. Inny się zwał Talar stary, groszy 35. potym 40. Za czasem 50. dalej 75. groszy ważący.
Złoty czerwony tej jako i teraz jest wagi, rozmaity i dawnych czasów miewał walor. Jako to za Kazimierza IV. chodził po groszy Niemieckich 14. za czasem po 30. Około roku 1580. poskoczył po groszy 50. Potym co raz więcej po 60. po 70.
Tymi czasy w Królestwie Polskim najdrobniejsza moneta i ta sama jest miedziana, nazwana Szeląg, których trzy liczy się w jeden Grosz.
Grzywna Polska jest to liczba pienięzna, która liczy w sobie groszy Polskich 48.
Kopa Litewska jest także liczba pienięzna,
. Jnny się zwał Talar stary, groszy 35. potym 40. Zá czasem 50. daley 75. groszy ważący.
Złoty czerwony tey iáko y teraz iest wagi, rozmaity y dawnych czasow miewał walor. Jáko to zá Kazimierza IV. chodził po groszy Niemieckich 14. zá czasem po 30. Około roku 1580. poskoczył po groszy 50. Potym co raz więcey po 60. po 70.
Tymi czasy w Krolestwie Polskim naydrobnieysza moneta y ta sama iest miedziana, nazwana Szeląg, ktorych trzy liczy się w ieden Grosz.
Grzywna Polska iest to liczba pienięzna, ktora liczy w sobie groszy Polskich 48.
Kopa Litewska iest tákże liczba pienięzna,
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: Aa3
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
po wszystkim. Ten zaś nie ma owiec własnych, ale jest najęty zapłatą. Ani owiec pasie, ani ich zna, ale tylko o zapłatę się pyta, Mercede condustus. 4. MERCENARIUS AUTEM. Hajmo Regestruje domowników, powiada że ich trzy są warzsty. jedna warzsta jest Synów, druga niewolników, trzecia najemników. Poskoczył prędko i powiada że pasterzów i Rządców w-Kościele trzy też są Rodzaje. Powiada że są pasterze jako Synowie. Są pasterze jako Synowie. Panują miłością Bożą, owcom swoim Pańskim. Są to Pasterze co nie groźbą, ale miłością, nie fukiem i pukiem, ale afektem i chęcią przeciwko Bogu panują. a komu
po wszystkim. Ten zaś nie ma owiec własnych, ale iest náięty zapłátą. Ani owiec páśie, áni ich zna, ále tylko o zapłatę się pyta, Mercede condustus. 4. MERCENARIUS AUTEM. Haymo Regestruie domownikow, powiáda że ich trzy są warzsty. iedná warzstá iest Synow, druga niewolnikow, trzećia naiemnikow. Poskoczył prętko i powiáda że pásterzow i Rządcow w-Kościele trzy też są Rodzáie. Powiada że są pásterze iáko Synowie. Są pásterze iáko Synowie. Pánuią miłośćią Bożą, owcom swoim Páńskim. Są to Pásterze co nie groźbą, ále miłośćią, nie fukiem i pukiem, ále áfektem i chęćią przećiwko Bogu pánuią. á komu
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 66
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, Które w on czas daleko usłyszane było, Lubo, że gdy się okręt rozbije i tonie, Zewsząd więc dla korzyści bieżą ku tej stronie: Wielkąm gromadę ludzi na górze ujźrzała, Która prosto do morza i do nas bieżała. Odoryk też, jak skoro z daleka ich zoczył, Uciekając do lasa, odemnie poskoczył.
XXX.
Ci mię, rycerzu, onej obronili doby Od złego zdrajce, ale takiemi sposoby, Jako kiedy kto według przypowieści rzecze, Że przede dżdżem gwałtownem pod rynnę uciecze. Prawda, że nie we wszytkiem jestem nieszczęśliwa I ich wola nie jest zła i do końca krzywa, Bo jeszcze mej osoby dotąd nie zgwałcili
, Które w on czas daleko usłyszane było, Lubo, że gdy się okręt rozbije i tonie, Zewsząd więc dla korzyści bieżą ku tej stronie: Wielkąm gromadę ludzi na górze ujźrzała, Która prosto do morza i do nas bieżała. Odoryk też, jak skoro z daleka ich zoczył, Uciekając do lasa, odemnie poskoczył.
