pokojem, i bezpiecznie sobie Koło Dniepru i Suły na uszy spać obie: Ale kiedyż strzeż Boże powinienia nogi, Miał wypaść nie wątpliwie pożar ten to srogi, I ogarnąć Ojczyzne, i memal świat cały; Jakoż dosyć z-iskierki zapalił się mały. Kozacy co są? WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Część PIERWSZA
Jest Posada nie mała Chorążemu tedy Koronnemu poddana : a starych niekiedy Kozaków Kolonia, niźli Foząnową Starostwa tam nastały Czechrynem ją zowią. Gdzie Chmielnicki niejaki, Futor blisko mając Nie owszem Mąż wzgardzony: Ile który znając I Wojnę, i Litery w-Wojsku niemniej wziety, lako stąd był humorem niezmiernym nadęty, Ze kiedy Król Władysław
pokoiem, i bezpiecznie sobie Koło Dniepru i Suły na uszy spać obie: Ale kiedyż strzeż Boże powinienia nogi, Miał wypaść nie wątpliwie pożar ten to srogi, I ogarnąć Oyczyzne, i memal świat cały; Iákosz dosyć z-iskierki zapalił sie mały. Kozacy co są? WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY CZESC PIERWSZA
Iest Posada nie mała Chorążemu tedy Koronnemu poddana : a starych niekiedy Kozakow Kolonia, niźli Foząnową Starostwa tam nastały Czechrynem ią zowią. Gdzie Chmielnicki nieiáki, Futor blisko maiąc Nie owszem Mąż wzgardzony: Ile ktory znaiąc I Woyne, i Litery w-Woysku niemniey wźiety, lako ztąd był humorem niezmiernym nadęty, Ze kiedy Krol Władysław
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 5
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Część WTÓRA
lako niemniej Czarniecki znamienitą drugą Swoją się pod Stepaniem zalecił przysługą, Z-Smoguleckim pospołu, i lekczejszych kilka Kornetów Dragoniej. Lubo to nie tylka, lakiej się spodziewali, korzyść z tąd odnieśli, Gdy po błotach, po lasach, Chiopi sią roześli W-żadne już nie ufając Miasta i gromady. Prócz Sudyłków i inne spalili Posady Gniazda ich buntownicze. Także prędko potym lako przyszła wiadomość do Obozu o tym, Który w-tym pod Zasławiem z-tamtej stanął strony, Ze Tysza od Sułżyniec gmin nie policzony Prowadzi tych Hultajów: Rozrażewski z-swymi lacek Wielkopolany, i ludźmi Liwskimi, Hołub z nim i Kłodziński, z-Aksakami dwiema Przeciw się mu wyprawią. A ledwie
CZESC WTORA
láko niemniey Czárniecki známienitą drugą Swoią sie pod Stepaniem zalećił przysługą, Z-Smoguleckim pospołu, i lekczeyszych kilka Kornetow Dragoniey. Lubo to nie tylka, lakiey sie spodźiewáli, korzyść z tąd odnieśli, Gdy po błotach, po lasach, Chiopi sią roześli W-żadne iuż nie ufaiąc Miasta i gromady. Procz Sudyłkow i inne spalili Posady Gniazda ich buntownicze. Także pretko potym lako przyszłá wiadomość do Obozu o tym, Ktory w-tym pod Zasławiem z-tamtey stanął strony, Ze Tyszá od Sułżyniec gmin nie policzony Prowádźi tych Hultaiow: Rozrażewski z-swymi lacek Wielgopolany, i ludźmi Liwskimi, Hołub z nim i Kłodźinski, z-Aksakami dwiema Przećiw sie mu wyprawią. A ledwie
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 49
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
A pomóc dawa stronie poniżonej, Mając cię na swem opatrznem baczeniu, Przeciwniki twe zraził w swem ramieniu,
I niedopuścił, by się radowali Nieprzyjaciele z upadku twojego, Którzy cię byli zewsząd obegnali Nakształt pszczół bystrych, bądź pałającego Ognia, gdy ciernie swem płomieniem pali; Tenże z zwykłego miłosierdzia swego Twe spustoszałe posady i knieje, Wkrótce wspaniałą ozdobą odzieje.
