tym pośpieszyć. Miedzy inszemi przyczynami tych mieszanin i kłótni, które się w Rzpltej dzieją, ledwie nie przede mną tę upatrują ludzie, że KiM. z naliższem już pierwej rozsądkiem ludzie na dostojeństwa i urzędy obierać a do konfidencji swej przypuszczać raczy, dawnych doświadczonych i sobie zasłużonych, przez które Pan Bóg na tej stolicy go posadził i sprawy jego
dyrygował, ukazując mu, jakich się ludzi trzymać, a jakich strzec miał, zaniedbywając i od nich się alienując, skąd to inferują, że musi KiM. coś takowego zamyślać, do czego ta odmiana jest potrzebna. Przykładają do tego powolność tak wielką KiMci arcyksiężnie IMści, za którą (minąwszy insze
tym pośpieszyć. Miedzy inszemi przyczynami tych mieszanin i kłótni, które się w Rzpltej dzieją, ledwie nie przede mną tę upatrują ludzie, że KJM. z naliższem już pierwej rozsądkiem ludzie na dostojeństwa i urzędy obierać a do konfidencyej swej przypuszczać raczy, dawnych doświadczonych i sobie zasłużonych, przez które Pan Bóg na tej stolicy go posadził i sprawy jego
dyrygował, ukazując mu, jakich się ludzi trzymać, a jakich strzedz miał, zaniedbywając i od nich się alienując, skąd to inferują, że musi KJM. coś takowego zamyślać, do czego ta odmiana jest potrzebna. Przykładają do tego powolność tak wielką KJMci arcyksiężnie JMści, za którą (minąwszy insze
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 270
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
niewiniątka nędzne do której tyrańska ręka zaganiała was, teraz, teraz chwalcie dziateczki Pana, chwalcież imię pańskie proszę. Niechaj będzie imię pańskie błogosławione z ust niemowiątek, i ssących piersi chwała boża niechaj doskonała będzie. Podniósł abowiem was Bóg od ziemi ubożuchne i prawie z grobu śmierci, aby was swego czasu między książęta swoje posadził w niebie. Ucieżcie się nędzne matki dziateczek waszych, dwakroć od was urodzonych i przedtym i teraz z wielką boleścią, uczynił Pan miłosierdzie wielkie z wami, gdy wam powrócił dziateczki, i jesteście matkami synów wesołe bardzo. Podziękujcie Bogu i chwalcie go, abowiem owoc żywota waszego przez krew chrystusową błogosławiony, wrócił się do was
niewiniątka nędzne do której tyrańska ręka zaganiała was, teraz, teraz chwalcie dziateczki Pana, chwalcież imie pańskie proszę. Niechaj będzie imie pańskie błogosławione z ust niemowiątek, i ssących piersi chwała boża niechaj doskonała będzie. Podniósł abowiem was Bóg od ziemi ubożuchne i prawie z grobu śmierci, aby was swego czasu między xiążęta swoje posadził w niebie. Ucieżcie się nędzne matki dziateczek waszych, dwakroć od was urodzonych i przedtym i teraz z wielką boleścią, uczynił Pan miłosierdzie wielkie z wami, gdy wam powrócił dziateczki, i jesteście matkami synów wesołe bardzo. Podziękujcie Bogu i chwalcie go, abowiem owoc żywota waszego przez krew chrystusową błogosławiony, wrócił się do was
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 261
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
swawolnymi
Muchami wesele się rwało Pirytowe, Niechaj poddadzą karki pod to jarzmo nowe; Albo jeśli się woły do tego zejść mogą, Masz niezbożnych Cerastów za ofiarę srogą, Kiedy gości do siebie rzężą przypławionych, W rogate od Wenery bydło przemienionych; I wołu, który gładką Europę zdradził; I tę, którą-m po długim szaleństwie posadził Na niebie za uczynność, córkę Inachowę, Wprzód ją zmieniwszy, kryjąc przed Junoną, w krowę.
