Asyryiskiego; którego ochota/ Raczej chciwość vięła. rozprzestrzeniać granic/ Świętą zgodę/ i miły pokoj ważąc za nic. Złote lata zginęły/ które były zrazu: Wiek wojenny nastąpił; wiek równy żelazu. W którym ani dóbr własnych/ ludzie zażyć mogą; Świadomą niebezpiecznie pójdzie Pątnik drogą. Kupiec zwyczajnych handlów swych niepoprowadzi: Nie śmiele Oracz pługiem/ o rolą zawadzi. Gospodarz nie ładuje szkut swoich na Wiśle/ Ni zwyczajnym gościńcem ku Gdańsku ich wyśle. Z strachem Pasterz w dąmbrowach swoję bydło pasie/ W niespokojnym porzuci/ Dudki z Fletnią czasie. Wszędzie trwoga/ a zguba; strachu/ śmierci dosyć. I rychłosz wieczny Panie dasz
Assyryiskiego; ktorego ochotá/ Ráczey chćiwość vięłá. rozprzestrzęniáć gránic/ Swiętą zgodę/ y miły pokoy ważąc zá nic. Złote látá zginęły/ ktore były zrázu: Wiek woięnny nástąpił; wiek rowny żelázu. W ktorym áni dobr własnych/ ludźie záżyć mogą; Swiádomą niebeśpiecznie poydźie Pątnik drogą. Kupiec zwyczáynych hándlow swych niepoprowádźi: Nie śmiele Oracz pługiem/ o rolą záwádźi. Gospodarz nie łáduie szkut swoich ná Wiśle/ Ni zwyczáynym gośćińcem ku Gdańsku ich wyśle. Z stráchem Pásterz w dąmbrowách swoię bydło páśie/ W niespokoynym porzući/ Dudki z Fletnią czásie. Wszędźie trwogá/ á zgubá; stráchu/ śmierći dosyć. Y rychłosz wieczny Pánie dasz
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 180
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
prowadzać nie będzie.
§ I. Aby zaś było to wyiście pomienionych wojsk bez przykrości i uciążenia Obywatelów, umówiono jest, że w Czterech Kolumnach albo Partyach, Traktami od stron postanowionemi i podpisanemi wychodzić mają. A do każdej Partyj albo Kolumny dwaj Komisarze od Stanów Rzpltej z konfederowanych deputowani będą. Z których jeden Partią swoją poprowadzi traktem postanowionym, a drugi z Komisarzem Saskim i Uniwersałami wprzód pójdzie, dla nabycia żywności za pieniądze z skarbu Saskiego, płacąc korzec żyta (ponieważ innego zboża wojsko Saskie pretendować niebędzie powinno) po piąciu tynfach w Małej Polsce, i innych Wwodztwach Wielko- Polskich a w Województwach, Poznańskim, i Kaliskim, po taleru
prowadzać nie będźie.
§ I. Aby zaś było to wyiśćie pomienionych woysk bez przykrośći y ućiążenia Obywatelow, umowiono iest, że w Czterech Kolumnach albo Partyach, Traktami od stron postanowionemi y podpisanemi wychodźić maią. A do każdey Partyi albo Kolumny dway Kommisarze od Stanow Rzpltey z konfederowanych deputowani będą. Z ktorych ieden Partyą swoią poprowadźi traktem postanowionym, á drugi z Kommisarzem Saskim y Uniwersałami wprzod poydźie, dla nabyćia żywnośći za pieniądze z skarbu Saskiego, płacąc korzec żyta (ponieważ innego zboża woysko Saskie pretendować niebędźie powinno) po piąćiu tynfach w Małey Polszcze, y innych Wwodztwach Wielko- Polskich á w Woiewodztwach, Poznańskim, y Kaliskim, po taleru
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: B2
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
Sławetny jeden Pan, według dawnego rządu tutecznego Kościoła, odmurował mu stajenkę, i tam go zaprowadził: Niech mu też Pan Bóg dom w-niebie zbuduje. Ale chce mi się tak rokować, że to w-dzisiejszą Niedzielę ma wjeżdżać na Arcy-Biskupstwo Z. Wojciech do Gniezna: i tak że niechciał wieżdzać sześcią Koni, poprowadzono mu tego osieł- ka. Dogonię ja albo tego osiełka, i poprowadzę go Z. Wojciechowi, i uklęknąwszy przed nim, wsadziwszy go na bydlę, rzekę mu: Benedicite Reverendissime Pater Błogosławcie Najwielebniejszy Ojcze: spyta mię Z. Wojciech, a na cóż? Na Kazanie do Maryj Magdaleny w-Poznaniu. a o-
