, słodzić ile możności nie kazić i umartwieniem przeplatać wzajemnie pożycie; zaś za złe dobrym placić, cnota jest im trudniejsza, tym większej nadgrody godna. Widząc małżonek stroskaną podejzrzeniem swoim żonę, im ją bardziej kocha tym szczerzej będzie pragnął zmniejszyć albo znieść jej umartwienie, i tym sposobem jak był miłością zepsuty, może się miłością poprawić.
Jest jeszcze jeden sposób i dość dzielny na zelotypów, tymże sposobem co i oni z niemi postępować byleby bez afekcyj. Pokazawszy względem spraw jego jakowąś trwożliwość z suspicyj pochodzącą, najprzód da mu się uczuć jak jest przykra ta sytuacja przy niewinności; pochlebi zaś to nie zmiernie jego miłości własnej, gdy postrzeże iż
, słodzić ile możności nie kazić y umartwieniem przeplatać wzaiemnie pożycie; zaś za złe dobrym placić, cnota iest im trudnieysza, tym większey nadgrody godna. Widząc małżonek stroskaną podeyzrzeniem swoim żonę, im ią bardziey kocha tym szczerzey będzie pragnął zmnieyszyć albo znieść iey umartwienie, y tym sposobem iak był miłością zepsuty, może się miłością poprawić.
Iest ieszcze ieden sposob y dość dzielny na zelotypow, tymże sposobem co y oni z niemi postępować byleby bez affekcyi. Pokazawszy względem spraw iego iakowąś trwożliwość z suspicyi pochodzącą, nayprzod da mu się uczuć iak iest przykra ta sytuacya przy niewinności; pochlebi zaś to nie zmiernie iego miłości własney, gdy postrzeże iż
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 176
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
nas dzieje/ Niech się nikt nie śmieje
Ozajmujęć; ze (co/ i wspomnieć miło) Miasto się Raków w Egipt obróciło.
Woda z Baden za nic/ I z Węgierskich granic.
Przywoźna fraszka; Na cóż obce leki? Gdy pomoc mogą domowe Apteki.
Darmo do Potera V kogo zła cera/
By jej poprawić/ jeździć do Bruksele/ Gdy i tu suche pomogą kąpiele/
Kiedy zatnie w żyłę/ Upuszcza krwie siłę/ Nohel wędrowny: aż zaraz Pelopie/ Winszyś postaci/ nie będąc w ukropie. Lirycorum Polskich.
Leć te w twej chorobie/ Mniej potrzebne tobie
Lekarstwa/ które Gallizantes bierą/ Ci co się radzi spółkują z
nas dźieie/ Niech się nikt nie śmieie
Ozáymuięć; ze (co/ y wspomnieć miło) Miásto się Rákow w Egypt obroćiło.
Wodá z Báden zá nic/ Y z Węgierskich gránic.
Przywoźna frászká; Ná coż obce leki? Gdy pomoc mogą domowe Apteki.
Dármo do Poterá V kogo zła cerá/
By iey popráwić/ iezdźić do Bruxele/ Gdy y tu suche pomogą kąpiele/
Kiedy zátnie w żyłę/ Vpuszcza krwie śiłę/ Nohel wędrowny: áż záraz Pelopie/ Winszyś postáci/ nie będąc w vkropie. Lyricorum Polskich.
