, Boś trzecią żonę schował na swej roli, Który-ć obfitsze niż tłuste nowiny Nowe po posag zrządza przenosiny. KSIĘŻYM SYNOM
Gdy się za księdzem w kościele modlicie, Wy sami szczerze „Ojcze nasz” mówicie. NA ZAZDROSNEGO
Nigdym nie prosił o wielkie dochody; Teraz tę skromność odmieniam z przygody I chciałbym posieść hiszpańskie Indyje I co klejnotów wschodnie morze kryje. Nie żebym hulał, chował próżne strawy, Nie żebym stroje zmyślał i potrawy, Nie żebym wielu poddanych miał w grozie, Ale chcę widzieć Walka na powrozie. MIESZANA
Któż by-ć przyganił, widząc twoje cnoty, Gładkość i drogie wdzięczności klejnoty? Któż
, Boś trzecią żonę schował na swej roli, Który-ć obfitsze niż tłuste nowiny Nowe po posag zrządza przenosiny. KSIĘŻYM SYNOM
Gdy się za księdzem w kościele modlicie, Wy sami szczerze „Ojcze nasz” mówicie. NA ZAZDROSNEGO
Nigdym nie prosił o wielkie dochody; Teraz tę skromność odmieniam z przygody I chciałbym posieść hiszpańskie Indyje I co klejnotów wschodnie morze kryje. Nie żebym hulał, chował próżne strawy, Nie żebym stroje zmyślał i potrawy, Nie żebym wielu poddanych miał w grozie, Ale chcę widzieć Walka na powrozie. MIESZANA
Któż by-ć przyganił, widząc twoje cnoty, Gładkość i drogie wdzięczności klejnoty? Któż
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 86
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
to, iż w gniewie będąc niecierpliwy, Posłałem ci był wiersz kęs uszczypliwy, Który mi żal mój dyktował obfity W sercu zakryty.
Ale i sama nie jesteś bez winy, Dawszy mi wielkie do tego przyczyny, Gdy jakbyś w odłog dała niepamięci Me szczyre chęci,
Kiedy kto inszy nad zasługi swoje Bez pracy posieść chciał korzyści moje Z twą dobrą wolą, gdy ja z drugiej strony Niemal wzgardzony;
Kiedy twych oczu prześwietne kryształy. Które mię naprzod tobie zhołdowały,
Swój na inszego świetny blask ciskały A mnie mijały;
Kiedy na mój żal ręce twe pieszczone Nad wszytkie woski śliczniej wybielone, W mych oczach drugi do woli piastował, Ba
to, iż w gniewie będąc niecierpliwy, Posłałem ci był wiersz kęs uszczypliwy, Ktory mi żal moj dyktował obfity W sercu zakryty.
Ale i sama nie jesteś bez winy, Dawszy mi wielkie do tego przyczyny, Gdy jakbyś w odłog dała niepamięci Me szczyre chęci,
Kiedy kto inszy nad zasługi swoje Bez pracy posieść chciał korzyści moje Z twą dobrą wolą, gdy ja z drugiej strony Niemal wzgardzony;
Kiedy twych oczu prześwietne kryształy. Ktore mię naprzod tobie zhołdowały,
Swoj na inszego świetny blask ciskały A mnie mijały;
Kiedy na moj żal ręce twe pieszczone Nad wszytkie woski śliczniej wybielone, W mych oczach drugi do woli piastował, Ba
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 255
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
słuszniej być wypita Nad tę, którą za zdrowie i twoje fortuny Piję, cny Lipski, niech ług, niech będą piołuny! DZIEWIĄTY
Niechże mu Bóg da dobre zdrowie! Nie piołynem, Dobrym pełnię za własne jego zdrowie winem. Niechaj jego potomstwo z wiecznością graniczy, W cnotach jego i w ludzkiej miłości dziedziczy. Posieść chęci, afekty, braterskie fawory — To u mnie sukcesyja, nie wory, nie wory! DZIESIĄTY
O potomstwie mówicie? Syna trzeba wprzódy! Dolej mi! Niech i cnoty, i równej swobody
Da mu Bóg rychlej niż w rok pożądnego syna, Że wszyscy, cośmy dzisia na tym wjeździe, i na Krzcinach
słuszniej być wypita Nad tę, którą za zdrowie i twoje fortuny Piję, cny Lipski, niech ług, niech będą piołuny! DZIEWIĄTY
