życie, niż te pieniądze.” A tym czasem umknął żołnierz, a generała wzięto, którego zaraz poznano, że musi być osoba godna, wraz nazad do wezyra odesłano, którego tamże zaraz dwoma okowano za szyję łańcuchami przed samym namiotem wezyra wielkiego. Vide infra, co się z nim stało. I gdy szczęście turkom posłużyło, atakując onych, gdy posłyszano w obozie cesarskim o ustawicznem się strzelaniu, wraz gdy do batalii już była wszelka gotowość, dał książę Eugeniusz generałowi grafowi Palfiemu ordynans, który natione węgrzyn, i wielkiej familii, i który najstarszym jest nad kawalerią generałem, aby szedł ob viam, nim sam książę nastąpi z infanterią i dał
życie, niż te pieniądze.” A tym czasem umknął żołnierz, a generała wzięto, którego zaraz poznano, że musi być osoba godna, wraz nazad do wezyra odesłano, którego tamże zaraz dwoma okowano za szyję łańcuchami przed samym namiotem wezyra wielkiego. Vide infra, co się z nim stało. I gdy szczęście turkom posłużyło, atakując onych, gdy posłyszano w obozie cesarskim o ustawiczném się strzelaniu, wraz gdy do batalii już była wszelka gotowość, dał książę Eugeniusz generałowi grafowi Palfiemu ordynans, który natione węgrzyn, i wielkiéj familii, i który najstarszym jest nad kawaleryą generałem, aby szedł ob viam, nim sam książę nastąpi z infanteryą i dał
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 379
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
miłej rodziny, Żegna go w długą, już oswobodzony, On zostawiony
W ciężkiej niewoli i okupu swego Nie widzi nędzny sposobu żadnego, Lecz widzi koniec ten tylko kłopota, Co i żywota,
Dopieroż wtenczas myśli skamieniały, Obfite krwawych łez płyną kanały; Za odchodzącym niesie nieszczęśliwy Wzrok zazdrościwy.
Tak ci mnie właśnie szczęście posłużyło, Gdy mię w tej ciężkiej biedzie zostawiło, Z którą gorzej niż z Moskwą po wsze czasy Chodzę za pasy.
Wyście pobiegli i trudów marsowych Już zapomnieli, gdy w wczasach domowych
Macie rozkoszy i wszelkie dostatki U zacnej matki.
Tam ci byt dobry, tam pieszczoty macie, Których beze mnie, bracia zażywacie.
miłej rodziny, Żegna go w długą, już oswobodzony, On zostawiony
W ciężkiej niewoli i okupu swego Nie widzi nędzny sposobu żadnego, Lecz widzi koniec ten tylko kłopota, Co i żywota,
Dopieroż wtenczas myśli zkamieniały, Obfite krwawych łez płyną kanały; Za odchodzącym niesie nieszczęśliwy Wzrok zazdrościwy.
Tak ci mnie właśnie szczęście posłużyło, Gdy mię w tej ciężkiej biedzie zostawiło, Z ktorą gorzej niż z Moskwą po wsze czasy Chodzę za pasy.
Wyście pobiegli i trudow marsowych Już zapomnieli, gdy w wczasach domowych
Macie rozkoszy i wszelkie dostatki U zacnej matki.
Tam ci byt dobry, tam pieszczoty macie, Ktorych beze mnie, bracia zażywacie.
