szli snem na nowe przygotowac osła swego ciało rozumiem prace; drudzy całą noc Panu Bogu służąc/ na tego zarobić szczodrobliwą łaskę sobie. W tenże czas i nabożny Erodiakon Liuery z towarzyszem swym drugim bratem Joną Paraecclesiarchowie/ niezamknąwszy Cerkwie świętej (ponieważ jeden na drugiego spodziewał się że zamknął/ ano bywa/ gdzie więcej posługaczów/ więcej nierządu) i drzwi Południowe od Trapezy otwarte zostawiwszy/ uspokoili się. W nocy zaraz psów kilka wbiegło do Cerkwi/ i po tej/ jako temu zwierzęciu zwyczajna nieprzystojnie biegając i szczekając jak w pustkach/ zbudzili pilnego i czułego Domu Naśw: Panny stróża/ Błogosławionego Ojca Teodozego/ i powstać przymuślili: który wstawszy
szli snem ná nowe przygotowác osłá swego ćiáło rozumiem prace; drudzy cáłą noc Pánu Bogu służąc/ ná tego zárobić szczodrobliwą łáskę sobie. W tenże czás y nabożny Erodiákon Liueri z towárzyszem swym drugim brátem Ioną Páráecclesiárchowie/ niezámknąwszy Cerkwie świętey (ponieważ ieden ná drugie^o^ spodźiewał się że zámknął/ áno bywa/ gdźie więcey posługáczow/ więcey nierządu) y drzwi Południowe od Trapezy otwárte zostáwiwszy/ vspokoili się. W nocy záraz psow kilká wbiegło do Cerkwi/ y po tey/ iáko temu źwierzęćiu zwyczáyna nieprzystoynie biegáiąc y szczekáiąc iák w pustkách/ zbudźili pilnego y czułego Domu Naśw: Pánny strożá/ Błogosłáwionego Oycá Theodozego/ y powstáć przymuślili: ktory wstawszy
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 112.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Europa, kędy chorzy leżą. Sala niesłychanie wielka, w krzyżowa robotę, tak iż we strzodku ołtarz wyśmienity, stojący, gdy się msza św. odprawuje, aby wszyscy na łóżkach leżąc, których maxima copia, słuchać mogli. Z boków jako dwa pałace z dziedzińcami, barzo wyborne, kędy księża praepositi, posługacze chorych i rzemieślnicy (gdyż ich jest in magna copia, co dla chorych necessaria robią) mieszkają.
Tak jest ten szpital magnificum opus, jako intus, tak ab extra, w ozdobie swojej i wielkości, iż w całych Włoszech równego mu nie widziałem. Pałacu dłużyna extenditur niemal przez całą wzdłuż ulicę, ab extra
Europa, kędy chorzy leżą. Sala niesłychanie wielka, w krzyżowa robotę, tak iż we strzodku ołtarz wyśmienity, stojący, gdy się msza św. odprawuje, aby wszyscy na łóżkach leżąc, których maxima copia, słuchać mogli. Z boków jako dwa pałace z dziedzińcami, barzo wyborne, kędy księża praepositi, posługacze chorych i rzemieśnicy (gdyż ich jest in magna copia, co dla chorych necessaria robią) mieszkają.
Tak jest ten szpital magnificum opus, jako intus, tak ab extra, w ozdobie swojej i wielkości, iż w całych Włoszech równego mu nie widziałem. Pałacu dłużyna extenditur niemal przez całą wzdłuż ulicę, ab extra
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 264
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Ojcze/ ach Ojcze/ noc mię nadeszła/ ale mu Ociec odpowiedział: co na ciebie przynależało jako na Syna/ tegoś przez długie Spanie twoje aż do Wieczora żaniedbał. und Parabeln. XXII. Podobieństwo. Jako każdy Człowiek trzech ma którzy mu nasługują.
Jako prędko się Człowiek na Świat narodził/ dostanie zaraz trzech Posługaczów/ którzy ustawicznie koło niego są. Jeden jest biały Anioł/ do tego mówił Bóg Ociec: Służ mu a piłnuj go/ aby się mu nic złego niestało/ tak długo jako dobrym będzie. Drugi jest czarny Duch/ z Piekła/ do tego powiedział Bóg Ociec/ szanuj go a nieczyn mu nic złego/
Oycże/ ách Oycże/ noc mię nádeszłá/ ale mu Ociec odpowiedźiał: co ná ciebie przynależáło iáko na Syná/ tegoś przez długie Spánie twoie áż do Wieczorá żaniedbał. und Parabeln. XXII. Podobienstwo. Iáko káżdy Człowiek trzech ma ktorzy mu nasługuią.
