, I te dwie drzewa, w które gospodarz i z żoną Zmienieni, nie zginąwszy ze wsią zatopioną, I to drzewo tu zabierz, które z ichże chaty Ode mnie obrócone jest w kościół bogaty, I Febus niech cyprysu doda zielonego, W który kochany chłopiec obrócon od niego; Na koniec, jeśli będzie na poszycie trzeba Trzciny, możesz narzezać mocą daną z nieba Tej, w którą przemieniona Syrynga, brzydkiego Satyra schraniając się i zalotów jego, Albo tej, którą balwierz szczepił oraz z słowy I co bydlęcy pańskiej strój wydala głowy.
Jeślibyś zaś kamienny grób myślił wystawić I materyją wolał trwalszą się zabawić, Nabierz kamieni, które ma
, I te dwie drzewa, w które gospodarz i z żoną Zmienieni, nie zginąwszy ze wsią zatopioną, I to drzewo tu zabierz, które z ichże chaty Ode mnie obrócone jest w kościół bogaty, I Febus niech cyprysu doda zielonego, W który kochany chłopiec obrócon od niego; Na koniec, jeśli będzie na poszycie trzeba Trzciny, możesz narzezać mocą daną z nieba Tej, w którą przemieniona Syrynga, brzydkiego Satyra schraniając się i zalotów jego, Albo tej, którą balwierz szczepił oraz z słowy I co bydlęcy pańskiej strój wydala głowy.
Jeślibyś zaś kamienny grób myślił wystawić I materyją wolał trwalszą się zabawić, Nabierz kamieni, które ma
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 132
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. Ordynaryjna wysokość dachu ma być połowa szerokości, to jest sznurem zmierzyć jak szerokie miejsce jest do pokrycia, potym złoż sznur we dwoje, i według tak zło- O Ekonomice mianowicie o Architekturze.
żonego sznuru dawaj wysokość dachu. Wysokość dachu zbyteczna, ścianom niebezpieczna, która jednak pod słomę, pod snopki, alias poszycie jest zgodna, dla lepszego deszczów spadku i steku. Co na Pałacach, służy blacha miedziana, biała, żelazna, gonty pod olej malowane, dachówka; ata trojaka, jedna płaska z hakiem, druga żłobkowata, ale cięszka, trzecia zawijana brzegami; które wszystkie z dobrej gliny od dobrego majstra robione, dobrze wypalone,
. Ordynaryina wysokość dachu ma bydź połowa szerokości, to iest sznurem zmierzyć iak szerokie mieysce iest do pokrycia, potym złoż sznur we dwoie, y według tak zło- O Ekonomice mianowicie o Architekturze.
żonego sznuru daway wysokość dachu. Wysokość dachu zbyteczna, scianom niebespieczna, ktora iednak pod słomę, pod snopki, alias poszycie iest zgodna, dla lepszego deszczow spadku y steku. Co na Pałacach, służy blacha miedziana, biała, żelazna, gonty pod oley malowane, dachowka; ata troiaka, iedna płaska z hakiem, druga żłobkowata, ale cięsżka, trzecia zawiiana brzegami; ktore wszystkie z dobrey gliny od dobrego maystra robione, dobrze wypalone,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 357
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, gdyż pustka była wierutna w tym budenku. W tym pierwszym roku po skończonem kupnie, jako się namieniło wyżej, za bytności Józefa Baczara na tej zagrodzie, wyszyłem na budynek słomy kop 3, bo wszędzie zaciekało, nie mogłem się nigdzie zchronic przed dysczem, za którą słomę zło. 24, robotnikom od poszycia zło. 2 gr. 9, po skończonym w pierwszym roku reparacjią pomieniony Baczar ustąpił z budenku, jam się wprowadził, (p. 510)
potym w drugiem roku podjąłem pracą i koztu swego pierwsza staynia, będąca wieldze zpustoszała na bydło: wprowadziłem krowę do tej staynie, przemarzła, musiałem ją
