Summa wojska Cudżoziemskiego 3900. Całe tedy wojsko Litewskie wynosi 6240. Porcja abo płaca roczna Ussara w obu wojskach wynosi na Rok 448. Zło: Płaca Pancernego w Polsce, a Petyorska w Litwie. 372. Płaca Tatara abo Kozaka 272. Płaca Dragona - - 300. Płaca piechotnego - 200. Regnant Pruski jest obowiązany posiłkować Rzeczpospolitą podług Paktów Welawskich 1500. piechoty i tyleż jazdy, a Książę Kurlandski 200: jazdy abo 400. piechoty podług woli Rzeczypospolitej. RZĄD POLSKI. RZĄD POLSKI. RZĄD POLSKI
Wiano Królów[...] i czyni 200. tysięcy Złło: oprócz 2 tysięcy Czerwonych Złotych na Zupach Krakowskich.
Podskarbiemu Koronnemu 120. tysięcy, po tyleż każdemu
Summa woyska Cudźoźiemskiego 3900. Całe tedy woysko Litewskie wynośi 6240. Porcya abo płaca roczna Ussara w obu woyskach wynośi na Rok 448. Zło: Płaca Pancernego w Polszcze, á Petyorska w Litwie. 372. Płaca Tatara abo Kozaka 272. Płaca Dragona - - 300. Płaca piechotnego - 200. Regnant Pruski iest obowiązany pośiłkować Rzeczpospolitą podług Paktów Welawskich 1500. piechoty i tyleż jazdy, á Xiążę Kurlandski 200: jazdy abo 400. piechoty podług woli Rzeczypospolitey. RZĄD POLSKI. RZĄD POLSKI. RZĄD POLSKI
Wiano Królow[...] y czyni 200. tyśięcy Złło: oprocz 2 tyśięcy Czerwonych Złotych na Zupach Krakowskich.
Podskarbiemu Koronnemu 120. tyśięcy, po tyleż każdemu
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 270
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
Domna Górska/ będąc jedna z Fraucimeru i służebnic dawnych Paniej wyższej rzeczonej/ o czary niejakieś/ wpadła u onej w podejźrzenie/ dla czego w ciemną natychmiast niewinną osadzono jaskinię/ i na śmierć drugą w sprawiedliwości jej Zuzannę dekretować miano. Lecz gyd o tym słudze Bożemu opowiedziano/ przybyciem jej swoim dla rozgniewania wielkiego Paniej posiłkować; i od rzeczy głównych karacza w tak rychłym czasie nie mogąc wyswobodzić; z modłami się do Naświętszej Panny Pieczarskiej/ a temi gorącemi udaje i jako do pewnego falutis asyllum przybiega/ łzami oblany ratunku Córce swej (której czyste znak być sumnienie) żebrze/ i temi całą noc zabawiwszy się/ nazajutrz do Liturgiej świętej przystępuje
Domná Gorska/ będąc iedná z Fraucimeru y służebnic dawnych Pániey wyzszey rzeczoney/ o czáry nieiákieś/ wpádłá v oney w podeyźrzenie/ dla czego w ćiemną nátychmiast niewinną osadzono iáskinię/ y ná śmierć drugą w spráwiedliwośći iey Zuzánnę dekretowáć miano. Lecz gyd o tym słudze Bożemu opowiedźiano/ przybyćiem iey swoim dla rozgniewánia wielkiego Pániey pośiłkowáć; y od rzeczy głownych káráczá w ták rychłym czáśie nie mogąc wyswobodźić; z modłámi się do Naświętszey Pánny Pieczárskiey/ á temi gorącemi vdáie y iáko do pewnego falutis asyllum przybiega/ łzámi oblány rátunku Corce swey (ktorey czyste znak być sumnienie) żebrze/ y temi cáłą noc zábáwiwszy się/ názáiutrz do Liturgiey świętey przystępuie
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 162.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
które gdy dźwięk przyjemnych głosów usłyszały, zdumiałe, oraz becząc, w takt podskakiwały. Mnie ani lutnia wdzięczna muzyka trackiego poruszy, ani strony skrzypka aońskiego. Każdego swe afekty, swoja rozkosz wiedzie, ten dla oczu, dla uszu drugi więźniem będzie. Nie chcę wzroku i słuchu wytchnieniem ratować, mdłość moję pismo perskie może posiłkować. Me Światło! Włosy Twoje pachną zybetami, głowa zmokła wonnymi zewsząd olejkami, palestyńskim zaś nardem pachną Twoje skronie, wdzięczna mirta z warg Twoich rości miłe wonie; tchnienia Twe orontejskiej łąki zapach mają, usta zaś słówka wdzięczne jak różą wydają. Szyję białą olejki pancheńskie skropiły, asyryjskie zaś rosy ramiona zmoczyły; ambrozyjskie spływają
