ofert/ serce afekt znaczy
Co się u nas dzieje/ Niech się nikt nie śmieje
Ozajmujęć; ze (co/ i wspomnieć miło) Miasto się Raków w Egipt obróciło.
Woda z Baden za nic/ I z Węgierskich granic.
Przywoźna fraszka; Na cóż obce leki? Gdy pomoc mogą domowe Apteki.
Darmo do Potera V kogo zła cera/
By jej poprawić/ jeździć do Bruksele/ Gdy i tu suche pomogą kąpiele/
Kiedy zatnie w żyłę/ Upuszcza krwie siłę/ Nohel wędrowny: aż zaraz Pelopie/ Winszyś postaci/ nie będąc w ukropie. Lirycorum Polskich.
Leć te w twej chorobie/ Mniej potrzebne tobie
Lekarstwa/ które Gallizantes
offert/ serce áffekt znáczy
Co się v nas dźieie/ Niech się nikt nie śmieie
Ozáymuięć; ze (co/ y wspomnieć miło) Miásto się Rákow w Egypt obroćiło.
Wodá z Báden zá nic/ Y z Węgierskich gránic.
Przywoźna frászká; Ná coż obce leki? Gdy pomoc mogą domowe Apteki.
Dármo do Poterá V kogo zła cerá/
By iey popráwić/ iezdźić do Bruxele/ Gdy y tu suche pomogą kąpiele/
Kiedy zátnie w żyłę/ Vpuszcza krwie śiłę/ Nohel wędrowny: áż záraz Pelopie/ Winszyś postáci/ nie będąc w vkropie. Lyricorum Polskich.
Leć te w twey chorobie/ Mniey potrzebne tobie
Lekárstwá/ ktore Gallizantes
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 169
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
chodzi, a kto leży. Bóg ci zapłać, że mi go na tymże papierze Życzysz, ale mi odpuść, nie wierzę, by szczerze. Jako szwiec botom, z swego rzemiosła natury, Tak i doktor ludzkiemu zdrowiu życzy dziury; Inaczej by obiema przyszło głodem zmierać, Gdyby się bot i zdrowie nie miało poterać. A ja się, głupi, wadzę, co mam z tobą bratać, Bo i mego niedługo trzeba będzie łatać. 255 (F). PYTANIE
Mój kochany doktorze, co też za przyczyna, Że nie tej wagi u was gówno, co uryna? Wierę by szkoda czynić między nimi braku: Tać chorego z
chodzi, a kto leży. Bóg ci zapłać, że mi go na tymże papierze Życzysz, ale mi odpuść, nie wierzę, by szczerze. Jako szwiec botom, z swego rzemiosła natury, Tak i doktor ludzkiemu zdrowiu życzy dziury; Inaczej by obiema przyszło głodem zmierać, Gdyby się bot i zdrowie nie miało poterać. A ja się, głupi, wadzę, co mam z tobą bratać, Bo i mego niedługo trzeba będzie łatać. 255 (F). PYTANIE
Mój kochany doktorze, co też za przyczyna, Że nie tej wagi u was gówno, co uryna? Wierę by szkoda czynić między nimi braku: Tać chorego z
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 113
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pokojowym/ którzy przy tobie stać też musiemy w tak ciężkiej nędzy leżącym; a co nam nażałośniejsza że sobie nic nie rozkażesz/ a nawet i słówka jednego od ciebie słyszeć nie możem/ abyś w czym kazał posłużyć. Wróć się do nieba od niewdzięczników jedyny Synu Ojca wiecznego: coś potym z takim niewczasem tak się poterać po kątach bydła niemego. Jeżeli na cię tak jest okrutny naród ludzki/ że cię w członeczkach małych i miluchnych ratować niczym niechce/ jeśli cię teraz żaden z obywatelów/ do swej gospody przyjąć niechce/ gdy tak wdzięczniuchno na wszytkich twarzyczkę twoję obracasz/ gdy rączki twoje pełne dobroci i łaskawości/ na obłeptanie wszytkich
pokoiowym/ ktorzy przy tobie stać też muśiemy w tak ćiężkiey nędzy leżącym; á co nam nażałośnieysza że sobie nic nie roskażesz/ á nawet y słowká iednego od ćiebie słyszeć nie możem/ ábyś w czym kazał posłużyć. Wroć się do nieba od niewdźięcznikow iedyny Synu Oycá wiecznego: coś potym z tákim niewczásem ták się poteráć po kątách bydła niemego. Ieżeli ná ćię ták iest okrutny narod ludzki/ że ćię w członeczkach máłych y miluchnych rátowáć niczym niechce/ ieśli ćię teraz żaden z obywatelow/ do swey gospody przyiąć niechce/ gdy ták wdźięczniuchno ná wszytkich twarzyczkę twoię obrácasz/ gdy rączki twoie pełne dobroći y łaskawośći/ ná obłeptánie wszytkich
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 195
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
skórka zwierzęcia dzikiego Lepszym cię czyni przed Bogiem niż tego. Wszak bracią waszy przodkowie się zwali, Wyście zwyczaju tego zaniedbali. Póki braterska między wami była Zgoda, póty też ojczyzna kwitnęła. Teraz jak ma być dobrze, gdy i złości, Niezgody psują was i nieszczerości. Ty, żeś sobolny, bławatny, chudszego Poterasz, chociaż pana cnotliwszego. Czym się chlubisz, co masz, czegoć nie dano! Że w piękne płatki kęs prochu ubrano?
Dam histryjonom pokój, co uboczą Chodzą, bo ci w bok, gdy się bić, pcskoczą I tych, co biją na bakier, lekkości Zaniecham; niech się cieszą z swej próżności
skórka zwierzęcia dzikiego Lepszym cię czyni przed Bogiem niż tego. Wszak bracią waszy przodkowie się zwali, Wyście zwyczaju tego zaniedbali. Póki braterska między wami była Zgoda, póty też ojczyzna kwitnęła. Teraz jak ma być dobrze, gdy i złości, Niezgody psują was i nieszczerości. Ty, żeś sobolny, bławatny, chudszego Poterasz, chociaż pana cnotliwszego. Czym się chlubisz, co masz, czegoć nie dano! Że w piękne płatki kęs prochu ubrano?
Dam histryjonom pokój, co uboczą Chodzą, bo ci w bok, gdy się bić, pcskoczą I tych, co biją na bakier, lekkości Zaniecham; niech się cieszą z swej próżności
Skrót tekstu: SatPodBar_II
Strona: 719
Tytuł:
Satyr podgórski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965