i deklarował to imieniem mojem, że na występnych surową animadversią czynić będę: bo w borgowej służbie na wiele rzeczy musiało się przez szpary patrzyć. Teraz gdy Rzeczpospolita ustawiczną obmyśliła zapłatę, nietrzeba nikomu rozumieć, że żołd tylko w kontentacji będzie, a z niego żyć niepowinien. W nadzieję tedy tego, że się poskromią, uproszę J. K. Mci, aby się jeszcze ta reforma zatrzymała, niechcąc tak wiele Rotmistrzów J. K. Mci zasłużonych od kompanijej naszej wyłączać. Oddawam się przytym z służbami memi łasce Wm. M. M. Pana. Datt. w Brodach dnia 24. Octobris, Anno 1643. Wm
i deklarował to imieniem moiem, że na występnych surową animadversią czynić bendę: bo w borgowey służbie na wiele rzeczy musiało się przes szpary patrzyć. Teraz gdy Rzeczpospolita ustawiczną obmyśliła zapłatę, nietrzeba nikomu rozumieć, że żołd tylko w kontentatiey bendzie, a z niego żyć niepowinien. W nadzieię tedy tego, że się poskromią, uproszę J. K. Mći, aby się ieszcze ta reforma zatrzymała, niechcąc tak wiele Rotmistrzow J. K. Mći zasłużonych od kompaniey naszey wyłączać. Oddawam się przytym z służbami memi łasce Wm. M. M. Pana. Datt. w Brodach dnia 24. Octobris, Anno 1643. Wm
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 284
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Nie Neronowa faro, ani owe Dardy Tullowe. Miłość poddanych nad kamienne Lidy, Nad niepożyty mur Semiramidy, Który na stronie równy magnes obie, l nam i tobie. Śpiewam, a Febus przejął Safo moję, Oto ja przy nim aż na wieki stoję, Dodam mu koni, nieba mu uchylę, Ani omylę. Poskromił świeżo Triony północne, Przepadło Tanę imię jego mocne, Ujął Dnieprowi pana niecierpliwe Wodze pierzchliwe. Obróci na wschód triumfalne wozy, Sciągnie zwyciężne wojska i obozy; I już pożarte ottomańskiej hydrze Nadzieje wydrze. Słyszy: pod Spiżą Rodope przyklęka, Od wioseł Dunaj i Hellespont stęka, Wali się wali grubego narodu Obłok ze wschodu.
Nie Neronowa faro, ani owe Dardy Tullowe. Miłość poddanych nad kamienne Lidy, Nad niepożyty mur Semiramidy, Który na stronie równy magnes obie, l nam i tobie. Śpiewam, a Febus przejął Saffo moję, Oto ja przy nim aż na wieki stoję, Dodam mu koni, nieba mu uchylę, Ani omylę. Poskromił świeżo Tryony północne, Przepadło Tanę imie jego mocne, Ujął Dnieprowi pana niecierpliwe Wodze pierzchliwe. Obróci na wschód tryumfalne wozy, Sciągnie zwyciężne wojska i obozy; I już pożarte ottomańskiej hydrze Nadzieje wydrze. Słyszy: pod Spiżą Rodope przyklęka, Od wioseł Dunaj i Hellespont stęka, Wali się wali grubego narodu Obłok ze wschodu.
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 33
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
nigdy nie były! Próżno już Symplegady gonim upłynione, Próżno złote i jabłka chwytamy przyśnione.
Co stąd za żal i rozruch po wszystkiej koronie? Jako znaczna ruina i w królewskim tronie? Upadł piąty baldekin, zatrzęsły się mury, Złote jako podcięta krwawa jędza sznury. Ty, coś świeżo ukrócił wschód nieuśmierzony I harde Dunajowe poskromił Trytony. O! jako w pół triumfów i swojej ozdoby, Jakoś przyjął nowinę tak nagłej żałoby? Padnie z ręku reiment, serce urażone; Niepożyte inaczej, ani zwyciężone, I które swą wdzięcznością świat uweselają, Po kwitnących jagodach z oczu łzy pierzchają. Na pana wszyscy patrząc, pozwiesząją głowy, Zrzucą forgi z
nigdy nie były! Próżno już Symplegady gonim upłynione, Próżno złote i jabłka chwytamy przyśnione.
