oczy me patrzały, Że tych, którym i miecze i hartowne strzały Jako słabe niewiasty ciężko ich raniły, Nie mieczem, lecz gładkością, którą przerażeni W ich jarzmo swe ramiona dali zniewoleni.
P. Wątpię, by marna gładkość tyle siły miała, Żeby o wielkich mężów pokuszać się śmiała. Bo kto żywot rycerski kiedy posmakował, Nie tuszę, by się na te fraszki zapatrował.
Prócz ten, który swą młodość doma próżno strawił, A nigdy się marsowym dziełem nie zabawił. Tego zniewolić łacno i zhołdować snadnie, Bo sam na tę ponętę dobrowolnie padnie.
M. Jako żaden stan ludzki nie wydoła temu, By się odjął gładkości jarzmu przyjemnemu
oczy me patrzały, Że tych, ktorym i miecze i hartowne strzały Jako słabe niewiasty ciężko ich raniły, Nie mieczem, lecz gładkością, ktorą przerażeni W ich jarzmo swe ramiona dali zniewoleni.
P. Wątpię, by marna gładkość tyle siły miała, Żeby o wielkich mężow pokuszać się śmiała. Bo kto żywot rycerski kiedy posmakował, Nie tuszę, by się na te fraszki zapatrował.
Procz ten, ktory swą młodość doma prożno strawił, A nigdy się marsowym dziełem nie zabawił. Tego zniewolić łacno i zhołdować snadnie, Bo sam na tę ponętę dobrowolnie padnie.
M. Jako żaden stan ludzki nie wydoła temu, By się odjął gładkości jarzmu przyjemnemu
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 242
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
go mierzi gotowizna, Kto postronnych, ojczyznę zostawiwszy chłopcem, Obyczajów pod niebem chce nawykać obcem. Niech zjeździ antypody, Indyje i Scyty: Kto się błaznem urodził, będzie nim, jak i ty; A kto grzecznym, tylko że w substancyjej mniejszy, Ale pewnie do domu nie wróci grzeczniejszy. Bo jeśli nazbyt Paryż posmakuje komu, Bywa to, nie ma po co wracać się do domu. O naukach nie mówię, ale na videre, Na tańce wioski tracić — właśnie terebzdere. Niejednegoż dziś (mają pokój tu duchowni, Którzy do Rzymu jeżdżą), odrwią niewędrowni. Ostracyzmem u Greków karę taką zwano, Kiedy kogo na dziesięć
go mierzi gotowizna, Kto postronnych, ojczyznę zostawiwszy chłopcem, Obyczajów pod niebem chce nawykać obcem. Niech zjeździ antypody, Indyje i Scyty: Kto się błaznem urodził, będzie nim, jak i ty; A kto grzecznym, tylko że w substancyjej mniejszy, Ale pewnie do domu nie wróci grzeczniejszy. Bo jeśli nazbyt Paryż posmakuje komu, Bywa to, nie ma po co wracać się do domu. O naukach nie mówię, ale na videre, Na tańce wioski tracić — właśnie terebzdere. Niejednegoż dziś (mają pokój tu duchowni, Którzy do Rzymu jeżdżą), odrwią niewędrowni. Ostracyzmem u Greków karę taką zwano, Kiedy kogo na dziesięć
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 60
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, braci rodzonych jego. Jeden Jan Kazimierz, który kilka lat przed śmiercią Władysława z więzienia francuskiego, gdzie się był z pewnej racjej dostał, za instancyją Rzeczypospolitej Polskiej i królewską uwolniony, do Rzymu był się udał i tam pierwej jezuitą zostać zamyślając, potym od papieża Urbana VIII kapeluszem kardynalskim był uczczony, ale obojga nie posmakowawszy do Polskiej z niektórej racjej nie bardzo sobie przychylnej powrócił był. Drugi Karol Zygmunt, biskupstwa płockiego administrator, grzecznością i pobożnością wielu milszy. Ci tedy dwaj byli kompetytorami i królestwa. Zaczym też dwie fakcyje na tej elekcji były. Promowował starszego Ossoliński kanclerz z inszymi wielą, którzy od Kazimierza prośbą i obietnicami byli zniewoleni.
