w nocy na tym miejscu okropnym znajdował się.
Lock w księgach swoich twierdzi, iż strachy i aparycje nie mają większej korelacyj z nocą jak ze dniem, z tym wszystkim przydaje, powieści ludzi prostych od młodych usłyszane tak Ideą ciemności z Ideą strachów splatają i łączą, iż je w wieku dalszym rozłączyć nie podobna; Stąd pospolicie wznawiać się zwykła przy ciemnościach pierwsza myśl zaraz o strachach i aparycjach.
Baron Kowerli powiedał mi, iż po śmierci Rodziców gdy objął rządy substancyj, i pierwszy raz do Zamku swojego przyjechał, lubo jest obszerny i okazały, nie mógł przecież znaleźć dla siebie wygodnej i uczciwej stancyj, przeto iż trzy części apartamentów były skonfiskowane,
w nocy na tym mieyscu okropnym znaydował się.
Lock w xięgach swoich twierdzi, iż strachy y apparycye nie maią większey korrelacyi z nocą iak ze dniem, z tym wszystkim przydaie, powieści ludzi prostych od młodych usłyszane tak Jdeą ciemności z Jdeą strachow splataią y łączą, iż ie w wieku dalszym rozłączyć nie podobna; Ztąd pospolicie wznawiać się zwykła przy ciemnościach pierwsza myśl zaraz o strachach y apparycyach.
Baron Kowerli powiedał mi, iż po śmierci Rodzicow gdy obiął rządy substancyi, y pierwszy raz do Zamku swoiego przyiechał, lubo iest obszerny y okazały, nie mogł przecież znaleść dla siebie wygodney y uczciwey stancyi, przeto iż trzy części appartamentow były skonfiskowane,
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 110
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
po śmierci ojca gdy matka zostawszy wdową domem rządziła.
W miastach impresja strachów nie jest tak mocna jak na wsi, czyli dla tego, iż w mieście mniejsza okazja do sposobności, i wielorakie rozrywki nie dopuszczają rozpościerać się po imaginacyj zaprzątnionej myślom ponurym i smutnym; czyli też z tej przyczyny, iż obywatele miast więcej pospolicie od wieśniaków mający oświecenia, uprzedzeniom prosty podejść się nie dają. Cokolwiek bądź, sądzę za rzecz niebezpieczną i wielce szkodliwą, dyskursa o strachach, aparycjach, upierech, czarownicach, wznawiać przy dzieciach. Imprezye w młodym wieku powzięte, wkorzeniają się głęboko, i z wielką chyba ciężkością przezwyciężone być mogą. Nim zaś do tego
po śmierci oyca gdy matka zostawszy wdową domem rządziła.
W miastach impresya strachow nie iest tak mocna iak na wsi, czyli dla tego, iż w mieście mnieysza okazya do sposobności, y wielorakie rozrywki nie dopuszczaią rospościerać się po imaginacyi zaprzątnioney myślom ponurym y smutnym; czyli też z tey przyczyny, iż obywatele miast więcey pospolicie od wieśniakow maiący oświecenia, uprzedzeniom prosty podeyść się nie daią. Cokolwiek bądź, sądzę za rzecz niebespieczną y wielce szkodliwą, dyskursa o strachach, apparycyach, upierech, czarownicach, wznawiać przy dzieciach. Impressye w młodym wieku powzięte, wkorzeniaią się głęboko, y z wielką chyba ciężkością przezwyciężone bydź mogą. Nim zaś do tego
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 112
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
lub z własnym cieniem utarczki. Pozbawiliby się tym sposobem waporów i obstrukcyj śledziony.
Tym kończę uwagi moje, iż ponieważ złożeni jesteśmy z duszy i ciała, jesteśmy obowiązani, dawać umysłowi pokarm nauką, ciału pracą. MONITOR Na R. P. 1772. Nro: XVIII. Dnia 29. Lutego.
ZAbawy które pospolicie zowiemy rozrywkami, nie definiować, ale raczej opisać można, iż są zastępcami próżnowania. Z tej miary wziąwszy je w należytą konsyderacją, przyznać należy, iz przeto że sprzeciwiają się próżnowaniu, gdy zaś oprócz tego mają w sobie istotną dobroć, szacować je na ten czas dwojako należy.
