DOMOWEJ PIERWSZEJ Serdeczny jego Kompunkt.
O! ktoby twarz tej nocy, kto wiedzianą trwoge Mógł opisać? la przyznam, pióra tu nie zmoge Pomknąć dalej: Żebym wstyd zawsze Rycerkiego I Hańbe nie bywałą Narodu mojego, Miał obnażyć. I owszem rzuce tu na oczy Umbre sobie. Nie teży z-góry się potoczy Skała jaka urwana, ani przez lat siła Troja nie poruszona, kiedy się waliła W-gruncie swoim; jaki tam rumor byl i wrzawa, Kiedy drudzy, niewiedząc co nawet za sprawa, Z-Quater swych i stanowisk gwałtownie się rwali. Ci Zbroje, ci Kopie, o ziemie rzucali, Owi ze snu porwani,
DOMOWEY PIERWSZEY Serdeczny jego Kompunkt.
O! ktoby twarz tey nocy, kto wiedźianą trwoge Mogł opisać? la przyznam, piora tu nie zmoge Pomknąć daley: Zebym wstyd záwsze Rycerkiego I Háńbe nie bywałą Narodu moiego, Miał obnażyć. I owszem rzuce tu na oczy Vmbre sobie. Nie teży z-gory sie potoczy Skała iaka urwána, ani przez lat siła Troia nie poruszona, kiedy sie waliła W-grunćie swoim; iaki tam rumor byl i wrzáwá, Kiedy drudzy, niewiedząc co nawet za sprawá, Z-Quater swych i stanowisk gwałtownie sie rwali. Ci Zbroie, ći Kopie, o źiemie rzucali, Owi ze snu porwani,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 32
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
postawił temi bogactwy na nogi. Grobów 47. było Królewskich, statuj wiele bogatych, Bibliotheca, Medicina animae zwana, był tam i cyrkuł szczerozłoty, okrągły na sążni 365. ile aliàs dni w roku, na każdym sążniu dzień jeden, wyrażony, z Wschodem i Zachodem gwiazd według Scjencyj Egipskiej, ale i ten cyrkuł potoczył się do Persyj z Kambizesem. Od tego sławnego Miasta Tebe nazwało się TEBAIDA Kraina w Wyższym Egipcie leżąca, aż o Murzyńskie tykająca się Państwo, mająca wielkie i szerokie lasy, w których mnóstwo ludzi pobożnych na kontemplacyj, Pustelnicze prowadziło życie: nie jeden ich tam tysiąc naliczylo ciekawe oko, choć się kryli głęboko, korzonkami
postawił temi bogactwy na nogi. Grobow 47. było Krolewskich, státuy wiele bogatych, Bibliotheca, Medicina animae zwana, był tam y cyrkuł szczerozłoty, okrągły na sążni 365. ile aliàs dni w roku, na każdym sążniu dzień ieden, wyrażony, z Wschodem y Zachodem gwiazd według Scyencyi Egypskiey, ale y ten cyrkuł potoczył się do Persyi z Kambizesem. Od tego sławnego Miasta Thebae nazwało się THEBAIDA Kraina w Wyższym Egypcie leżąca, aż o Murzyńskie tykaiąca się Państwo, maiąca wielkie y szerokie lasy, w ktorych mnostwo ludzi pobożnych na kontemplacyi, Pustelnicze prowadziło życie: nie ieden ich tam tysiąc naliczylo ciekawe oko, choć się kryli głęboko, korzonkami
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 553
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, W zbroi złotolitej,
Zbierajcie, żyjcie wiek w swojej słodkości, Ja miasto wczasów świadom mych gorzkości W tym polu, kędy zioła malowane, Odpocznę i dni moje stroskane Będę łzami zlewał. Czegom w nich używał.
Ach, nie tu koniec! Jeszcze moje życie Dozna podobno swoich trosk obficie. Niejeden czarny kamyczek potoczę, Z nim nieraz smutną twarz łzami umoczę.
