, Kapłan M. żyjący około Roku 240 wiełe w Greckiej Wersji postrzegłszy errorów, sam wykorrygował BIBLIĘ, dla Kościoła Greckiego w Antiocheńskim i Carogrodzkim Kościele mordicitus trzymaną, Editio Graeca communis zwaną, albo Grecką wulgatą, a u Z. Hieronima Oktawą, także potym złością Żydów i Heretyków zepsutą, według świadectwa Z: Justyna. Popsuł Pismo święte niejaki Aqvila z Pontu Syropeus z Poganina Chrześcijanin, wkrótce o Prakty karstwo nie godziwe strofowany i wygnany, z Chrześcijanina Żyd, w latach już podeszłych Hebrajskiego nauczył się języka, i do Greckiej Translacyj przez siedmdziesiąt Tłumaczów uczynionej, swoje przymieszał tłumaczenie, a tak de novo stary vitiavit Testament. Wdał się w eksplikacje BIBLII
, Kapłan M. żyiący około Roku 240 wiełe w Greckiey Wersii postrzegłszy errorow, sam wykorrygował BIBLIĘ, dla Kościoła Greckiego w Antiocheńskim y Carogrodzkim Kościele mordicitus trzymaną, Editio Graeca communis zwaną, albo Grecką wulgatą, a u S. Hieronyma Oktawą, także potym złością Zydow y Heretykow zepsutą, według swiadectwa S: Iustyna. Popsuł Pismo swięte nieiaki Aqvila z Pontu Syropeus z Poganina Chrześcianin, wkrotce o Prakty karstwo nie godziwe strofowany y wygnany, z Chrześcianina Zyd, w latach iuż podeszłych Hebrayskiego nauczył się ięzyka, y do Greckiey Translacyi przez siedmdziesiąt Tłumaczow uczynioney, swoie przymieszał tłumaczenie, á tak de novo stary vitiavit Testament. Wdał się w explikacye BIBLII
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 585
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
sklepy) za pracę i ochotę pocieszone; więcej niż dwie godziny miasto rabowano, garbarzów Niemców i Zydów, bo i ci z flintami do obrony szańców stawiali się, wielu wycięto. Mieszkał Gniazdowski kilka niedziel w Poznaniu z marszałkiem Schorzewskim; szańce około miasta, żeby się tam więcej nieprzyjaciel żaden nie osadzał, rozkopać kazał, popsuł i w niefortyfikacją całą obrócił, mury tylko staroświeckie około miasta zostawił. Dziwnie się tem król zalterował i upadły wszystkie intencji jego machiny, gdyż to już tak było za konsyliarzów saskich dyspozycją uczyniono, że Poznań Wielkopolanów, Kraków Małąpolskę, Lwów ruską prowincją, Grodno Litwę (które król koniecznie miał fortyfikować, gdyby była ta święta
sklepy) za pracę i ochotę pocieszone; więcéj niż dwie godziny miasto rabowano, garbarzów Niemców i Zydów, bo i ci z flintami do obrony szańców stawiali się, wielu wycięto. Mieszkał Gniazdowski kilka niedziel w Poznaniu z marszałkiem Schorzewskim; szańce około miasta, żeby się tam więcéj nieprzyjaciel żadén nie osadzał, rozkopać kazał, popsuł i w niefortyfikacyą całą obrócił, mury tylko staroświeckie około miasta zostawił. Dziwnie się tém król zalterował i upadły wszystkie intencyi jego machiny, gdyż to już tak było za konsyliarzów saskich dyspozycyą uczyniono, że Poznań Wielkopolanów, Kraków Małąpolskę, Lwów ruską prowincyą, Grodno Litwę (które król koniecznie miał fortyfikować, gdyby była ta święta
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 282
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
. 20. Zacząłem opus spomniane kozacką jedną 100. konną chorągwią, przyjąwszy do niej chorążym pana Lubeckiego, sławnego hiometrę, który mi się podjął ciąć ulice bez instrumentów do tej roboty zgodnych, którem mu dawał, widząc mu potrzebne. Lecz tenże dufając w swą sciencją, daj Boże, by mi lasu nie popsuł. 21. Skończył już jedną ulicę, która prosta, lecz dla nie znających być zdaje się, w samej zaś rzeczy na ukos poszła. Co postrzegszy, jeszczem nic nie mo- wił, chcąc onego własną widzieć poprawę. Której się podobno nie doczekawszy, przydzie mi samemu nad wyprostowaniem pomyślić. 22. Drugą już
. 20. Zacząłem opus spomniane kozacką jedną 100. konną chorągwią, przyjąwszy do niej chorążym pana Lubeckiego, sławnego hiometrę, który mi się podjął ciąć ulice bez instrumentów do tej roboty zgodnych, którem mu dawał, widząc mu potrzebne. Lecz tenże dufając w swą sciencją, daj Boże, by mi lasu nie popsuł. 21. Skończył już jedną ulicę, która prosta, lecz dla nie znających być zdaje się, w samej zaś rzeczy na ukos poszła. Co postrzegszy, jeszczem nic nie mó- wił, chcąc onego własną widzić poprawę. Której się podobno nie doczekawszy, przydzie mi samemu nad wyprostowaniem pomyślić. 22. Drugą już
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 140
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
tak na Rudzie, jako i na Lutyni umyślnie powypasane i powycinane przez imp. Bieńkowskiego.
Sadzawka na Chłyście, od której w pretensyjach od ślamowania i zastawienia zapłaciłem, jest teraz przed samą ruinacyją spuszczo-
na i ultro rozkopana. Staw zaś wielki na Rudzie około Świątek 3 razy spuszczany i wyłowiony, przez co narybek wszystek popsuł się.
Role w jarzynach bardzo źle uprawiane i nie wszystkie zasiane, gdy się pokazało na pańskim folwarku nie sianych składów 82, gdzie najlepsze grunta. Grochu nic nie będzie, bo go i rzadko, i w błoto rzucali, i mokro włóczeli tak dalece, iż ze składów 36 nie będzie woza jednego. Na pustej
tak na Rudzie, jako i na Lutyni umyślnie powypasane i powycinane przez jmp. Bieńkowskiego.
Sadzawka na Chłyście, od której w pretensyjach od ślamowania i zastawienia zapłaciłem, jest teraz przed samą ruinacyją spuszczo-
na i ultro rozkopana. Staw zaś wielki na Rudzie około Świątek 3 razy spuszczany i wyłowiony, przez co narybek wszystek popsuł się.
Role w jarzynach bardzo źle uprawiane i nie wszystkie zasiane, gdy się pokazało na pańskim folwarku nie sianych składów 82, gdzie najlepsze grunta. Grochu nic nie będzie, bo go i rzadko, i w błoto rzucali, i mokro włóczeli tak dalece, iż ze składów 36 nie będzie woza jednego. Na pustej
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 261
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959