zawołane/ dla sposobności położenia swego/ i rozumiano je za jednę bramę do Italii. Wiele też przedtym mogło na morzu: przetoż nie tylo napsowała była rzeczy Pisańskich w bitwie u Małory/ ale też i Weneckim dała się była znać/ aże je też przygnała do zimnej wody na wojnie u Chioggie. Teraz już barzo poszwankowała i dla niezgód wnętrznych/ i dla tego/ iż mieszczanie tameczni opuściwszy kupiectwa stateczne/ i staranie o Rzeczyposp: udali się do handlów/ i do zysków pożytecznych tylko prywatnym/ a namniej Rzeczypospo. Przetoż nie mogąc się obronić własnymi siłami sąsiadom/ musieli się podawać pod obronę czasem króla Francuskiego/ czasem książąt Mediolańskich.
záwołáne/ dla sposobnośći położenia swego/ y rozumiano ie zá iednę bramę do Itáliey. Wiele też przedtym mogło ná morzu: przetoż nie tylo nápsowáłá byłá rzeczy Pisáńskich w bitwie v Malory/ ále też y Weneckim dáłá się byłá znáć/ áże ie też przygnáłá do źimney wody ná woynie v Chioggie. Teraz iuż bárzo poszwánkowáłá y dla niezgod wnętrznych/ y dla tego/ iż miesczánie támeczni opuśćiwszy kupiectwá státeczne/ y stáránie o Rzeczyposp: vdáli się do hándlow/ y do zyskow pożytecznych tylko prywatnym/ á namniey Rzeczypospo. Przetoż nie mogąc się obronić własnymi śiłámi sąśiádom/ muśieli się podáwáć pod obronę czásem krolá Fráncuskiego/ czásem kśiążąt Medioláńskich.
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 53
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
, i zdrowiu szkodziło, O jak wielką pijaństwo przynosi ruine, Na duszy i na ciele, podając przyczyne. Do gniewu zawziętości, często i zabójstwa, Do nierządu utraty, wielkiego ubóstwa. Do szwanków i kalectwa, kiedy w pojedynku, Dostanie paragrafów, w karczmie lub na rynku, Podczas guza ułapi, z konia poszwankuje, Złamie kark, nogę rękę drugi womituje. Obżarty jak bestia, z każdym się poswarzy, Po pysku, i po bokach często mu się zdarzy. Do czasu utracenia kradzierzy, rozbójstwa, Do nocnej kompanijej, do kart i kosterstwa. Odważni męczennicy, którzy dobra, życie, Dla Bachusa mizernie, nieszczęsni tracicie.
, y zdrowiu szkodźiło, O iák wielką pijáństwo przynośi ruine, Ná duszy y ná ćiele, podáiąc przyczyne. Do gniewu záwźiętośći, często y zaboystwá, Do nierządu utráty, wielkiego ubostwá. Do szwánkow y kálectwá, kiedy w poiedynku, Dostánie párágráfow, w kárczmie lub ná rynku, Podczás guzá ułápi, z koniá poszwánkuie, Złamie kárk, nogę rękę drugi womituie. Obżárty iák bestya, z káżdym się poswárzy, Po pysku, y po bokach często mu się zdárzy. Do czásu utrácenia krádźierzy, rozboystwá, Do nocney kompániey, do kart y kosterstwá. Odwáżni męczennicy, ktorzy dobrá, żyćie, Dla Bachusa mizernie, nieszczęśni tráćićie.
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 5
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716
Nie im gratis nie przyszło, płacić rozkazano, Nigdziej im jeść ani pić daremnie nie dano. Licet ipse venias Musis comitatus humere, Si nihil attuleris, ibis humere foras. Choćbyś przyszedł z Muzami, przesławny Humerze, Jeśli nic nie przyniesiesz, błazeneś w tej mierze. U mnie nic nie otrzymasz, musisz poszwankować I swe próżne furie w swoję gębę schować.
Gra(tis). Sławniejsze jest me imię — ci, co gratis dają, Stokrotną swą zapłatę od Boga miewają. Ci, którzy darmo biorą, dobroć zawdzięczania Zawsze będą powinni dla laski uznania. Kto daje przez pieniędzy, ludzi obdarzonych Ma u siebie, swym darem
Nie im gratis nie przyszło, płacić rozkazano, Nigdziej im jeść ani pić daremnie nie dano. Licet ipse venias Musis comitatus humere, Si nihil attuleris, ibis humere foras. Choćbyś przyszedł z Muzami, przesławny Humerze, Jeśli nic nie przyniesiesz, błazeneś w tej mierze. U mnie nic nie otrzymasz, musisz poszwankować I swe próżne furye w swoję gębę schować.
Gra(tis). Sławniejsze jest me imię — ci, co gratis dają, Stokrotną swą zapłatę od Boga miewają. Ci, którzy darmo biorą, dobroć zawdzięczania Zawsze będą powinni dla laski uznania. Kto daje przez pieniędzy, ludzi obdarzonych Ma u siebie, swym darem
Skrót tekstu: GenNisBad
Strona: 251
Tytuł:
Genealogia Nisidesa z Gratisem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950