Próżnowanie jest zdrętwieniem umysłu, uspieniem
lub z własnym cieniem utarczki. Pozbawiliby się tym sposobem waporow y obstrukcyi śledziony.
Tym kończę uwagi moie, iż ponieważ złożeni iesteśmy z duszy y ciała, iesteśmy obowiązani, dawać umysłowi pokarm nauką, ciału pracą. MONITOR Na R. P. 1772. Nro: XVIII. Dnia 29. Lutego.
ZAbawy ktore pospolicie zowiemy rozrywkami, nie definiować, ale raczey opisać można, iż są zastępcami prożnowania. Z tey miary wziąwszy ie w należytą konsyderacyą, przyznać należy, iz przeto że sprzeciwiaią się prożnowaniu, gdy zaś oprocz tego maią w sobie istotną dobroć, szacować ie na ten czas dwoiako należy.
Prożnowanie iest zdrętwieniem umysłu, uspieniem
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 131
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
. 9. Domin. p. Trinit. p. m. 178. cit. Stifl. in Tit. contin. p. m. 648.
Świdrigał Książę Litewskie Rozkosznik niezmierny/ Księgę jakąś Kucharską/ w której jako potrawy rozmaite gotować/ było spisano/ wszędzie gdziekolwiek jachał/ z sobą woził. Zwykł ordinariè pospolicie/ gdy objadował albo wieczerzał/ sześć godzin za stołem siadać: i muszono mu co obiad/ co wieczerza sto i trzydzieści potraw nagotować. A każdego takiego Kucharza/ który jakie nowe delikackie rozkoszne potrawy wymyślać/ gotować i przyprawiać umiał/ czym znacznym obdarował. O tym i o innych delikatach/ którzy nic inszego nie czynili
. 9. Domin. p. Trinit. p. m. 178. cit. Stifl. in Tit. contin. p. m. 648.
Swidrigał Kśiążę Litewskie Roskosznik niezmierny/ Kśięgę jákąś Kuchárską/ w ktorey jáko potráwy rozmáite gotowáć/ było spisano/ wszędźie gdźiekolwiek jáchał/ z sobą woźił. Zwykł ordinariè pospolićie/ gdy objádował álbo wieczerzał/ sześć godźin zá stołem śiadáć: y muszono mu co obiad/ co wieczerza sto y trzydźieśći potraw nágotowáć. A káżdego tákiego Kuchárzá/ ktory jákie nowe delikáckie roskoszne potráwy wymyśláć/ gotowáć y przypráwiáć umiał/ czym znácznym obdárował. O tym y o innych delikatách/ ktorzy nic inszego nie czynili
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 39.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
jego największa intrata. Pewnie, że nic nie ujmie, i owszem, przyłoży, A potem się nad kłamcą pomści krzywdy bożej. 157 (F). NA BRODĘ Z NIEWYPARZONĄ GĘBĄ
Przypatrując się pilno twojej brodzie długiej, Wymaluj, myślę sobie, diable, bończuk drugi, Który żeby się rozdął od samego środku, Pospolicie wieszają w stolcu na wychodku. Jeśli gość o nim nie wie, dość czyniąc naturze, Musi mu to odpuścić, że go osra w dziurze.
Inszego stolca szukać nie trzeba twej brodzie, Przy tak wszetecznej gębie, jako przy wychodzie; Skąd każde niemal słowo, co uraża ludzi, 0 Gorzej niż po syropie purgans
jego największa intrata. Pewnie, że nic nie ujmie, i owszem, przyłoży, A potem się nad kłamcą pomści krzywdy bożej. 157 (F). NA BRODĘ Z NIEWYPARZONĄ GĘBĄ
Przypatrując się pilno twojej brodzie długiej, Wymaluj, myślę sobie, diable, bończuk drugi, Który żeby się rozdął od samego środku, Pospolicie wieszają w stolcu na wychodku. Jeśli gość o nim nie wie, dość czyniąc naturze, Musi mu to odpuścić, że go osra w dziurze.
Inszego stolca szukać nie trzeba twej brodzie, Przy tak wszetecznej gębie, jako przy wychodzie; Skąd każde niemal słowo, co uraża ludzi, 0 Gorzej niż po syropie purgans
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 75
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
księże kochany, Inszy — rzekę — Duch Święty, inszy gorzałczany.”