które gdy dźwięk przyjemnych głosów usłyszały, zdumiałe, oraz becząc, w takt podskakiwały. Mnie ani lutnia wdzięczna muzyka trackiego poruszy, ani strony skrzypka aońskiego. Każdego swe afekty, swoja rozkosz wiedzie, ten dla oczu, dla uszu drugi więźniem będzie. Nie chcę wzroku i słuchu wytchnieniem ratować, mdłość moję pismo perskie może posiłkować. Me Światło! Włosy Twoje pachną zybetami, głowa zmokła wonnymi zewsząd olejkami, palestyńskim zaś nardem pachną Twoje skronie, wdzięczna mirta z warg Twoich rości miłe wonie; tchnienia Twe orontejskiej łąki zapach mają, usta zaś słówka wdzięczne jak różą wydają. Szyję białą olejki pancheńskie skropiły, asyryjskie zaś rosy ramiona zmoczyły; ambrozyjskie spływają
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 99
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
. M. P. Hetman i z wojskiem swym/ i z Konfederaty szedł pod Ruczaczów/ spód Ruczaczowa ruszył się pod Możajsk. Ci tedy którzy jeszcze byli w Stolicy pozostali/ widząc iż Hetman i wojska z nim poszły ku granicy/ już wnikiem inszym/ tylko w Bogu samym nadzieję pokładali/ że ich ten miał posiłkować przeciw nieprzyjacielowi. W onym tedy ciężkim oblężeniu zostawszy/ tak się mężnie z nieprzyjacielem bijali/ że za Boską pomocą nigdy pociechy nieodnosił nad nimi: zasacki też ustawiczne czynili/ nad którymi bywał Pan Samuel Dyńkowski/ i P. Jan Talafus/ Rotmistrzowie zacni/ gdzie też nieraz Moskwa kleskę podejmowała znaczną w Białym murze.
. M. P. Hetman y z woyskiem swym/ y z Confederaty szedł pod Ruczaczow/ zpod Ruczaczowá ruszył sie pod Możáysk. Ci tedy ktorzy iescze byli w Stolicy pozostáli/ widząc iż Hetman y woyská z nim poszły ku gránicy/ iuż wnikiem inszym/ tylko w Bogu sámym nádźieię pokłádáli/ że ich ten miał pośiłkowáć przećiw nieprzyiaćielowi. W onym tedy ćiężkim oblężeniu zostawszy/ ták sie mężnie z nieprzyiaćielem biiáli/ że zá Boską pomocą nigdy poćiechy nieodnosił nád nimi: zásacki też vstáwiczne czynili/ nád ktorymi bywał Pan Sámuel Dyńkowski/ y P. Ian Táláfus/ Rotmistrzowie zacni/ gdźie też nieraz Moskwá kleskę podeymowáłá znáczną w Białym murze.
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Cv
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
cesarskiego z pod Wiednia odwabiając, gdy pod Humienne przyszli, a wojsko tam przeciw sobie gotowe znaleźli, naprzód Kleczkowski i Rusinowski z chorągwiami swemi (ludzie w tem wojsku tak znaczni, iż potem jako się niżej pokaże pułkownikami obadwa byli) harcownym wstępem tak się Węgrom naprzykrzyli, iż naostatek samo ich wojsko musiało harcownika swego posiłkować; do którego gdy też wszystko prawie wojsko Elearów polskich (prócz posiłków) mężnie skoczyło, za pomocą bożą tak dobrze na Węgrach jechali, iż ich 7845 na placu zostało, choć wszystkiego wojska polskiego nie było in summa, tylko jak się zrazu rzekło 2200 koni. Tę pierwszą w Węgrzech sztukę Elearów polskich po dziś dzień
cesarskiego z pod Wiednia odwabiając, gdy pod Humienne przyszli, a wojsko tam przeciw sobie gotowe znaleźli, naprzód Kleczkowski i Rusinowski z chorągwiami swemi (ludzie w tem wojsku tak znaczni, iż potem jako się niżej pokaże pułkownikami obadwa byli) harcownym wstępem tak się Węgrom naprzykrzyli, iż naostatek samo ich wojsko musiało harcownika swego posiłkować; do którego gdy też wszystko prawie wojsko Elearów polskich (prócz posiłków) mężnie skoczyło, za pomocą bożą tak dobrze na Węgrach jechali, iż ich 7845 na placu zostało, choć wszystkiego wojska polskiego nie było in summa, tylko jak się zrazu rzekło 2200 koni. Tę pierwszą w Węgrzech sztukę Elearów polskich po dziś dzień
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 18
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