W tem cna Korono jest nienagrodzona Utrata twoja, a w tem cię dotknęła Prawica boska, ach nieuchroniona: Żeć w tem nieszczęściu tak wielu odjęła Śmierć synów zacnych, z którychci Bellona Jednych w utarczkach marsowych zajęła,
Drugich w półwieku (co jej nienowina) Gwałtem wydarła sroga
A pomóc dawa stronie poniżonej, Mając cię na swém opatrzném baczeniu, Przeciwniki twe zraził w swém ramieniu,
I niedopuścił, by się radowali Nieprzyjaciele z upadku twojego, Którzy cię byli zewsząd obegnali Nakształt pszczół bystrych, bądź pałającego Ognia, gdy ciernie swém płomieniem pali; Tenże z zwykłego miłosierdzia swego Twe spustoszałe posady i knieje, Wkrótce wspaniałą ozdobą odzieje.
W tém cna Korono jest nienagrodzona Utrata twoja, a w tém cię dotknęła Prawica boska, ach nieuchroniona: Żeć w tém nieszczęściu tak wielu odjęła Śmierć synów zacnych, z którychci Bellona Jednych w utarczkach marsowych zajęła,
Drugich w półwieku (co jej nienowina) Gwałtem wydarła sroga
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 324
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
bystrze Raz narażając, ale nieuznany Z poźrzodka więźniów inszych uszedł chytrze, Z ludem Ryngrawa młodszego zgubiwszy, I grofa tamże z Magdeburgu zbywszy.
Cóż? pod Kamieńcem gdy Abazy swoje Przeciw Polakom wywierając jady I z Kantemirem czyniąc niepokoje, Do tejże swego Amurata zwady Budził, na srogie zaciągając boje I ogniem niszcząc podolskie posady, Kto czasu tych trwóg, kto ratował Polski, Kto dał i odpór? hetman Koniecpolski.
Sześćdziesiąt tysiąc z narodu różnego, Turków, Tatarów, Wołoszy, Multanów, Miał nieprzyjaciel wojska zebranego, Wielki zaś hetman z pocztów ruskich panów
Nie więcej nad ośm tysięcy, a swego Nad trzy tysiące zwłaszcza kwarcjanów I coś Niżowców
bystrze Raz narażając, ale nieuznany Z poźrzodka więźniów inszych uszedł chytrze, Z ludem Ryngrawa młodszego zgubiwszy, I grofa tamże z Magdeburgu zbywszy.
Coż? pod Kamieńcem gdy Abazy swoje Przeciw Polakom wywierając jady I z Kantemirem czyniąc niepokoje, Do tejże swego Amurata zwady Budził, na srogie zaciągając boje I ogniem niszcząc podolskie posady, Kto czasu tych trwóg, kto ratował Polski, Kto dał i odpór? hetman Koniecpolski.
Sześćdziesiąt tysiąc z narodu różnego, Turków, Tatarów, Wołoszy, Multanów, Miał nieprzyjaciel wojska zebranego, Wielki zaś hetman z pocztów ruskich panów
Nie więcej nad ośm tysięcy, a swego Nad trzy tysiące zwłaszcza kwarcyanów I coś Niżowców
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 332
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
od którego nazywano więtszą część Hispaniej/ które acz nie ma portu: leży jednak na miejscu osobliwym i pożytecznym. Idzie zatym gęba rzeki barzo sławnej Ebro/ gdzie ona wpada w morze: a sławę ma/ abowiem była naznaczona miasto granice/ miedzy Rzymiany/ i Kartagineńczyki. Poczyna się nie daleko Oceanu Kantabryiskiego/ blisko jednej posady/ którą dla tego zowią Fuentibre: ta idąc trochę ku górom Pireńskim/ obraca się potym ku wschodowi/ a potym ku południowi: i niemasz rzeki/ któraby się więcej kręcić miała nad tę: barzo się szerzy z rzek/ które wychodząc z pomienionych gór/ w nie wpadają: abowiem z drugiej strony nie
od ktorego názywano więtszą część Hispániey/ ktore ácz nie ma portu: leży iednák ná mieyscu osobliwym y pożytecznym. Idźie zátym gębá rzeki bárzo sławney Ebro/ gdźie oná wpada w morze: á sławę ma/ ábowiem byłá náznaczona miásto gránice/ miedzy Rzymiány/ y Kártágineńczyki. Poczyna się nie dáleko Oceanu Kántábryiskiego/ blisko iedney posády/ ktorą dla tego zowią Fuentibre: tá idąc trochę ku gorom Pireńskim/ obráca się potym ku wschodowi/ á potym ku poludniowi: y niemász rzeki/ ktoraby się więcey kręćić miáłá nád tę: bárzo się szerzy z rzek/ ktore wychodząc z pomienionych gor/ w nie wpadáią: ábowiem z drugiey strony nie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 7
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
/ i na spaniałość pałaców/ jest napiękniejsze w Hiszpaniej. Mieszkańcy tameczni czynią profesją osobną na ochędostwo/ i na Kaualerią. Nie mniej też jest niepłodna z drugiej strony rzeki/ kędy przez nie mały przeciąg nie znajdzie ziemie grzecznej/ oprócz Kalatajut: który/ będziemyli upatrować zdrowe powietrze/ płodność gruntów/ wesołość ogrodów/ wielkość posad i ludzi około niego/ otrzyma łacno wtóre miejsce po Saragozy. VALENTIA.