Leć te w twey chorobie/ Mniey potrzebne tobie
Lekárstwá/ ktore Gallizantes bierą/ Ci co się rádźi społkuią z
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 169
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
natura.” „A to jako?” Ów znowu: „Proszę bez urazy: Kto był raz kpem młodzieńcem, małżonkiem dwa razy.” 64 (P). OZDOBA NIE WYGODA WYGODA Z BRODY
Szlachcic jeden ubogi, ale z wielką brodą, Był u mnie; potem, skoro mu konia wywiodą, Chcąc poprawić kulbaki, że spadła na kłęby, Gdy ręce miał przysłabszym, ujmie poprąg w zęby. Chce potem do strzemienia nogę włożyć zwykle, Lecz mu się broda w przęczkę ze spieniem zawikle. Pierdzi szkapa podpięty, a potem jak z woru
Imo sam nos świeżego puści gnój odoru. Porwie się na ostatek; dziad przy
natura.” „A to jako?” Ów znowu: „Proszę bez urazy: Kto był raz kpem młodzieńcem, małżonkiem dwa razy.” 64 (P). OZDOBA NIE WYGODA WYGODA Z BRODY
Szlachcic jeden ubogi, ale z wielką brodą, Był u mnie; potem, skoro mu konia wywiodą, Chcąc poprawić kulbaki, że spadła na kłęby, Gdy ręce miał przysłabszym, ujmie poprąg w zęby. Chce potem do strzemienia nogę włożyć zwykle, Lecz mu się broda w przęczkę ze spieniem zawikle. Pierdzi szkapa podpięty, a potem jak z woru
Imo sam nos świeżego puści gnój odoru. Porwie się na ostatek; dziad przy
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 37
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Mojżeszu, nie puszczę, Ale wszystkich dozorców na Żydy poduszczę! Nie każę do ciegielnej plew dawać roboty, A przecię cegły muszą zrobić wedle groty. Więc że gwałtem chcą wyzuć jarzmo niewolnicze, Znajdą na nich korbacze i żelazne bicze.” Tak był durny farao, choć w gorącej łaźni, Że go to, co poprawić miało, barziej drażni, Śmiał się Bóg, a na owe narowy i sapy Przybrał wędzidło, przybrał munsztuk wedle szkapy. Zabił mu syna, a ten zaraz spuścił z basu, Każe Żydy co rychlej wyganiać z tarasu. Żal go przejął okrutny. Zaraz, zaraz w nocy Pyta, szuka, gdzie Boży mieszkają prorocy
Mojżeszu, nie puszczę, Ale wszystkich dozorców na Żydy poduszczę! Nie każę do ciegielnej plew dawać roboty, A przecię cegły muszą zrobić wedle groty. Więc że gwałtem chcą wyzuć jarzmo niewolnicze, Znajdą na nich korbacze i żelazne bicze.” Tak był durny farao, choć w gorącej łaźni, Że go to, co poprawić miało, barziej draźni, Śmiał się Bóg, a na owe narowy i sapy Przybrał wędzidło, przybrał munsztuk wedle szkapy. Zabił mu syna, a ten zaraz spuścił z basu, Każe Żydy co rychlej wyganiać z tarasu. Żal go przejął okrutny. Zaraz, zaraz w nocy Pyta, szuka, gdzie Boży mieszkają prorocy
Skrót tekstu: MorszSŻaleBar_II
Strona: 114
Tytuł:
Smutne żale...
Autor:
Stanisław Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
SG: spuściwszy z Punktu G, tej figury pobocznej, drugi perpendykuł po ścianie GS, gdy perpendykuł instrumentowy, wisi z tyłu na swojej linii. Gdyż jeżeli obadwa perpendykuły doskonale przystają do swoich linij, znak będzie nieomylny, że perpendykuł instrumentowy doskonale stawia instrument. Jeżeli między nimi będzie jaka różnica, trzeba z tyłu wiszącego poprawić, aby się zgadzał z perpendykułem zawieszonym na ścianie GS przedniej. 3.Odległość LM, Od mierniczego do spodu wysokości, nie ma się brać od spodu pachołka na którym instrument stoi; ale od angułu L, triangułu LST, wyrażonego na instrumencie. 4.Ieżeli wysokość kończy się ostro, jako wieże, dzwonice,