XXX.
Ci mię, rycerzu, onej obronili doby Od złego zdrajce, ale takiemi sposoby, Jako kiedy kto według przypowieści rzecze, Że przede dżdżem gwałtownem pod rynnę uciecze. Prawda, że nie we wszytkiem jestem nieszczęśliwa I ich wola nie jest zła i do końca krzywa, Bo jeszcze mej osoby dotąd nie zgwałcili
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 280
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, i we wszem zdrowy, wyskoczył mówiąc: Das tych koc sakrament i t. d. Druga zaś żałosna. Jeden więzień godny powiedział, to jest iż sam grof z Turnu był między goniącymi wojsko Elearskie, i gdy dragonowie postrzegłszy zasadzki pod lasem, nazad uchodzili, a harcownik który był na odwodzie, za nimi poskoczył, on z tym więźniem pospołu uchodził ladajako ubrany, i dopiero gdy doganiający ich Elear, z lepszych szat tego za coś foremniejszego rozumiejąc, około niego się zabawił, sam Turn nieznajomy uszedł, i tak się odzieniem wyśliznął, jako i ojciec pod Kremzą (według 12 rozdz.) kotem się był wydrwił. Na
, i we wszem zdrowy, wyskoczył mówiąc: Das tych koc sakrament i t. d. Druga zaś żałosna. Jeden więzień godny powiedział, to jest iż sam groff z Turnu był między goniącymi wojsko Elearskie, i gdy dragonowie postrzegłszy zasadzki pod lasem, nazad uchodzili, a harcownik który był na odwodzie, za nimi poskoczył, on z tym więźniem pospołu uchodził ladajako ubrany, i dopiero gdy doganiający ich Elear, z lepszych szat tego za coś foremniejszego rozumiejąc, około niego się zabawił, sam Turn nieznajomy uszedł, i tak się odzieniem wyśliznął, jako i ojciec pod Kremzą (według 12 rozdz.) kotem się był wydrwił. Na
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 64
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
, Zawieziono z tryjumfami Do stolice: wieczna sława, Za Czwartego Władysława. Dwór J.M.Ks. Petrykowskiego, oficjała Pułtuskiego.
Przeciw moskiewskiej kaplicy, Na tejże właśnie ulicy, Nowy dwór tak stanął prędko; Znać, że budowano skrzętko. Ażem się zdziwił, gdym zoczył, Chyżejm na koniu poskoczył, Abym się właśnie dowiedział Czyj to dwór, i potym wiedział. Nowy Świat. Ulica od Ujazdowa.
Nowy Świat się pokazuje Dosyć wkrótce dokazuje; Znacznie się pobudowali, Rolnicy ich fundowali Na starościnych, na wiejskich,
Szpitalnych gruntach, na miejskich Siedzą, pewne czynsze dają, Co rok się w polu wydają Z
, Zawieziono z tryjumfami Do stolice: wieczna sława, Za Czwartego Władysława. Dwór J.M.X. Petrykowskiego, oficyała Pułtuskiego.
Przeciw moskiewskiej kaplicy, Na tejże właśnie ulicy, Nowy dwór tak stanął prędko; Znać, że budowano skrzętko. Ażem się zdziwił, gdym zoczył, Chyżejm na koniu poskoczył, Abym się właśnie dowiedział Czyj to dwór, i potym wiedział. Nowy Świat. Ulica od Ujazdowa.