Muzykę przy tym wdzięczną posprowadzaj, aby Smutne treny nuciła, i pogrzebne baby, Które by po ruskoju za ciałem płakały. Na co chcę, by się same boginie udały: Juno w babiej postaci, w jakiej wtenczas
swawolnymi
Muchami wesele się rwało Pirytowe, Niechaj poddadzą karki pod to jarzmo nowe; Albo jeśli się woły do tego zejść mogą, Masz niezbożnych Cerastów za ofiarę srogą, Kiedy gości do siebie rzężą przypławionych, W rogate od Wenery bydło przemienionych; I wołu, który gładką Europę zdradził; I tę, którą-m po długim szaleństwie posadził Na niebie za uczynność, córkę Inachowę, Wprzód ją zmieniwszy, kryjąc przed Junoną, w krowę.
Muzykę przy tym wdzięczną posprowadzaj, aby Smutne treny nuciła, i pogrzebne baby, Które by po ruskoju za ciałem płakały. Na co chcę, by się same boginie udały: Juno w babiej postaci, w jakiej wtenczas
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 137
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ludzkiemu, gdy wschodzi,
Jako zjadły pies swym aspektem szkodzi? Czy stąd, że jak psie zakrwawione oko Tuż podle słońca błyszczy się wysoko? Ale i co to za pies był tak śmiały, Że sobie zasiadł w niebie plac niemały? Czy go Oryjon, gdy się sam wprowadził W niebo, na straży przy gwiazdach posadził? Czy-li też Jo, odmianie swej rada, Od bydlęcego przywiodła go stada? Czy-li to Zorza, nie mogąc samego, Psa Cefalowi porwała miłego? Czy-li to ten pies, co w ukrytej stronie Nalazł zmarłego ojca Erygonie? Czy też Hekuba za królestwa stratę W tym kształcie w niebie odnosi zapłatę? DO KANIKUŁY
Potężny piesku
ludzkiemu, gdy wschodzi,
Jako zjadły pies swym aspektem szkodzi? Czy stąd, że jak psie zakrwawione oko Tuż podle słońca błyszczy się wysoko? Ale i co to za pies był tak śmiały, Że sobie zasiadł w niebie plac niemały? Czy go Oryjon, gdy się sam wprowadził W niebo, na straży przy gwiazdach posadził? Czy-li też Io, odmianie swej rada, Od bydlęcego przywiodła go stada? Czy-li to Zorza, nie mogąc samego, Psa Cefalowi porwała miłego? Czy-li to ten pies, co w ukrytej stronie Nalazł zmarłego ojca Erygonie? Czy też Hekuba za królestwa stratę W tym kształcie w niebie odnosi zapłatę? DO KANIKUŁY
Potężny piesku
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 154
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tak bogów wiele Miałem, jako mam zmysłów w własnym ciele, Bo jak mię który zwyciężył nałogiem, Zbyteczność panią, a zwyczaj był bogiem. Częstom człowieka tak spodobał sobie, Żem w nim kładł większą nadzieję niż w Tobie, Często godności i dobrego mienia Chciwość tak wodze ujęła sumnienia, Żem ich posadził, jakoby tam Ciebie Nie było nigdy, za bogi na niebie. Jam brał na darmo i z lekką uwagą Imię Twe, ciężką karmiąc Cię zniewagą; Mieć na bluźnierstwa obrzydłe otwarty Język za dworstwo miałem i za żarty. Zakazanymi częstom się krępował Klątwami, których skutek nie zdejmował; Krzywoprzysięstwem żem zgrzeszył
tak bogów wiele Miałem, jako mam zmysłów w własnym ciele, Bo jak mię który zwyciężył nałogiem, Zbyteczność panią, a zwyczaj był bogiem. Częstom człowieka tak spodobał sobie, Żem w nim kładł większą nadzieję niż w Tobie, Często godności i dobrego mienia Chciwość tak wodze ujęła sumnienia, Żem ich posadził, jakoby tam Ciebie Nie było nigdy, za bogi na niebie. Jam brał na darmo i z lekką uwagą Imię Twe, ciężką karmiąc Cię zniewagą; Mieć na bluźnierstwa obrzydłe otwarty Język za dworstwo miałem i za żarty. Zakazanymi częstom się krępował Klątwami, których skutek nie zdejmował; Krzywoprzysięstwem żem zgrzeszył
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 222
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
świętym zwyczajom. Toż sobie wspamiętawszy co ojczystym krajom, Co i swoim powinien, nazad się tu wrócił, A zaraz oczy wszystkich ku sobie obrócił, Wszystkich serca, że i pan przy boku go swoim Rachfał Leszczyński, kasztelan łędzki, potem biskup płocki. Jan Leszczyński kasztelan brzeski, radziejewski słuchowski starosta.