, braci rodzonych jego. Jeden Jan Kazimierz, który kilka lat przed śmiercią Władysława z więzienia francuskiego, gdzie się był z pewnej racyjej dostał, za instancyją Rzeczypospolitej Polskiej i królewską uwolniony, do Rzymu był się udał i tam pierwej jezuitą zostać zamyślając, potym od papieża Urbana VIII kapeluszem kardynalskim był uczczony, ale obojga nie posmakowawszy do Polskiej z niektórej racyjej nie bardzo sobie przychylnej powrócił był. Drugi Karol Zygmunt, biskupstwa płockiego administrator, grzecznością i pobożnością wielu milszy. Ci tedy dwaj byli kompetytorami i królestwa. Zaczym też dwie fakcyje na tej elekcyi były. Promowował starszego Ossoliński kanclerz z inszymi wielą, którzy od Kazimierza prośbą i obietnicami byli zniewoleni.
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 55
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
zaprzedać, który częścią w giełdach albo raczej w karczmach i na wszetecznych miejscach potracili. A sława by była nigdy nie obumarła, ty, cny Zebrzydowski, nie chciałeś w tym szeregu z kolegami być twemi, opuściłeś ich, przestając i kontentując się choć z szkodą, wysługami swerni zasłużonemi. Znać, żeś posmakował przodków swoich życie zacne i sławne, co się pokazuje z lego ukazania stężyckiego; znać, żeś ad placitum et ad nutum panu swemu czynić nic nie chciał, choć ci len nieprzyjaciel ukazuje żakowskie i kłamliwe kamienice. A choćby tak — dato non concesso: a nie wzgardaż to nam wszystkim? A nie dałaż
zaprzedać, który częścią w giełdach albo raczej w karczmach i na wszetecznych miejscach potracili. A sława by była nigdy nie obumarła, ty, cny Zebrzydowski, nie chciałeś w tym szeregu z kolegami być twemi, opuściłeś ich, przestając i kontentując się choć z szkodą, wysługami swerni zasłużonemi. Znać, żeś posmakował przodków swoich życie zacne i sławne, co się pokazuje z lego ukazania stężyckiego; znać, żeś ad placitum et ad nutum panu swemu czynić nic nie chciał, choć ci len nieprzyjaciel ukazuje żakowskie i kłamliwe kamienice. A choćby tak — dato non concesso: a nie wzgardaż to nam wszystkim? A nie dałaż
Skrót tekstu: ReskryptSzlachCz_II
Strona: 64
Tytuł:
Reskrypt ślachcica jednego na ów skrypt, który przeciwko Zebrzydowskiemu, wojewodzie krakowskiemu, jakiś gregoryanek wydał: »Otóż tobie rokosz«.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
U nas to w Polsce pospolita po siódmym roku dawać dziecię do szkoły, a skoro dochodzi lat czternastu, choćby się uczył dobrze i miał ingenium dobre, to go do dworu dają, albo na żołnierską; anoby trzeba dziecięcia dotrzymać do lat 24 w szkole. Kiedyby wżdy do baczenia przychodził, rychlej by sobie nauki posmakował i takby mógł być godny człowiek z niego; zaczymby Rzpltą za takiemi ludźmi godnemi gruntowniej stać mogła. Pódźmyż do drugiego filaru, rycerstwa. Trzeba teżby nie tylko czytać. Takibym porządek rozumiał być dobry około rycerskiej młodości, żeby synowie szlacheccy, którzy są habiliores do rycerskiego rzemiosła, niżli do
U nas to w Polszcze pospolita po siódmym roku dawać dziecię do szkoły, a skoro dochodzi lat czternastu, choćby się uczył dobrze i miał ingenium dobre, to go do dworu dają, albo na żołnierską; anoby trzeba dziecięcia dotrzymać do lat 24 w szkole. Kiedyby wżdy do baczenia przychodził, rychlej by sobie nauki posmakował i takby mógł być godny człowiek z niego; zaczymby Rzpltą za takiemi ludźmi godnemi gruntowniej stać mogła. Pódźmyż do drugiego filaru, rycerstwa. Trzeba teżby nie tylko czytać. Takibym porządek rozumiał być dobry około rycerskiej młodości, żeby synowie szlacheccy, którzy są habiliores do rycerskiego rzemiosła, niżli do