Co ztąd za żal i rozruch po wszystkiej koronie? Jako znaczna ruina i w królewskim tronie? Upadł piąty baldekin, zatrzęsły się mury, Złote jako podcięta krwawa jędza sznury. Ty, coś świeżo ukrócił wschód nieuśmierzony I harde Dunajowe poskromił Trytony. O! jako w pół tryumfów i swojej ozdoby, Jakoś przyjął nowinę tak nagłej żałoby? Padnie z ręku reiment, serce urażone; Niepożyte inaczej, ani zwyciężone, I które swą wdzięcznością świat uweselają, Po kwitnących jagodach z oczu łzy pierzchają. Na pana wszyscy patrząc, pozwiesząją głowy, Zrzucą forgi z
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 38
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
. Mci uczyniliśmy, zgodnie to wszystko, co idzie, konkludowawszy. Związek Procerum o Elekcji.
Imum. Postanowilismy, że Sukcesora, który ma po zejściu I. K. Mci daj Boże poznym panować; potrzeba, i chcemy obrać za żywota I. K. Mci, aby tych którzy ułapić Koronę zamyślają, poskromić nadzieje. Fakcje myślących o nas, odciąć: i Rzeczpospolitą wcześnie ubezpieczyć od tych niebezpieczeństw, którym po śmierci Królów, zwykła podlegać. Przyczyny d których ma stawać Elekcja.
2do. Zgodzilismy się na to, że ten który ma być Sukcesorem, powinien mieć następujące rekwisita, według których egzaminować i przybierać go mamy. Naprzód
. Mći vczynilismy, zgodnie to wszystko, co idźie, concludowawszy. Związek Procerum o Elekcyey.
Imum. Postanowilismy, że Successorá, ktory ma po ześćiu I. K. Mći day Boże poznym pánowáć; potrzebá, y chcemy obráć zá żywotá I. K. Mći, áby tych ktorzy vłápić Koronę zámyśláią, poskromić nádźieie. Fákcye myślących o nas, odćiąć: y Rzeczpospolitą wcześnie vbespieczyć od tych niebespieczeństw, ktorym po śmierći Krolow, zwykłá podlegáć. Przyczyny d ktorych ma stawáć Elekcya.
2do. Zgodźilismy się ná to, że ten ktory ma bydź Successorem, powinien mieć nástępuiące requisitá, według ktorych exáminowáć y przybieráć go mamy. Naprzod
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 23
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
to Prawa są Sądy, są Trybunały sądziłże się zemną kto, pewnie gdyby co wemnie było nad równość z każdym w Ojczyźnie wynieślejszego, wiedziałyby otym pomienione w Ojczyźnie Urzędy, na których jako zasiadają Szlachta, obrani ex gremio Szlachty Sędziowie, aby czynili sprawiedliwość, i to co z brzegów równości wykracza, poskromili, i do swojej reducowali Sfery: tak pewnie i wemnieby to postrzegli, naganili, i poprawili. Zem się nad równość Szlachecką, niewynosił, palam jest, wszakem nikogo nieukrzywdził, każdego Szlachcica szanował. Punkt Manifestu A jeżeliby co takiego było, wszak na Sejmikach, Sejmach, Trybunałach niezataiło
to Práwá są Sądy, są Trybunały sądźiłże się zemną kto, pewnie gdyby co wemnie było nád rowność z káżdym w Oyczyznie wynieśleyszego, wiedźiáłyby otym pomienione w Oyczyznie Vrzędy, ná ktorych iáko záśiadáią Szláchtá, obráni ex gremio Szláchty Sędźiowie, áby czynili spráwiedliwość, y to co z brzegow rownośći wykracza, poskromili, y do swoiey reducowáli Sphaery: ták pewnie y wemnieby to postrzegli, nágánili, y popráwili. Zem się nád rowność Szláchecką, niewynośił, palam iest, wszákem nikogo nieukrzywdźił, káżdegó Szláchćicá szánował. Punct Mánifestu A ieżeliby co tákiego było, wszák ná Seymikách, Seymách, Trybunałách niezátáiło
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 121
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
zad od Wołynia Połków powróceniem, Które słysząc, że nasi uciekają znowu, Dla pasów zastąpienia, różno był ku Lwowu I Lublinu wyprawił. lednak się zgadzali, Pewnie go obiecując w Sobote najdali. Podjazd Ostroroga nad insze szczęśliwszy. WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ
Którego chcąc Wodzowie kosztownego czasu Jeszcze użyć; wprzód niż co, owego Hałasu Poskromili Autory. Toż Wiśniowieckiego, Na żarliwe pragnienie Żołnierstwa wszytkiego, Żeby przybrać do siebie, i spół z-nim sprowadzić Rozerwane Obozy, o tym jeli radzić. lakoż Lanckoronkiego, zara wyprawili Z-tym poselstwem do niego. Gdzie wszytkiej prosili Ojczyzny go imieniem. Która w tej tak mały Ćieżko garzści pracuje; żeby
