić się z urzędnikami dolnemi i górnemi, roboty postanowić. Mniejsza choć zawsze przy osadzie nie będzie, lecz nad górą przy osadzie tablice przeczytać, osady umiarkować, prawdy na dole dojść przez wynoszkowego albo kolekciany, bo przez tych errorów siła dojdzie. Nad górami bliższemi na koniec stoiwszy, robót dojźrzeć i znowu popołudniu albo przed wieczorem góry objechać, o roboty wszelkie pytać, o porekty, dróg naprawy doglądać, przy taksie ostrożnym być, przy targach potrzeb znaczniejszych aby bywał, urzędników rządzić umiał i radzić. Zraźnych aby obierał takich, co by tego stróżami byli, bo na tych siła należy, stodoły miał na oku i podczas życzliwym
uspokoić, wieczora rozmówić się z urzędnikami dolnemi i górnemi, roboty postanowić. Mniejsza choć zawsze przy osadzie nie będzie, lecz nad górą przy osadzie tablice przeczytać, osady umiarkować, prawdy na dole dojść przez wynoszkowego albo kolekciany, bo przez tych errorów siła dojdzie. Nad górami bliższemi na koniec stoiwszy, robót dojźrzeć i znowu popołudniu albo przed wieczorem góry objechać, o roboty wszelkie pytać, o porekty, dróg naprawy doglądać, przy taksie ostrożnym być, przy targach potrzeb znaczniejszych aby bywał, urzędników rządzić umiał i radzić. Zraźnych aby obierał takich, co by tego stróżami byli, bo na tych siła należy, stodoły miał na oku i podczas życzliwym
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 51
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
Bogu. I wszystka jego człeadź? H. Zdrowi wszyscy. P. To ja rad słysze: Podziekuj jemu a powiedz że mi nei możno przyść/ na południe/ bom jest gdzie indziej zaproszony już temu czwarty dzień: gdyby to nie było/ tedy bym rad przyszedł: jednakże przyide do niego jutro popołudniu/ bez wątpienia. H. dobrze/ powiem mu to: Boże wam daj dobra noc P. POczekaj Henrychu. napij się pierwej nim pójdziesz. H. nie pragnę/ Dziękuję wam. F. poczekaj trochę/ muszys się napić. H. muszę iść. M. A jeszcze się nie zwrócił gdzie tak długo
Bogu. I wszystká iego cżleadź? H. Zdrowi wszyscy. P. To ia rád słysze: Podziekuy iemu á powiedz że mi nei mozno przyśc/ ná południe/ bom iest gdzie indźiey záproszony iuż temu czwarty dźień: gdyby to nie było/ tedy bym rad przyszedł: iednákże przyide do niego iutro popołudniu/ bez wątpienia. H. dobrze/ powiem mu to: Boże wám day dobra noc P. POcżekay Henrychu. napij śię pierwey nim poydziesz. H. nie prágnę/ Dźiękuię wam. F. pocżekay trochę/ muszis śię nápić. H. muszę iść. M. A ieszcze śie nie zwrocił gdźie tak długo
Skrót tekstu: PolPar
Strona: 31
Tytuł:
Französische und Polnische Parlament
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Gdańsk
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1653
Data wydania (nie wcześniej niż):
1653
Data wydania (nie później niż):
1653
jako mogli, najdłużej onego ostatniego dnia w swojej izbie, jawny barzo tem skrytej złości swej znak pokazując, a żeby się był nad ich wolą marszałek ich, człowiek dobry i na one ich wydziwiania bolejący, nie ruszył i z drugimi chcącymi nie poszedł, gwałtem go trzymali. Czego gdy długo barzo było, dopiero aż popołudniu z marszałkiem za drugimi przyszli. Zaczem i w ten czas jeszcze, choć tak od nich barzo skrócony, kosztowali jednak pp. senatorowie wszelakich środków i starali się o to barzo, aby wedle wczorajszego ucierania dla zgody i ukontentowania ludzi te rzeczy, których potrzebowali bracia i Rzplta, stanęły, także i te, które
jako mogli, najdłużej onego ostatniego dnia w swojej izbie, jawny barzo tem skrytej złości swej znak pokazując, a żeby się był nad ich wolą marszałek ich, człowiek dobry i na one ich wydziwiania bolejący, nie ruszył i z drugimi chcącymi nie poszedł, gwałtem go trzymali. Czego gdy długo barzo było, dopiero aż popołudniu z marszałkiem za drugimi przyszli. Zaczem i w ten czas jeszcze, choć tak od nich barzo skrócony, kosztowali jednak pp. senatorowie wszelakich środków i starali się o to barzo, aby wedle wczorajszego ucierania dla zgody i ukontentowania ludzi te rzeczy, których potrzebowali bracia i Rzplta, stanęły, także i te, które
Skrót tekstu: DyskZacCz_II
Strona: 378
Tytuł:
Dyskurs o zawziętych teraźniejszych zaciągach, skąd in Republica urosły, i o postępku sejmu 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918