hetmanów supliki o którą chorągiew Elearów; to ich wprzód wypchano jak ogarów, a skoro Turki jak zająca wsparli, nie wiela za nim chartów wypuszczono, musieli sami pod obóz turecki doganiać. Nie było żadnej nawalności na Zaporowce (którym jako siła, tak i słusznie wszystkie diariusze przypisują) w którąby ich Elearowie nie mieli posiłkować, nie tylko polem szturmy przerywając, ale nawet i piechotą przybiegłszy, z ich szańców Turki wypierając. Wolno było napatrzeć się, albo raczej trudno nie widzieć, (między inszemi takiemi przykłady) 4 Sept. W dzień sobotny, jako już z szańców Janczarowie Kozaki Zaporowskie wypierali, a skoro Elearowie piechotą przypadli na posiłek,
hetmanów supliki o którą chorągiew Elearów; to ich wprzód wypchano jak ogarów, a skoro Turki jak zająca wsparli, nie wiela za nim chartów wypuszczono, musieli sami pod obóz turecki doganiać. Nie było żadnej nawalności na Zaporowce (którym jako siła, tak i słusznie wszystkie dyaryusze przypisują) w którąby ich Elearowie nie mieli posiłkować, nie tylko polem szturmy przerywając, ale nawet i piechotą przybiegłszy, z ich szańców Turki wypierając. Wolno było napatrzeć się, albo raczej trudno nie widzieć, (między inszemi takiemi przykłady) 4 Sept. W dzień sobotny, jako już z szańców Janczarowie Kozaki Zaporowskie wypierali, a skoro Elearowie piechotą przypadli na posiłek,
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 47
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
rzeczy. Tu już Król kazał się szczęśliwie z Turkiem potykać naprzód Szczęsnemu Potockiemu, natenczas wojewodzie sieradzkiemu, teraźniejszego wojewody wołyńskiemu ojcu, z usarską chorągwią swoją, którego rodzony synowiec, a brat starszy teraźniejszego wojewody kijowskiego, Stanisław Potocki, starosta halicki, z miłości ku stryjowi swemu, bez ordynansu hetmańskiego, z swoją chorągwią pancerną posiłkować stryja swego porwał się, który uczyniwszy ze stryjem swoim znaczną klęskę w Turkach, sam zginął, ale z wielkiem podziwieniem, bo Turczyn doiżdżając go, ściął mu głowę w misiurce, która u takiego pana niepodła być musiała; głowa z denkiem odleciała, a czepiec, że dostatni był, został na ramionach; tej głowy
rzeczy. Tu już Król kazał się szczęśliwie z Turkiem potykać naprzód Szczęsnemu Potockiemu, natenczas wojewodzie sieradzkiemu, teraźniejszego wojewody wołyńskiemu ojcu, z usarską chorągwią swoją, którego rodzony synowiec, a brat starszy teraźniejszego wojewody kijowskiego, Stanisław Potocki, starosta halicki, z miłości ku stryjowi swemu, bez ordynansu hetmańskiego, z swoją chorągwią pancerną posiłkować stryja swego porwał się, który uczyniwszy ze stryjem swoim znaczną klęskę w Turkach, sam zginął, ale z wielkiem podziwieniem, bo Turczyn doiżdżając go, ściął mu głowę w misiurce, która u takiego pana niepodła być musiała; głowa z denkiem odleciała, a czepiec, że dostatni był, został na ramionach; tej głowy
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 63
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
co więtsza i w każdym wojsku Hetmanom namilsza wróżka) widząc ochotne i chciwe wszystko wojsko/ dysponowali sobie i ruminowali szyk wojska/ i rząd jutrzejszy.
19. Rano Ich M.PP. Hetmani naznaczywszy każdemu z Panów Pułkowników i Rotmistrzów swoje w szyku miejsce/ gdzie którzy/ za kim/ przed kim stać/ kogo posiłkować/ z kim się potykać/ i czynić przeciwko nieprzyjacielowi miał/ uczyniwszy i w obozie rząd/ gdzie się i z zarzecza zdrady spodziewać mogli/ o południu Wojsko wywiedli z obozu/ dawszy mu i z lewego/ i z prawego boku potężne zasłony/ piechotą i działy które szły Taborkami tym kształtem. Puszczono czterema rzędoma w
co więtsza y w káżdym woysku Hetmánom namilsza wrożká) widząc ochotne y chćiwe wszystko woysko/ disponowáli sobie y ruminowáli szyk woyská/ y rząd iutrzeyszy.
