Masz niezbożnych Cerastów za ofiarę srogą, Kiedy gości do siebie rzężą przypławionych, W rogate od Wenery bydło przemienionych; I wołu, który gładką Europę zdradził; I tę, którą-m po długim szaleństwie posadził Na niebie za uczynność, córkę Inachowę, Wprzód ją zmieniwszy, kryjąc przed Junoną, w krowę.
Muzykę przy tym wdzięczną posprowadzaj, aby Smutne treny nuciła, i pogrzebne baby, Które by po ruskoju za ciałem płakały. Na co chcę, by się same boginie udały: Juno w babiej postaci, w jakiej wtenczas była, Kiedy moję niebogę Semelę zdradziła; A Pallas w tej, w jakiej się stawiła na zdradzie Meońskiej dziewce w onym o
Masz niezbożnych Cerastów za ofiarę srogą, Kiedy gości do siebie rzężą przypławionych, W rogate od Wenery bydło przemienionych; I wołu, który gładką Europę zdradził; I tę, którą-m po długim szaleństwie posadził Na niebie za uczynność, córkę Inachowę, Wprzód ją zmieniwszy, kryjąc przed Junoną, w krowę.
Muzykę przy tym wdzięczną posprowadzaj, aby Smutne treny nuciła, i pogrzebne baby, Które by po ruskoju za ciałem płakały. Na co chcę, by się same boginie udały: Juno w babiej postaci, w jakiej wtenczas była, Kiedy moję niebogę Semelę zdradziła; A Pallas w tej, w jakiej się stawiła na zdradzie Meońskiej dziewce w onym o
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 137
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
stamtąd byłem na roczkach marcowych w Brześciu, podczas których, gdy Kulesza obersztelejtnant, komisarz księżny Radziwiłłowej kanclerzynej, i Zygmunt Chrzanowski, pokojowy tejże księżny, zanieśli manifest w grodzie mielnickim contra totum actum sejmiku deputackiego brzeskiego, nie dopuszczając do funkcji Sosnowskiego, tedy wszystkich tych szlachty, których w ten mielnicki powpisywali manifest, posprowadzałem do Brześcia i do kredensu się popodpisywali. Także Wisłouch, teraźniejszy miecznik brzeski, mając dawną pretensją do Zwodów, dóbr Sosnowskiego, w nadzieję uspokojenia tej pretensji, i Koiszewski, mając także pretensją zięcia swego Bohusławskiego do dóbr Kroszyna, popodpisywali się do kredensu deputackiego.
Tymczasem Lechnicki, rozwiedziony z siostrą moją, jako się
stamtąd byłem na roczkach marcowych w Brześciu, podczas których, gdy Kulesza obersztelejtnant, komisarz księżny Radziwiłłowej kanclerzynej, i Zygmunt Chrzanowski, pokojowy tejże księżny, zanieśli manifest w grodzie mielnickim contra totum actum sejmiku deputackiego brzeskiego, nie dopuszczając do funkcji Sosnowskiego, tedy wszystkich tych szlachty, których w ten mielnicki powpisywali manifest, posprowadzałem do Brześcia i do kredensu się popodpisywali. Także Wisłouch, teraźniejszy miecznik brzeski, mając dawną pretensją do Zwodów, dóbr Sosnowskiego, w nadzieję uspokojenia tej pretensji, i Koiszewski, mając także pretensją zięcia swego Bohusławskiego do dóbr Kroszyna, popodpisywali się do kredensu deputackiego.
Tymczasem Lechnicki, rozwiedziony z siostrą moją, jako się
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 209
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
z niemi na noclegu, tedy w jeden kąt się z niemi przytulił; trzy kąty domu zgorzały, ten został cały. Drugi raz na morzu wiatru pomyslnego nie mając, kostkę Świętą wrzucił, wlot wiać począł zgogdny do żeglugi.
Paweł II. Papież groby SS. Męczenników, co były extra muros Rzymu, do miasta posprowadzał, aby od Longobardów jakiej były nie odebrały nieuczciwości Roku 758. Jan Francuz trądu w Jordanie rzece pozbywszy, a tam Relikwii Najświętszej Panny, po Świętych miejscach nabywszy, powracał do Ojczyzny Francyj; rozbójnicy go napadli, puszkę z świętościami rozbili, spodziewając się pieniędzy, ale miasto nich, znalazłszy świętości, w ogień je wrzucili
z niemi na noclegu, tedy w ieden kąt się z niemi przytulił; trzy kąty domu zgorzały, ten został cały. Drugi raz na morzu wiatru pomyslnego nie maiąc, kostkę Swiętą wrzucił, wlot wiać pocżął zgogdny do żeglugi.