Niechże mu Bóg da dobre zdrowie! Nie piołynem, Dobrym pełnię za własne jego zdrowie winem. Niechaj jego potomstwo z wiecznością graniczy, W cnotach jego i w ludzkiej miłości dziedziczy. Posieść chęci, afekty, braterskie fawory — To u mnie sukcesyja, nie wory, nie wory! DZIESIĄTY
O potomstwie mówicie? Syna trzeba wprzódy! Dolej mi! Niech i cnoty, i równej swobody
Da mu Bóg rychlej niż w rok pożądnego syna, Że wszyscy, cośmy dzisia na tym wjeździe, i na Krzcinach
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 121
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Boga naszego/ wszelkim prawem za wolnego doskonałego/ bez żadnego wydzielenia i opisania Jedynowładcę mieć/ i tak mu miłość za miłość oddawać powinniśmy. 4. Te dobrodziejstwa Boskie/ które nas nie tylko do powinnej miłości wzbudzić/ ale według Mędrca. Prou: 22. Qui dat munera, animam aufert accipientium duszę by owszeki posieść i objąć miały/ Ojcieć nasz Z. pod trojakim wydziałem liczy. Dobrodziejstwa stworzenia/ Odkupienia/ i te które każdemu/ osonliwie nadane są. Przez dobrodziejstwo stworzenia/ Bóg wszechmogący dał nam byt/ a byt nie taki jaki dał kamieniom i nie żywym skałom; albo/ żywym ci/ ale nic nie czującym drzewkom i
Bogá nászego/ wszelkim práwem zá wolnego doskonáłego/ bez żadnego wydźielenia y opisania Iedynowładcę mieć/ y ták mu miłość zá miłość oddáwać powinnismy. 4. Te dobrodźieystwá Boskie/ ktore nás nie tylko do powinney miłośći wzbudźić/ ále według Mędrca. Prou: 22. Qui dat munera, animam aufert accipientium duszę by owszeki pośieść y obiąć miały/ Oyćieć nasz S. pod troiákim wydźiáłem liczy. Dobrodźieystwá stworzeniá/ Odkupieniá/ y te ktore każdemu/ osonliwie nádáne są. Przez dobrodźieystwo stworzeniá/ Bog wszechmogący dał nam byt/ á byt nie táki iáki dał kámieniom y nie żywym skałom; álbo/ żywym ći/ ále nic nie czuiącym drzewkom y
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 356
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
occurrunt. Secretiora niepodobna, choć się wie, wypisać, co się tu dzieje inter maiores patres familias wojska naszego. Do Romana iść te racje były, że się ten kraj łacniej od gór może utrzymać, z Polski łacniejsza do niego communicatio, że to miejsce wydało się już ku Multanom; do Jass, żeby capitalem posieść, ale podczas Budziaków przysięga utwierdziła hospodara, że jesteśmy in possessione ich.
Posyłam copiam listu Wołoszyna tutecznego bogatego i memoriał, z którym posłano dziś.
Ks. Vocie oddałem dwa razem listy w.ks.m., ale distractus bardzo pocztą rzymską in absentia Talentiego i Sarnowskiego, nie może mu się tak przykrzyć
occurrunt. Secretiora niepodobna, choć się wie, wypisać, co się tu dzieje inter maiores patres familias wojska naszego. Do Romana iść te racyje były, że się ten kraj łacniej od gór może utrzymać, z Polski łacniejsza do niego communicatio, że to miejsce wydało się już ku Multanom; do Jass, żeby capitalem posieść, ale podczas Budziaków przysięga utwierdziła hospodara, że jesteśmy in possessione ich.
Posyłam copiam listu Wołoszyna tutecznego bogatego i memoryjał, z którym posłano dziś.
Ks. Vocie oddałem dwa razem listy w.ks.m., ale distractus bardzo pocztą rzymską in absentia Talentiego i Sarnowskiego, nie może mu się tak przykrzyć
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 234
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
wiedzieć trzeba, iż takie mazanie Ciał naszych jeden miesiąc w swej mocy zostanie, Po którem nikt najtwardszą nie będzie raniony Bronią ani najsroższem ogniem upalony. Po czasie zaś moc traci i trzeba nowego, Kto pragnie nad stal ciała do wojny twardszego. Ja to zrobię i probę dziś widzieć będziecie, Przez którą snadno wszystek świat posieść możecie.
