masz, z beczki wypadło dno. Zagrzać się gorzałeczką, jeśli komu chłodno. I piweczko nie puszy, gdzie ochota szczera. Niech szklanki chłopiec stawia, niech kieliszki zbiera.” Mosiądz abo niepewnej srebro tylko próby Złocenia potrzebuje; marnotrawcą, kto by Fansliber chciał malować. Daj chleba, daj sera, Nie sadząc na potazie, gdzie ochota szczera, Przyjaźń niefarbowana. I bez wina może Rzec jeden do drugiego: Daj ci zdrowie, Boże! Nie miedź, nie mosiądz, często ołów abo cyna Oszuka ludzi prostych pod pozłotą wina; Dopiero skoro zlezą malowane szmelce, Postrzeże fałszu, widząc, że się odrwił wielce. Lecz mu się to
masz, z beczki wypadło dno. Zagrzać się gorzałeczką, jeśli komu chłodno. I piweczko nie puszy, gdzie ochota szczera. Niech szklanki chłopiec stawia, niech kieliszki zbiera.” Mosiądz abo niepewnej srebro tylko próby Złocenia potrzebuje; marnotrawcą, kto by Fansliber chciał malować. Daj chleba, daj sera, Nie sadząc na potazie, gdzie ochota szczera, Przyjaźń niefarbowana. I bez wina może Rzec jeden do drugiego: Daj ci zdrowie, Boże! Nie miedź, nie mosiądz, często ołów abo cyna Oszuka ludzi prostych pod pozłotą wina; Dopiero skoro zlezą malowane szmelce, Postrzeże fałszu, widząc, że się odrwił wielce. Lecz mu się to
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 96
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
bywał; Co tam kto mówił; a mnie jakoby podszywał. Czekam tedy obiadu; już godzinę trąbią, Nim kucharze wydadzą jedno, drugie ziąbią. Usiądę; to okrzepło, to ze krwią na poły, Dałbym te, za pieczenią, pardwy i kwiczoły; Pytam krajczego: co to, bekas? To potazie. Wina dosyć, krzyk, wrzawa, we łbie, jak na jazie. Toż, skorom palcem trunku w garle dosiągł usty, Mknę do gospody zażyć z bigosem kapusty. Nazajutrz wstanę rano, chcąc uprzedzić gości. Jedni mówią: śpi; drudzy: nie masz jegomości. Już to, widzę, wczorajszy
bywał; Co tam kto mówił; a mnie jakoby podszywał. Czekam tedy obiadu; już godzinę trąbią, Nim kucharze wydadzą jedno, drugie ziąbią. Usiędę; to okrzepło, to ze krwią na poły, Dałbym te, za pieczenią, pardwy i kwiczoły; Pytam krajczego: co to, bekas? To potazie. Wina dosyć, krzyk, wrzawa, we łbie, jak na jazie. Toż, skorom palcem trunku w garle dosiągł usty, Mknę do gospody zażyć z bigosem kapusty. Nazajutrz wstanę rano, chcąc uprzedzić gości. Jedni mówią: śpi; drudzy: nie masz jegomości. Już to, widzę, wczorajszy
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 310
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987