Świadom złych niewoli, Co sercu nie gwoli.
Wstanę, a umysł na wszelkie przygody Uzbroję, aboś tymczasem świebody Zażyję jakiej. Czasom trzeba służyć, Smutno, wdzięczno li, wszego mierno użyć. Nigdy nie ustanie Świat w swojej odmianie. DO SWEJ LUTNI AD SUAM
, W zbroi złotolitej,
Zbierajcie, żyjcie wiek w swojej słodkości, Ja miasto wczasów świadom mych gorzkości W tym polu, kędy zioła malowane, Odpocznę i dni moje stroskane Będę łzami zlewał. Czegom w nich używał.
Ach, nie tu koniec! Jeszcze moje życie Dozna podobno swoich trosk obficie. Niejeden czarny kamyczek potoczę, Z nim nieraz smutną twarz łzami umoczę.
Świadom złych niewoli, Co sercu nie gwoli.
Wstanę, a umysł na wszelkie przygody Uzbroję, aboś tymczasem świebody Zażyję jakiej. Czasom trzeba służyć, Smutno, wdzięczno li, wszego mierno użyć. Nigdy nie ustanie Świat w swojej odmianie. DO SWEJ LUTNI AD SUAM
Skrót tekstu: SarbGawWierBar_I
Strona: 459
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Maciej Kazimierz Sarbiewski
Tłumacz:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
c) Weź kul bilardowych jaką chcesz liczbę. Ułóż je na gladkiej powierzchności w prostej linii tak, aby jedna drugiej tykała się. Uderz kulę podobną w kulę, z któregokolwiek końca leżącą: kula na drugim końcu znajdująca się tegoż prawie czasu, i z takimże impetem, jaki miała kula, którąś uderzył, potoczy się, a inne wszystkie na miejscu zostaną. Imaginuj sobie, iż podobnym sposobem kulki ognia od słońca aż do oczu patrzących są ułożone. Gdy słońce bliższe siebie kręcąc się potrąca kulki; wzruszenie tych we 14 minutach przechodni do kulek oczu patrzących tykających się.
Pięć sfer nie wielkością ale istotą podobnych do ziemi naszej jedne w
c) Weź kul bilardowych iaką chcesz liczbę. Ułoż ie na gladkiey powierzchności w prostey linii tak, aby iedna drugiey tykała się. Uderz kulę podobną w kulę, z któregokolwiek końca leżącą: kula na drugim końcu znayduiąca się tegoż prawie czasu, y z takimże impetem, iaki miała kula, którąś uderzył, potoczy się, a inne wszystkie na mieyscu zostaną. Imaginuy sobie, iż podobnym sposobem kulki ognia od słońca aż do oczu patrzących są ułożone. Gdy słońce bliższe siebie kręcąc się potrąca kulki; wzruszenie tych we 14 minutach przechodni do kulek oczu patrzących tykaiących się.