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 355
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Protestantami Katolicy wzięli na się Imię Sanctae Ligae, a Protestanci Imię Unionis, i tak przez długi czas z sobą walczyli. Aż Gustawus Adolfus Król Szwedzki uczyniwszy się Protektorem Protestantów A D. 1629, Cesarza po ów czas triumfy zbierającego, swoim przytłumił triumfem, i wszystkie Ligi Świętej pomieszał rady. A lubo Cesarżowi znowu szczęście posłużyło pod Narlingą, Francuzi przy Szwedach i Protestantach nachylonej stronie stanęli mocno. Tandem po długich oboch stron wojennych koncertacjach i klęskach, Traktatem i Pokojem Monasterieńskim, albo Munsterskim w Westfalii A D. 1648 zakończyło się totum o Religii negotium, stanęła Pax Religionis, gdzie wiecznym Prawem, obwarowano, Wolność Religii obu stron, jako
Protestántami Katolicy wzięli na się Imię Sanctae Ligae, á Protestánci Imię Unionis, y ták przez długi czas z sobą walczyli. Aż Gustawus Adolphus Krol Szwedzki uczyniwszy się Protektorem Protestantow A D. 1629, Cesarza po ow czas tryumfy zbieráiącego, swoim przytłumił tryumfem, y wszystkie Ligi Swiętey pomieszáł rady. A lubo Cesarżowi znowu szczęście posłużyło pod Narlingą, Francuzi przy Szwedach y Protestantach náchyloney stronie stanęli mocno. Tandem po długich oboch stron woiennych koncertacyach y klęskach, Traktátem y Pokoiem Monasterieńskim, álbo Munsterskim w Westfalii A D. 1648 zakonczyło się totum o Religii negotium, stanęła Pax Religionis, gdzie wiecznym Práwem, obwárowano, Wolność Religii obu stron, iáko
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1125
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
iż już Elearowie chłopislausów znieśli, tak gęste czaty w puste wsie okoliczne puścili, iż rzadka chałupa na kilka mil około była, do którejby po dwu, po trzech, a czasem i pojedynkiem nie szturmowali. Na których czatach tak im szczęście (przeto iż chłopi przed Elearami od wszystkiego z domów w lasy odbiegali) posłużyło, iż więźniów ryczących, rżających, beczącycn, kwiczących, piejących, gęgających, i t. d. każda para albo dwie, nic jeno rajtarów, ale i muszkieterów, po kilkudziesiąt, a drudzy i stami pędzili. Korzyść też tak wielką z tamtych wsi odnieśli, iż co przed kilką dni były arcybogate, w
iż już Elearowie chłopislausów znieśli, tak gęste czaty w puste wsie okoliczne puścili, iż rzadka chałupa na kilka mil około była, do którejby po dwu, po trzech, a czasem i pojedynkiem nie szturmowali. Na których czatach tak im szczęście (przeto iż chłopi przed Elearami od wszystkiego z domów w lasy odbiegali) posłużyło, iż więźniów ryczących, rżających, beczącycn, kwiczących, piejących, gęgających, i t. d. każda para albo dwie, nic jeno rajtarów, ale i muszkieterów, po kilkudziesiąt, a drudzy i stami pędzili. Korzyść też tak wielką z tamtych wsi odnieśli, iż co przed kilką dni były arcybogate, w
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 71
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
nieodniosłszy swego, Wojsko strwożone jakoby z pogromu Uchodząc nazad cofnęło do domu.
Przyszło z frasunkiem spuścić w tem i jemu, A sposobniejszy na czas się zachować, Nowa to jednak rzecz Koniecpolskiemu Była z wojennych szranków ustępować: Przeto pilnie myśl swą nakłaniał k'temu, Tej niefortuny jakby mógł wetować, W czem mu życzliwe szczęście posłużyło, Gdy pod Zbarażem potem go stawiło.
Tam cny bohatyr czoło w szyku trzymał, Gdzie gdy najpierwej siły swe wywarła Dzika chanaja i krwawy się wszczynał Z obu stron rozruch, ta potem natarła Na wszystko wojsko, on śmiele wytrzymał Raz ten gwałtowny, jego dzielność wsparła Nieprzyjaciela, a Wiśniowieckiego Na prawem skrzydle posiłkującego.
Przez
nieodniosłszy swego, Wojsko strwożone jakoby z pogromu Uchodząc nazad cofnęło do domu.
Przyszło z frasunkiem spuścić w tém i jemu, A sposobniejszy na czas się zachować, Nowa to jednak rzecz Koniecpolskiemu Była z wojennych szranków ustępować: Przeto pilnie myśl swą nakłaniał k'temu, Tej niefortuny jakby mógł wetować, W czém mu życzliwe szczęście posłużyło, Gdy pod Zbarażem potém go stawiło.
Tam cny bohatyr czoło w szyku trzymał, Gdzie gdy najpierwej siły swe wywarła Dzika chanaja i krwawy się wszczynał Z obu stron rozruch, ta potém natarła Na wszystko wojsko, on śmiele wytrzymał Raz ten gwałtowny, jego dzielność wsparła Nieprzyjaciela, a Wiśniowieckiego Na prawém skrzydle posiłkującego.
Przez
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 342
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
bym niesprawiedliwszy.