zad od Wołynia Połkow powroceniem, Ktore słysząc, że náśi ućiekaią znowu, Dla passow zastąpienia, rożno był ku Lwowu I Lublinu wyprawił. lednak sie zgadzáli, Pewnie go obiecuiąc w Sobote naydali. Podiazd Ostroroga nad insze szcześliwszy. WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY
Ktorego chcąc Wodzowie kosztownego czásu Ieszcze użyć; wprzod niż co, owego Hałasu Poskromili Authory. Toż Wisniowieckiego, Ná żárliwe prágnienie Żołnierstwa wszytkiego, Zeby przybrać do siebie, i społ z-nim sprowadźić Rozerwáne Obozy, o tym ieli rádźić. lakoż Lanckoronkiego, zara wyprawili Z-tym poselstwem do niego. Gdźie wszytkiey prosili Oyczyżny go imieniem. Ktora w tey tak mały Ćieżko garzśći pracuie; zeby
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 56
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
stawają/ I swe spoczynki mają. Nie jest to pałac Królewski/ * Ani pokoj Archanielski/ Synu mój umysł twój/ kochany/ Nawiedzać w połogu te ściany[...] Oj Matko ma ukochana/ Jest to wola Ojca Pana. Żebym się podło rodził/ Z grzechu świat wyswobodził. Czego pycha nabawiła/ * Aby skromność poskromiła. Takowe nieszczęsne złe fochy/ Skąd weźmie swe szwanki grzech płochy. Oj Synaczku ulubiony/ Czy będzie człek uwolniony: Z tego co Adam zbroił/ W przeklęctwo lud przystroił: Wprowadził go w cień przeklęty/ * Równo położył z bydlęty. Ratuj ich/ ratuj ich Synu mój. Niech mają w niebiesiech swój pokoj
stawáią/ I swe spocżynki máią. Nie iest to páłac Krolewski/ * Ani pokoy Archányelski/ Synu moy vmysł twoy/ kochány/ Náwiedzáć w połogu te śćiány[...] Oy Mátko ma vkochána/ Iest to wola Oycá Páná. Zebym sie podło rodźił/ Z grzechu świát wyswobodźił. Czego pychá nábáwiłá/ * Aby skromność poskromiłá. Tákowe nieszcżęsne złe fochy/ Zkąd weźmie swe szwánki grzech płochy. Oy Synacżku ulubiony/ Czy będźie cżłek vwolniony: Z tego co Adam zbroił/ W przeklęctwo lud przystroił: Wprowádźił go w ćień przeklęty/ * Rowno położył z bydlęty. Rátuy ich/ rátuy ich Synu moy. Niech máią w niebieśiech swoy pokoy
Skrót tekstu: ŻabSymf
Strona: D2v
Tytuł:
Symfonie anielskie
Autor:
Jan Żabczyc
Drukarnia:
Marcin Filipowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
sposobem Tobiasz starozakonny zwabił do siebie Rafała Z. Archanioła, żeby mu służył, ślepotę od niego oddalił, substancją jego odzyskał, Syna jego po różnych niebezpiecznych drogach prwadził, i od pożarcia wieloryba zachował. Ten sposób zalecał tenże sam Rafał Boná est Oratio cum jejunio. Dobra jest modlitwa z postem. Tym sposobem Asmodeusza poskromił, i od Sary Zony młodszego Tobiasza odpłoszył, i niezliczonemi innemi uraczył go dobrodziejstwy. Azaż ty nabożny czytelniku niepotrzebujesz oświecenia dusznego? I ty na swojej tak doczesnej jako i duchownej szwankujesz substancyj. I ty w niebezpiecznych często zabawiasz się drogach: i ty w szatańskich nie raz jęczeć musisz więzach Chcesz w tych wszystkich
sposobem Tobiasz starozakonny zwabił do siebie Rafała S. Archánioła, żeby mu służył, ślepotę od niego oddalił, substancyą iego odzyskał, Syná iego po rożnych niebespiecznych drogách prwadźił, y od pożarćia wieloryba zachował. Ten sposób zálecał tenże sám Rafał Boná est Oratio cum jejunio. Dobra iest modlitwa z postem. Tym sposobem Asmodeusza poskromił, y od Sary Zony młodszego Tobiasza odpłoszył, y niezliczonemi innemi uráczył go dobrodźieystwy. Azáż ty nábożny czytelniku niepotrzebuiesz oświecenia dusznego? Y ty ná swoiey ták doczesney iáko y duchowney szwankuiesz substancyi. Y ty w niebespiecznych często zabawiasz się drogách: y ty w szatańskich nie raz ięczeć musisz więzach Chcesz w tych wszystkich
Skrót tekstu: KoronBractw
Strona: B5
Tytuł:
Koronka Bractwa ss. Aniołów Stróżów
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1737
Data wydania (nie wcześniej niż):
1737
Data wydania (nie później niż):
1737
upatrować. Jednak co pewnego postanowić potrzeba skądkolwiek, ja nie od tego; co zaś z niemi traktować, to już secretiori consilio być musi.