Paweł II. Papież groby SS. Męcżennikow, co były extra muros Rzymu, do miasta posprowadzał, aby od Longobardow iakiey były nie odebrały nieuczciwości Roku 758. Ian Francuz trądu w Iordanie rzece pozbywszy, á tam Relikwii Nayświętszey Panny, po Swiętych mieyscach nabywszy, powracał do Oycżyzny Francyi; rozboynicy go napadli, puszkę z swiętościami rozbili, spodziewaiąc się pieniędzy, ale miasto nich, znalazłszy swiętości, w ogień ie wrzucili
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 93
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
przeszkody/ I w właściwe ich zagnawszy ogrody: Kiedy się tylko już brzazdzić poczęło: Wojsko zwiedzione/ w Obozie stanęło.
A czulą wszystek okrąziwszy strażą Obóz/ do dawnych się szańców odwagą: Siodłane konie po gotowiu mając: By nie zdybała ich moskwa kopając.
Kiedy już szańce nocą pokopali/ A działa zaraz w nie posprowadzali/ Jęli ku Moskwie wnet z nich wystrzeliwać: Ale się owi niechcieli oziwać.
A zwłaszcza oni/ co przy Cerkwiach byli/ Gdy mieć niemogli posiłków/ trwozili: Których Pan Wojski Mścisławski tak raził/ Yże musieli uciec. tak Bóg zdarżył.
Tak pusty Blokauz piechoty osadzi/ Pan Abramowic tamże lud w prowadzi
przeszkody/ Y w własciwe ich zágnawszy ogrody: Kiedy się tylko iuż brzazdźić pocżęło: Woisko zwiedźione/ w Oboźie stánęło.
A cżulą wszystek okrąźywszy stráżą Oboz/ do dawnych się szańcow odwágą: Siodłáne konie po gotowiu máiąc: By nie zdybáła ich moskwa kopáiąc.
Kiedy iuż szańce nocą pokopáli/ A dźiáła záraz w nie posprowadzáli/ Ięli ku Moskwie wnet z nich wystrzeliwać: Ale się owi niechćieli oźywać.
A zwłaszcża oni/ co przy Cerkwiach byli/ Gdy mieć niemogli posiłkow/ trwoźyli: Ktorych Pan Woiski Mśćisławski ták ráził/ Yże musieli ućiec. ták Bog zdarżył.
Ták pusty Blokauz piechoty osádźi/ Pan Abramowic tamże lud w prowádźi
Skrót tekstu: ChełHWieść
Strona: D
Tytuł:
Wieść z Moskwy
Autor:
Henryk Chełchowski
Drukarnia:
Franciszek Schnellboltz
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
poematy epickie, relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
rozkazaniem Była Kupidynowi. Skądże nad świtaniem Roturn złoty/ i lekkie Pretekstowe suknie/ Zdjąwszy z siebie/ skrzydełka Anielskie wysmuknie/ I tak jako w Cyterze od niej urodzony Szybko barzo poleci. Tedy zabawiony Mars gdzieś był w Ameryce/ rumując świat nowy Bitnym Portugalczykom. Tam wóz piorunowy/ I siły/ i armaty wszytkie posprowadzał/ A sam z Ingeniery tarany zasadzał Pod Miasta niedobyte/ sam burzył minami/ I między uwiłając szczero się ogniami Brodził we krwi po boki. Gdy Kupido zmierzy Strzałą swoją do niego/ które prócz uderzy W dużą go karacynę/ nic nie obraziwszy/ Wprawdzie coś się sturbuje. Ale domyśliwszy Tego zaraz co było Podź na
roskazániem Byłá Kupidynowi. Zkądże nád świtániem Rothurn złoty/ y lekkie Pretextowe suknie/ Zdiąwszy z siebie/ skrzydełká Anyelskie wysmuknie/ Y ták iáko w Cytherze od niey vrodzony Szybko bárzo poleci. Tedy zábáwiony Márs gdzieś był w Ameryce/ rumuiąc świát nowy Bitnym Portugálczykom. Tám woz piorunowy/ Y siły/ y ármaty wszytkie posprowadzał/ A sam z Ingeniery tárány zásadzał Pod Miástá niedobyte/ sam burzył minámi/ Y między vwiłáiąc szczero się ogniámi Brodził we krwi po boki. Gdy Kupido zmierzy Strzáłą swoią do niego/ ktore procz vderzy W dużą go kárácynę/ nic nie obráziwszy/ Wprawdzie cos się sturbuie. Ale domyśliwszy Tego záraz co było Podź ná
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 92
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