TO Królestwo leży miedzy morzem Włoskim/ i miedzy górami/ Konsuegra/ Brabantską/ i Czeską. Ma dwie miasta/ Horiuelę i Valencją. To jest prawda/ iż już naznaczono postanowić Biskupstwo w Ściatiwie/ darowawszy tam część intraty z Walenciej/ skoro
/ y ná spániáłość páłacow/ iest napięknieysze w Hiszpániey. Mieszkáńcy támeczni czynią professią osobną ná ochędostwo/ y ná Káuálerią. Nie mniey też iest niepłodna z drugiey strony rzeki/ kędy przez nie máły przećiąg nie znaydźie źiemie grzeczney/ oprocz Kálátáiut: ktory/ będźiemyli vpátrowáć zdrowe powietrze/ płodność grontow/ wesołość ogrodow/ wielkość posad y ludźi około niego/ otrzyma łácno wtore mieysce po Sárágozy. VALENTIA.
TO Krolestwo leży miedzy morzem Włoskim/ y miedzy gorámi/ Consuegra/ Brábántską/ y Czeską. Ma dwie miástá/ Horiuelę y Válentią. To iest prawdá/ iż iuż náznáczono postánowić Biskupstwo w Sciátiwie/ dárowawszy tám część intraty z Wálenciey/ skoro
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 8
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
jeszcze sroższy/ i dziwniejszy. Metropolis tej krainy/ jest Tarba nad rzeką Aduro/ rozdzielona na cztery części/ które od siebie dzielą się swemi potoczkami/ i mostami/ i portami/ i opasaniem abo murem: skąd znać/ iż tego miasta nie razem zbudowano. Insze miejsca znaczniejsze są/ Lorda/ miasto to abo posada jest niewymownie mocna (a pospolita jest więtszej części miast Bigorriej i innych krain sąsiednich/ iż je mocno ku obronie pobudowano/ dla miejsc przykrych/ i położenia wyniosłego/ więc i dla wojen/ które bywały przez długi czas miedzy Anglikami i Francuzami/ miedzy Albingensami heretykami/ i Katolikami/ miedzy Comesami z Tolosy i inszemi
iescze sroższy/ y dźiwnieyszy. Metropolis tey kráiny/ iest Tárbá nád rzeką Aduro/ rozdźielona ná cztery częśći/ ktore od śiebie dźielą się swemi potoczkámi/ y mostámi/ y portámi/ y opásániem ábo murem: skąd znáć/ iż tego miástá nie rázem zbudowano. Insze mieyscá znácznieysze są/ Lordá/ miásto to ábo posádá iest niewymownie mocna (á pospolita iest więtszey częśći miast Bigorriey y innych kráin sąśiednich/ iż ie mocno ku obronie pobudowano/ dla mieysc przykrych/ y położenia wyniosłego/ więc y dla woien/ ktore bywáły przez długi czás miedzy Anglikámi y Fráncuzámi/ miedzy Albingensámi heretykámi/ y Kátholikámi/ miedzy Comesámi z Tolosy y inszemi
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 30
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
obaczyć rzecz żyżniejsza i bogatsza. Ludzie ci Comińczykowie/ są z natury prości/ pracowici/ nie wiele mówiący/ i na male przestający. Graniczą z nimi Insula in Iordano nad rzeką Sauo/ i Grabstwa Gaura/ kędy jest Gimont/ i drugie Estrac/ gdzie jest Marmanda. Jest też jeszcze w tych krainach Bazieres dobra posada/ i Rejuz miasto.