Skrót tekstu: RewerListCzII
Strona: 252
Tytuł:
Rewersał listu szlachcica jednego do drugiego pisany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
z temi nie mówcie ani po łacinie ani po niemiecku, jeno po francusku. Także z gospodarzem, obrawszy sobie człowieka podcziwego, konwersować z gospodynią z podczciwemi córkami jego, et cum familia ejus. To tak konwersując, ani się obaczycie, choć to język francuski zda się tak trudny z razu, że go sobie łacno posmakujecie. A że co się raz zakopało, zachować trzeba pilno, życzę żebyście sobie Niemca chłopczyka w Paryżu znaleźli jakiego, co będzie z wami po niemiecku mówił. Dla tego abyście nie zapomnieli per negligentiam języka Niemieckiego, któregoście się tak długo uczyli, łacno tam o chłopczyka będzie małego niemieckiego co i do posługi
z temi nie mówcie ani po łacinie ani po niemiecku, ieno po francusku. Także z gospodarzem, obrawszy sobie człowieka podcziwego, conversować z gospodynią z podczciwemi córkami iego, et cum familia ejus. To tak conversuiąc, ani się obaczycie, choć to ięzyk francuski zda się tak trudny z razu, że go sobie łacno posmakuiecie. A że co się raz zakopało, zachować trzeba pilno, życzę żebyście sobie Niemca chłopczyka w Paryżu znaleźli iakiego, co będzie z wami po niemiecku mówił. Dla tego abyście nie zapomnieli per negligentiam ięzyka Niemieckiego, któregoście się tak długo uczyli, łacno tam o chłopczyka będzie małego niemieckiego co y do posługi
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 14
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883
Pan Jenerał, wszystko to magna nomina w ojczyźnie, którzy w niej praecellunt godności reputatione. Proszę tedy per amorern meum paternum, abyście się wprawiali w czytanie prywatne i żebyście na każdy dzień darowali mi to Ojcu swemu, żebyście chcieli insummere pół godziny na każdy dzień in lectione privata. A wy kiedy ją posmakujecie, to zaś was i od Księgi nie oderwie, jako i Wuja Waszego Pana Wojewodzica Ruskiego.
Których Autorów czytać macie tak wam ordynuje, abyście czytali historiam Livii. Przeczytawszy Liwiusza, Vitas duodecim Imperatorum Romanorum Tranquilii Suetonii. A potym będziecie się ze mną przez listy znosić, a ja wam będę naznaczał, dalszą historicam
Pan Jenerał, wszystko to magna nomina w oyczyznie, którzy w niey praecellunt godności reputatione. Proszę tedy per amorern meum paternum, abyście się wprawiali w czytanie prywatne y żebyście na każdy dzień darowali mi to Oycu swemu, żebyście chcieli insummere pół godziny na każdy dzień in lectione privata. A wy kiedy ią posmakuiecie, to zaś was y od Xiegi nie oderwie, iako y Wuja Waszego Pana Woiewodzica Ruskiego.
Których Autorów czytać macie tak wam ordynuie, abyście czytali historiam Livii. Przeczytawszy Liwiusza, Vitas duodecim Imperatorum Romanorum Tranquilii Suetonii. A potym będziecie się ze mną przez listy znosić, a ia wam będę naznaczał, dalszą historicam
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 16
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883