publiki, a dziś się spodziewa Gości wdzięcznych. zaczem tu częstować ich będzie. Śmieją się od ochoty kąty wszystkie wszędzie, Z wdzięków gospodarskich; stoły ustawiają Wskok służebne, a progi śliskie zamiatają. Ciekawe inwidie, i tu się wtrąciwszy, Toż ściany szpalerami drogiemi obiwszy, Jakie mogły sydońskie utkać niewolnice, Na nich porozstawiała osobne tablice, A własne konterfekty, (czemby większej temu Przyczyniła ozdoby dniowi dzisiejszemu) Przodków tej familii. Oni w togach wszyscy. Rzekłbym że geniusze byli to tu niscy; Albo których w Lakonie Likurgus brakował, Albo którym Cyneas z Pirrhów się dziwował. Inwidy w tym pałacu urząd. Przystęp i okazja
publiki, a dziś się spodziewa Gości wdzięcznych. zaczem tu częstować ich będzie. Śmieją się od ochoty kąty wszystkie wszędzie, Z wdzięków gospodarskich; stoły ustawiają Wskok służebne, a progi śliskie zamiatają. Ciekawe inwidye, i tu się wtrąciwszy, Toż ściany szpalerami drogiemi obiwszy, Jakie mogły sydońskie utkać niewolnice, Na nich porozstawiała osobne tablice, A własne konterfekty, (czemby większej temu Przyczyniła ozdoby dniowi dzisiejszemu) Przodków tej familii. Oni w togach wszyscy. Rzekłbym że geniusze byli to tu niscy; Albo których w Lakonie Likurgus brakował, Albo którym Cyneas z Pirrhów się dziwował. Inwidy w tym pałacu urząd. Przystęp i okazya
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 104
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Wysokiego, miasta swego in contiguitate z Rasną będącego, na święty Jakub, święto rzymskie tygodniem przed świętem ruskim świętego Eliasza, na który czas był jarmark rasieński, poprzedzające. Kazał wszędzie obwoływać jarmark wysocki przeniesiony z Rasnej. Deklarował wszystkie wygody, bez żadnej zapłaty jarmarkowej na kilka lat. Miał przy tym regiment konny litewski, porozstawiał wszędzie warty po traktach i tak kupcom nie pozwalali jechać do Rasnej, ale zawracali ich do Wysokiego i tak jarmark w Rasnej zaginął, a w Wysokiem jest ufundowany.
Rodzice moje, takiej potencji nie mogąc się oprzeć, tylko manifesta pozanaszali w grodach koronnych o taką krzywdę i wiolencją. Strzegł się barzo ociec mój prawnej kłótni
Wysokiego, miasta swego in contiguitate z Rasną będącego, na święty Jakub, święto rzymskie tygodniem przed świętem ruskim świętego Eliasza, na który czas był jarmark rasieński, poprzedzające. Kazał wszędzie obwoływać jarmark wysocki przeniesiony z Rasnej. Deklarował wszystkie wygody, bez żadnej zapłaty jarmarkowej na kilka lat. Miał przy tym regiment konny litewski, porozstawiał wszędzie warty po traktach i tak kupcom nie pozwalali jechać do Rasnej, ale zawracali ich do Wysokiego i tak jarmark w Rasnej zaginął, a w Wysokiem jest ufundowany.
