/ tak sprosna Hereticka opinia/ i namniejszym słowem nie najduje. Taką wiernością on tu z Błog. Złotoustym postąpił/ przypisawszy mu ujmę wiecznego urzędu Pana Chrystusowego Kapłańskiego/ jaką wiernością w tymże swym skrypcie/ owo do pism jego przydał/ tam Przaśnik/ a tu chleb. jakoby to wolno było jemu ś. Złotoustego poprawować/ abo raczej psować/ i to czego on nie mówił i nie pisał/ do pism jego jak od niego mówione przydawać. Taż takąż wiernością i o Tajemnicy która się pod czas krztu Pana Chrystusowego działa/ wyprawuje: takąż zarazą Heretycką/ ale z większym na Syna Bożego Chrysta Pana bluźnierstwem. Dowodząc abowiem
/ ták sprosna Hereticka opinia/ y namnieyszym słowem nie náyduie. Táką wiernośćią on tu z Błog. Złotoustym postąpił/ przypisawszy mu vymę wiecznego vrzędu Páná Christusowego Kápłáńskiego/ iáką wiernośćią w tymże swym scripćie/ owo do pism iego przydał/ tám Przáśnik/ á tu chleb. iákoby to wolno było iemu ś. Złotoustego popráwować/ ábo rácżey psowáć/ y to cżego on nie mowił y nie pisał/ do pism iego iák od niego mowione przydawáć. Taż tákąż wiernośćią y o Táiemnicy ktora się pod czás krztu Páná Christusowego dźiałá/ wypráwuie: tákąż zarázą Hęretycką/ ále z większym ná Syná Bożego Christá Páná bluźnierstwem. Dowodząc ábowiem
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 41
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
. Lwowie, smocy, który mógł, najdalej uciekał Do swoich jam, żaden zwierz na głos nie doczekał. A choć czasem zaśpiewał, między wilki bywszy, Nie znać, który tam czyj głos podobien był wyższy. Kto go znał, niechaj powie, nic nie pochlebując, Ni mnie, ni jemu fałszu nic nie poprawując. Boć on już jest umarły, nie słyszy też tego, Mówże śmiele, nie bój się, nie powiem mu tego. Że niedźwiedź, ba i też lew onego się strachał, Gdy go z dala obaczył, a on polem jachał, Na pól mile uciekał, bo mu tak był miły W oczach
. Lwowie, smocy, który mógł, najdalej uciekał Do swoich jam, żaden zwierz na głos nie doczekał. A choć czasem zaśpiewał, między wilki bywszy, Nie znać, który tam czyj głos podobien był wyższy. Kto go znał, niechaj powie, nic nie pochlebując, Ni mnie, ni jemu fałszu nic nie poprawując. Boć on juz jest umarły, nie słyszy też tego, Mówże śmiele, nie bój sie, nie powiem mu tego. Że niedźwiedź, ba i też lew onego sie strachał, Gdy go z dala obaczył, a on polem jachał, Na pól mile uciekał, bo mu tak był miły W oczach
Skrót tekstu: WierszŻałBad
Strona: 11
Tytuł:
Naema abo wiersz żałosny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
Że nie w czas przyszedł, pojrzawszy po ciżbie, Zgadł, że nie będzie gdzie siedzieć w tej izbie. Umknął mu się ktoś przecię nań łaskawy I puścił mu róg twardej swojej ławy. Źle mu snadź siedzieć, równa mu się śmierci, Tak go po zadku ona ława wierci, Więc się przesiada coraz, poprawuje I na półłanki niewczas dyspenduje.
Aż panna rzekła, siedząc przed nim z bliska: „Ej, toć się wiercisz!” — A on jak z biczyska: „Gdybyś to co ja między udy miała, Dopieroż byś się, panienko, wierciała!” SEN
W południe więzień zasnąłem ubogi
Że nie w czas przyszedł, pojrzawszy po ciżbie, Zgadł, że nie będzie gdzie siedzieć w tej izbie. Umknął mu się ktoś przecię nań łaskawy I puścił mu róg twardej swojej ławy. Źle mu snadź siedzieć, równa mu się śmierci, Tak go po zadku ona ława wierci, Więc się przesiada coraz, poprawuje I na półłanki niewczas dyspenduje.