Sławetny ieden Pan, według dawnego rządu tutecznego Kośćiołá, odmurował mu stáienkę, i tám go záprowádźił: Niech mu też Pan Bog dom w-niebie zbuduie. Ale chce mi się ták rokowáć, że to w-dźiśieyszą Niedźielę ma wieżdżáć ná Arcy-Biskupstwo S. Woyćiech do Gniezná: i ták że niechćiał wieżdzáć sześćią Koni, poprowádzono mu tego ośieł- ká. Dogonię ia álbo tego ośiełká, i poprowádzę go S. Woyćiechowi, i uklęknąwszy przed nim, wsádźiwszy go ná bydlę, rzekę mu: Benedicite Reverendissime Pater Błogosławćie Naywielebnieyszy Oycze: zpyta mię S. Woyćiech, á ná coż? Ná Kazánie do Máryi Mágdáleny w-Poznániu. á o-
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 81
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, i tam go zaprowadził: Niech mu też Pan Bóg dom w-niebie zbuduje. Ale chce mi się tak rokować, że to w-dzisiejszą Niedzielę ma wjeżdżać na Arcy-Biskupstwo Z. Wojciech do Gniezna: i tak że niechciał wieżdzać sześcią Koni, poprowadzono mu tego osieł- ka. Dogonię ja albo tego osiełka, i poprowadzę go Z. Wojciechowi, i uklęknąwszy przed nim, wsadziwszy go na bydlę, rzekę mu: Benedicite Reverendissime Pater Błogosławcie Najwielebniejszy Ojcze: spyta mię Z. Wojciech, a na cóż? Na Kazanie do Maryj Magdaleny w-Poznaniu. a o-czymże tam kazać chcesz? Ja do Ewangelyj Z. Wojciesze, na
, i tám go záprowádźił: Niech mu też Pan Bog dom w-niebie zbuduie. Ale chce mi się ták rokowáć, że to w-dźiśieyszą Niedźielę ma wieżdżáć ná Arcy-Biskupstwo S. Woyćiech do Gniezná: i ták że niechćiał wieżdzáć sześćią Koni, poprowádzono mu tego ośieł- ká. Dogonię ia álbo tego ośiełká, i poprowádzę go S. Woyćiechowi, i uklęknąwszy przed nim, wsádźiwszy go ná bydlę, rzekę mu: Benedicite Reverendissime Pater Błogosławćie Naywielebnieyszy Oycze: zpyta mię S. Woyćiech, á ná coż? Ná Kazánie do Máryi Mágdáleny w-Poznániu. á o-czymże tám kazáć chcesz? Ia do Ewángelyi S. Woyćiesze, ná
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 82
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, Przepadło Tanę imię jego mocne, Ujął Dnieprowi pana niecierpliwe Wodze pierzchliwe. Obróci na wschód triumfalne wozy, Sciągnie zwyciężne wojska i obozy; I już pożarte ottomańskiej hydrze Nadzieje wydrze. Słyszy: pod Spiżą Rodope przyklęka, Od wioseł Dunaj i Hellespont stęka, Wali się wali grubego narodu Obłok ze wschodu. Czyli granice poprowadzi nowe? Czyli niemęstwo zgoni Osmanowe? I niż zmazanej tej oblubienice Tknie się łożnice. Na twojej królu głowie jej korona, Na twoje spada góra ta ramiona; Czyli te larwy chameleontowe Oczom twym nowe? Ty masz krwawego młodzika ukrócić, Ołtarze Bogu, światu słońce wrócić, Od ciebie mściwa Nemezys dziadowej Wygląda głowy.
, Przepadło Tanę imie jego mocne, Ujął Dnieprowi pana niecierpliwe Wodze pierzchliwe. Obróci na wschód tryumfalne wozy, Sciągnie zwyciężne wojska i obozy; I już pożarte ottomańskiej hydrze Nadzieje wydrze. Słyszy: pod Spiżą Rodope przyklęka, Od wioseł Dunaj i Hellespont stęka, Wali się wali grubego narodu Obłok ze wschodu. Czyli granice poprowadzi nowe? Czyli niemęstwo zgoni Osmanowe? I niż zmazanej tej oblubienice Tknie się łożnice. Na twojej królu głowie jej korona, Na twoje spada góra ta ramiona; Czyli te larwy chameleontowe Oczom twym nowe? Ty masz krwawego młodzika ukrócić, Ołtarze Bogu, światu słońce wrócić, Od ciebie mściwa Nemezys dziadowej Wygląda głowy.
