mi ją wziął — odpowie — w skrzynce była u mnie.” „Wżdyć już ktosia do grobu zaniesiono w trumnie.” Dopiero gdy się z sobą cieśniej rozkomosim: Każdy, widzę, kto kradnie, każdy złodziej ktosiem. 282 (P). WEDLE STAWU GROBLA
Jeżelić urodzenie, jeśli humor wadzi, Posłuchaj przyjaciela, gdyć życzliwie radzi: Nie kupuj dygnitarstwa, bo cię bardziej szpeci Miasto ozdoby; gorsza, że zubożysz dzieci. Nie pomogą szpalery i złote kobierce. Co kondys w pstrej obroży, co świnia w magierce, Toś ty, jeżeli mojej nie słuchasz przestrogi, Co wół: ogon usrany, pozłociste rogi
mi ją wziął — odpowie — w skrzynce była u mnie.” „Wżdyć już ktosia do grobu zaniesiono w trumnie.” Dopiero gdy się z sobą cieśniej rozkomosim: Każdy, widzę, kto kradnie, każdy złodziej ktosiem. 282 (P). WEDLE STAWU GROBLA
Jeżelić urodzenie, jeśli humor wadzi, Posłuchaj przyjaciela, gdyć życzliwie radzi: Nie kupuj dygnitarstwa, bo cię bardziej szpeci Miasto ozdoby; gorsza, że zubożysz dzieci. Nie pomogą szpalery i złote kobierce. Co kondys w pstrej obroży, co świnia w magierce, Toś ty, jeżeli mojej nie słuchasz przestrogi, Co wół: ogon usrany, pozłociste rogi
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 312
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mrzeć od pragnienia, jak i od konopi, Pić prosi; ów do rzeki co rychlej z magierką. A złodziej, wziąwszy boty, koszałkę z siekierką, W las, z którego rąbano na szubieńcę żerdzie. Zjadłbyś był, rzecze, diabła, chłop, nie miłosierdzie! 321. ŻARTY MIĘDZY DWIEMA PLEBANAMI
Posłuchaj, mój Stachniku, rzecz powiem foremną. Ksiądz pleban w sąsiedzkiej wsi o granicę ze mną Srogi miał wąs: niedbalstwo czy to była pycha, Że ledwie ze dnem przy mszy nie okrył kielicha. Kilkakroć napomniony, gdy nie chce pozwolić, Kazał mu go w Krakowie ksiądz biskup ogolić. Śmiał się niezmiernie z jego mój
mrzeć od pragnienia, jak i od konopi, Pić prosi; ów do rzeki co rychlej z magierką. A złodziej, wziąwszy boty, koszałkę z siekierką, W las, z którego rąbano na szubieńcę żerdzie. Zjadłbyś był, rzecze, diabła, chłop, nie miłosierdzie! 321. ŻARTY MIĘDZY DWIEMA PLEBANAMI
Posłuchaj, mój Stachniku, rzecz powiem foremną. Ksiądz pleban w sąsiedzkiej wsi o granicę ze mną Srogi miał wąs: niedbalstwo czy to była pycha, Że ledwie ze dnem przy mszy nie okrył kielicha. Kilkakroć napomniony, gdy nie chce pozwolić, Kazał mu go w Krakowie ksiądz biskup ogolić. Śmiał się niezmiernie z jego mój
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 327
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
młodych nie pomnicie na to, Godna pochwały nie przymówek za to. KONSOLACJA JEDNEJ DAMY PO SUCZCE ZDECHŁEJ
Źle-ć by tak z gruntu wywróconej Troje Albo Parysa, w którym wszystkie swoje Składła uciechy, w żałobliwym trenie Płakać Helenie.
Jako ty, lubo nie chcę czynić wzmianki, Swej opłakujesz odejszcia Dianki. Lecz dam pociechę, posłuchaj mię jeno, Piękna Heleno.
Zdarzy Fortuna i już tego blisko, Że za to stare i krzywe suczysko Pieska-ć do pieszczot, nie jeżdżąc za morze, Znajdziesz przy dworze.