A ów: „Nie zasłużyłem takiego uszczypku. Jeżeli Elizeusz, choć prorok, po skrzypku Przyszłe rzeczy powiadał, i ja w swojej pałce, Czegoś dotąd nie wiedział, znajdę po gorzałce. Jednakim obdarzono oboje szafunkiem: Blisko siebie muzyka pospolicie z trunkiem. Kto milczy po gorzałce, po skrzypkach nie chodzi W taniec, na proroctwo się i księstwo nie godzi.” 170. EPITALAMIUM PANU KOŁKOWI Z PANNĄ KŁODZIŃSKĄ
Kiedy Żydzi chodzili za obóz dla wczasu, Musiał każdy mieć kołek strugany u pasu, Żeby z manny niewdzięczne wyprzątnąwszy brzuchy, Tamże miał grób ich owoc
księże kochany, Inszy — rzekę — Duch Święty, inszy gorzałczany.”
A ów: „Nie zasłużyłem takiego uszczypku. Jeżeli Elizeusz, choć prorok, po skrzypku Przyszłe rzeczy powiadał, i ja w swojej pałce, Czegoś dotąd nie wiedział, znajdę po gorzałce. Jednakim obdarzono oboje szafunkiem: Blisko siebie muzyka pospolicie z trunkiem. Kto milczy po gorzałce, po skrzypkach nie chodzi W taniec, na proroctwo się i księstwo nie godzi.” 170. EPITALAMIUM PANU KOŁKOWI Z PANNĄ KŁODZIŃSKĄ
Kiedy Żydzi chodzili za obóz dla wczasu, Musiał każdy mieć kołek strugany u pasu, Żeby z manny niewdzięczne wyprzątnąwszy brzuchy, Tamże miał grób ich owoc
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 80
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kobyły dbają bezzakonne? Jednę z dam swych posyłam, da, ma, pewnie, byle Wziąć od niej chciano, a tak, jako ta da mile. I toć nowa, po rzeczy patrząc, moda, samy Żeby do kawalerów chodzić miały damy; Lecz tym trybem na świecie prawie idzie wszytko. Na kołku pospolicie nowe wisi sitko, A dalej i pod ławą; ta wszech rzeczy biera. Cokolwiek się dawnymi przykładami wspiera, Z czasem nie barzo długim, na nasze prawnuki Nowym wnidzie przykładem w wiekopomne druki. Cóż po tym? Patrz, jak wiele rzeczy nie do ładu, Jak wiele mód do Polskiej weszło bez przykładu, Których
kobyły dbają bezzakonne? Jednę z dam swych posyłam, da, ma, pewnie, byle Wziąć od niej chciano, a tak, jako ta da mile. I toć nowa, po rzeczy patrząc, moda, samy Żeby do kawalerów chodzić miały damy; Lecz tym trybem na świecie prawie idzie wszytko. Na kołku pospolicie nowe wisi sitko, A dalej i pod ławą; ta wszech rzeczy biera. Cokolwiek się dawnymi przykładami wspiera, Z czasem nie barzo długim, na nasze prawnuki Nowym wnidzie przykładem w wiekopomne druki. Cóż po tym? Patrz, jak wiele rzeczy nie do ładu, Jak wiele mód do Polskiej weszło bez przykładu, Których
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 173
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tylko Wenus służy. Zbrzydnie mu i cale koń smak do tego traci, I człowiek, nie tylko koń, gdy się czym ochwaci. Mało była poczciwa jedna żona na cię, Przecieś ci, prawdę rzekszy, podrwił, miły bracie, Wziąwszy drugą; co gorsza, wziąwszy cudzą z Krosna. Dryganta tylko rusza pospolicie wiosna; Nie mogłeś się wychłodzić, chociaż w zimnej wódce? Byś jedno nie próbował inszej wanny wkrótce. Prędkoś się też, nieboże, tym ochwacił lichem, Z małżonka się na Piasku przetworzywszy mnichem. Ale patrząc, jako byś rad odmieniał pany, Tuszę, że cię niedługo i tam, mój