Nowy Świat się pokazuje Dosyć wkrótce dokazuje; Znacznie się pobudowali, Rolnicy ich fundowali Na starościnych, na wiejskich,
Szpitalnych gruntach, na miejskich Siedzą, pewne czynsze dają, Co rok się w polu wydają Z
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 75
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
chłopa wielkich 28. jedna Statua Olbrzyma drzewiana wysoka na łokci 16. który tam (powiadają) mieszkał i zwał się Hajmon. Koło Ratusza jest wysoka strażnica złotym dachem pobita. Jest tam i Pałac pięknej struktury Arcy Książąt Austriackich. Koło tego Miasta Maksymilian I. Cesarz Roku 1493. polując, gdy za kozami dzikiemi skalnemi poskoczył, na taką uniósł się skałę przepaścistą, że z niej zstąpić nie mogąc dwa dni całe nie jedząc, od swoich jest opłakany Ludzi; których obligował Kapłana z Najświętszemi przyprowadzić Tajemnicami, aby przynamniej z góry serce i oczy napasł, nie mogąc Pana życia przyjąć do ust swoich, na drogę wieczności. W tym młodzian jakiś
chłopa wielkich 28. iedná Statua Olbrzyma drzewianá wysoka na łokci 16. ktory tam (powiadaią) mieszkał y zwáł się Haymon. Koło Ratusza iest wysoka stráżnica złotym dachem pobita. Iest tam y Pałác piękney struktury Arcy Xiążąt Austryackich. Koło tego Miasta Maximilian I. Cesarz Roku 1493. poluiąc, gdy zá kozami dźikiemi skalnemi poskoczył, ná taką uniosł się skałę przepaścistą, że z niey zstąpić nie mogąc dwá dni całe nie iedząc, od swoich iest opłakány Ludźi; ktorych obligował Kapłaná z Nayświętszemi przyprowádźić Taiemnicami, aby przynamniey z gory serce y oczy nápasł, nie mogąc Paná życia przyiąć do ust swoich, ná drogę wieczności. W tym młodźian iakiś
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 226
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
udał: Lecz za podejmowanie barzo go oszukał. Bowiem upodobawszy sobie żonę jego Helene: Gdyż w piekności nie miała równiego. Trafiwszy k temu/ iż mąż w drużynę odjeżdżał/ Zamek w nieopatrzności nadspodziewanie miał.
Do którego się z wszytkim ludem wzad zwróciwszy/ Menelaowi skarby gwałtem połupiwszy/ Helenę także wziąwszy/ do Trojej poskoczył/ Zwłaszcza nikt gotów nie był/ ktoby go zaskoczył. Zatym Król Menelaus nazad przyjachawszy/ Po niewczasie zuchwalstwa Paryża doznawszy. Nie używając odwłok/ posłał był do niego/ Ządając przez listy/ by oddał żonę jego/ Prócz wszelakich trudności/ któremi przegrażał: Owa Parys to wszytko za lekkość poważał. Co bacząc Menelaus
vdał: Lecz zá podeymowánie bárzo go oszukał. Bowiem vpodobawszy sobie żonę iego Helene: Gdyż w pieknośći nie miáłá rowniego. Tráfiwszy k temu/ iż mąż w drużynę odieżdżał/ Zamek w nieopátrznośći nádspodziewánie miał.
Do ktorego się z wszytkim ludem wzad zwroćiwszy/ Menelaowi skárby gwałtem połupiwszy/ Helenę tákże wźiąwszy/ do Troiey poskoczył/ Zwłaszczá nikt gotow nie był/ ktoby go záskoczył. Zátym Krol Menelaus názad przyiáchawszy/ Po niewczáśie zuchwálstwá Páryzá doznawszy. Nie vżywáiąc odwłok/ posłał był do niego/ Ządáiąc przez listy/ by oddał żonę iego/ Procz wszelákich trudnośći/ ktoremi przegrażał: Owa Paryz to wszytko zá lekkość poważał. Co bacząc Menelaus
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: D2v
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
Jeśli przysztęp jest dobry/ wnetki cię tam wzowiem. Ale mi to jest dziwno/ psić się radowali/ Jakby do domowego wskok przyskakowali. Którzy w jadu Sykulskim podobni Tygrysom/ I wsrogości wściekliwej także Hirkańskim lwom. A więc Argus myśliwny/ pies skoro cię zoczył/ Padszy od radości zdechł/ gdy k tobie poskoczył. Wejże syn Telemachus jej do nas nadchodzi/ Duszko miły zawitaj/ jak żeć się powodzi? Gdyżem się ciebie widzieć/ już nadzieje nie miał/ Boć przemyślawał o śmierć każdy z Proków niemal.
TELEMACHUS.