Wprawdzie-ć kosmaty z główki i ogonka, Lecz gdy przyprawisz obróżkę do dzwonka, Lewuś a Lewuś, lepszego nie trzeba
młodych nie pomnicie na to, Godna pochwały nie przymówek za to. KONSOLACJA JEDNEJ DAMY PO SUCZCE ZDECHŁEJ
Źle-ć by tak z gruntu wywróconej Troje Albo Parysa, w którym wszystkie swoje Składła uciechy, w żałobliwym trenie Płakać Helenie.
Jako ty, lubo nie chcę czynić wzmianki, Swej opłakujesz odejszcia Dyjanki. Lecz dam pociechę, posłuchaj mię jeno, Piękna Heleno.
Zdarzy Fortuna i już tego blisko, Że za to stare i krzywe suczysko Pieska-ć do pieszczot, nie jeżdżąc za morze, Znajdziesz przy dworze.
Wprawdzie-ć kosmaty z główki i ogonka, Lecz gdy przyprawisz obróżkę do dzwonka, Lewuś a Lewuś, lepszego nie trzeba
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 600
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
jeździec/ przydam poczworne/ jeśli wioskę trzyma dam wieś dobrą/ jeśliż tę ma/ dam miasto/ jeśli to ma/ dam Prowincją/ Złoto zasię wagą a nie liczbą rozdawać się będzie każdemu. Tym zachęca ku sobie mądry Król żołdatów swoich. Zbawiciel nasz przedwieczna ona Mądrość czymby nas ku usłudze swej zaciągał/ posłuchaj wszytkich poganów mistrza dobrego: Nagotowane są prawi ten/ radości wielkie dla tych którzy Pana Boga miłują; a takie jeszcze/ o których ucho nie słyszało/ oko nie widziało/ ani na serce człowiekowi niepadły/ przydaj do tego że są i wieczne. Posluchaj Ewangelisty: Oco jedno prosić będziecie Ojca mego w imię moje
iezdźiec/ przydam poczworne/ iesli wioskę trzyma dam wieś dobrą/ iesliż tę ma/ dam miásto/ iesli to ma/ dam Prowintią/ Złoto zásię wagą á nie liczbą rozdawać się będźie káżdemu. Tym záchęca ku sobie mądry Krol zołdatow swoich. Zbáwićiel nász przedwieczna oná Mądrość czymby nas ku vsłudze swey záćiągał/ posłuchay wszytkich pogánow mistrzá dobre^o^: Nágotowáne są práwi ten/ rádośći wielkie dla tych ktorzy Páná Bogá miłuią; á tákie ieszcze/ o ktorych ucho nie słyszáło/ oko nie widźiáło/ áni ná serce człowiekowi niepádły/ przyday do tego że są y wieczne. Posluchay Ewángelisty: Oco iedno prośić będźiećie Oycá mego w imię moie
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 160.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
kościanymi wroty, Ukoiwszy na chwilę serdeczne kłopoty. 768. Przeprosiny.
O pięknej matki, o coro piękniejsza! Ozdobo wieku swego najprzedniejsza, Czoło wszytkich nimf, jedyna Dianno, Przezacna Anno!
Jeżelić moje w pamięci zostają Uprzejme chęci, jeśli jaką mają Wagę, czynione przez ten czas tak długi Wierne posługi,
Posłuchaj proszę tej mojej obrony, Z którą ja stawam jako obwiniony Przed twój trybunał, chcąc uznać mej sprawy Dekret łaskawy.
Który że mi już według myśli padnie, Z tych przyczyn sobie obiecuję snadnie, Wprzód iż sam sędzia bliższy do litości Niż do srogości.
Potym, że wszędzie zna fawor ta sprawa, Kiedy sam winny
kościanymi wroty, Ukoiwszy na chwilę serdeczne kłopoty. 768. Przeprosiny.
O pięknej matki, o coro piękniejsza! Ozdobo wieku swego najprzedniejsza, Czoło wszytkich nimf, jedyna Dyanno, Przezacna Anno!
Jeżelić moje w pamięci zostają Uprzejme chęci, jeśli jaką mają Wagę, czynione przez ten czas tak długi Wierne posługi,
Posłuchaj proszę tej mojej obrony, Z ktorą ja stawam jako obwiniony Przed twoj trybunał, chcąc uznać mej sprawy Dekret łaskawy.
Ktory że mi już według myśli padnie, Z tych przyczyn sobie obiecuję snadnie, Wprzod iż sam sędzia bliższy do litości Niż do srogości.