Iáko prętko się Człowiek ná Swiát národźił/ dostanie záraz trzech Posługaczow/ ktorzy ustawicznie koło niego są. Ieden iest biały Anioł/ do tego mowił Bog Ociec: Służ mu á piłnuy go/ aby się mu nic złego niestáło/ ták długo iáko dobrym będzie. Drugi iest cżarny Duch/ z Piekłá/ do tego powiedźiał Bog Ociec/ szánuy go á niecżyn mu nic złego/
Skrót tekstu: MalczInstGleich
Strona: 39
Tytuł:
Nova et methodica institutio [...] Gleichnus
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Matką jest Cerkwiej a nie Panią. A ty nie Panem Biskupów jesteś, ale jednym z nich. To Bernardus. Cóż proszę i o następującej clausule rzekę/ w której Konstantyn wielki po onej Królewskiej Papieża Sylwestra inuestiturze/ zeznawa/ żem uzdę konia Papieskiego ręką swą dzierżał/ na uczciwość Błogosławionego mówi Piotra/ i urzędowego posługacza powinność przed nim wykonałem. Otoż masz Cesarza/ wszystkiego świata Monarchę/ którego Papież i Masztalerzem swoim i siepaczem albo klikunem/ a miejskim parobkiem uczynił. Takową też właśnie uczciwość Papież Stefan 2. od Króla Pipina sobie pod Lutecją Paryską uczynioną scierpiał. Toż i Aleksander 3. od Cesarza Fryderyka mieć chciał/
Mátką iest Cerkwiey á nie Pánią. A ty nie Pánem Biskupow iesteś, ále iednym z nich. To Bernárdus. Coż proszę y o nástępuiącey clausule rzekę/ w ktorey Constántin wielki po oney Krolewskiey Papieżá Sylwestrá inuestiturze/ zeznawa/ żem vzdę koniá Papieskiego ręką swą dźierżał/ ná vcżćiwość Błogosłáwionego mowi Piotrá/ y vrzędowego posługácżá powinność przed nim wykonałem. Otoż masz Cesárzá/ wszystkiego świátá Monárchę/ ktorego Papież y Másztálerzem swoim y śiepácżem álbo klikunem/ á mieyskim párobkiem vcżynił. Tákową też własnie vcżćiwość Papież Stephan 2. od Krolá Pipiná sobie pod Lutetią Páryską vcżynioną zćierpiał. Toż y Alexánder 3. od Cesárzá Fryderyká mieć chćiał/
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 64v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
w tej materii, i obiecując pewną a skuteczną satysfakcją, a tak supersedowaliśmy od mówienia.
Suzin, osobliwy od województwa poseł do króla ze skargami na księcia krajczego lit., miał także instrukcją swoją żwawo pisaną, a między innymi ten punkt: Był u księcia krajczego niejaki Grabowski faworyt, do wykonania wszystkich jego egzorbitancji wierny posługacz, który i Zborowskiego, podsędka brzeskiego, ojczyma księżnej krajczyny, z strzelcami czemerowskimi pod Brześciem w karczmie tryszyńskiej zabił, który metresę jedną księcia tegoż, za kapitana Szaterlofa, w służbie u tegoż księcia będącego, wydaną, z rozkazu książęcego zadusił. Dwory szlacheckie podpalał, najechał był i na moje wsie, w
w tej materii, i obiecując pewną a skuteczną satysfakcją, a tak supersedowaliśmy od mówienia.
Suzin, osobliwy od województwa poseł do króla ze skargami na księcia krajczego lit., miał także instrukcją swoją żwawo pisaną, a między innymi ten punkt: Był u księcia krajczego niejaki Grabowski faworyt, do wykonania wszystkich jego egzorbitancji wierny posługacz, który i Zborowskiego, podsędka brzeskiego, ojczyma księżnej krajczyny, z strzelcami czemerowskimi pod Brześciem w karczmie tryszyńskiej zabił, który metresę jedną księcia tegoż, za kapitana Szaterloffa, w służbie u tegoż księcia będącego, wydaną, z rozkazu książęcego zadusił. Dwory szlacheckie podpalał, najechał był i na moje wsie, w
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 280
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
z wanny.