Aż panna rzekła, siedząc przed nim z bliska: „Ej, toć się wiercisz!” — A on jak z biczyska: „Gdybyś to co ja między udy miała, Dopieroż byś się, panienko, wierciała!” SEN
W południe więzień zasnąłem ubogi
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 32
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Pomorskiej, wielu tam wpisano! a ty Poznaniu czyś wolny? Cóż cię za to wszytko plugastwo Ojczyzno miła czeka? za Tureckie grzechy, ukaranie od Turków! ukaranie od Bisurmanów! ukaranie od obrzezańców! 4. Piąta okazja, że się ludzie, choć, o arcy-złych nowinach słyszą, w-życiu arcy-złym nie poprawują. Jest wiele przykładów Pisma Świętego, jako wojska Izraelskie, dla jednego tylko grzechu, bitwy przegrawały, ale i okrom przikładów, sam to rozum, od wiary oświecony, pokazuje. Co grzech śmiertelny, to zasługujesz sobie karanie, a karanie złej wieczności. Któreż karanie większe, czy wieczne piekielne, czy karanie przez
Pomorskiey, wielu tám wpisano! á ty Poznániu czyś wolny? Coż ćię zá to wszytko plugástwo Oyczyzno miła czeka? zá Tureckie grzechy, vkaránie od Turkow! vkaránie od Bisurmánow! vkaránie od obrzezáńcow! 4. Piąta okázya, że się ludźie, choć, o árcy-złych nowinách słyszą, w-żyćiu árcy-złym nie poprawuią. Iest wiele przykłádow Pismá Swiętego, iáko woyská Izráelskie, dla iednego tylko grzechu, bitwy przegrawáły, ále i okrom prźykłádow, sąm to rozum, od wiáry oświecony, pokázuie. Co grzech śmiertelny, to zásługuiesz sobie karánie, á karánie złey wiecznośći. Ktoreż karanie większe, czy wieczne piekielne, czy karánie przez
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 38
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
usłyszał głos twój. A polityka kędy Adamie? to też nie mówisz Panie, albo Boże mój, usłyszałem głos twój? nie, tylko głos twój usłyszałem. Vocem tuam audivi. Puść my to mimo się; ale nie o to cię pytają jeżeliś słyszał głos Pański, ale ubi est kędyś jest? Poprawuje się Adam Et timut, cò quòd essem, i skryłem się, bom jest obnażony: nie oto cię pytają Adamie, czy się ty boisz, nie oto cię pytają w-iakiś sukni, albo jeżeliś bez niej, ale o to kędyś jest ubi est? Kończy odpowiedź Adam: Et abscondi me skryłem
usłyszał głos twoy. A polityká kędy Adámie? to też nie mowisz Pánie, álbo Boże moy, usłyszałem głos twoy? nie, tylko głos twoy usłyszałem. Vocem tuam audivi. Puść my to mimo się; ále nie o to ćie pytáią ieżeliś słyszał głos Páński, ále ubi est kędyś iest? Popráwuie się Adam Et timut, cò quòd essem, i zkryłem się, bom iest obnáżony: nie oto ćię pytáią Adámie, czy się ty boisz, nie oto ćię pytáią w-iákiś sukni, álbo ieżeliś bez niey, ále o to kędyś iest ubi est? Kończy odpowiedź Adam: Et abscondi me zkryłem
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 84
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
by nie probowano. A gdyby tak ludzie innych rzeczy barzo follocitè dobroci dochodzą/ Pan samych coby zacz byli różnie doświadcza/ wedle Psalmisty/ Panie sprobowałeś mię i poznałeś mię/ ty wiesz posiedzenie i powstanie moje/ ty wiesz myśli moje zdaleka. Probuje zaś doświadczając prawości/ egzaminując stałość/ nawiedzając/ poprawując/ i pocieszając/ jako i dzisiejszą Szlachtną Panią Eudokią pocieszył; gdy ją w niewoli być wierną sobie śłużebnicą poznawszy/ na złote znowu wyprowadza wolności swobody: wiedz Prawósł: Czyt: że jeśli o roży polnej ma Pan staranie/ i śliczniej ją niżeli się mógł Król mądry kiedy we wszystkiej swej sławie ubrać/ odziewa;
