w trop dojezdzali Przybierzał na Bererzynę Rzekę naten czas zmarzłą, a była Płonia niezamarzła w pojsrzodku rzeki. Gdzie on z konia zsiadszy obrąbał obuchem Lód. nad ową płonią, co był cienki, quidem to oberwał się z lodem, nocą uchodząc i płoni niebezpiecznej nie postrzegłszy; na brzegu zaś lodu na płonią śnieg potarał, niby to ratując się, Czapkę na samym brzegu Lodu porzucił i pokrowiec na wodę cisnął od Pistoleta który tak po wierzchu pływał a sam tym że tropem wrócił się wsiadszy na konia skoczył z szlaku w puszczą samowtór tylko która puszcza ciągnie się nad brzegiem Berezyny bardzo Gęsta i uszedł az do Smoleńska do Brata swego Ródzonego Pana
w trop doiezdzali Przybierzał na Bererzynę Rzekę naten czas zmarzłą, a była Płonia niezamarzła w poysrzodku rzeki. Gdzie on z konia zsiadszy obrąbał obuchęm Lod. nad ową płonią, co był cienki, quidem to oberwał się z lodem, nocą uchodząc i płoni niebezpiecznej nie postrzegłszy; na brzegu zaś lodu na płonią śnieg potarał, niby to ratuiąc się, Czapkę na samym brzegu Lodu porzucił y pokrowiec na wodę cisnął od Pistoleta ktory tak po wierzchu pływał a sąm tym że tropem wrocił się wsiadszy na konia skoczył z szlaku w puszczą samowtor tylko ktora puszcza ciągnie się nad brzegiem Berezyny bardzo Gęsta y uszedł az do Smolenska do Brata swego Rodzonego Pana
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 186
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688