SG: zpuśćiwszy z Punktu G, tey figury poboczney, drugi perpendykuł po śćiánie GS, gdy perpendykuł instrumentowy, wiśi z tyłu ná swoiey linii. Gdyż ieżeli obádwá perpendykuły doskonale przystaią do swoich liniy, znák będźie nieomylny, że perpendykuł instrumentowy doskonále stáwia instrument. Ieżeli między nimi będźie iáka roźnicá, trzebá z tyłu wiszącego popráwić, áby się zgadzał z perpendykułem záwieszonym ná śćiánie GS przedniey. 3.Odległość LM, Od mierniczego do spodu wysokośći, nie ma się bráć od spodu páchołká ná ktorym instrument stoi; ále od ángułu L, tryángułu LST, wyrażonego ná instrumenćie. 4.Ieżeli wysokość kończy się ostro, iáko wieże, dzwonice,
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 35
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
musi, zwlaszcza kędy jest sięła stacyj, dla niedoskonałęgo wymierzania odległości między stacjami, w której ustrzec się małych imperfekcyj, prawie niepodobna ludzkiej pilności: jako cię doświadczenie nauczy, gdy przemierzając z kilka razy po prostu, nie po wyciągnionym sznurze Długość we 100 łokci, zawsze inszą znajdziesz. Dość tedy będzie wten sposób niedowarcia poprawić.) (1. Do każdego boku, abo ściany figury przypisz liczbę 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. etc: ile ich będzie.) (2. Około srzodka figury naznacz punkt jeden, do którego, i do końca ostatniej linii odległej od pierwszej
musi, zwlaszczá kędy iest sięłá stácyy, dla niedoskonałęgo wymierzánia odległosci między stacyámi, w ktorey vstrzec się máłych imperfekcyy, práwie niepodobna ludzkiey pilnosći: iako cię doswiadczęnie náuczy, gdy przemierzaiąc z kilká rázy po prostu, nie po wyćiągnionym sznurze Długosć we 100 łokći, záẃsze inszą znaydziesz. Dość tedy będżie wten sposob niedowárćia popráwić.) (1. Do káżdego boku, ábo śćiány figury przypisz liczbę 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. etc: ile ich będżie.) (2. Około srzodká figury náznácz punkt ieden, do ktorego, y do końcá ostátniey linii odległey od pierwszey
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 62
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
nie zawadzi sprobować, jeżeli stanęła horyzontalnie.) (2. Spuść perpendykuł, to jest subtelną nitkę z kulką podle samej linii Prawdy, na który cel stoi. Jeżeil nitka przypadnie na anguły B, i T, stronki. Cel będzie dobrze nawleczony. Jeżeli który ztych dwóch angułów ustępuje od nitki wiszącej trzeba go poprawić. Cel przerznięty, dalszy od oka, ganię dla tego; iż oszukać może jeszcze znaczniej niż zstronką wyciągnionąwprost nad linią prawdy, jakie cele potępia Nauka 7 Zabawy 7. Niech bowiem będzie odległość CT, i cele bp, dq, obadwa rozerznięte; przez które chcę upatrzyć T, od C. Jeżeli promień oka
nie zawádźi sprobowáć, ieżeli stánęłá horyzontálnie.) (2. Spuść perpendykuł, to iest subtelną nitkę z kulką podle sámey linii Prawdy, ná ktory cel stoi. Ieżeil nitká przypadnie ná ánguły B, y T, stronki. Cel będźie dobrze nawleczony. Ieżeli ktory ztych dwoch ángułow vstępuie od nitki wiszącey trzebá go popráwić. Cel przerznięty, dálszy od oká, gánię dla tego; iż oszukać może ieszcze znáczniey niż zstronką wyćiągnionąwprost nád liniią prawdy, iákie cele potępia Nauká 7 Zabáwy 7. Niech bowiem będźie odległość CT, y cele bp, dq, obádwá rozerznięte; przez ktore chcę vpátrzyć T, od C. Ieżeli promień oka
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 96
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
4. liczyłaby w łokciu stop 4. gdyż jeżeli łokci 156 i 1. ze 4. dają stop 625, to jest jedno staje: pewnie łokiec jeden da stop 4. Lecz że tę małość stopy, taż Ekonomika potępia nakarrcęi 25, w wierszu dziesiątym, gdy wyraźnie włokciu liczy półtorej stopy; poprawić się ma error drukarski na karcie 24: kładąc wstaju łokci 416. i 2. ze 3. nie 156 i 1. ze 4. Bo jeżeli półtorej stopy, czynią łokieć jeden: toć pewnie stop 625, uczynią łokci 416 i 2 ze 3. Abo snadniej dla tych co łamanej liczby nie umieją.