Rodzice moje, takiej potencji nie mogąc się oprzeć, tylko manifesta pozanaszali w grodach koronnych o taką krzywdę i wiolencją. Strzegł się barzo ociec mój prawnej kłótni
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 396
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
mym stanie bajka? Czy mnie która pieskliwa ogłosiła czajka ? Alboż się to przed Saulem, ten sekret ukryje, Ze do mnie co dzień chodzą liczne Procesje? Nie zaśpią gruszek, jak więc, mawiają, w popiele, Kogo wzięli w opiekę swą nieprzyjaciele. A tak Król na krew moję niewinną zażarty, Tysiączne porozstawia zasadzki i warty, Aby i mnie i tych, co tu są, wygubili, Nie zwierzęcą, lecz ludzką krwią knieje zbroczyli. Niechże się dzieje co chce, DAWID rezolutny, Ufając w BOGU wesoł, rzuca humor smutny, Wychodzi z swą partią, z Puszczy pod obronę Króla, który Moabską piastował Koronę
mym stánie báyka? Czy mnie ktora pieskliwa ogłosiła czáyka ? Alboż się to przed Saulem, ten sekret ukryie, Ze do mnie co dzień chodzą liczne Processye? Nie zaśpią gruszek, iák więc, mawiaią, w popiele, Kogo wzięli w opiekę swą nieprzyiaciele. A ták Krol ná krew moię niewinną zażarty, Tysiączne porozstáwia zásadzki y wárty, Aby y mnie y tych, co tu są, wygubili, Nie zwierzęcą, lecz ludzką krwią knieie zbroczyli. Niechże się dzieie co chce, DAWID rezolutny, Ufaiąc w BOGU wesoł, rzuca humor smutny, Wychodzi z swą pártyą, z Puszczy pod obronę Krola, ktory Moabską piastował Koronę
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 33
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
ROK 1704.
[...] Bo generał Horn będąc tam, groził wszystkim kontradykującym ogniem, półkowników szwedzkich porozstawiał, którzy notowali sprzeciwiających się, i posyłał Horn do każdego niepozwalającego z pogróżką wielką; naostatek, lubo jeszcze czas elekcji dwuniedzielny służył, w dzień sobotny, to jest 12 Julii, powiedział Horn, że nie pojedzie spać, aż będzie król obrany. I tak sub armis sueticis zdeptawszy. prawa wolności, obrany Stanisław
ROK 1704.
[...] Bo generał Horn będąc tam, groził wszystkim kontradykującym ogniem, półkowników szwedzkich porozstawiał, którzy notowali sprzeciwiających się, i posyłał Horn do każdego niepozwalającego z pogróżką wielką; naostatek, lubo jeszcze czas elekcyi dwuniedzielny służył, w dzień sobotny, to jest 12 Julii, powiedział Horn, że nie pojedzie spać, aż będzie król obrany. I tak sub armis sueticis zdeptawszy. prawa wolności, obrany Stanisław
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 67
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
zostały, oblawszy się krwią braterską.
Sejm convocationis zaczął się dnia 7 maja 1764 w Warszawie. Familia Czartoryskich zaraz od rana napełniła ludźmi swymi nadwornymi całą wyższą kondygnacją zamkową i wszystkie wschody i korytarze do izby poselskiej prowadzące, wolny przystęp senatorom do izby senatorskiej zostawiwszy, do izby poselskiej nikogo przed czasem zaczęcia sejmu nie puszczając. Porozstawiano mocne pikiety po pobliższych ulicach, a nawet kamienicach i pałacu Pod Blachą zwanym, dokoła Zamku, z ludzi nadwornych Familii i żołnierzy moskiewskich konnych i pieszych. Za miastem zaś po wszystkich traktach prowadzących do Warszawy stały pod namiotami dywizje moskiewskie z wyrychtowanymi ku miastu armatami i z zapalonymi lontami. W pałacach także książęcia kanclerza, książęcia
zostały, oblawszy się krwią braterską.
Sejm convocationis zaczął się dnia 7 maja 1764 w Warszawie. Familia Czartoryskich zaraz od rana napełniła ludźmi swymi nadwornymi całą wyższą kontygnacją zamkową i wszystkie wschody i korytarze do izby poselskiej prowadzące, wolny przystęp senatorom do izby senatorskiej zostawiwszy, do izby poselskiej nikogo przed czasem zaczęcia sejmu nie puszczając. Porozstawiano mocne pikiety po pobliższych ulicach, a nawet kamienicach i pałacu Pod Blachą zwanym, dokoła Zamku, z ludzi nadwornych Familii i żołnierzy moskiewskich konnych i pieszych. Za miastem zaś po wszystkich traktach prowadzących do Warszawy stały pod namiotami dywizje moskiewskie z wyrychtowanymi ku miastu armatami i z zapalonymi lontami. W pałacach także książęcia kanclerza, książęcia
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 127
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak