Ardalionum quaedam Romae natio Trepidé concursans, occupata in otio Gratis anhelans; multa agendo nihil agens Sibi molesta et aliis odiosissima. Phaedr: lib: II. Fab: V.
DNia wczorajszego gdyśmy stali z Baronem na dziedzińcu, przyniósł mu chłop wielką rybę, mówiąc iż P. Wymbl kłania się W. Panu, posyła zwierzynę swego połowu i sam będzie na obiedzie. Po tym komplemencie oddał list, takowy.
M. Panie Baronie. Proszę łaskawie przyjąć szczupaka największego, któregom w tych czasach ułowił: mam inetncją przez dni kilka służyć W. Panu i sprobować jeźli ryby stawu jego dadzą się brać na moje wędki. Jakem był ostatnią
Ardalionum quaedam Romae natio Trepidé concursans, occupata in otio Gratis anhelans; multa agendo nihil agens Sibi molesta et aliis odiosissima. Phaedr: lib: II. Fab: V.
DNia wczorayszego gdyśmy stali z Baronem na dziedzińcu, przyniosł mu chłop wielką rybę, mowiąc iż P. Wymbl kłania się W. Panu, posyła źwierzynę swego połowu y sam będzie na obiedzie. Po tym komplemencie oddał list, takowy.
M. Panie Baronie. Proszę łaskawie przyiąć szczupaka naywiększego, ktoregom w tych czasach ułowił: mam inetncyą przez dni kilka służyć W. Panu y sprobować ieźli ryby stawu iego dadzą się brać na moie wędki. Jakem był ostatnią
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 100
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
zakryte wyrazić i wykonterfektować mogły/ trudno znaleźć: Abowiem wielo dobroczynności jeden dla drugiego oświadcza/ wiele uczynności pokazuje/ wiele dobrodziejstw drugi czyni: ale gdy do takich zadatków ludzkość przystąpi/ złączona z uprzejmością/ już nieomylne chęci/ świadectwo być musi. Jego Mć P. N. z wrodzonej ludźkości/ ten upominek przez mnie posyła W. M. M. P. życząc aby ten który serce jego ku Wmci mej Mciwej Pannie dyrygował hojną łaską/ szczodrobliwemi dobrodziejstwy/ obfitemi pociechami/ na czasy pomyślne obmyślawał. Aktach Zalotnych. Trzecia Mowa przy oddawniu Upominków.
Różne rzeczy opisując Hisotorykowie/ piszą o dwóch którzy rzeczy barzo trudnych sobie żądali/ jeden z
zakryte wyráźić y wykonterfektowáć mogły/ trudno ználeść: Abowiem wielo dobroczynnośći ieden dla drugiego oświadcza/ wiele vcżynnośći pokázuie/ wiele dobrodźieystw drugi cżyni: ale gdy do tákich zadátkow ludzkość przystąpi/ złącżona z vprzeymośćią/ iuż nieomylne chęći/ świádectwo bydz muśi. Iego Mć P. N. z wrodzoney ludźkośći/ ten vpominek przez mie posyła W. M. M. P. życżąc áby ten ktory serce iego ku Wmci mey Mćiwey Pánnie dyrygował hoyną łáską/ szczodrobliwemi dobrodźieystwy/ obfitemi poćiechámi/ ná cżásy pomyślne obmyślawał. Aktách Zalotnych. Trzećia Mowa przy oddawniu Vpominkow.
ROżne rzeczy opisuiąc Hisotorykowie/ piszą o dwuch ktorzy rzecży barzo trudnych sobie żądáli/ ieden z
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: B
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ aby nas kto oszukał/ i z drogi prawej zwiódł: za to płacimy/ aby nas kto w wierze naszej podszedszy/ dusze nasze z zbawienia okradł/ i o zatracenie nas przyprawił. Ciężka to zaiste ślepota: a taka jaka człowieku nie bywa/ tylko od ciężko rozgniewanego Pana Boga dopuszczona.[...] Który sprawiedliwym swym sądem posyła tam skuteczność oszukania. gdzie abo podanej od niego prawdzie wierzyć niechcą: abo przyjętą i wierzoną/ za następem nieprawdy/ barziej zezwoliwszy wierzyć nieprawdziwie/ niż prawdziwie/ opuszczają. Podał nam Zyzani błędy i Herezje/ My je/ opuściwszy swoję prawdę/ miasto Ewanielskiej nauki przyjęli. Czego na pokaranie/ posłał nam Bóg skuteczność
/ áby nas kto oszukał/ y z drogi práwey zwiodł: za to płáćimy/ áby nas kto w wierze nászey podszedszy/ dusze násze z zbáwienia okradł/ y o zátrácenie nas przypráwił. Ciężka to záiste ślepotá: á táka iáka człowieku nie bywa/ tylko od ćięszko rozgniewánego Páná Bogá dopuszcżona.[...] Ktory spráwiedliwym swym sądem posyła tám skuteczność oszukánia. gdźie ábo podáney od niego práwdźie wierzyć niechcą: ábo przyiętą y wierzoną/ zá następem nieprawdy/ bárźiey zezwoliwszy wierzyć nieprawdźiwie/ niż prawdźiwie/ opuszczáią. Podał nam Zyzáni błędy y Hęrezye/ My ie/ opuśćiwszy swoię prawdę/ miásto Ewányelskiey náuki przyięli. Czego ná pokaránie/ posłał nam Bog skuteczność
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 46
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
audiencją do Króla, i dopiero przed Królem ją spuszcza, którą w niebytności Marszałków, i przed Królem nieść może i podczas Sejmu. Ma i Kanclerza i Referendarza Nadwornych z Prałatów lub Kanoników Gnieźnieńskich kreowanych, na co im daje swoje patenta i mają swoje Oficja. Biel: lib: 6. Na przyjazd Prymasa Król Oficjalistów posyła na dół do przyjęcia go, a Marszałek W. K. nad schodami czeka, i Król w Pokoju kilka kroków czyni do niego. O czym tenże sam Ceremoniarz Włoski świadczy. Przemysław II. Król Polski dał Przywilej Jakubowi Arcybiskupowi Gnieźnieńskiemu i Sukcesorom jego Roku 1284. na wolne bicie Monety; o czym Kromer lib
audyencyą do Króla, i dopiero przed Królem ją spuszcza, którą w niebytnośći Marszałków, i przed Krolem nieśc może i podczas Seymu. Ma i Kanclerza i Referendarza Nadwornych z Prałatów lub Kanoników Gnieznieńskich kreowanych, na co im daje swoje patenta i mają swoje Officya. Biel: lib: 6. Na przyjazd Prymasa Król Officyalistów posyła na dół do przyjęćia go, á Marszałek W. K. nad schodami czeka, i Król w Pokoju kilka kroków czyni do niego. O czym tenże sam Ceremoniarz Włoski świadczy. Przemysław II. Król Polski dał Przywiley Jakubowi Arcybiskupowi Gnieznieńskiemu i Sukcessorom jego Roku 1284. na wolne bićie Monety; o czym Kromer lib
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 167
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
, Wiedz, że niewiele pragnie przyrodzenie. Cóż mi po więcej, czegoż mi potrzeba, Gdy mam dość chleba?
Przytym jagniątko, cielę, postawiony Czasem i wołek, indyk utuczony, Gdy kur a nadto nabiały, jarzyny, Cóż głod uczyni?
Już tego w mojej nie najdziesz komorze, Co więc ostatnie posyła tu morze, Radbym się obszedł bez kramu na wieki I bez apteki.
Wystałe piwo domowej roboty, I to więc doda gościowi ochoty. Jeśli też można lepszego rodzaju, Albo z Tokaju
Lub w domu jaki sycony miod stary, Przyjemne pczołek pracowitych dary, Lub naostatek czysty i łagodny Jabłecznik chłodny.
A kiedy jeszcze
, Wiedz, że niewiele pragnie przyrodzenie. Coż mi po więcej, czegoż mi potrzeba, Gdy mam dość chleba?
Przytym jagniątko, cielę, postawiony Czasem i wołek, indyk utuczony, Gdy kur a nadto nabiały, jarzyny, Coż głod uczyni?
Już tego w mojej nie najdziesz komorze, Co więc ostatnie posyła tu morze, Radbym się obszedł bez kramu na wieki I bez apteki.
Wystałe piwo domowej roboty, I to więc doda gościowi ochoty. Jeśli też można lepszego rodzaju, Albo z Tokaju
Lub w domu jaki sycony miod stary, Przyjemne pczołek pracowitych dary, Lub naostatek czysty i łagodny Jabłecznik chłodny.
A kiedy jeszcze
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 352
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
z niebieskiej pochodzą stolice, Niechaj pioruny serca ich pokruszą I do prawdziwej skruchy ich poruszą. Wiem ci ja dobrze, o zacna matrono! Że to w twe serce głęboko wszczepiono, Jednak gdy sprawy i doczesne prace Zabawią cię, więc niechaj zakołace, Niechaj zadzwoni coraz ten zbawienny Zegarek w sercu twym a niech przyjemny Odgłos posyła coraz w twoje uszy, Co cię do myśli nabożnych poruszy.
Tegoś ty domu, w którym okazała Cnota twych przodków żarliwie pałała, I dziś jaśniejsza niźliby ją piórem Lub jakim trzeba farbować kolorem. Dawniejszych czasów i dzisiejszej pory Znaczne z nich miała ojczyzna podpory. Lube pokoje i wojen opały Zawsze ten cny dom przodkujący
z niebieskiej pochodzą stolice, Niechaj pioruny serca ich pokruszą I do prawdziwej skruchy ich poruszą. Wiem ci ja dobrze, o zacna matrono! Że to w twe serce głęboko wszczepiono, Jednak gdy sprawy i doczesne prace Zabawią cię, więc niechaj zakołace, Niechaj zadzwoni coraz ten zbawienny Zegarek w sercu twym a niech przyjemny Odgłos posyła coraz w twoje uszy, Co cię do myśli nabożnych poruszy.
Tegoś ty domu, w ktorym okazała Cnota twych przodkow żarliwie pałała, I dziś jaśniejsza niźliby ją piorem Lub jakim trzeba farbować kolorem. Dawniejszych czasow i dzisiejszej pory Znaczne z nich miała ojczyzna podpory. Lube pokoje i wojen opały Zawsze ten cny dom przodkujący
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 396
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
z Minerwą darowalić głowę, Apollo swój łuk i strzały gotowe. Neptun da trydent, gdy będziesz na wodzie, Mars serce, Wulkan broń pewną w przygodzie. Juno cię sama w stan małżeński swaci, Erycyna cię w potomstwo zbogaci. Rączy Merkury rzeźwość w tobie wznieca, Złoty Kupido białej płci zaleca.
Eolus wiatryć posyła szczęśliwe, Najady wszytkie tobie są chętliwe. Sybilla też tak prorokuje, że cię Król skarbów Pluton zbogaci na świecie. I jeszczeby się więcej napisało, Ale już imię i pióro ustało. Bankiet bogów.
Tam kędy bramy Olimpu jasnego Najwarowniejsze, gdzie się Cyklopowie Chcieli dobywać za wieku dawnego, W kupę zebrani niebiescy bogowie
z Minerwą darowalić głowę, Apollo swoj łuk i strzały gotowe. Neptun da trydent, gdy będziesz na wodzie, Mars serce, Wulkan broń pewną w przygodzie. Juno cię sama w stan małżeński swaci, Erycyna cię w potomstwo zbogaci. Rączy Merkury rzeźwość w tobie wznieca, Złoty Kupido białej płci zaleca.
Eolus wiatryć posyła szczęśliwe, Najady wszytkie tobie są chętliwe. Sybilla też tak prorokuje, że cię Krol skarbow Pluton zbogaci na świecie. I jeszczeby się więcej napisało, Ale już imię i pioro ustało. Bankiet bogow.
Tam kędy bramy Olimpu jasnego Najwarowniejsze, gdzie się Cyklopowie Chcieli dobywać za wieku dawnego, W kupę zebrani niebiescy bogowie
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 460
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
w której wrzało/ representować jako ogniem/ oblężeniem głodem jął karać lud Żydowski. Ze puszczęcom przedtym wspomniało rozproszeniu włosów/ którego też znaku on z rozkazania Pańskiego używał do kazania swego. Dziwowałby się kto/ na co to Pan nie pospolitemi zwyczajami Prorokowi swemu każe prorokować/ przestrzegł go samże w tym wprzód niżeli go posyła/ lud to prawi faleszny/ zdradliwy insze mówi/ insze myśli/ a jako jeden z drugim niewiernie /obłudnie/ tak i z Panem postępuje/ jako jeden drugiemu w oczy pięknie/ łagodnie/ układnie/ ale w sercu trucizna i żądło tam gdziebyś się go nie spodziewał jako bywa u niedziwadków/ tak i
w któréy wrzáło/ representowáć iáko ogniem/ oblężeniém głodem iął káráć lud Zydowski. Ze pusczęcom przedtym wspomniało rosproszeniu włosow/ ktorégo też znáku on z roskazánia Páńskiégo vżywał do kazánia swégo. Dźiwowałby sie kto/ ná co to Pan nie pospolitemi zwyczáiámi Prorokowi swemu káże prorokowáć/ przestrzegł go samże w tym wprzod niżeli go posyła/ lud to práwi faleszny/ zdrádliwy insze mowi/ insze myśli/ á iako ieden z drugim niewiernie /obłudnie/ ták y z Pánem postępuie/ iáko ieden drugiemu w oczy pięknie/ łágodnie/ vkłádnie/ ále w sercu trućizna y żądło tám gdźiebyś sie go nie spodźiewał iako bywa v niedźiwadkow/ ták y
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: Dv
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
, Zastąpi im na drodze i nie puści, aże Odliczą mu pieniądze, a oraz pokaże Dokument w intercyzie, intratę swą z lasu. A kiedy ci nie chcą dać, przyszło do hałasu: Ów im konie wycina; toż po długiej sporce Muszą, lecz prostym szybem lecą ku Wiewiórce. Pan z gniewem po szlachcica posyła szkaradem, A gdy stanął: „Albo to, panie, pod Bieszczadem? Tak li się to rozbijać godzi bez sromoty? Dlaczegoście na drodze poszarpali Szoty?” Szlachcic, darmo nie trawiąc dyskursami czasu, Przeczyta mu intratę w intercyzie z lasu. Tu książę: „Wieprzów z żeru, z bukwie i oleju
, Zastąpi im na drodze i nie puści, aże Odliczą mu pieniądze, a oraz pokaże Dokument w intercyzie, intratę swą z lasu. A kiedy ci nie chcą dać, przyszło do hałasu: Ów im konie wycina; toż po długiej sporce Muszą, lecz prostym szybem lecą ku Wiewiórce. Pan z gniewem po szlachcica posyła szkaradem, A gdy stanął: „Albo to, panie, pod Bieszczadem? Tak li się to rozbijać godzi bez sromoty? Dlaczegoście na drodze poszarpali Szoty?” Szlachcic, darmo nie trawiąc dyskursami czasu, Przeczyta mu intratę w intercyzie z lasu. Tu książę: „Wieprzów z żeru, z bukwie i oleju
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 231
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
będzie zdrowo. 111. NA TEGOŻ
Wczora na proch spalone, żywe mięso z wołu Dziś mi przysłał mój kucharz pieczenią do stołu. O co kiedy ode mnie znowu pyta chłopiec: „Któż dogodzi, gdy mu źle spalić, źle nie dopiec.” 112. NA TEGOŻ
Dał gęś kucharz bez nogi. Posyła pan sługi, Pytając się; powiedział, że nie miała drugiej. Zawoławszy go potem: „I ja też te kąski, Które i ty, rad jadam — rzecze — bracie, z gąski.” Ten gęś na jednej stojąc obaczywszy nodze:
„Patrzże, Waszmość, bo i w tej pewnie nie wygodzę
będzie zdrowo. 111. NA TEGOŻ
Wczora na proch spalone, żywe mięso z wołu Dziś mi przysłał mój kucharz pieczenią do stołu. O co kiedy ode mnie znowu pyta chłopiec: „Któż dogodzi, gdy mu źle spalić, źle nie dopiec.” 112. NA TEGOŻ
Dał gęś kucharz bez nogi. Posyła pan sługi, Pytając się; powiedział, że nie miała drugiej. Zawoławszy go potem: „I ja też te kąski, Które i ty, rad jadam — rzecze — bracie, z gąski.” Ten gęś na jednej stojąc obaczywszy nodze:
„Patrzże, Waszmość, bo i w tej pewnie nie wygodzę
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 250
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987