PYRRUS Król Epirotski/ gdy go synowie pytali/ któregoby z nich po sobie chciał mieć sukcesorem na Królestwo? tak powiedział: Tego/ który miedzy wami będzie miał miecz ostrszy. Dając znać/ iż na stolice Królewską trzeba obierać i czujnego i walecznego. Księgi Wtóre
Tenże/ gdy jednego czasu posłużyło mu szczęście na wojnie/ a żołnierze go wychwalali/ nazywając go Orłem: skromnie o sobie rozumiejąc/ tak rzekł do nich: Za waszym powodem jestem Orłem. Bo jakoż im nie być/ ponieważ armatą waszą tak bywam podnoszony jako pióry.
KOTYS Król Tracki był barzo zapalczywy. Przeto/ gdy mu raz jeden przyniósł w
bym niespráwiedliwszy.
PYRRVS Krol Epirotski/ gdy go synowie pytáli/ ktoregoby z nich po sobie chćiał mieć successorem ná Krolestwo? ták powiedźiał: Tego/ ktory miedzy wámi będźie miał miecż ostrszy. Dáiąc znáć/ iż ná stolice Krolewską trzebá obieráć y cżuynego y walecżnego. Kśięgi Wtore
Tenże/ gdy iednego cżásu posłużyło mu szcżęśćie ná woynie/ á żołnierze go wychwaláli/ názywáiąc go Orłem: skromnie o sobie rozumieiąc/ ták rzekł do nich: Zá wászym powodem iestem Orłem. Bo iákoż im nie być/ ponieważ ármátą wászą ták bywam podnoszony iáko piory.
KOTYS Krol Thrácki był bárzo zápálcżywy. Przeto/ gdy mu raz ieden przyniosł w
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 107
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
.
Tenże gdy go pytano coby w tym było/ że Ociec jego będąc podłego stanu/ został Królem/ a on będąc synem Królewskim Królestwo utracił? tak rzekł: Ociec Królestwo mi swe zostawił/ ale szczęścia swego zostawić mi nie mógł. Krótkich Powieści
AGATOKLES był synem jednego zduna ubogiego: Potym gdy mu szczęście posłużyło że został Królem Sycilijskim/ zawsze do stołu kazał tak gotować/ żeby przy złotych kubkach/ tuż stały i gliniane dzbanuszki: na które poglądając mawiał: Pierwej rabiałem naczynie gliniane/ a teraz za szczęściem i moją czujnością już i złotych kubków dosyć mam. Nie wstydził się tego (jako drudzy czynią gdy się spanoszą)
.
Tenże gdy go pytano coby w tym było/ że Oćiec iego będąc podłego stanu/ został Krolem/ á on będąc synem Krolewskim Krolestwo vtráćił? ták rzekł: Oćiec Krolestwo mi swe zostáwił/ ále szcżęśćia swego zostáwić mi nie mogł. Krotkich Powieśći
AGATHOKLES był synem iednego zduná vbogiego: Potym gdy mu szcżęśćie posłużyło że został Krolem Syciliyskim/ záwsze do stołu kazał ták gotowáć/ żeby przy złotych kubkách/ tuż stały y gliniáne dzbánuszki: ná ktore poglądáiąc mawiał: Pierwey rabiałem nácżynie gliniáne/ á teraz zá szcżęśćiem y moią cżuynośćią iuż y złotych kubkow dosyć mam. Nie wstydźił się tego (iáko drudzy cżynią gdy się spánoszą)
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 110
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Osolliński/ Wielkiego Kanclerza Synowiec. Sczęsny Tyszkiewicz/ Wojewody Brzeskiego syn. Jan Rzęczycki Starosta Urzędowski/ że innych wielu zacnych nie wspominam. Mniejsza jednak była/ a niż podobieństwo było/ w tumulcie takim pora-
szka/ ponieważ licząc i napodlejszego człowieka/ niewięcej z naszych wszytkich zginęło nad tysiąc/ drugim innym szczęście pod ten czas posłużyło/ między wozy się skłoniwszy/ a tak odwróciwszy na nieprzyjaciela/ odpor następującemu mocnie uczynili/ a potym przebywszy owe trudne przeprawy/ z Królem I. M. i obozem się złączyli. Gdy tak potrzeba i potyczka dzieje się z tyłu/ następują w oczy Królowi hufce niepzyjacielskie/ dwiema stronami/ których była liczba nie pochybna