Potym, że wszędzie zna fawor ta sprawa, Kiedy sam winny
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 255
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
. Bo nas tu czterej siedzi, causa nie mała, Trzeba tobie dogodzić, boś niewiasta śmiała.” Niewiasta: „Barzo dobrze, na radzie przestanę Czterech, gdy apeluję, niech winną zostanę.” Zatym ją burmistrz sfuka: „pódźże do lichoty, Zła-ć jest apelacja od czterech roboty. Posłuchajże dekretu, zuchwały narodzie, Ucz go, co sama umiesz, nie będziesz w swobodzie”. Toć powiadam, a więcej nie chodź tu żałować, A ty się też, niedbalcze, ucz, co masz żenie dać. 21. O jednym mieszczaninie.
I to może, mym zdanim, do kiermasza włożyć,
. Bo nas tu czterej siedzi, causa nie mała, Trzeba tobie dogodzić, boś niewiasta śmiała.” Niewiasta: „Barzo dobrze, na radzie przestanę Czterech, gdy apeluję, niech winną zostanę.” Zatym ją burmistrz sfuka: „pódźże do lichoty, Zła-ć jest apelacya od czterech roboty. Posłuchajże dekretu, zuchwały narodzie, Ucz go, co sama umiesz, nie będziesz w swobodzie”. Toć powiadam, a więcej nie chodź tu żałować, A ty się też, niedbalcze, ucz, co masz żenie dać. 21. O jednym mieszczaninie.
I to może, mym zdanim, do kiermasza włożyć,
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 21
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
wygrać/ do tych wszetecznych bajek i niezbożnych potwarzyś się uciekł. Aza nie ukazujesz przez to samo żeś nie jest z Boga/ który będąc sam prawdą/ w prawdzie się kochających synami swemi nazywa/ tych świałością oblicza swego na wieki uweselać i nasycać obiecuje. O tych zasię którzy nieprawdą narabiają/ co mówi/ posłuchaj. Wy jesteście prawi z Ojca Waszego Diabła. A to dla czego tamże niżej dokłada: Bo on prawi w prawdzie nie stał, bo niemasz w nim prawdy, gdy mówi kłamstwo z swego własnego mówi, bo kłamcą jest, i ociec jego. Tego się i ty wiernym być okazujesz synem/ i dobrze zasłużonym
wygráć/ do tych wszetecżnych baiek y niezbożnych potwarzyś się vciekł. Azá nie vkázuiesz przez to sámo żeś nie iest z Bogá/ ktory będąc sam prawdą/ w prawdźie się kocháiących synámi swemi názywa/ tych świáłośćią oblicża swego ná wieki vweseláć y násycáć obiecuie. O tych záśię ktorzy nieprawdą nárabiáią/ co mowi/ posłuchay. Wy iesteśćie práwi z Oycá Wászego Diabła. A to dla cżego támże niżey dokłada: Bo on práwi w prawdzie nie stał, bo niemász w nim prawdy, gdy mowi kłamstwo z swego własnego mowi, bo kłamcą iest, y oćiec iego. Tego się y ty wiernym być okázuiesz synem/ y dobrze zásłużonym
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 25
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
bo przeklęty jest wszelki od Pana ktroj ją uczynkiem i słowem opuszcza/ chciej mię poczcić/ a będziesz miał błogosławieństwo od najwyższego/ Nie dawaj przyczyny aby cię przeklinała Matka twoja/ gdyż przeklęctwo Matczyne z fundamentu wywraca domy synowskie. Cóż bowiem tobie za sława z zelżenia mego? a co za uciecha z mego zhańbienia? Posłuchaj przeto Synu z pilnością nauki mojej/ i napominanie moje przyjmi/ chciej wolą twoję z pomyśleniem Ojca twego stosować/ a dobrze się z tobą stanie: Posłuchaj mię synu a nie odrzucaj słów moich/ dobry podarek daję tobie/ niechciej nim gardzić. Weźmi się za naukę raczej niż za śrebro: Uganiaj się za mądrością