by nie probowano. A gdyby ták ludźie innych rzeczy bárzo follocitè dobroći dochodzą/ Pan sámych coby zacz byli rożnie doświádcza/ wedle Psálmisty/ Pánie sprobowałeś mię y poznałeś mię/ ty wiesz pośiedzenie y powstánie moie/ ty wiesz myśli moie zdáleká. Probuie záś doświadczáiąc práwośći/ exáminuiąc stałość/ náwiedzáiąc/ popráwuiąc/ y poćieszáiąc/ iáko y dźiśieyszą Szláchtną Pánią Eudokią poćieszył; gdy ią w niewoli bydź wierną sobie śłużebnicą poznawszy/ ná złote znowu wyprowadza wolnośći swobody: wiedz Práwosł: Czyt: że iesli o roży polney ma Pan stáránie/ y sliczniey ią niżeli się mogł Krol mądry kiedy we wszystkiey swey sławie vbráć/ odziewa;
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 174.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
sejmów, gdyby kto radził, „aby żadną racją nigdy nikomu nie godziło się rwać sejmów”. Natenczas sejmy stawałyby skutecznie. Aleby to było cale przeciw teraźniejszej, jak mówią, istocie wolności. Więc dajmy temu pokój...
Trzecia uwaga nad publicznymi i wielkimi racjami. Jeżeliby, zaś więc tę poprawując niniejszą rad formę, Rzplita zakazała wyraźnie, aby poseł żaden więcej sławnej tej i ostatniej, jak zwyczaj, oponowania się, tamowania activitatis lub sejmu kazienia nie zażywał przyczyny, „bo mi się tak zdaje, bo mi wolno, nie powinienem się nikomu z głosu wolnego sprawować etc.”, a żeby natychmiast ta
sejmów, gdyby kto radził, „aby żadną racyją nigdy nikomu nie godziło się rwać sejmów”. Natenczas sejmy stawałyby skutecznie. Aleby to było cale przeciw teraźniejszej, jak mówią, istocie wolności. Więc dajmy temu pokój...
Trzecia uwaga nad publicznymi i wielkimi racyjami. Jeżeliby, zaś więc tę poprawując niniejszą rad formę, Rzplita zakazała wyraźnie, aby poseł żaden więcej sławnej tej i ostatniej, jak zwyczaj, opponowania się, tamowania activitatis lub sejmu kazienia nie zażywał przyczyny, „bo mi się tak zdaje, bo mi wolno, nie powinienem się nikomu z głosu wolnego sprawować etc.”, a żeby natychmiast ta
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 135
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
jak bezgrzesznym
aniołom, jak błogosławionym niebianom, aby każdy jeden mógł całymi sejmami, radami i Rzplitą władać, aby każdy miał moc z osobna aprobowania lub niszczenia rad całego narodu, tośmy cale przeciw światłu rozumu i przeciw ludzkiej natury poznaniu zrobili i przeto też bezradni jesteśmy i upadliśmy na wszystkim. To zaś złe wielkie poprawując i do naturalnej staropolskiej większej liczby decyzji rady nasze wracając, gdy to arcydobrze, arcymądrze i arcyzbawiennie dla Ojczyzny uczyniemy, nie rozumiejmy jednak, proszę, żeby już ta pluralitas stan nasz zaraz w błogosławiony odmieniła. Nihil est ab omni parte beatum. Toć i u nas pluralitas swoje ma i mieć będzie defekty, ale
jak bezgrzesznym
aniołom, jak błogosławionym niebianom, aby każdy jeden mógł całymi sejmami, radami i Rzplitą władać, aby każdy miał moc z osobna approbowania lub niszczenia rad całego narodu, tośmy cale przeciw światłu rozumu i przeciw ludzkiej natury poznaniu zrobili i przeto też bezradni jesteśmy i upadliśmy na wszystkim. To zaś złe wielkie poprawując i do naturalnej staropolskiej większej liczby decyzyi rady nasze wracając, gdy to arcydobrze, arcymądrze i arcyzbawiennie dla Ojczyzny uczyniemy, nie rozumiejmy jednak, proszę, żeby już ta pluralitas stan nasz zaraz w błogosławiony odmieniła. Nihil est ab omni parte beatum. Toć i u nas pluralitas swoje ma i mieć będzie defekty, ale
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 299
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
nie przystępowali, wiarą, uczciwym, i sumnieniem obowiązani być mają. Co jednak aby prędko Stanęło.