wsiadłem wtę z gondugę i pojechałem. Alem się już trzymał nad łądami bo niemasz niebezpieczeństwa i małym statkiem po morzu jechać byle niedaleko od lądu byle uciec obaczywszy jaką odmienność następującą. Alec nam to tego nic nienarobieło tylko nocny błąd. Po przewodniej Niedzieli zachorował Wojewoda periculose wszyscy zlęklismy się byli bardzo posprowadzano Doktorów różnych kurfistrz swoich przysłał A mirał Olęderski przysłał doktora okrętem bardzo sławnego ale niepomnię z którego Miasta tak ci go ratowali wszystkiemi sposobami Ex consilio Generali wynaleźli medycy że by mu Muzyka grała Continue grano tedy zawsze wdrugim pokoju na tej muzyce cichej jako to na Lutniach Cytrach Teor by i tam innych ellcc. i tak ci
wsiadłęm wtę z gondugę y poiechałęm. Alem się iuz trzymał nad łądami bo niemasz niebezpieczęnstwa y małym statkięm po morzu iechać byle niedaleko od lądu byle uciec obaczywszy iaką odmięnność następuiącą. Alec nąm to tego nic nienarobieło tylko nocny błąd. Po przewodniey Niedzieli zachorował Woiewoda periculose wszyscy zlęklismy się byli bardzo posprowadzano Doktorow roznych kurfistrz swoich przysłał A mirał Olęderski przysłał doktora okrętęm bardzo sławnego ale niepomnię z ktorego Miasta tak ci go ratowali wszystkiemi sposobami Ex consilio Generali wynalezli medicy że by mu Muzyka grała Continue grano tedy zawsze wdrugim pokoiu na tey muzyce cichey iako to na Lutniach Cythrach Theor by y tam innych ellcc. y tak ci
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 67v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Alec trzeciego dnia Pan Bóg skarał Mentekukulego bo go z działa postrzelono Jako by go Nie sama kula uderzyła ale trzaska z okrętu od kule wycięta obiedwie mu podcięła łysty Chciał tez to popisać się bo był nic niesprawił a przez dwie zimie chleb ziadał i chciał czegoś bez nas dokazać. Osadził owe okręty Olęderskie i inne posprowadzawszy Kupieckie z wymi ludźmi wjechał między Fioniją i Frydryzent jak ko poczęli obracać i stej strony i stej wrócił się z konfuzyją i łytek nad wieruszył znać że Ordynacja Boska taka była Aby jako tę Fortecę tak sławną tak że i Tam tę Prowincyją nie szpada Niemiecka ale Polska zawojowała szabla. Chcąc tez to podobno Bóg nadgrodzić Narodowi naszemu
Alec trzeciego dnia Pan Bog skarał Mentekukulego bo go z działa postrzelono Iako by go Nie sama kula uderzyła ale trzaska z okrętu od kule wycięta obiedwie mu podcięła łysty Chciał tez to popisac się bo był nic niesprawił a przez dwie zimie chleb ziadał y chciał czegos bez nas dokazać. Osadził owe okręty Olęderskie y inne posprowadzawszy Kupieckie z wymi ludzmi wiechał między Fioniią y Frydryzent iak ko poczęli obracac y ztey strony y ztey wrocił się z konfuzyią y łytek nad wieruszył znać że Ordynacyia Boska taka była Aby iako tę Fortecę tak sławną tak że y Tam tę Prowincyią nie szpada Niemiecka ale Polska zawoiowała szabla. Chcąc tez to podobno Bog nadgrodzić Narodowi naszemu
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 71v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
przywitanie choć to jego własne Domicilium zsiadał tedy do kościoła Rycerstwa siła i z naszego i z Litewskiego Wojska Dopieroż Te Deum Laudamus dopiero Triumf. Z armat bito aże Ziemia drzała a potym nabozeństwo śliczne kazania Gratulacyje dzięki Bogu za Dobrodziejstwa i wszędy pełno radości pomieszanej z płaczem Bo tam wszyscy Magnatowie z Księstwa Litewskiego do tej Fortece posprowadzali się byli. Wesoła to Viktória bardzo wszystkim z tej racjej że to po owych nieszczęśliwościach pierwszę ojczyźnie przyniosła szczęście. Gduz już Moskwa tak byli wzięli górę ze gdziekolwiek się o Wojsku naszym dowiedzieli już tak na nich szli jako po pewne zwycięstwo gotowe już mając dybki i kajdany na więźniów co się znajdowało i w obozie pod Lachowicami