bo przeklęty iest wszelki od Páná ktroy ią vcżynkiem y słowem opuszcża/ chciey mię pocżcić/ á będźiesz miał błogosłáwieństwo od naywyższego/ Nie daway przycżyny áby ćię przeklinałá Mátká twoiá/ gdyż przeklęctwo Mátcżyne z fundámentu wywraca domy synowskie. Coż bowiem tobie zá sławá z zelżenia mego? á co zá vćiechá z mego zháńbienia? Posłuchay przeto Synu z pilnośćią náuki moiey/ y nápominánie moie przyimi/ chćiey wolą twoię z pomyśleniem Oycá twego stosowáć/ á dobrze się z tobą stánie: Posłuchay mię synu á nie odrzucay słow moich/ dobry podárek dáię tobie/ niechciey nim gárdźić. Weźmi się zá náukę rácżey niż zá śrebro: Vganiay się zá mądrośćią
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 23
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
cię przeklinała Matka twoja/ gdyż przeklęctwo Matczyne z fundamentu wywraca domy synowskie. Cóż bowiem tobie za sława z zelżenia mego? a co za uciecha z mego zhańbienia? Posłuchaj przeto Synu z pilnością nauki mojej/ i napominanie moje przyjmi/ chciej wolą twoję z pomyśleniem Ojca twego stosować/ a dobrze się z tobą stanie: Posłuchaj mię synu a nie odrzucaj słów moich/ dobry podarek daję tobie/ niechciej nim gardzić. Weźmi się za naukę raczej niż za śrebro: Uganiaj się za mądrością/ nie za złotem: wiadomości wolej Bożej szukaj/ a nie pereł i kamyków drogich/ wszystkie bowiem te rzeczy mądrość przewyższa/ i nic nie jest na
ćię przeklinałá Mátká twoiá/ gdyż przeklęctwo Mátcżyne z fundámentu wywraca domy synowskie. Coż bowiem tobie zá sławá z zelżenia mego? á co zá vćiechá z mego zháńbienia? Posłuchay przeto Synu z pilnośćią náuki moiey/ y nápominánie moie przyimi/ chćiey wolą twoię z pomyśleniem Oycá twego stosowáć/ á dobrze się z tobą stánie: Posłuchay mię synu á nie odrzucay słow moich/ dobry podárek dáię tobie/ niechciey nim gárdźić. Weźmi się zá náukę rácżey niż zá śrebro: Vganiay się zá mądrośćią/ nie zá złotem: wiádomośći woley Bożey szukay/ á nie pereł y kámykow drogich/ wszystkie bowiem te rzecży mądrość przewyższa/ y nic nie iest ná
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 23
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
już dłużej Synu miły o tym/ co cię w tę niewolą wprawiło/ nie pytam/ niech się pewnie dowiem i drugim opowiem/ żeby twoją i twoich drogą idąc/ w tenże do przepaści/ nie wpadli/ w którym ty i z twoimi mizernie giniesz. Zaczni a wyliczaj przyczyny albo mnie/ jeśli te są posłuchaj. Ze Rzymski Kościół i tego Rządźca/ (jako twierdzą jego pochlebcy) w wiary Artykułach błądzić nie może/ Ze sama Rzymska Stolica/ Apostołską się nazywa. Ze Rzymski Biskup nad wszystkie inne Biskupy jest więtszym. Ze Rzymski Biskup jest Chrystusów Namiestnik. Ze sam Rzymski biskup jest najwyższą głową Kościoła Bożego/ i tego Oblubieniec
iuż dłuzey Synu miły o tym/ co ćię w tę niewolą wpráwiło/ nie pytam/ niech się pewnie dowiem y drugim opowiem/ zeby twoią y twoich drogą idąc/ w tenże do przepáśći/ nie wpádli/ w ktorym ty y z twoimi mizernie giniesz. Zácżni á wylicżay przycżyny álbo mnie/ ieśli te są posłuchay. Ze Rzymski Kośćioł y tego Rządźcá/ (iáko twierdzą iego pochlebcy) w wiáry Artykułách błądźić nie może/ Ze sámá Rzymska Stolicá/ Apostolską się názywa. Ze Rzymski Biskup nád wszystkie inne Biskupy iest więtszym. Ze Rzymski Biskup iest Chrystusow Namiestnik. Ze sam Rzymski biskup iest naywyższą głową Kośćiołá Bożego/ y tego Oblubieniec
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 31v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610