ale Panie będą o tobie mówili ludzie, że ty dylacjami idziesz, Inkwizycyj tylko na zwłokę dozwalasz, jasnać to, że Kaim Abla zabił. Snać Pan Bóg nasz, chciał się przed wszystkim światem oczyścić, kochał się Pan w-Ablu, i Abel w-Panu, przedcię też Abel i tedy, i owedy, potknął Panu Bogu naszemu, ofertę uczynił, podarunki dawał, i rad widział Pan Bóg nasz Abla, Respexit Dominus Abel et ad munera eius. Uchodzi tedy Bóg, żeby mu nie zadano, wziął korupcyje, prawda, żeć jeszcze przed samym sądem, ale na tym mało, dość że wziął: Cóż Bóg uczynił?
ále Pánie będą o tobie mowili ludźie, że ty dylácyiámi idźiesz, Inkwizycyi tylko ná zwłokę dozwalasz, iasnać to, że Kaim Ablá zábił. Snać Pan Bog nász, chćiał się przed wszystkim świátem oczyśćić, kochał się Pan w-Ablu, i Abel w-Pánu, przedćię też Abel i tedy, i owedy, potknął Pánu Bogu naszemu, offertę vczynił, podárunki dawał, i rad widział Pan Bog nász Ablá, Respexit Dominus Abel et ad munera eius. Vchodźi tedy Bog, żeby mu nie zádano, wźiął korupcyie, prawdá, żeć ieszcze przed sámym sądem, ále ná tym máło, dość że wźiął: Coż Bog vczynił?
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 9
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
za łaska? przedtym go skarżyli, teraz nie skarżą, fałsz Panu zadawali, Non est verum, teraz milczą. To podobno poprawił się Pan? nie poprawił, bo nigdy nie był złym. To podobno chwalił Farużów postępki, i na łaskę sobie zarobił? Qua gratia? niesłychać o tych pochwałach. To podobno potknął im cokolwiek w-rękę, i dobrał się łaski Qua gratia? Aleć on sam jałmużny brał, nie jego to było bogatych Farużów upominkować. Skądże teraz nie następują na Pana? choć się chwali, nie łają? Albowiem częstokroć, usta im zawarł, i znakami większą o sobie opiniją zjednał. Każdemu się uprzykrzy
zá łáská? przedtym go skárżyli, teraz nie skárżą, fałsz Pánu zádawáli, Non est verum, teraz milczą. To podobno popráwił się Pan? nie popráwił, bo nigdy nie był złym. To podobno chwalił Fárużow postępki, i ná łáskę sobie zárobił? Qua gratia? niesłychać o tych pochwałách. To podobno potknął im cokolwiek w-rękę, i dobrał się łáski Qua gratia? Aleć on sąm iáłmużny brał, nie iego to było bogátych Fárużow vpominkowáć. Zkądże teraz nie nástępuią ná Páná? choć się chwali, nie łáią? Albowięm częstokroć, vstá im záwárł, i znákámi większą o sobie opiniją ziednał. Kożdemu się vprzykrzy
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 60
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
/ uczenia niewiernych/ odstępców nawracania/ i inszych spraw/ które Kapłanowi przysłuszają/ odprawowania. A co powiadają że nie można rzecz/ aby Papież w dobrej wiary nauce pobłądzić miał/ toby już i nad samego Piotra świętego było/ który wszystkiemi siłami o to się starając/ iżby nań nic takiego nie przypadło/ potknął się. Pytam tedy was/ możeli Papież w kłamstwo/ w łakomstwo/ w pychę/ i w insze tym podobne złości wpaść/ albo nie? I owszem rzeką/ bo przeciw prawdy trudno/ która wiedzieć daje/ że żaden człowiek bez jakiejkolwiek sumnienia zmazy być nie może. A kto w tym wystąpi/ i