19. Ráno Ich M.PP. Hetmáni náznáczywszy káżdemu z Pánow Pułkownikow y Rotmistrzow swoie w szyku mieysce/ gdzie ktorzy/ zá kim/ przed kim stać/ kogo pośiłkowáć/ z kim się potykáć/ y czynić przećiwko nieprzyiaćielowi miał/ vczyniwszy y w oboźie rząd/ gdzie się y z zarzecza zdrády spodziewáć mogli/ o południu Woysko wywiedli z obozu/ dawszy mu y z lewego/ y z práwego boku potężne zasłony/ piechotą y dziáły ktore szły Taborkámi tym kształtem. Puszczono czteremá rzędomá w
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: A3
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
Rzymu ciągnęli na Koronacją/ miasto ludzi do boju/ które sami Cesarze sobie za te pieniądze zaciągali; a choć teraz nie jest Koronacja Rzymska w używaniu/ przecię Szacunek ten w używaniu zostawa/ a z niego miarę biorą Stany Rzeszy Niemieckiej/ kiedy podatki uchwalają) i inni Książęta wedle możności lubo ludźmi/ lubo Rzymską Kontrybucją posiłkować Cesarza obiecują.
O Królu Hiszpańskim także powiadają/ jakby miał na to naznaczyć Ordynaryjne intraty Korony Neapolitańskiej/ które mogą wynosić blisko pięć milionów.
Naznaczył Dwór tuteczny do Moskwy dwóch Posłów/ na otwieranie drogi do jakich Traktatów z strony Polskiej. Z Krakowa 23. Februarij, 1661.
WE czwartek 17. tegoż przybył
Rzymu ćiągnęli ná Koronácyą/ miásto ludźi do boiu/ ktore sámi Cesárze sobie zá te pieniądze záćiągáli; á choć teraz nie iest Koronácya Rzymska w vżywániu/ przećię Szácunek ten w vżywániu zostawa/ á z niego miárę biorą Stany Rzeszy Niemieckiey/ kiedy podátki vchwaláią) y inni Xiążętá wedle możnośći lubo ludźmi/ lubo Rzymską Contrybucyą pośiłkowáć Cesárzá obiecuią.
O Krolu Hiszpáńskim tákże powiádáią/ iákby miał ná to náznácżyć Ordynáriyne intráty Korony Neápolitáńskiey/ ktore mogą wynośić blisko pięć millionow.
Náznácżył Dwor tutecżny do Moskwy dwuch Posłow/ ná otwieránie drogi do iákich Tráktatow z strony Polskiey. Z Krakowá 23. Februarij, 1661.
WE cżwartek 17. tegoż przybył
Skrót tekstu: MerkPol
Strona: 95
Tytuł:
Merkuriusz polski ordynaryjny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
Wynalazł Hetman Wielki a prawie od młodości swojej, wycwiczony Kawaler, Stanisław Jabłonowski, założywszy okop znaczny, pod Zwancem Z. Trójce rzeczony, z którego Kamiencowi bardzo ciężko był, bo z okopów wszystkie pożywności do Kamienca idące zabierano: Widząc Turcy ze już bliskie poddania Miasto dwa roki przez założony okop udręczone wielką Prowiantów chcieli zgłodzone posiłkować Miasto Prowizją; Lecz ani siła, ani sztuka nieuszła, bo Polskie Wojska, na prowadzących Zacharia napadszy, 5000. naładowanych, zabrali wozów krom Ku- pieckich, Tatarów przy tym idących (tych było 20000) rozpłoszyli, 5000. na placu położyli, i 500. Janczarów, Wielkości Prowiantów do zabrania Ludność Polska nie
Wynalazł Hetman Wielki á prawie od młodośći swoiey, wycwiczony Kawaler, Stanisław Iabłonowski, założywszy okop znaczny, pod Zwancem S. Troyce rzeczony, z którego Kamiencowi bardzo cięszko był, bo z okopow wszystkie pożywnośći do Kamienca idące zabierano: Widząc Turcy zę iuż bliskie poddania Miasto dwa roki przez założony okop udręczone wielką Prowiantow chćieli zgłodzone posiłkować Miasto Prowizyą; Lecz ani siła, ani sztuka nieuszła, bo Polskie Woyska, na prowadzących Zacharya napadszy, 5000. naładowanych, zabrali wozow krom Ku- pieckich, Tatarow przy tym idących (tych było 20000) rozpłoszyli, 5000. na placu położyli, y 500. Ianczarow, Wielkośći Prowiantow do zabrania Ludność Polska nie
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 311
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707