tylko Wenus służy. Zbrzydnie mu i cale koń smak do tego traci, I człowiek, nie tylko koń, gdy się czym ochwaci. Mało była poczciwa jedna żona na cię, Przecieś ci, prawdę rzekszy, podrwił, miły bracie, Wziąwszy drugą; co gorsza, wziąwszy cudzą z Krosna. Dryganta tylko rusza pospolicie wiosna; Nie mogłeś się wychłodzić, chociaż w zimnej wódce? Byś jedno nie próbował inszej wanny wkrótce. Prędkoś się też, nieboże, tym ochwacił lichem, Z małżonka się na Piasku przetworzywszy mnichem. Ale patrząc, jako byś rad odmieniał pany, Tuszę, że cię niedługo i tam, mój
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 202
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, że z tej miary Aż do śmierci nie zajdą między nimi swary, Że się dotąd zawzięta miłość nie odmieni, Jako żyli nie wiedząc, będą żyć rodzeni. Tym ci wyszła sposobem, choć zrazu pokawi. Lecz ja nie wiem, kto światu ten sekret objawi, Ponieważ matka tylko wiedziała i dzieci, A ludzie pospolicie tają, co ich szpeci. 495 (N). MYŚLIWSKA SZTUKA
Dowiedziawszy o wilkach, że blisko obiegli, Obsyła sąsiad, żeby w kompaniją zbiegli, Grzeczny jeden senator; a gdy dobrą sprawą Kilkanaście za jedną padło ich obławą, Ułożywszy na sanie źle okrzepłe trupy, Prosi owych do bliskiej na obiad chałupy I żartując
, że z tej miary Aż do śmierci nie zajdą między nimi swary, Że się dotąd zawzięta miłość nie odmieni, Jako żyli nie wiedząc, będą żyć rodzeni. Tym ci wyszła sposobem, choć zrazu pokawi. Lecz ja nie wiem, kto światu ten sekret objawi, Ponieważ matka tylko wiedziała i dzieci, A ludzie pospolicie tają, co ich szpeci. 495 (N). MYŚLIWSKA SZTUKA
Dowiedziawszy o wilkach, że blisko obiegli, Obsyła sąsiad, żeby w kompaniją zbiegli, Grzeczny jeden senator; a gdy dobrą sprawą Kilkanaście za jedną padło ich obławą, Ułożywszy na sanie źle okrzepłe trupy, Prosi owych do bliskiej na obiad chałupy I żartując
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 221
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pozwala: i Cerkiew Katolicka rozsiewcom bluźnierstw dziękować nie podnosi się. Odrtętwoałe sumnienie nie czuje i młyńskiego kamienia na nie padłego, a sumnienie łaską Bożą upieszczone i namniejszego puszeczku nie znosi. Tym się chciał przypodobać Heretyk Katolikowi, co on niezbożnością mianuje. Tym i Cerkwi Katolickiej, co ona anatemą notuje, i nie dziw: pospolicie abowiem to się przytrafia temu, co to zbytnie larwą oczy nasuwa, że nie tylko na sążeń, ale i na piędź przed sobą widzieć nie może. Heretyk jak swoje nosi oziębłe ku pobożności serce, bo czczy jest łaski Ducha Z. tak toż rozumie i o gorącości serca Katolickiego, przetoż kusi się o nie
pozwala: y Cerkiew Kátholicka rozśiewcom bluźnierstw dźiękowáć nie podnośi sie. Odrtętwoáłe sumnienie nie czuie y młyńskiego kámieniá ná nie pádłego, á sumnienie łáską Bożą vpiesczone y namnieyszego puszeczku nie znośi. Tym sie chćiał przypodobáć Haeretyk Kátholikowi, co on niezbożnośćią miánuie. Tym y Cerkwi Kátholickiey, co oná ánáthemą notuie, y nie dźiw: pospolićie ábowiem to się przytráfia temu, co to zbytnie lárwą oczy násuwa, że nie tylko ná sążeń, ále y ná piędź przed sobą widźieć nie może. Haeretyk iák swoie nośi oźiębłe ku pobożnośći serce, bo czczy iest łáski Duchá S. ták toż rozumie y o gorącości sercá Kátholickiego, przetoż kuśi się o nie
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 4
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628