, gdyż pustka była wierutna w tym budenku. W tym pierwszym roku po skonczonem kupnie, iako sie namieniło wyzey, za bytnosci lozefa Baczara na tey zagrodzie, wyszyłem na budynek słomy kop 3, bo wszędzie zaciekało, nie mogłem sie nigdzie zchronic przed dysczem, za ktorą słomę zło. 24, robotnikom od poszycia zło. 2 gr. 9, po skonczonym w pierwszym roku reparacyią pomieniony Baczar ustąpił z budenku, iam sie wprowadził, (p. 510)
potym w drugiem roku podiąłem pracą y koztu swego pierwsza staynia, będąca wieldze zpustoszała na bydło: wprowadziłem krowe do tey staynie, przemarzła, musiałem ią
Skrót tekstu: KsJasUl_3
Strona: 447
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Wola Jasienicka, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wola Jasienicka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1720 a 1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1720
Data wydania (nie później niż):
1754
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
em zło. 16 gr. 7 rzemiesnikom, którzy tę staynie budowali, także i sąsiek przy ni reparowali, oprócz wiktu, dałem za dni 7 po bitym szostaku, czyni zło. 3 przez czterech szelągów, na tę staynię i sąsiek wyszyłem słomy kop 2, za którą słomę zło. 12, od poszycia tej staynie dałem robotnikowi za dni 6 zło. 1 gr. 18. Skończywszy staynię i inszą reparacjią, reparując sam budynek przez lat 4 takową reparacją, żem wyszył na sam budynek słomy kop 8, za którą słomę zło. 56, od poszycia robotnikowi dałem zło. 3. Skończywszy sam przez się
em zło. 16 gr. 7 rzemiesnikom, ktorzy tę staynie budowali, także y sąsiek przy ni reparowali, oprocz wiktu, dałem za dni 7 po bitym szostaku, czyni zło. 3 przez cztyrech szelągow, na tę staynię y sąsiek wyszyłęm słomy kop 2, za ktorą słomę zło. 12, od poszycia tey staynie dałem robotnikowi za dni 6 zło. 1 gr. 18. Skonczywszy staynię y inszą reparacyią, reparuiąc sam budynek przez lat 4 takową reparacyą, żem wyszył na sam budynek słomy kop 8, za ktorą słomę zło. 56, od poszycia robotnikowi dałem zło. 3. Skonczywszy sam przez sie
Skrót tekstu: KsJasUl_3
Strona: 448
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Wola Jasienicka, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wola Jasienicka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1720 a 1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1720
Data wydania (nie później niż):
1754
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
kop 2, za którą słomę zło. 12, od poszycia tej staynie dałem robotnikowi za dni 6 zło. 1 gr. 18. Skończywszy staynię i inszą reparacjią, reparując sam budynek przez lat 4 takową reparacją, żem wyszył na sam budynek słomy kop 8, za którą słomę zło. 56, od poszycia robotnikowi dałem zło. 3. Skończywszy sam przez się budynek, stawiając przy niem kumorę pierwsza, wywiozłem tromów 5, 4 tromy na założenie komory, piąty trom na słupy do izby, za które zło. 2 gr. 15, drugie, dałem powałę do tej kumory oraz i do sieni
kop 2, za ktorą słomę zło. 12, od poszycia tey staynie dałem robotnikowi za dni 6 zło. 1 gr. 18. Skonczywszy staynię y inszą reparacyią, reparuiąc sam budynek przez lat 4 takową reparacyą, żem wyszył na sam budynek słomy kop 8, za ktorą słomę zło. 56, od poszycia robotnikowi dałem zło. 3. Skonczywszy sam przez sie budynek, stawiaiąc przy niem kumorę pierwsza, wywiozłem tromow 5, 4 tromy na założenie komory, piąty trom na słupy do izby, za ktore zło. 2 gr. 15, drugie, dałem powałę do tey kumory oraz y do sieni
Skrót tekstu: KsJasUl_3
Strona: 448
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Wola Jasienicka, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wola Jasienicka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1720 a 1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1720