/ vcżenia niewiernych/ odstępcow náwracánia/ y inszych spraw/ ktore Kápłanowi przysłuszáią/ odpráwowánia. A co powiádáią że nie można rzecż/ áby Papież w dobrey wiáry náuce pobłądźić miał/ toby iuż y nád sámego Piotrá świętego było/ ktory wszystkiemi śiłámi o to się stáráiąc/ iżby nań nic tákiego nie przypádło/ potknął się. Pytam tedy was/ możeli Papież w kłamstwo/ w łákomstwo/ w pychę/ y w insze tym podobne złośći wpáść/ álbo nie? Y owszem rzeką/ bo przećiw prawdy trudno/ ktora wiedzieć dáie/ że żaden cżłowiek bez iákieykolwiek sumnienia zmázy być nie może. A kto w tym wystąpi/ y
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 39v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
sławę, Umniejszyć odwag, i zelży buławę. Którego, było nie można Junonie, Zgnieść, ani się prac tylu zlękły dłonie; Temu jako chce, oprze się, i zdole, I jarzmo włoży na szyję Jole. Chętnie się na to Eurysteusz zgadza Z Junoną, która wszędzie ci przeszkadza; Iżeś się potknął, za niniejszą razą, Cieszy się pewnie sławy twojej zmazą. Ale ten, który, jeśli wieść nie myli; Nie przez noc jednę nad tobą się sili, Niźliś tak wielkim w Alkmeny żywocie Poczęty; bardzo turbuje się o cię. Gorzej ci szkodzi miłości Bogini, Niż Juno; bo ta chwalebnym cię czyni,
sławę, Vmnieyszyć odwag, y zelży bułáwę. Ktorego, było nie można Iunonie, Zgnieść, áni się prac tylu zlękły dłonie; Temu iáko chce, oprze się, y zdole, Y iárzmo włoży ná szyię Iole. Chętnie się ná to Eurysteusz zgadza Z Iunoną, ktora wszędźie ći przeszkadza; Iżeś się potknął, zá ninieyszą rázą, Cieszy się pewnie sławy twoiey zmázą. Ale ten, ktory, ieśli wieść nie myli; Nie przez noc iednę nád tobą się śili, Niźliś ták wielkim w Alkmeny żywoćie Poczęty; bárdzo turbuie się o ćie. Gorzey ći szkodźi miłośći Bogini, Niż Iuno; bo tá chwalebnym ćię czyni,
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 113
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
i Panów/ zwielką furią na przeciwko niemu wyjachał/ a miedzy Budą i Greckim Białogrodem/ u miasteczka Mohat/ w oczy mu się stawił/ lecz tak barzo nieszczęśliwie walczył/ że więcej niżeli piętnaście tysięcy Chrześcijan/ na miejscu ostało/ różne wysokiego stanu osoby zabito/ a sam Król Ludwig/ gdy się Koń pod nim potknął/ w Kałuży mizernie żywota podstradał. Stąd zaraz Turek na ,miasto Budę uderżył/ ono wziął/ i zburzył/ jakoż i inszych miejsc więcej/ także zamków i miast wiele w Węgrzech z płondrował i popustoszył. Roku 1529 Tenże Soliman z okrutnym Wojskiem przez węgry się puścił/ przez niektóre prowincje w Rakusiech przeciąg uczynił
y Pánow/ zwielką furyą ná przeciwko niemu wyiáchał/ á miedzy Budą y Greckim Biáłogrodem/ u miasteczká Mohát/ w oczy mu śię stáwił/ lećz ták bárzo nieszczęśliwie walczył/ że więcey niżeli piętnaśćie tyśięcy Chrześćian/ ná mieyscu ostáło/ rożne wysokiego stanu osoby zábito/ á sam Krol Ludwig/ gdy śię Koń pod nim potknął/ w Káłuży mizernie żywota podstradał. Ztąd záraz Turek ná ,miásto Budę uderżył/ ono wziął/ y zburzył/ iákosz y inszych mieysc więcey/ tákże zamkow y miást wiele w Węgrzech z płondrował y popustoszył. Roku 1529 Tenże Soliman z okrutnym Woyskiem przez węgry śię puśćił/ przez niektore prowincie w Rákuśiech przećiąg uczynił
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: E3
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
Jałmużnik Mnicha który z białągłową chodził/ iż w tym zbłądził/ od Pana był strofowany. Jałmużna.