XVII.
Za tę pracą podarku nie proszę inszego, Tylko przysięgi, którą bronić uczciwego Powinni mi będziecie i czystości mojej, Aż szczęśliwej roboty dam wam koniec swojej”. To mówiąc, Rodomonta do tego przywodzi, Iż nie tak na uczciwe jej, jak przedtem, godzi; Ważniejsze śluby czyni, niżli sama
wiedzieć trzeba, iż takie mazanie Ciał naszych jeden miesiąc w swej mocy zostanie, Po którem nikt najtwardszą nie będzie raniony Bronią ani najsroższem ogniem upalony. Po czasie zaś moc traci i trzeba nowego, Kto pragnie nad stal ciała do wojny twardszego. Ja to zrobię i probę dziś widzieć będziecie, Przez którą snadno wszystek świat posieść możecie.
XVII.
Za tę pracą podarku nie proszę inszego, Tylko przysięgi, którą bronić uczciwego Powinni mi będziecie i czystości mojej, Aż szczęśliwej roboty dam wam koniec swojej”. To mówiąc, Rodomonta do tego przywodzi, Iż nie tak na uczciwe jej, jak przedtem, godzi; Ważniejsze śluby czyni, niżli sama
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 387
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
tak Królu ten będzie ma perora miała Koniec, którą mi w sercu prawda dyktowała. Niechaj tedy powściągną język swój w tej mowie Przeciwko Bogu twoi fałszywi Mędrcowie: Wam bowiem przynależy wszytkim ucho skłonne Mieć zawsze na te Boskie Mandata niepłonne, I czcić Stwórcę wszech rzeczy Boga jedynego, Abyście potępienia mogli ujść wiecznego, A posieść on dziedzictwem w niebie żywot wieczny, Który jest od wszelakiej przeszkody bezpieczny. HISTORIA Z. JANA DAMASCENA.
PUNKT XXVIII. Widząc Król Filozofów zwyciężonych, gniewa się, Nachor od Królewicza do Wiary nawrócony Chrzest przyjmuje, Król z zniewagą Filozofów swych wypędza. Jozafat wiele do Wiary nawraca.
TĘ gdy prawdę bezpiecznie Nachor przepowiadał,
ták Krolu ten będźie ma perorá miáłá Koniec, ktorą mi w sercu prawdá dyktowáłá. Niechay tedy powśćiągną ięzyk swoy w tey mowie Przećiwko Bogu twoi fałszywi Mędrcowie: Wam bowiem przynależy wszytkim vcho skłonne Mieć záwsze ná te Boskie Mándátá niepłonne, Y czćić Stworcę wszech rzeczy Bogá iedynego, Abyśćie potępienia mogli vyść wiecznego, A pośieść on dźiedźictwem w niebie żywot wieczny, Ktory iest od wszelákiey przeszkody bespieczny. HISTORYA S. IANA DAMASCENA.
PVNKT XXVIII. Widząc Krol Philosophow zwyćiężonych, gniewa się, Náchor od Krolewicâ do Wiáry náwrocony Chrzest przyymuie, Krol z zniewagą Philosophow swych wypędza. Iozáphát wiele do Wiáry náwráca.