Data wydania (nie później niż):
1754
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
— rzekę, skarżąc się przed sąsiadem łysem — Mizerna starość ludzka natury przepisem. Drżą ręce, nogi, zęby lecą, oczy płyną; Grozi ciała naszego chałupa ruiną. Już zgnije, co godzina śmierć się o nią pyta.” Aż łysy: „Cudowna rzecz! choć dobrze poszyta! U mnie, choć bez poszycia gołe stoją zręby, Żołądek zdrowy, nie drżą ręce, spełna zęby.” 127. MACIERZONKA ALBO MACIERZA DUSZKA ZIELE
Uwiła sobie dziewka Wieniec z bożego drzewka. Drugi wiła z izopu, Chcąc się podobać chłopu. Trzeci z macierzy duszki Włożyła do poduszki; Który skoro chłop zwietrzy, Kradnie razem wszytkie trzy. I
— rzekę, skarżąc się przed sąsiadem łysem — Mizerna starość ludzka natury przepisem. Drżą ręce, nogi, zęby lecą, oczy płyną; Grozi ciała naszego chałupa ruiną. Już zgnije, co godzina śmierć się o nię pyta.” Aż łysy: „Cudowna rzecz! choć dobrze poszyta! U mnie, choć bez poszycia gołe stoją zręby, Żołądek zdrowy, nie drżą ręce, spełna zęby.” 127. MACIERZONKA ALBO MACIERZA DUSZKA ZIELE
Uwiła sobie dziewka Wieniec z bożego drzewka. Drugi wiła z izopu, Chcąc się podobać chłopu. Trzeci z macierzy duszki Włożyła do poduszki; Który skoro chłop zwietrzy, Kradnie razem wszytkie trzy. I
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 589
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
miedzy sobą domowe miewają. Potym spytano urzędu, jeżeliby dobrze i slusnie oddał rug; odpowiedział urząd, ze dobrze i slusnie. (I. 258)
3216. (546) Pierwsza sprawa. — Kazano wystąpić Błażejowi Kuczoniowi i spytany, czemu by chałupę spustoszył, odpowiedział, ze niespustoszył chałupy, tylko oddarł poszycie na pastwę bydłu. (I. 259)
3217. (547) Wtora sprawa. — Kazano wystąpić Simonowi Putowi i spytano go, czemuby chałupę spustoszył; na którego potym powiedziano, ze z dozwoleniem gromady miał przedać komorę, którą de facto przedał za osm złotych, za które pieniądze miał poprawic chałupy,
miedzy sobą domowe miewaią. Potÿm spÿtano urzędu, iezeliby dobrze y slusnie oddał rug; odpowiedział urząd, ze dobrze y slusnie. (I. 258)
3216. (546) Pierwsza sprawa. — Kazano wystąpic Blazeiowi Kuczoniowi y spytanÿ, czemu bÿ chalupe spustoszył, odpowiedział, ze niespustoszył chalupy, tylko oddarł poszycie na pastwę bydłu. (I. 259)
3217. (547) Wtora sprawa. — Kazano wystąpic Simonowi Putowi y spytano go, czemuby chalupę spustoszył; na ktorego potym powiedziano, ze z dozwoleniem gromady miał przedac komorę, ktorą de facto przedał za osm złotych, za ktore pieniądze miał poprawic chalupy,
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 337
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
wszytkiego; strony krowy, co ma najemną Stanisław Swider, tedy Piotr lob powinien od niej czynsz zapłacić komornicy swojej, dla tego, ze ciele wziął od tej krowy i przedał, a to ciele należało Swidrowi.
3334. (664) Sprawa Sebastiana Chrostka s Tomasem lobem. — Sobestijan Chrustek pożyczył pięci snopów słomy na poszycie budynku Tomasowi lobowi. Nakazało prawo, żeby lob oddał Chrostkowi za dwie niedzieli groszy piętnaście za słomę, jakosie i sam podjał dobrowolnie.
3335. (665) Sprawa lana Lacha i Pietra loba. — Jan Lach pożyczył zyta miarę Pietrowi lobowi; także Lulek Jakob skarżył na tegoż Pietra loba o gunkę chłopcu
wszytkiego; strony krowy, co ma naięmną Stanisław Swider, tedy Piotr lob powinięn od niey czynsz zapłacic komornicy swoiey, dla tego, ze ciele wziął od tey krowy y przedał, a to ciele nalezało Swidrowi.