Prędko potem posadził, i starostwem dwoim, Radziejewskiem po ojcu i słuchowskiem drugiem Znacznie ukontentował, a w czasie niedługim, Toż się łaska a oraz i dostojność zlała Na jego jedynaka napotem Rachfała, Gdy tamże na Kujawach brzeskim wojewodą I razem był starostą. Co że snać przeszkodą I wbrew było uchwalom niedawno sejmowym, Uczynił to dla zgody
świętym zwyczajom. Toż sobie wspamiętawszy co ojczystym krajom, Co i swoim powinien, nazad się tu wrócił, A zaraz oczy wszystkich ku sobie obrócił, Wszystkich serca, że i pan przy boku go swoim Rachfał Leszczyński, kasztelan łędzki, potem biskup płocki. Jan Leszczyński kasztelan brzeski, radziejewski słuchowski starosta.
Prędko potem posadził, i starostwem dwoim, Radziejewskiem po ojcu i słuchowskiem drugiem Znacznie ukontentował, a w czasie niedługim, Toż się łaska a oraz i dostojność zlała Na jego jedynaka napotem Rachfała, Gdy tamże na Kujawach brzeskim wojewodą I razem był starostą. Co że snać przeszkodą I wbrew było uchwalom niedawno sejmowym, Uczynił to dla zgody
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 112
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
/ ale i Chrześcijańskiej wyliczać/ żebym się nie zdał cudzymi raczej a niśli własnymi WKM. ozdobami narabiać/ którymi vel adaequasti vel superasti omnes. Masz tyle ozdób swych WKM. własnych/ że choćbyś był z Przodków swych nic takiego nie miał/ miejscabyś był tego nie uszedł wktórym cię Bóg posadził. Szczęście to wielkie/ że się WKM. z-tak zacnych i tak świątobliwych rodziców urodził/ którzy umieli pobożne i przystojne WKM. dać ćwiczenie; ale to bonae indolis z-wychowania takiego/ tak prędko wiele cnot i dobrych nabrać przymiotów. Padła na dobrą rolę siejba educationis świątobliwego Rodzica Waszej KM.
/ ále i Chrześćiánskiey wyliczáć/ żebym się nie zdał cudzymi raczey á niśli własnymi WKM. ozdobámi nárabiáć/ ktorymi vel adaequasti vel superasti omnes. Masz tyle ozdob swych WKM. własnych/ że choćbyś był z Przodkow swych nic takiego nie miał/ miescábyś był tego nie uszedł wktorym ćię Bog posadźił. Szczęśćie to wielkie/ że się WKM. z-ták zacnych i tak świątobliwych rodźicow urodźił/ ktorzy umieli pobożne i przystoyne WKM. dáć ćwiczenie; ale to bonae indolis z-wychowania tákiego/ ták prętko wiele cnot i dobrych nábráć przymiotow. Pádłá ná dobrą rolę śieybá educationis świątobliwego Rodźicá Wászey KM.
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 48
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
tak śmiały, Coby mi cię gwałtem wziąć chciał, kto tak zuchwały? Nie lepiej było użyć miecza w takiem razie I serce sobie wydrzeć dać w takiej urazie? I cesarzby mi beł jej nie mógł ze wszytkiemi Gwałtem i mocą odjąć wojskami swojemi.
LXXV.
Bym ją beł wżdy w obronnem zamku gdzie posadził Tu w Paryżu i strażą mocną go osadził! Ato nieostrożności swej garłem przypłacę I podomno, niestetyż, wiecznie ją utracę! Kto jej mógł lepiej nad mię i strzec i pilnować, Com beł żywota dla niej winien odżałować, Strzec ją pilniej, niż oka swego byłem winien, Którym dla niej na
tak śmiały, Coby mi cię gwałtem wziąć chciał, kto tak zuchwały? Nie lepiej było użyć miecza w takiem razie I serce sobie wydrzeć dać w takiej urazie? I cesarzby mi beł jej nie mógł ze wszytkiemi Gwałtem i mocą odjąć wojskami swojemi.