TĘ gdy prawdę bespiecznie Náchor przepowiádał,
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 210
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
iż też samiż heretycy posyłają tam syny swe/ którzy się do domów wracają Katolikami. Ciż Ojcowie mają w tejże Diecesiej drugie dwoje Kolegia: jedno w Konfluencji mieście/ a drugie w Heiligenstad/ na granicach Włoskich: co podało okazją jednemu Astrologowi Luteranowi/ iż nie dawnych lat opowiedział/ że prędko Jesuici mieli posieść wszytkę prowincją. Nie daleko Heiligenstad/ jest miasto Molus/ w którym nie barzo dawno Ministrowie Luterscy/ wydali sposób modlitw przeciw Turkowi/ Papieżowi/ i przeciw Jezuitom. Erford miasto w Turyngiej/ wszytko prawie (jakośmy już przypomnieli) jest Luterstwem zarażone: jednak za pilnością Mikołaja Elgardiusa/ Vikariego Arcybiskupiego/ dobrze się tam
iż też sámiż haeretycy posyłáią tám syny swe/ ktorzy się do domow wracáią Kátholikámi. Ciż Oycowie máią w teyże Dioecesiey drugie dwoie Collegia: iedno w Confluentiey mieśćie/ á drugie w Heiligenstad/ ná gránicách Włoskich: co podáło occásią iednemu Astrologowi Luteranowi/ iż nie dawnych lat opowiedźiał/ że prędko Iesuići mieli pośieść wszytkę prouincią. Nie dáleko Heiligenstad/ iest miásto Molus/ w ktorym nie bárzo dawno Ministrowie Luterscy/ wydáli sposob modlitw przećiw Turkowi/ Papieżowi/ y przećiw Iezuitom. Erford miásto w Turingiey/ wszytko práwie (iákosmy iuż przypomnieli) iest Luterstwem záráżone: iednák zá pilnośćią Mikołáiá Elgárdiusá/ Vikáriego Arcybiskupieg^o^/ dobrze się tám
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 15
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
dar w wyganianiu szatanów/ że ich nie tylko słowy własnymi/ ale je też przez listy i włosiennice swoje wyganiał. Gdy tedy tym po świecie się wsławił/ poczuł w sobie pokusę próżnej chwały/ któremu grzechowi/ acz mocno się sprzeciwiał/ wszakże żeby w pokorze był doskonalszy/ gorąco Pana Boga prosił/ żeby go dopiścił posieść szatanowi/ przez pięć miesięcy/ co się tak stało. Abowiem jako go skoro szatan posiadł/ musiano go wiązać/ i wszekliemi lekarstwy opętanym służącemi opatrować. A gdy się skończył piąty miesiąc/ tak od próżnej chwały/ jako i od szatana zgoła wybawiony był. Ale żeby z tej przyczyny przez czary cudze/ szatan miał
dar w wyganiániu szátánow/ że ich nie tylko słowy własnymi/ ále ie też przez listy y włośiennice swoie wyganiał. Gdy tedy tym po świecie sie wsławił/ poczuł w sobie pokusę prozney chwały/ ktoremu grzechowi/ ácż mocno sie sprzećiwiał/ wszákże żeby w pokorze był doskonálszy/ gorąco Páná Bogá prośił/ żeby go dopiśćił pośieść szátánowi/ przez pięć mieśięcy/ co sie ták stáło. Abowiem iáko go skoro szátan pośiadł/ muśiano go wiązáć/ y wszekliemi lekárstwy opętánỹ służącemi opátrowác. A gdy sie skonczył piąty miesiąc/ ták od prożney chwały/ iáko y od szátáná zgołá wybáwiony był. Ale żeby z tey przyczyny przez cżáry cudze/ szátan miał
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 112
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
/ przez pięć miesięcy/ co się tak stało. Abowiem jako go skoro szatan posiadł/ musiano go wiązać/ i wszekliemi lekarstwy opętanym służącemi opatrować. A gdy się skończył piąty miesiąc/ tak od próżnej chwały/ jako i od szatana zgoła wybawiony był. Ale żeby z tej przyczyny przez czary cudze/ szatan miał kogo posieść/ jako nie czytamy o tym/ tak też tego nie twierdziemy/ aczkolwiek jako się wspomniało/ nie ogarnione są sądy Boże. O wtórej przyczynie/ iż za cudzy mały grzech Pan Bóg szatanom dopuszcza podczas ludzi posiadać/ przywodzi przykład Grzegorz Z. o błogosławionym Elewteriusie Opacie/ który gdy czasu jednego blisko klasztoru panieńskiego nocował/
/ przez pięć mieśięcy/ co sie ták stáło. Abowiem iáko go skoro szátan pośiadł/ muśiano go wiązáć/ y wszekliemi lekárstwy opętánỹ służącemi opátrowác. A gdy sie skonczył piąty miesiąc/ ták od prożney chwały/ iáko y od szátáná zgołá wybáwiony był. Ale żeby z tey przyczyny przez cżáry cudze/ szátan miał kogo pośieść/ iáko nie czytamy o tym/ ták też tego nie twierdźiemy/ áczkolwiek iáko sie wspomniáło/ nie ogárnione są sądy Boże. O wtorey przyczynie/ iż za cudzy máły grzech Pan Bog szátánom dopuscza podczás ludźi pośiadáć/ przywodźi przykłád Grzegorz S. o blogosłáwionym Elewteryuśie Opáćie/ ktory gdy czásu iednego blisko klasztoru pánieńskiego nocował/
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 113
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614