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 33
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
/ w Pieczarę wprowadził/ i do komisury Ciała swego przyłożył (co i po dziśdzień widzimy) wielbiąc i chwaląc Pana/ który tak wielkimi Cudami słżebników swoich Świętych Ruskich szerokie mu światowi temu praesentuje/ i w ciemnych Pieczarach Kijowskich odpoczywających wszędzie mile oświeca. Tak tę odprawiono Procesją do Pieczary Świętych Ojców: Cerulik zaś gdzieś przedłuższą poprowadził/ ponieważ zginął niewidomie/ i lubo go barzo pilno towarzysze i czeladź jego wszędzie szukali/ nie należli. I wypełniło się co rzekł Prorok: Zginęła pamięć ich z szumem. Cuda i Paraeneses. Trzykroć cudowny ogień nogę świętą oświeca. Traktatu wtórego Naco urwał nogę Niemiec. Cuda i Paraeneses. Psal: 9.
/ w Pieczárę wprowádźił/ y do commissury Ciáłá swego przyłożył (co y po dźiśdźień widźimy) wielbiąc y chwaląc Páná/ ktory ták wielkimi Cudámi słżebnikow swoich Swiętych Ruskich szerokie mu świátowi temu praesentuie/ y w ćiemnych Pieczárách Kiiowskich odpoczywáiących wszędźie mile oświeca. Ták tę odpráwiono Processyą do Pieczáry Swiętych Oycow: Cerulik záś gdźieś przedłuższą poprowádźił/ ponieważ zginął niewidomie/ y lubo go bárzo pilno towárzysze y czeladź iego wszędźie szukáli/ nie nálezli. Y wypełniło się co rzekł Prorok: Zginęłá pámięć ich z szumem. Cudá y Paraeneses. Trzykroć cudowny ogień nogę świętą oświeca. Tráctatu wtorego Naco vrwał nogę Niemiec. Cudá y Paraeneses. Psal: 9.
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 117.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ którzy je oblegli byli; jako od opętanego Saula pokornego Dawida wyzwolił; ślepy pomału mału począł ulżenie bólu głównego słyszeć: a gdy się dobrze uśmierzył/ oczy się choremu otworzyły/ i długo nie widzianej słonecznej piękności nasyciły/ które go zaraz jako dobrzy przewodnicy do podziękowania Chrystusowi Panu/ i Naświętszej Pannie/ w Monastyr Pieczarski poprowadziły/ gdzie przyszedszy/ a człowieka Chrześcijańskiego co do Świętych Sakramentów Officium odprawiwszy/ tam dobrze i długo popracowawszy/ znowu zdrów odszedł do Rzyszczowa. Cuda i Paraeneses. Co ślepota przecię dobrego przynosi. Sic Philos: ex quo Interpres D. Damas. Traktatu wtórego Ps: 4. VI. Eksód 14. 26. i
/ ktorzy ie oblegli byli; iáko od opętánego Saulá pokornego Dawidá wyzwolił; ślepy pomáłu máłu począł vlżenie bolu głownego słyszeć: á gdy się dobrze vśmierzył/ oczy się choremu otworzyły/ y długo nie widźianey słoneczney pięknośći násyćiły/ ktore go záraz iáko dobrzy przewodnicy do podźiękowánia Chrystusowi Pánu/ y Naświętszey Pánnie/ w Monástyr Pieczárski poprowádźiły/ gdźie przyszedszy/ á człowieká Chrześćiáńskiego co do Swiętych Sákrámentow Officium odpráwiwszy/ tám dobrze y długo poprácowawszy/ znowu zdrow odszedł do Rzyszczowá. Cudá y Paraeneses. Co slepotá przecię dobrego przynośi. Sic Philos: ex quo Interpres D. Damas. Tráctatu wtorego Ps: 4. VI. Exod 14. 26. y
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 148.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ żem do was przyść nie mógł. 23. Lecz teraz nie mając więcej miejsca w tych sam krainach/ a mając chęć przyść do was od wielu lat. 24. Kiedykolwiek pójdę do Hiszpaniej/ przydę do was: Bo się spodziewam/ że tam tędy idąc/ ujrzę was/ a że wy mnie tam poprowadzicie/ kiedy się pierwej z wami troszeczkę ucieszę. 25. A Teraz idę do Jeruzalemu usługując świętym. 26. Abowiem się upodobało Macedoniej i Achajej/ nieco spolnie złożyć na ubogich święte/ którzy są w Jeruzalemie. 27. Owa podobało się im i są ich dłużnikami; bo ponieważ dóbr ich Duchownych Poganie się uczestnikami