WIelce zawsze czcił ś. Jan nie tylko same mnichy/ ale i Habit ich. Ktedy to miał/ iż skargi/ bądź fałszywej bądź też prawdziwej przeciw komu w Habicie Zakonnym nie przyjmował. Jednego czasu z poduszczenia obmowców potknął się w obojgu. Abowiem gdy niejaki Mnich z dziewką jałmużny prosząc chodził po mieście przez kilka dni/ niektórzy co to widzieli zgorszyli się/ rozumiejąc że to jego niewasta była/ oskarżli go do Patriarchy mówiąc: Niesłuszną że ten włóczęga zelżywość czyni Anielskiemu ubiorowi Mniskiemu/ wodząc z sobą niewiastę. Sługa Boży chcąc obrazy przeciw Bogu
Iáłmużnik Mnichá ktory z białągłową chodźił/ iż w tym zbłądźił/ od Paná był strofowány. Iáłmużná.
WIelce záwsze czćił ś. Ian nie tylko sáme mnichy/ ále y Hábit ich. Ktedy to miał/ iż skárgi/ bądź fałszywey bądź też práwdźiwey przećiw komu w Hábićie Zakonnym nie przyimował. Iednego cżasu z podusczenia obmowcow potknął sie w oboygu. Abowiem gdy nieiáki Mnich z dźiewką iáłmuzny prosząc chodźił po miesćie przez kilka dni/ niektorzy co to widźieli zgorszyli sie/ rozumieiąc że to iego niewástá byłá/ oskárżli go do Patryarchy mowiąc: Niesłuszną że ten włoczęgá zelżywość czyni Anyelskiemu vbiorowi Mniskiemu/ wodząc z sobą niewiastę. Sługa Boży chcąc obrázy przećiw Bogu
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 337.
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Ale owi znagła wszyscy (za zabitego już mając Pulfiusza) do niego się obrócili. Warenus też z szablą ku nim pospieszył się/ i podkał się z nimi mężnie/ a zabiwszy jednego/ inszych trochę przed sobą popędził. Gdy się za nimi chciwiej zagonił/ i z nimi się siekł/ na niższe miejsce spędzony potknął się/ i upadł. Znowu mu tedy obskoczonemu Pulfiusz na pomoc przyskoczył/ a tak się obadwaj zdrowo/ siłu ubiwszy/ z nieśmiertelną sławą do obozu wrócili. Tym sposobem Fortuna obudwu i w swarach/ i w bitwie obracała/ że jeden drugiemu/ chociaż nieprzyjaciel/ ratunkiem/ zgoła i zdrowiem był/ i któryby
Ale owi znagłá wszyscy (zá zábitego iuż máiąc Pulfiuszá) do niego sie obroćili. Warenus też z szablą ku nim pospieszył sie/ y podkał sie z nimi mężnie/ á zábiwszy iednego/ inszych trochę przed sobą popędźił. Gdy sie zá nimi chćiwiey zágonił/ y z nimi sie śiekł/ ná niższe mieysce spędzony potknął sie/ y vpadł. Znowu mu tedy obskoczonemu Pulfiusz ná pomoc przyskoczył/ á ták sie obádwáy zdrowo/ śiłu vbiwszy/ z nieśmiertelną sławą do obozu wroćili. Tym sposobem Fortuná obudwu y w swarách/ y w bitwie obracáłá/ że ieden drugiemu/ choćiaż nieprzyiaćiel/ rátunkiem/ zgołá y zdrowiem był/ y ktoryby
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 117.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
jak najmniejsze do rażu może przywieść nsycięższego. Niechby z czeladzi który sprobował/ czy się powiedzie? potym będziesz mogło wyprawować Dziecię najmilsze skoki. Więc i to ciężka że tak wysoko bronie wynieśli. Strzeż Boże głowę zawrocenia/ zostać byś musiał Jezu kochany na ostrym którym naczyniu. Strzeż Boże by się z czeladzi który potknął/ wszyscy by za tym skoki zmylili/ a niebezpiecznie. Do tego dziwna że to bez matki taka się dzieje krotofila/ ponoby tego niedopuściła żadną miarą? Czy wie to Matka? na której mniemam że niechcesz robić Dziecię frasunek? żeś przecie z swoją dla którofili na stronę poszedł czeladką i tak igrzyska
iak naymnieysze do rażu może przywieśc nsjćięższego. Niechby z czeladźi ktory sprobował/ czy się powiedźie? potym będziesz mogło wypráwować Dźiećię naymilsze skoki. Więc y to ćięzka że ták wysoko bronie wynieśli. Strzeż Boże głowę zawrocenia/ zostáć byś muśiał IEZV kochány ná ostrym ktorym naczyniu. Strzeż Boże by się z czeládźi ktory potknął/ wszyscy by zá tym skoki zmylili/ á niebespiecznie. Do tego dźiwna że to bez mátki táká się dźieie krotofila/ ponoby tego niedopuśćiła żadną miarą? Czy wie to Mátká? ná ktorey mniemam że niechcesz robić Dźiećię frasunek? żeś przećie z swoią dla ktorofili ná stronę poszedł czeladką y ták igrzyska
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 670
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
: jej maksymy są zdatne wszystkim ludziom, ona jest podporą cnot wszystkich, i przewodniczką życia ludzkiego.