Osoliński/ Wielkiego Kánclerzá Synowiec. Scżęsny Tyszkiewicż/ Woiewody Brzeskiego syn. Ian Rzęcżycki Stárostá Vrzędowski/ że innych wielu zacnych nie wspominam. Mnieysza iednák byłá/ á niż podobieństwo było/ w tumulćie tákim pora-
szká/ poniewasz licżąc y napodleyszego cżłowieká/ niewięcey z nászych wszytkich zginęło nád tyśiąc/ drugim innym szcżęśćie pod ten cżás posłużyło/ między wozy się skłoniwszy/ á ták odwroćiwszy ná nieprzyiaćielá/ odpor nástępuiącęmu mocnie vcżynili/ á potym przebywszy owe trudne przepráwy/ z Krolem I. M. y obozem się złącżyli. Gdy ták potrzebá y potycżká dźieie się z tyłu/ nástępuią w ocży Krolowi hufce niepzyiaćielskie/ dwiemá stronámi/ ktorych byłá licżbá nie pochybna
Skrót tekstu: PastRel
Strona: B2v
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
licencyjej. I tak się na to zgodzili, a po ów list wyprawili, Który skoro odebrali, zaraz się w drogę wybrali. List daje do księdza w swojej dyjocezyjej. Tren 38.
Już jedziem do najbliższego kościoła, zostającego W poznańskiej dyjocezyjej, dla wspomnionej już racjej. Tu przecie trochę niemiło, że tak szczęście posłużyło, Turbuję się. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Że nie tak, jak należało, ten akt odprawić się dało.
Ale to z głowy wybiła ta, co ze mną wtenczas była: „Żeć nie szkodzi przystojności, ile przy mojej bytności. Nie pierwsza to okazja - przy takowych była i ja. Gdy trudności zachodzili,
licencyjej. I tak się na to zgodzili, a po ów list wyprawili, Który skoro odebrali, zaraz się w drogę wybrali. List daje do księdza w swojej dyjocezyjej. Tren 38.
Już jedziem do najbliższego kościoła, zostającego W poznańskiej dyjocezyjej, dla wspomnionej już racyjej. Tu przecie trochę niemiło, że tak szczęście posłużyło, Turbuję się. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Że nie tak, jak należało, ten akt odprawić się dało.
Ale to z głowy wybiła ta, co ze mną wtenczas była: „Żeć nie szkodzi przystojności, ile przy mojej bytności. Nie pierwsza to okazyja - przy takowych była i ja. Gdy trudności zachodzili,
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 97
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
handlować/ ale kraść; ani też praktikować i kupczyć z nimi/ ale je raczej nabieżeć/ porwali się nie opowiednie z zapalczywością i z zgrzytaniem srogim do oręża/ i zabili ich więtszą część. a to osobliwa była/ iż w onym nacieraniu na Hiszpany/ wołali: sant Yago/ sant Yago. którym lepiej szczęście posłużyło/ wpadszy w jeden statek/ który był na rzecze tamecznej/ uszli do Cubagwy. Casa zrozumiawszy co się zstało z jego ludźmi/ został Dominikanem/ i był potym Biskupem w Ciapie: a choć go to tak zelżyli Indiani/ i tak zle mu nagrodzili jego chęci ku sobie; jednak on przecię nie zaniechał ich nigdy
hándlowáć/ ále kráść; áni też práktikowáć y kupczyć z nimi/ ále ie ráczey nábieżeć/ porwáli się nie opowiednie z zapálczywośćią y z zgrzytániem srogim do oręża/ y zábili ich więtszą częśc. á to osobliwa byłá/ iż w onym náćierániu ná Hiszpany/ wołáli: sánt Yágo/ sánt Yágo. ktorym lepiey sczęśćie posłużyło/ wpadszy w ieden státek/ ktory był ná rzecze támeczney/ vszli do Cubágwy. Cásá zrozumiawszy co się zstáło z iego ludźmi/ został Dominikanem/ y był potym Biskupem w Ciápie: á choć go to ták zelżyli Indiáni/ y ták zle mu nágrodźili iego chęći ku sobie; iednák on przećię nie zániechał ich nigdy
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 51
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609