3334. (664) Sprawa Sobestiana Chrostka s Thomasęm lobęm. — Sobestyian Chrustek pozyczył pięci snopow słomy na poszycie budynku Thomasowi lobowi. Nakazało prawo, zeby lob oddał Chrostkowi za dwie niedzieli groszy piętnascie za słomę, iakosie y sam podiał dobrowolnie.
3335. (665) Sprawa lana Lacha y Pietra loba. — Ian Lach pozyczył zyta miarę Pietrowi lobowi; takze Lulek Iakob skarzył na tegosz Pietra loba o gunkę chłopcu
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 353
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
jadę ale z kim Inszym nie pojadę. Pojechalismy tedy przyjedziemy pod Miasto nic niesłychac wiedziemy w Miasto nic tylko znowu psi się podraznili, co już byli trochę umilkli do Domów szukać Ludzi i Człowieka nie masz co żywo w Lassach. Wyjechalismy znowu z Miasta stanęlismy między Folwarkami cicho już tez oswitło. Az Chłop wyirzał stodoły przez poszycie snopka podniósłszy do stodoły owej wołać go szukać żadnym sposobem znaleźć go nie mogli bo pełna stodoła Zboża az dopiro pocznę wołać chłopię atóz ty swojej zguby pragniesz i co się kryjesz przed Tatarami od Chrześcijanów zginiesz bo mnie tu nic więcej nietrzeba tylko wypytac się co się dzieje bom ja od króla, a tu nie mogę
iadę ale z kim Inszym nie poiadę. Poiechalismy tedy przyiedzięmy pod Miasto nic niesłychac wiedzięmy w Miasto nic tylko znowu psi się podraznili, co iuż byli trochę umilkli do Domow szukać Ludzi y Człowieka nie masz co zywo w Lassach. Wyiechalismy znowu z Miasta stanęlismy między Folwarkami cicho iuz tez oswitło. Az Chłop wyirzał ztodoły przez poszycie snopka podnioszszy do stodoły owey wołac go szukac zadnym sposobęm znaleść go nie mogli bo pełna stodoła Zboza az dopiro pocznę wołać chłopię atoz ty swoiey zguby pragniesz y co się kryiesz przed Tatarami od Chrzescijanow zginiesz bo mnie tu nic więcey nietrzeba tylko wypytac się co się dzieie bom ia od krola, a tu nie mogę
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 237
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
powicie zmokło/ a do gospody podobnoby suszyć nie przypuszczono. I nocna sowa. co ptasząt małych/ dziatek niewinnych wiele pogryzła/ niechcąc się światłu przyniesionemu od trzech Królów przypatrować/ czuwa/ skądby do małej Dziecini przystęp miała/ dobraby tedy trzcina ta była/ która choć miąższa/ służyćby mogła do poszycia/ i lubo krótko w tej stajni będzie Dzieciny mieszkanie/ przecię i jedna zła godzina. Dojmie w niej niewczas/ i wiele złego mogłoby się stać Dziecinie. Aleć my wiedząc że ta Dziecina oto nie stoi/ stajni dziurawej pokrywać nie będziemy/ i owszem wiedząc że w tym Dziecięciu jest pragnienie/ aby większe
powićie zmokło/ a do gospody podobnoby suszyć nie przypuszczono. Y nocna sowá. co ptasząt małych/ dźiatek niewinnych wiele pogryzłá/ niechcąc się świátłu przynieśionemu od trzech Krolow przypátrowáć/ czuwa/ zkądby do małey Dźiećini przystęp miałá/ dobraby tedy trzćiná tá była/ ktora choć miąższa/ służyćby mogła do poszyćia/ y lubo krotko w tey stayni będźie Dźiećiny mieszkanie/ przećię y iedná zła godźiná. Doymie w niey niewczás/ y wiele złego mogłoby się stać Dźiećinie. Aleć my wiedząc że tá Dźiećiná oto nie stoi/ stáyni dźiurawey pokrywáć nie będźiemy/ y owszem wiedząc że w tym Dźiećięćiu iest prágnienie/ áby większe
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 401
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636