Założ wędzidło na swój język, i postaw straż nad swojemi usty, aby z nich nic nie wypadlo, coby spokojność twoją poburzyć mogło.
Niech ten co się z chromego śmieje, strzeże się aby sam się nie potknął. Ktokolwiek z złośliwym upodobaniem cudze niedoskonałości przetrząsa, doświadczy przykrości cenzury, która się na występkach jego zaprawi.
Zbytnie wielomowstwo żal za sobą ciągnie: mlczenie rodzi bezpieczeństwo.
Zbyteczny Wielomowca jest przykry społeczności, jest uszom słuchających ku utrudzeniu, a powodź słów jego pożera konwersacją.
Nie chełp się, niechceszli na siebie ściągnąć pogardy drugich
: iey maxymy są zdatne wszystkim ludziom, ona iest podporą cnot wszystkich, y przewodniczką życia ludzkiego.
Założ wędzidło na swoy ięzyk, y postaw straż nad swoiemi usty, aby z nich nic nie wypadlo, coby spokoyność twoią poburzyć mogło.
Niech ten co się z chromego śmieie, strzeże się aby sam się nie potknął. Ktokolwiek z złośliwym upodobaniem cudze niedoskonałości przetrząsa, doświadczy przykrości cenzury, ktora się na występkach iego zaprawi.
Zbytnie wielomowstwo żal za sobą ciągnie: mlczenie rodzi bespieczeństwo.
Zbyteczny Wielomowca iest przykry społeczności, iest uszom słuchaiących ku utrudzeniu, á powodź słow iego pożera konwersacyą.
Nie chełp się, niechcesżli na siebie ściągnąć pogardy drugich
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 9
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767
poszarpały.
Po. O Ciężka kondycja sługi nieszczesnego! Przecz mię czynisz przypadku posłem niezbednego? T. Niebój się powiedz, rzeczy by najgorsze śmiało, Na wszelki kłopot serce się rezolwowało. Po. Płaczliwy język z żalu mówić nie pozwala. T. Powiedz jaka ruina smutny dom przywala. Po. Niestętysz Hippolitus śmierć potknął straszliwą. T. Synam dawno pociechę stracił osobliwą. Teraz zaś zdrajca zginął: praw co się znim stało Po. Jak mu się zmiasta wypaść nieszczesnie dostało, Spieszno jechał, na przećwał bieg kierując skory. Zacinał rosłych koni ciężących do góry. Konie ulecowawszy dobrze zafasuje; Sam z sobą wiele mówiąc ziemię bandyzuje
poszárpáły.
Po. O Cięszka kondycya sługi nieszczesnego! Przecż mię czynisz przypádku posłęm niezbednego? Th. Nieboy się powiedz, rzecży by naygorsze smiáło, Ná wszelki kłopot serce się rezolwowáło. Po. Płáczliwy ięzyk z żalu mowić nie pozwála. Th. Powiedz iáka ruiná smutny dom przywála. Po. Niestętysz Hippolitus smierć potknął strászliwą. Th. Synám dawno poćiechę stráćił osobliwą. Teraz záś zdraycá zginął: praw co się znim stáło Po. Ják mu się zmiástá wypáść nieszczesnie dostáło, Spieszno iecháł, ná przećwał bieg kieruiąc skory. Zácinał rosłych koni ciężących do gory. Konie ulecowawszy dobrze záfásuie; Sam z sobą wiele mowiąc źięmię bándyzuie
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 167
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696