/ żem do was przyść nie mogł. 23. Lecż teraz nie májąc więcey miejscá w tych sám krájinách/ á májąc chęć przyść do was od wielu lat. 24. Kiedykolwiek pojdę do Hiszpániey/ przydę do was: Bo śię spodźiewam/ że tám tędy idąc/ ujrzę was/ á że wy mnie tám poprowádźićie/ kiedy śię pierwey z wámi troszecżkę ućieszę. 25. A Teraz idę do Jeruzálemu usługując świętym. 26. Abowiem śię upodobáło Mácedoniey y Achájey/ nieco spolnie złożyć ná ubogich święte/ ktorzy są w Jeruzalemie. 27. Owa podobało śię im y są ich dłużnikami; bo ponieważ dobr ich Duchownych Pogánie śię ucżestnikami
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 174
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
nie mógł dokazać by laty, Przez noc z białego jest brudno wilczaty. W gnoju, w kloace (Bóg dał, że nie śmierci) Po same uszy inszej nabył sierci I gdy przebywał wpław Wisłę nie z strachem, Ledwo nie zginął nieborak pod dachem.
A niechże dla ochędożenia do rzyki albo tam do stawu poprowadzi, to go pewnie za pół dnia na samym przystępie nie wywinduje, albo pewniej w bezdennym dla nieopatrzenia topielisku utraci i żywo pogrzebie. Mij, kto chcesz, za żart te kilka podróżnego cudzoziemca wierszów, ale to jest rzecz pewna, że miast i ludzi zagranicznych porządek od naszych polskich taką, jako raj od piekła,
nie mógł dokazać by laty, Przez noc z białego jest brudno wilczaty. W gnoju, w kloace (Bóg dał, że nie śmierci) Po same uszy inszej nabył sierci I gdy przebywał wpław Wisłę nie z strachem, Ledwo nie zginął nieborak pod dachem.
A niechże dla ochędożenia do rzyki albo tam do stawu poprowadzi, to go pewnie za pół dnia na samym przystępie nie wywinduje, albo pewniej w bezdennym dla nieopatrzenia topielisku utraci i żywo pogrzebie. Mij, kto chcesz, za żart te kilka podróżnego cudzoziemca wierszów, ale to jest rzecz pewna, że miast i ludzi zagranicznych porządek od naszych polskich taką, jako raj od piekła,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 206
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
na cały świat władzy Boskiej ulęże, gusła i czartostwa przepadną, potęga, ambicja i prezumpcja ludzka sama w sobie zniszczeje, wszytka chęć, myśl i usiłowanie do Boga się obróci. Zgoła nic trudnego, nic przykrego, nic niebezpiecznego mieć na zawsze będzie, kogo za wolą Boską przez skuteczną i nader szczęśliwą naukę obrócisz i poprowadzisz. Słowem, rzekę: Jako się nie gorszyć, kiedy ksiądz pochopniej, łatwiej i ciężej nad wszytkich grzyszy, który wszytkich od grzechu usilnie odwodzić powinien, kiedy ksiądz łotr, zabójca i wszetecznik, będąc z powołania swojego twórcą Boga, ba, i samym Chrystusem. I toć to jest, dlaczegośmy wszyscy prawie
na cały świat władzy Boskiej ulęże, gusła i czartostwa przepadną, potęga, ambicyja i prezumpcyja ludzka sama w sobie zniszczeje, wszytka chęć, myśl i usiłowanie do Boga się obróci. Zgoła nic trudnego, nic przykrego, nic niebezpiecznego mieć na zawsze będzie, kogo za wolą Boską przez skuteczną i nader szczęśliwą naukę obrócisz i poprowadzisz. Słowem, rzekę: Jako się nie gorszyć, kiedy ksiądz pochopniej, łatwiej i ciężej nad wszytkich grzyszy, który wszytkich od grzechu usilnie odwodzić powinien, kiedy ksiądz łotr, zabójca i wszetecznik, będąc z powołania swojego twórcą Boga, ba, i samym Chrystusem. I toć to jest, dlaczegośmy wszyscy prawie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 233
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962