Miałem się nawszem dobrze/ z ichem sideł wyszedł/ A to co za nowotny gość do
Iesli przysztęp iest dobry/ wnetki ćię tám wzowiem. Ale mi to iest dźiwno/ pśić sie rádowáli/ Iákby do domowego wskok przyskákowáli. Ktorzy w iádu Sykulskim podobni Tygrysom/ I wsrogośći wśćiekliwey tákże Hirkáńskim lwom. A więc Argus myśliwny/ pies skoro ćię zoczył/ Padszy od radośći zdechł/ gdy k tobie poskoczył. Weyże syn Telemachus iey do nas nádchodźi/ Duszko miły záwitay/ iák żeć sie powodźi? Gdyżem sie ćiebie widźieć/ iuż nádźieie nie miał/ Boć przemyślawał o śmierć káżdy z Prokow niemal.
TELEMACHVS.
Miałem sie náwszem dobrze/ z ichem śideł wyszedł/ A to co zá nowotny gość do
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: H2v
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
By miał swą broń, a on tak dużej nie wdział zbroje.
CXXVII.
Jak ze snu otrzeźwiawszy z Algieru król srogi Przeciera wzrok, obraca źrzeńce koło drogi; Ujźrzy Ryciarda i wnet przypomina sobie, Iż dla niego o mały włos nie został w grobie, Gdy miecza Rugierowi pożyczył własnego. Dla pomsty z wielkiem gniewem poskoczył do niego I skarałby beł pewnie; ale z nowej rady Malagiza wnet one rozerwano zwady.
CXXVIII.
Tak on beł w czarnoksięskiej nauce wyćwiczony, Iż mu żaden nie zrównał wieszczek nauczony; A chocia ksiąg i pisma nie wziął z sobą swego, Którem promienie słońca stanowi jasnego, Przymuszaniem tylko swem, dziwnemi słowami Ma
By miał swą broń, a on tak dużej nie wdział zbroje.
CXXVII.
Jak ze snu otrzeźwiawszy z Algieru król srogi Przeciera wzrok, obraca źrzeńce koło drogi; Ujźrzy Ryciarda i wnet przypomina sobie, Iż dla niego o mały włos nie został w grobie, Gdy miecza Rugierowi pożyczył własnego. Dla pomsty z wielkiem gniewem poskoczył do niego I skarałby beł pewnie; ale z nowej rady Malagiza wnet one rozerwano zwady.
CXXVIII.
Tak on beł w czarnoksięskiej nauce wyćwiczony, Iż mu żaden nie zrównał wieszczek nauczony; A chocia ksiąg i pisma nie wziął z sobą swego, Którem promienie słońca stanowi jasnego, Przymuszaniem tylko swem, dziwnemi słowami Ma
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 317
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
przeciwnym sposobem Henryk wszystek był człowiek cielesny: utopił się był bez miary/ w rozkoszach/ i w uciechach świeckich. Przeto/ jakoby będąc syty żony swej/ obrócił animusz i chęć do białychgłów/ które ona miała około siebie. Czego postrzegszy Tomas Volseus Kardynał Eboraceński/ człowiek/ który z niskiego stanu i z ubogiego/ poskoczył był do wielkich bogactw i godności/ i który z niezmierną ambicją i pychą/ wedle swej wolej rządził królem i królestwem/ i barzo był niechętny ku królowej/ kusił się przez Biskupa Tarbe/ posła Franciszka I. króla Francuskiego/ uczynić skrupuł królowi około małżeństwa jego z Panią Katarzyną/ jakoby niesłuszne było/ dla pierwszego małżeństwa
przećiwnym sposobem Henryk wszystek był człowiek ćielesny: vtopił się był bez miáry/ w roskoszách/ y w vćiechách świeckich. Przeto/ iákoby będąc syty żony swey/ obroćił ánimusz y chęć do białychgłow/ ktore oná miáłá około siebie. Czego postrzegszy Thomás Volseus Kárdynał Eboráceński/ człowiek/ ktory z niskiego stanu y z vbogiego/ poskoczył był do wielkich bogactw y godnośći/ y ktory z niezmierną ámbitią y pychą/ wedle swey woley rządźił krolem y krolestwem/ y bárzo był niechętny ku krolowey/ kuśił się przez Biskupá Tárbae/ posłá Fránćiszká I. krolá Fráncuskiego/ vczynić skrupuł krolowi około małżeństwá iego z Pánią Káthárzyną/ iákoby niesłuszne było/ dla pierwszego małżeństwá
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 41
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609