przywitanie choc to iego własne Domicilium zsiadał tedy do koscioła Rycerstwa siła y z naszego y z Litewskiego Woyska Dopieroz Te Deum Laudamus dopiero Tryumf. Z armat bito aze Zięmia drzała a potym nabozęnstwo sliczne kazania Gratulacyie dzięki Bogu za Dobrodzieystwa y wszędy pełno radosci pomięszaney z płaczęm Bo tam wszyscy Magnatowie z Xięstwa Litewskiego do tey Fortece posprowadzali się byli. Wesoła to Viktoryia bardzo wszystkim z tey racyiey że to po owych nieszczęsliwosciach pierwszę oyczyznie przyniosła szczęscie. Gduz iuz Moskwa tak byli wzięli gorę ze gdziekolwiek się o Woysku naszym dowiedzieli iuz tak na nich szli iako po pewne zwycięstwo gotowe iuz maiąc dybki y kaydany na więzniow co się znaydowało y w obozie pod Lachowicami
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 100
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Ich MŚCiów Panów senatorów przy boku WKMŚCi Rezydujących exuere. Bo ponieważ w tej kalumniej o której już prawie nie cała Polska jako w rzeczywistej winnym mię być posądzono. Z której racjej upraszam pokornie WKMŚCi P.M.Młgo. o tę łaskę i Pański na honor mój respekt
Zszepnęli się tedy widząc że już noć nizeliby posprowadzano senatorów Różnie po mieście stojących siła by to czasu wzięło. Rzecze sam król więcej to uczyniemy ale już skrócił się czas tedy ad cras de mane Ukłoniłem się tedy i wyszedłem z X. Pikarskiem A Tyszkiewicza tam król zatrzymał czekalismy go tedy w inszym Pokojów. Przyszedszy rzecze do Mnie teraz cię mam za pocciwego z
Ich MSCiow Panow senatorow przy boku WKMSCi Rezyduiących exuere. Bo poniewaz w tey kalumniey o ktorey iuz prawie nie cała Polska iako w rzeczywistey winnym mię bydz posądzono. Z ktorey racyiey upraszam pokornie WKMSCi P.M.Młgo. o tę łaskę y Panski na honor moy respekt
Zszepnęli się tedy widząc że iuz noć nizeliby posprowadzano senatorow Roznie po miescie stoiących siła by to czasu wzięło. Rzecze sąm krol więcey to uczyniemy ale iuz skrocił się czas tedy ad cras de mane Ukłoniłęm się tedy y wyszedłęm z X. Pikarskiem A Tyszkiewicza tam krol zatrzymał czekalismy go tedy w inszym Pokoiow. Przyszedszy rzecze do Mnie teraz cię mam za pocciwego z
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 146
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
swoją odzywali się ochotą. Ja Województwu memu pozyczę 50 Tysięcy Ja 60. Ja 10. Ja 15. Ja 20. etc. I tak wnet summy było i nadto. Samisz tedy swoich sum Poborcami byli sami je za asygnacjami Rotmistrzom wydawali. których Rotmistrzów województwa sobie obierały. Drudzy tez co byli bliszsi zaraz do Obozu posprowadzali piniądze i tak wlot zaszczyt Panu obmyślony co wszystko sprawiła miłość prawdziwa Poddanych przeciwko królowi. któremu Właśnie trzeba było zaszczytu bo już wojsku tamtemu pod Hetmanami będącemu nie konfidował. Amor erga Principem.
Z trony zaś Resistencyjej potędze Tureckiej ta była Konsideracja że to Cokolwiek my teraz czyniemy dla króla hoc bonum jest Publiciter bonum , Bo kiedy
swoią odzywali się ochotą. Ia Woiewodztwu memu pozyczę 50 Tysięcy Ia 60. Ia 10. Ia 15. Ia 20. etc. I tak wnet summy było y nadto. Samisz tedy swoich sum Poborcami byli sami ie za assygnacyiami Rotmistrzom wydawali. ktorych Rotmistrzow woiewodztwa sobie obierały. Drudzy tez co byli bliszsi zaraz do Obozu posprowadzali piniądze y tak wlot zaszczyt Panu obmyslony co wszystko sprawiła miłość prawdziwa Poddanych przeciwko krolowi. ktoremu Własnie trzeba było zaszczytu bo iuz woysku tamtemu pod Hetmanami będącemu nie konfidował. Amor erga Principem.
Z trony zas Resistencyiey potędze Tureckiey ta była Consideracyia że to Cokolwiek my teraz czynięmy dla krola hoc bonum iest Publiciter bonum , Bo kiedy
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 242v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688