8uo. Aby Konwokacja i Elekcja przed Zimą skończona być mogła, i dalszych odwłok nie brała: żeby odciąć micysce factiom, corrupcjom, których zażywać ci co Królestw pragną, zwykli z wielkim uszczerbkiem Pactorum conuentorum, któremi samemi poprawują się nam defekta, których zażywota panujących, tykać się niegodzi.
Z tąd jawnie widzieć, co o Elekcji z początku, co za czasem przed Sejmikami, co na Sejmikach rozumiałem, i jeżeli na Sejmie moja nie kontradykcja: ale nagłości niebezpiecznej wstrzymywanie, i do dalszej uwagi całej Rzeczyposp: do przyszłego Sejmu
nie przystępowáli, wiárą, vczciwym, y sumnieniem obowiązáni bydź máią. Co iednák áby prętko stáneło.
8uo. Aby Conwokácya y Elekcya przed Zimą skończona bydź mogłá, y dálszych odwłok nie brałá: żeby odciąć micysce factiom, corrupcyom, ktorych záżywáć ci co Krolestw prágną, zwykli z wielkim vszczerbkiem Pactorum conuentorum, ktoremi sámemi popráwuią się nam defektá, ktorych záżywotá pánuiących, tykáć się niegodźi.
Z tąd iáwnie widźieć, co o Elekcyey z początku, co zá czásem przed Seymikámi, co ná Seymikách rozumiałem, y ieżeli ná Seymie moiá nie contrádikcya: ále nagłośći niebespieczney wstrzymywánie, y do dálszey vwagi cáłey Rzeczyposp: do przyszłego Seymu
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 31
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
tedy facies. WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ
Dopieroż tu do siebie, Które zbiegły beły Gdzieś daleko, dusze w-nas nazad się wrócieły. Ze lubo to na wszytkim Sejmowym już zgonie, Moglim sobie o dalszej pomówić obronie. A nie mogąc żadnymi znieść Uniwersały Kup owych rozproszonych, kiedy tak wylały Z-brzegów wody, ani tej poprawować chcieli, Którą sławe stracili, i owszem woleli Drudzy śmierdzieć; Zaciągi uchwalone nowe, I podatki tym pretsze, im zaraz gotowe Były tego potrzeby. Lubo wątpliwości Wiele się narodziło, o tej powolności Tak pretkiej Chmielnickiego. Bo jedni ją mieli Za strach zaraz, i owszem bić by go woleli, Idąc za nim w-te
tedy facies. WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY
Dopieroż tu do siebie, Ktore zbiegły beły Gdźieś daleko, dusze w-nas názad sie wroćieły. Ze lubo to na wszytkim Seymowym iuż zgonie, Moglim sobie o dalszey pomowić obronie. A nie mogąc żadnymi znieść Uniwersały Kup owych rozproszonych, kiedy ták wylały Z-brzegow wody, áni tey poprawować chćieli, Ktorą sławe stráćili, i owszem woleli Drudzy śmierdźieć; Záćiągi uchwalone nowe, I podatki tym pretsze, im zaraz gotowe Były tego potrzeby. Lubo wątpliwośći Wiele sie narodźiło, o tey powolnośći Ták pretkiey Chmielnickiego. Bo iedni ią mieli Za strach záraz, i owszem bić by go woleli, Idąc zá nim w-te
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 42
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681