Idzie potym Foiks/ Grabstwo zacne; kędy jest Pamier (a tam rezyduje Biskup) i Foiks/ gdzie jest sprawiedliwość i urząd. Ziemia to jest przykra i kamienista/ acz nieco jest równiny/ i ku mieszkaniu sposobnego miejsca około Sauerdon i Maseres. Lud też także tam jest gruby i twardy
obáczyć rzecz żyżnieysza y bogátsza. Ludźie ći Comińczykowie/ są z nátury prośći/ prácowići/ nie wiele mowiący/ y ná mále przestáiący. Grániczą z nimi Insula in Iordano nad rzeką Sauo/ y Grábstwá Gaurá/ kędy iest Gimont/ y drugie Estrac/ gdźie iest Mármándá. Iest też iescze w tych kráinách Bázieres dobra posádá/ y Reiuz miásto.
Idźie potym Foix/ Grábstwo zacne; kędy iest Pámier (á tám residuie Biskup) y Foix/ gdźie iest spráwiedliwość y vrząd. Ziemiá to iest przykra y kámienista/ ácz nieco iest rowniny/ y ku mieszkániu sposobnego mieyscá około Sáuerdon y Máseres. Lud też tákże tám iest gruby y twárdy
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 31
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
/ dla dogadzania kupcom. Nakoniec ja rozumiem/ iż niemasz inszej części świata takiej/ gdzieby w kraju tak małym/ miały się zamykać bogactwa i siły tak wielkie. Idzie potym jedna nie wielka Prowincja/ którą zowią Canara/ abo Coneano/ kędy leży Mangalor/ Baticala/ Onor/ i niektóre insze posady/ które należą królowi Narsinge. To jest prawda/ iż Portugalczycy odjęli Onor/ i z inszych też biorą trybut. Jest tam jeszcze królestwo Decan/ które się dzieli na dwie wielkie księstwa: abowiem gdy się król bawił próżnowaniem/ dwaj jego Hetmani rozdzielili miedzy się jego państwo. jednego nazwali Portugalczycy Idalcan/ a drugiego
/ dla dogadzánia kupcom. Nákoniec ia rozumiem/ iż niemász inszey częśći świátá tákiey/ gdźieby w kráiu ták máłym/ miáły się zámykáć bogactwá y śiły ták wielkie. Idźie potym iedná nie wielka Prowincia/ ktorą zowią Cánárá/ ábo Coneano/ kędy leży Mángálor/ Báticálá/ Onor/ y niektore insze posády/ ktore należą krolowi Nársingae. To iest prawdá/ iż Portogálczycy odięli Onor/ y z inszych też biorą trybut. Iest tám iescze krolestwo Decan/ ktore się dźieli ná dwie wielkie kśięstwá: ábowiem gdy się krol báwił prożnowániem/ dwáy iego Hetmáni rozdźielili miedzy się iego páństwo. iednego názwáli Portogálczycy Idalcan/ á drugie^o^
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 184
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
/ jeden Żydowski/ którzy są pod królem potężnym/ trochę barziej ku zachodowi: drugi/ barziej ku pułnocy; białychgłów wąlecznych/ o których będziem indziej mówić. Nie znajduje się w państwie Popa Jana miasto żadne grzeczne/ ani względem wielkości mieszkańców/ ani względem spaniałego budowania/ abo też z inszej miary: gdyż co więtsze posady/ nie przechodzą 2000. domów: a te też są z gliny/ słomą/ abo lada czym inszym pokryte. Co nie jest nowina/ gdyż i Ptolemeuszz nie wspomina tylo o 3. abo o 4. miastach w tamtych krajach/ które on kładzie ku południowi od Insuły Meroe. Jednak przecię nie schodzi w Abbasiej
/ ieden Zydowski/ ktorzy są pod krolem potężnym/ trochę bárźiey ku zachodowi: drugi/ bárźiey ku pułnocy; białychgłow wąlecznych/ o ktorych będźiem indźiey mowić. Nie znáyduie się w páństwie Popá Ianá miásto żádne grzeczne/ áni względem wielkośći mieszkáńcow/ áni względem spániáłego budowánia/ ábo też z inszey miáry: gdyż co więtsze posády/ nie przechodzą 2000. domow: á te też są z gliny/ słomą/ ábo ladá czym inszym pokryte. Co nie iest nowiná/ gdyż y Ptolomeusz nie wspomina tylo o 3. ábo o 4. miástách w támtych kráiách/ ktore on kłádźie ku południowi od Insuły Meroe. Iednák przećię nie schodźi w Abbásiey
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 226
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609