4. liczyłáby w łokćiu stop 4. gdyż ieżeli łokći 156 y 1. ze 4. dáią stop 625, to iest iedno stáie: pewnie łokiec ieden da stop 4. Lecz że tę máłość stopy, táż Oekonomiká potępia nákárrcęi 25, w wierszu dźieśiątym, gdy wyráźnie włokćiu liczy połtorey stopy; popráwić się ma error drukárski ná kárćie 24: kłádąc wstáiu łokci 416. y 2. ze 3. nie 156 y 1. ze 4. Bo ieżeli połtorey stopy, czynią łokieć ieden: toć pewnie stop 625, vczynią łokći 416 y 2 ze 3. Abo snádniey dla tych co łamáney liczby nie vmieią.
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 145
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
tego nie masz, ale zgoła pościem. Bodaj nie gospodarzem, zawsze bywać gościem!” 4. DO JEDNEGO MATEMATYKA ROKU 1677
Jam głupi, żem nie kupił na zimę kożucha. Bodaj był zabit, kto cię drugi raz usłucha! Piszesz, że ani śniegu, ani będzie mrozu. Miasto sani, poprawić rozkazałem wozu; Aż skoro mróz stateczny, śnieg upadł do pachy, Późno kuśnierze, późno obsyłam stalmachy. Miły matematyku, znasz się na powietrzu Jako wielbłąd na skrzypcach, jako wieprz na pieprzu. Gdyby kto opak twoje przetłumaczył księgi, Rychlej by zgadł, niebieskie co mu znaczą kręgi. 5. GORSZE LEKARSTWO NIŻ
tego nie masz, ale zgoła pościem. Bodaj nie gospodarzem, zawsze bywać gościem!” 4. DO JEDNEGO MATEMATYKA ROKU 1677
Jam głupi, żem nie kupił na zimę kożucha. Bodaj był zabit, kto cię drugi raz usłucha! Piszesz, że ani śniegu, ani będzie mrozu. Miasto sani, poprawić rozkazałem wozu; Aż skoro mróz stateczny, śnieg upadł do pachy, Późno kuśnierze, późno obsyłam stalmachy. Miły matematyku, znasz się na powietrzu Jako wielbłąd na skrzypcach, jako wieprz na pieprzu. Gdyby kto opak twoje przetłumaczył księgi, Rychlej by zgadł, niebieskie co mu znaczą kręgi. 5. GORSZE LEKARSTWO NIŻ
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 208
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, ale naprawa w tym domu.” Każe senator wziąć błazna do warty, Zganić korbaczem tak niewczesne żarty, Aż kontentując jego się karaniem, Gdy już miał za swe, szlachcic prosił za niem. Tu trefniś sto plag wziąwszy w starą panią, Ponieważ mu ten koncept barzo zganią, Chce się nieborak w swym błędzie poprawić: „O, małyż to nos! mógłby go nadstawić. Subtelniejszego niepodobna członka; Wymaluj, diable, młodego kapłonka.” Znowu szlachcic w gniew, znowu błazna biorą, Znowu mu udy potężnie opiorą. Więc tak niestrawnym znudzony bigosem, Myśli, co dalej czynić ma z tym nosem. Źle, gdy
, ale naprawa w tym domu.” Każe senator wziąć błazna do warty, Zganić korbaczem tak niewczesne żarty, Aż kontentując jego się karaniem, Gdy już miał za swe, szlachcic prosił za niem. Tu trefniś sto plag wziąwszy w starą panią, Ponieważ mu ten koncept barzo zganią, Chce się nieborak w swym błędzie poprawić: „O, małyż to nos! mógłby go nadstawić. Subtelniejszego niepodobna członka; Wymaluj, diable, młodego kapłonka.” Znowu szlachcic w gniew, znowu błazna biorą, Znowu mu udy potężnie opiorą. Więc tak niestrawnym znudzony bigosem, Myśli, co dalej czynić ma z tym nosem. Źle, gdy
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 383
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987