POdawszy nauki i przestrogi/ które mają zachować kąpiąc się w tej wodzie; przystojna rzecz nauczyć jako się mają sprawiać po wyszciu z wanien; tak mieszkając jeszcze u tej wody/ jako też odjechawszy potym do domów swoich od niej. Gdy tedy wysiedzi pacjent godzinę abo pułtory w wannie/ napierwej wychodząc niechaj go posługacz zetrze chustami miekkiemi co niesurowemi: potym uwinąwszy się w botuch/ abo w prześcieradło/ zaraz niechaj się położy w pościeli; i nakryć go potrzeba dobrze: kiedy poleży godzinę mniej abo więcej/ i będzic się pocił; i po starciu poleży znowu aż sobie odpocznie dobrze/ i przyjdzie k sobie: dopiero wstawszy/ jeśli
z wánny.
POdawszy náuki y przestrogi/ które máią záchowáć kąpiąc się w tey wodźie; przystoyna rzecż naucżyć iáko się máią spráwiáć po wyszćiu z wánien; ták mieszkaiąc ieszcże v tey wody/ iáko też odiechawszy potym do domów swoich od niey. Gdy tedy wyśiedzi pacyent godźinę abo pułtory w wánnie/ napierwey wychodząc niechay go posługácż zetrze chustámi miekkiemi co niesurowemi: potym vwinąwszy się w botuch/ ábo w prześćieradło/ záraz niechay się położy w pośćieli; y nákryć go potrzebá dobrze: kiedy poleży godzinę mniey ábo więcey/ y będźic się poćił; y po stárćiu poleży znowu áż sobie odpocżnie dobrze/ y prziydźie k sobie: dopiero wstawszy/ iesli
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 162.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
. albo Bielskiego. O Indyjskich zaś Królach/ osobliwie o jednym (Puna nazwanym) piszą: który tak nie wierzył Zonom i Białogłowom/ że nie tylko według Tureckich/ i inszego Pogaństwa zwyczajów/ samych rzezańców w Szarajach do posługi Białogłów zażywał; ale nie kontentując się tym/ ramiona/ uszy/ nosy/ tymże posługaczom obrzynać kazał/ żeby się która w którym nie zakochała była: Aut. Ciebie tedy któryś tak bardzo nie dowierzający Zonie odsyłam tam/ jako Łacinnicy mówią. Ad Indos et Garamantas; żebyś albo ty drugim/ albo tobie samemu nos i uszy oberznięto: u nas w Polsce po takich nić/ niech się złe nie
. álbo Bielskiego. O Indyiskich záś Krolách/ osobliwie o iednym (Puná názwánym) piszą: ktory ták nie wierzył Zonom y Białogłowom/ że nie tylko według Tureckich/ y inszego Pogáństwá zwyczáiow/ sámych rzezańcow w Száráiách do posługi Białogłow záżywał; ále nie kontentuiąc się tym/ rámioná/ uszy/ nosy/ tymże posługáczom obrzynáć kazał/ żeby się ktora w ktorym nie zákocháłá była: Auth. Ciebie tedy ktoryś ták bárdzo nie dowierzáiący Zonie odsyłam tám/ iáko Łaćinnicy mowią. Ad Indos et Garamantas; żebyś álbo ty drugim/ álbo tobie sámemu nos y uszy oberznięto: u nas w Polszcze po tákich nić/ niech się złe nie
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 30
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
ciała królów umarłych: w Cuzco były trupy Inghów (to jest królów ich) każdy w swej kaplicy/ które tam chowano więcej niż odedwu set lat: każdy z nich zostawiał swe bogactwa wszytkie/ i wszytkie skarby co ich zebrał wszytkie majętności zdobyte na zatrzymanie onej kaplice/ w której miał być pochowany/ i dla posługaczów swoich w niej. każdy też z nich za żywota swego wystawiał sobie słup kamienny/ któremu tak póki on Pan był żyw/ jako i po śmierci jego/ oddawano takąż cześć/ jako i jemu samemu. Prowadzono te słupy w koło pod czas wojny i suchości/ dla otrzymania zwycięstwa i dżdżu/ i święcili kwoli
