bo jest w ślicznym bardzo prospekcie Może zniej wszystkie prawie królestwa swego widzieć Prowincyje ale i część Szwecyjej widać tam na tę wierzą komendant i wszyscy co przynim byli uciekli i stamtąd o kwater lubo nierychło prosili co mogli by byli otrzymać ale te prochy które directe podtą wierzą zapaliły się wyniosły ich Bardzo Wysoko bo wszystkie owe porozsadzawszy piętra jak ich wziął impet to tak lecieli do góry przewalając się tylko między dymem ze ich okiem pod obłokami nie mógł dojrzeć dopiero zaś impet straciwszy, widać ich było lepiej kiedy nazad powracali a w Morze jako zaby wpadali. Chcieli niebozęta przed Polakami ucieć do Nieba alec ich tam nie puszczono zaraz Z.
bo iest w slicznym bardzo prospekcie Moze zniej wszystkie prawie krolestwa swego widziec Prowincyje ale y częsć Szwecyiey widać tam na tę wierzą kommendant y wszyscy co przynim byli uciekli y ztamtąd o kwater lubo nierychło prosili co mogli by byli otrzymać ale te prochy ktore directe podtą wierzą zapaliły się wyniosły ich Bardzo Wysoko bo wszystkie owe porozsadzawszy piętra iak ich wziął impet to tak lecieli do gory przewalaiąc się tylko między dymem ze ich okięm pod obłokami nie mogł doyrzeć dopiero zas impet straciwszy, widać ich było lepiey kiedy nazad powracali a w Morze iako zaby wpadali. Chcieli niebozęta przed Polakami ucieć do Nieba alec ich tam nie puszczono zaraz S.
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 60v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Aleć i jemu nie wytrwali Tatarowie, ale wybrakowawszy co najlepszych junaków tak tatarskich jako i tureckich, około świętego Michała na królewskie wojsko wyprawili się pod dyrekcyją Adzy Giereja. O których przecię z podjazdów król obrany wziąwszy wiadomość wcześnie, co było wojska pod górami lwowskimi uszykował i pewne zakryte parowami miejsca piechotami co ich jeno było porozsadzał, na troje wojsko rozdzieliwszy. Miał i armaty z sobą niemało. Na tak tedy sporządzone lubo szczupłe wojsko, gotowe jednak i ochotne do pobicia, Tatarowie gwałtem wielkim we środę przed świętym Michałem napadli. Ale postrzegszy naszych gotowość, harcami tylko narabiali, którym gdy i nasi dokuczać poczęli, a na piechoty nawodzili, a
Aleć i jemu nie wytrwali Tatarowie, ale wybrakowawszy co najlepszych junaków tak tatarskich jako i tureckich, około świętego Michała na królewskie wojsko wyprawili się pod dyrekcyją Adzy Giereja. O których przecię z podjazdów król obrany wziąwszy wiadomość wcześnie, co było wojska pod górami lwowskimi uszykował i pewne zakryte parowami miejsca piechotami co ich jeno było porozsadzał, na troje wojsko rozdzieliwszy. Miał i armaty z sobą niemało. Na tak tedy sporządzone lubo sczupłe wojsko, gotowe jednak i ochotne do pobicia, Tatarowie gwałtem wielkim we środę przed świętym Michałem napadli. Ale postrzegszy naszych gotowość, harcami tylko narabiali, którym gdy i nasi dokuczać poczęli, a na piechoty nawodzili, a
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 437
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
pokaże; Chrust ich tylko i lasek tak niewielki dzielił, Co go na cztery razy z łuku kto przestrzelił. Uciec i wstyd, i trudno także pola stawić; Czasu nie masz rozmyślać i długo się bawić. Toż za najbliższą górę, od Chocima w mili, W prawą stronę wojsko swe Sieniawski zachyli, Porozsadzawszy szpiegi tu i ówdzie, wszędy Na wszelkie okazje pilne mając względy; Nie wie, co Osman robi, czego się tu tłucze I na co po Zadniestrzu składa one klucze. Bo ten, jako się rzekło, już pełen nadzieje Na podolskie powiaty pisze przywileje; Już z najbliższej Kamieniec obaczywszy góry, Ledwie lotem do niego