Co się dotycze Moskwicina, od tego wielki strach beł przed laty i teraz jest; ale daleko większy beł przedtem, kiedy sławnej pamięci król Stefan onego Iwana Wasiłowicza beł nie poskromił. Wielkie szkody i mordy od tej tam strony ponosieły pobliższe temu księstwu miejsca koronne. Beły te consilia Stefana króla wespołek z Sykstem papieżem, gdy o podniesieniu ekspedycjej przeciwko Turkowi zamyśliwali, żeby beło nie tylko tu od nas, ale i od Moskwy przez Persją wojsko przeciwko niemu prowadzić; jakoż już się beł temu fundament
upatrować. Jednak co pewnego postanowić potrzeba skądkolwiek, ja nie od tego; co zaś z niemi traktować, to już secretiori consilio być musi.
Co się dotycze Moskwicina, od tego wielki strach beł przed laty i teraz jest; ale daleko większy beł przedtem, kiedy sławnej pamięci król Stefan onego Iwana Wasiłowicza beł nie poskromił. Wielkie szkody i mordy od tej tam strony ponosieły pobliższe temu księstwu miejsca koronne. Beły te consilia Stefana króla wespołek z Sykstem papieżem, gdy o podniesieniu ekspedycyej przeciwko Turkowi zamyśliwali, żeby beło nie tylko tu od nas, ale i od Moskwy przez Persyą wojsko przeciwko niemu prowadzić; jakoż już się beł temu fundament
Skrót tekstu: MowaZamojCz_II
Strona: 473
Tytuł:
Mowa Zamoyskiego na sejmie 1605 r.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy polityczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
doświadczony, A z prawej byka, nie zgromił był strony! Bodajem była nie snowała nici! Co cię uwiodły od tej gradobici; Ani i kłębka nie dawała! który Oswobodził cię, i ochronił skory. Lecz nie jest mi to dziwowiskiem żadnym, Ześ na zwycięstwo był tak wielowładnym, Ześ tej bestii poskromił impety, I sprawił, że się bać nie trzeba Krety. Bo jakoż serce nad głaż nieużyte Miało być na wskroś rogami przebite? Którego, choćbyś był i nie zasłonił, Sameś się własną surowością bronił. W krzemienie zbrojny, albo w diamęty, Wszedłeś w Labirynt, na bój przedsięwzięty: Z tamtąd
doświádczony, A z práwey byká, nie zgromił był strony! Bodaiem byłá nie snowáłá nići! Co ćię uwiodły od tey grádobići; Ani y kłębká nie dawáłá! ktory Oswobodźił ćię, y ochronił skory. Lecz nie iest mi to dźiwowiskiem żadnym, Ześ ná zwyćięstwo był ták wielowładnym, Ześ tey bestyey poskromił impety, Y spráwił, że się bać nie trzebá Krety. Bo iákoż serce nád głaż nieużyte Miáło bydź ná wskroś rogámi przebite? Ktorego, choćbyś był y nie zásłonił, Sameś się własną surowośćią bronił. W krzemienie zbroyny, álbo w dyámęty, Wszedłeś w Lábirynt, ná boy przedsięwźięty: Z támtąd
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 136
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695