LXXV.
Bym ją beł wżdy w obronnem zamku gdzie posadził Tu w Paryżu i strażą mocną go osadził! Ato nieostrożności swej garłem przypłacę I podomno, niestetyż, wiecznie ją utracę! Kto jej mógł lepiej nad mię i strzedz i pilnować, Com beł żywota dla niej winien odżałować, Strzedz ją pilniej, niż oka swego byłem winien, Którym dla niej na
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 166
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
i pojmawszy Stryja swego i z żoną jego, wsadzili go byli do więzienia na zginienie, dla tego, że wedle umowy synów swych nie zabijał. Jednak Jupiter usłyszawszy o tym, z wojskiem przybył, i przeciw Bratom Stryjecznym walczył. A pogromiwszy ich, Saturna Ojca z więzienia wypuśćuł na swobodę, i w Państwie dawnym posadził. Lecz gdy potym Jupiter dowiedział się, że Ociec z podwiedzienia od sąsiad, był nieprzyjacielem zdrowiu jego, wypędził go z Królestwa. Za czym Saturnus z dostatkatmi swymi uciekł do Włoskiej Ziemie do Króla Janusza, od którego był łaskawie przyjęty, i do cząstki Królestwa przypuszczony, dla tego że gospodarstwo rolne barzo dobrze rozumiał:
y poimawszy Stryiá swego y z żoną iego, wsádźili go byli do więźienia ná zginienie, dla tego, że wedle vmowy synow swych nie zábiiał. Iednák Iupiter vsłyszawszy o tym, z woyskiem przybył, y przećiw Bratom Stryiecznym walczył. A pogromiwszy ich, Saturná Oycá z więźieniá wypuśćuł na swobodę, y w Páństwie dawnym posadźił. Lecz gdy potym Iupiter dowiedźiał się, że Oćiec z podwiedzienia od sąśiad, był nieprzyiaćielem zdrowiu iego, wypędził go z Krolestwá. Za czym Sáturnus z dostátkátmi swymi vćiekł do Włoskiey Ziemie do Krolá Iánuszá, od ktorego był łáskawie przyięty, y do cząstki Krolestwa przypuszczony, dla tego że gospodárstwo rolne bárzo dobrze rozumiał:
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 9
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
dzielnego/ mężnego/ serdecznego/ ale barzo bladego żołnierza obaczywszy/ o przyczynę zepsowanej cery jego spytał: chorym się być/ i dawno jakąś skrytą chorobę cierpiącym/ wyznał. Wnet Król Medyków wezwawszy/ o zdrowiu jego radzić kazał. Ozdrowiał/ i z Królem na wojnę jachał. Ale jako rzecz miła zdrowie/ sprobowawszy/ posadził bojaźń u serca swego: tak/ że wszystkim w podziwieniu było/ męstwo i dzielne sprawy jego wspominając: jako przed wszytkimi na nieprzyjaciela wypadał/ i we złych toniach bywał/ a teraz pierwszy z bitwy/ ostatni do boju. Co Król w nim gdy ganił/ i takiej się odmianie dziwował: rzekł/ vt minus
dźielnego/ mężnego/ serdecznego/ ále bárzo bládego żołnierzá obaczywszy/ o przyczynę zepsowáney cery iego spytał: chorym się bydz/ y dawno iákąś skrytą chorobę ćierpiącym/ wyznał. Wnet Krol Medikow wezwawszy/ o zdrowiu iego radzić kazał. Ozdrowiał/ y z Krolem ná woynę iáchał. Ale iáko rzecz miła zdrowie/ sprobowawszy/ posádził boiazń v sercá swego: ták/ że wszystkim w podziwieniu było/ męstwo y dzielne spráwy iego wspomináiąc: iáko przed wszytkimi ná nieprzyiaćielá wypadał/ y we złych toniách bywał/ a teraz pierwszy z bitwy/ ostátni do boiu. Co Krol w nim gdy gánił/ y tákiey się odmiánie dziwował: rzekł/ vt minus
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: H3v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615