pokaże; Chróst ich tylko i lasek tak niewielki dzielił, Co go na cztery razy z łuku kto przestrzelił. Uciec i wstyd, i trudno także pola stawić; Czasu nie masz rozmyślać i długo się bawić. Toż za najbliższą górę, od Chocima w mili, W prawą stronę wojsko swe Sieniawski zachyli, Porozsadzawszy szpiegi tu i ówdzie, wszędy Na wszelkie okazyje pilne mając względy; Nie wie, co Osman robi, czego się tu tłucze I na co po Zadniestrzu składa one klucze. Bo ten, jako się rzekło, już pełen nadzieje Na podolskie powiaty pisze przywileje; Już z najbliższej Kamieniec obaczywszy góry, Ledwie lotem do niego
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 300
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, i kościoły farne, także klasztory okrutnie depaktował; bo gdy nie stawało pieniędzy, musiało duchowieństwo srebro kościelne dawać Szwedom, kielichy, patyny, monstrancje, lichtarze, lampy etc. Co za nieuczciwość takim rzeczom działa się od lutrów, każdy zważyć może. Na ostatek armaty wszystkie, które tylko były w Lwowie, prochami porozsadzali Szwedzi. Piękny to był dokument przyjaźni króla szwedzkiego z nowym elektem i rzecząpospolitą, której on się czynił być przyjacielem, i nie zły znal dalszych ewentów. Tu Leszczyńskiego królem obierał, w traktat wchodził, a z drugiej strony tak wielkie szkody czynił. Około Lwowa w ruskich krajach, gdzie tylko secure dosiądź mogli Szwedzi,
, i kościoły farne, także klasztory okrutnie depaktował; bo gdy nie stawało pieniędzy, musiało duchowieństwo srebro kościelne dawać Szwedom, kielichy, patyny, monstrancye, lichtarze, lampy etc. Co za nieuczciwość takim rzeczom działa się od lutrów, każdy zważyć może. Na ostatek armaty wszystkie, które tylko były w Lwowie, prochami porozsadzali Szwedzi. Piękny to był dokument przyjaźni króla szwedzkiego z nowym elektem i rzecząpospolitą, któréj on się czynił być przyjacielem, i nie zły znal dalszych ewentów. Tu Leszczyńskiego królem obierał, w traktat wchodził, a z drugiéj strony tak wielkie szkody czynił. Około Lwowa w ruskich krajach, gdzie tylko secure dosiądz mogli Szwedzi,
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 69
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
masz. Tylko co od Chrześcijanów dostają: abo kupcy potajemnie im przywożą/ za co sobie wielką łaskę u Turków jednają. Wiem że już tam takiej strzelby nie wiele zostało: bo jej siła w Murzyńskiej Ziemi/ w Persji/ i pod Kieresteszem w Węgrzech/ dla gwałtownego i częstego nabijania/ i prochami przesypowanej/ prochy porozsadzały. Rządu Koronnego.
Koniec Przemowy. Sposób
Do ukazania obrony Korony Polskiej przystępuję. Proszę łaskawy Czytelniku nie chciej sobie tęsknić, a statecznie wyrozumiej. WIdząc to na oko/ że u nas w Polsce nie trudnoby o taką gotowość/ od której znacna obrona Rzeczypospolitej/ przeciwko wszem nieprzyjacielom ukazać się może.
Mając nasza Korona
mász. Tylko co od Chrześćiánow dostaią: ábo kupcy potáiemnie im przywożą/ zá co sobie wielką łáskę v Turkow iednáią. Wiem że iuż tám tákiey strzelby nie wiele zostáło: bo iey śiłá w Murzyńskiey Ziemi/ w Persyey/ y pod Kieresteszem w Węgrzech/ dla gwałtownego y częstego nábiiánia/ y prochámi przesypowáney/ prochy porozsadzáły. Rządu Koronnego.
Koniec Przemowy. Sposob
Do vkazánia obrony Korony Polskiey przystępuię. Proszę łaskáwy Czytelniku nie chćiey sobie tesknić, á státecznie wyrozumiey. WIdząc to ná oko/ że v nas w Polscze nie trudnoby o táką gotowość/ od ktorey znácna obroná Rzeczypospolitey/ przećiwko wszem nieprzyiaćielom vkazáć się może.
Máiąc nászá Koroná
Skrót tekstu: ChabSpos
Strona: B
Tytuł:
Sposób rządu koronnego i gotowości. Obrona Rzeczypospolitej, jakaby miała być
Autor:
Mikołaj Chabielski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615