ćiáłá krolow vmárłych: w Cuzco były trupy Inghow (to iest krolow ich) káżdy w swey káplicy/ ktore tám chowano więcey niż odedwu set lat: káżdy z nich zostáwiał swe bogáctwá wszytkie/ y wszytkie skárby co ich zebrał wszytkie máiętnośći zdobyte ná zátrzymánie oney káplice/ w ktorey miał być pochowány/ y dla posługáczow swoich w niey. każdy też z nich zá żywotá swego wystáwiał sobie słup kamienny/ ktoremu ták poki on Pan był żyw/ iáko y po śmierći iego/ oddawano tákąż cześć/ iáko y iemu sámemu. Prowádzono te słupy w koło pod czás woyny y suchośći/ dla otrzymánia zwyćięstwá y dżdżu/ y święćili kwoli
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 5
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
obudwu. Miał rozmaite pałace/ wedle upodobania swego/ inne czasu niepogody/ inne do spraw. etc. Miał jeden wielki folwark z rozmaitymi miejscami/ w których pełno było zwierząt ziemnych/ wodnych/ i powietrznych rozmaitych: miał i dla ryb morskich stawy słonej wody/ a dla drugich jeziorka słodkiej; kędy niezliczona rzecz była posługaczów. A tak niemała część z jego państwa ludzi zabawiała się około jego czasów. I przetoż baczylismy iż tamci ludzie za takim uciążeniem/ byli barzo ochotni do zakonu Chrystusowego/ spodziewając się ulżenia i ratunku; a nawięcej ci którzy byli barziej uciśnieni. Księgi wtóre.
Ale co rzeczemy o ciężkości jarzma szatańskiego. Mówiliśmy
obudwu. Miał rozmáite páłace/ wedle vpodobánia swego/ inne czásu niepogody/ inne do spraw. etc. Miał ieden wielki folwárk z rozmáitymi mieyscámi/ w ktorych pełno było źwierząt źiemnych/ wodnych/ y powietrznych rozmáitych: miáł y dla ryb morskich stáwy słoney wody/ á dla drugich ieźiorká słodkiey; kędy niezliczona rzecz byłá posługáczow. A ták niemáła część z iego páństwá ludźi zábawiáłá się około iego czásow. Y przetoż baczylismy iż támći ludźie zá tákim vćiążeniem/ byli bárzo ochotni do zakonu Chrystusowego/ spodźiewáiąc się vlżenia y rátunku; á nawięcey ći ktorzy byli bárźiey vćiśnieni. Kśięgi wtore.
Ale co rzeczemy o ćiężkośći iárzmá szátáńskie^o^. Mowilismy
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 23
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Ojców Franciszkanów/ żaden mniej nie ochrzcił nad 100 tysięcy Indianów w nowej Hiszpaniej/ a jeden z nich ochrzcił 400000. A jakoż tu mogła się taką wielkość ludzi głupich i prawie dzikich wyćwiczyć/ w nauce tak wysokiej o Chrystusie/ przez jednę osobę bełkocąc tylo językiem Meksykańskim? A to jeszcze gorsza/ iż w takim niedostatku posługaczów duchownych/ wiele ich też tam bawiło się i bawi takim urzędem/ którzy abo złego są żywota/ abo mało rozumieją rzeczy tych/ abo też są niedbalcy. W prowincji rzeczonej Paraguajera w roku 1587. jeden kapłan/ mając pieczą o jednej krainie wielkiej/ nic nie czynił inszego z tymi/ którzy przychodzili na chrzest/
Oycow Fránćiszkanow/ żaden mniey nie ochrzćił nád 100 tyśięcy Indianow w nowey Hiszpániey/ á ieden z nich ochrzcił 400000. A iákoż tu mogłá się táką wielkość ludźi głupich y práwie dźikich wyćwiczyć/ w náuce ták wysokiey o Chrystusie/ przez iednę osobę bełkocąc tylo ięzykiem Mexikáńskim? A to iescze gorsza/ iż w tákim niedostátku posługáczow duchownych/ wiele ich też tám báwiło się y bawi tákim vrzędem/ ktorzy ábo złego są żywotá/ ábo máło rozumieią rzeczy tych/ ábo też są niedbálcy. W prouinciey rzeczoney Páráguáyerá w roku 1587. ieden kápłan/ máiąc pieczą o iedney kráinie wielkiey/ nic nie czynił inszego z tymi/ ktorzy przychodźili ná chrzest/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 61
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609