Pięć sfer nie wielkością ale istotą podobnych do ziemi naszey iedne w
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 124
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Jeżeliby okoliczności WMPana, choćbyś, póki żyć będziesz, chciał u niej gościć, mile przyjmie. Jest wdową, ale już od dwu lat żadnej od niej nie mam wiadomości. Żyj WMPan, życzę powtórnie, żyj pomyślnie. AMALIA L***. HRABINY SZWEDZKIEJ G** PRZYPADKI
Ten list czytałem, a z radości się potoczyłem w Steleja ręce, chcąc mu powiedzieć, coby się w nim zawierało, lecz nie czekał mojej niezmiernej radości końca. Wydarł mi go z rąk, i czytał go. Położyłem moję głowę na jego ramieniu, nie chcąc jego przypatrować się zmieszaniu, któreby w nim ta wiadmość o moim uwolnieniu, i
Jeżeliby okolicznośći WMPana, choćbyś, poki żyć będziesz, chciał u niey gośćić, mile przyymie. Jest wdową, ale iuż od dwu lat żadney od niey nie mam wiadomośći. Zyy WMPan, życzę powtornie, żyy pomyślnie. AMALIA L***. HRABINY SZWEDZKIEY G** PRZYPADKI
Ten list czytałem, a z radośći śię potoczyłem w Steleia ręce, chcąc mu powiedzieć, coby śię w nim zawierało, lecz nie czekał moiey niezmierney radośći końca. Wydarł mi go z rąk, i czytał go. Położyłem moię głowę na iego ramieniu, nie chcąc iego przypatrować śię zmieszaniu, ktoreby w nim ta wiadmość o moim uwolnieniu, i
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 126
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
przydać do onych rzeczy wrzących/ smołę żółtą/ Gałban/ i Amoniak w occie rozpuszczony/ tak to wespół mieszać/ aż przestydnie. Potym inne rzeczy miałko utarte/ pierwej wosk i z spaloną miedzią włożywszy/ znowu warzyć/ dotąd aż się ręku nie imię/ dopieroż te drugie rzeczy/ miałko utarte wsypać/ i potoczyć w koty. Zielnik D. Symona Syrenniusa. Skutki tego Plastru. Ranom.
Rany świeże goi. Żyłom.
Przecięte suche żyły spają i leczy. Wrzodom
Wrzodom i sadzelom zastarzałym/ które się goić niechcą/ barzo użyteczny. Zołzy.
Zołzy i Gruczoły.
Gruczoły. I wszelakie Twardości.
Twardości odmiękcza i rozpadza
przydáć do onych rzeczy wrzących/ smołę żołtą/ Gáłban/ y Amoniak w ocćie rospusczony/ ták to wespoł mieszáć/ áż przestydnie. Potym ine rzeczy miáłko vtárte/ pierwey wosk y z spaloną miedźią włożywszy/ znowu wárzyć/ dotąd áż sie ręku nie imie/ dopieroż te drugie rzeczy/ miáłko vtárte wsypáć/ y potoczyć w koty. Zielnik D. Symoná Syrenniusá. Skutki tego Plastru. Ránom.
Rány świeże goi. Zyłom.
Przećięte suche żyły spaią y leczy. Wrzodom
Wrzodom y sadzelom zástárzáłym/ ktore sie goić niechcą/ bárzo vżyteczny. Zołzy.
Zołzy y Gruczoły.
Gruczoły. Y wszelákie Twárdośći.
Twárdosći odmiękcza y rospadza
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 110
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
wziąć Galasu/ i tego korzenia po równej części: To co namielej utrzeć/ a ze środka świeżego chleba ugnieść/ i z tego pigułek natoczyć/ a w wyprochniały ząb natkać/ kilkakroć to uczynić. Albo tak: Item.
Korzenia Zębnego miałko utartego/ Gałganu zarówno/ rozczynić mlekiem Komanowego ziela/ albo Sosnki/ i potoczywszy z tego małe pigułki po jednej w Ząb wyprochniały natkać. Item.
Wziąć korzenia tego łot/ Nasienia Nardusowego/ abo Czarnuchy pół ćwierci/ Driakwie łot. To z trochą Gorzałki zaczynić/ i w pigułki małe potoczyć/ a w ząb dziurawy nakłaść. Item.
Warzyć tenże korzeń z Szałwią w winie/ a tym
wźiąć Gálásu/ y tego korzeniá po rowney częśći: To co namieley vtrzeć/ á ze środká świeżego chleba vgnieść/ y z tego pigułek nátoczyć/ á w wyprochniáły ząb nátkáć/ kilkákroć to vczynić. Albo ták: Item.
Korzeniá Zębnego miáłko vtártego/ Gáłgánu zárowno/ rozczynić mlekiem Komanowego źielá/ álbo Sosnki/ y potoczywszy z tego máłe pigułki po iedney w Ząb wyprochniáły nátkáć. Item.
Wźiąć korzenia tego łot/ Naśienia Nardusoweg^o^/ ábo Czárnuchy poł ćwierći/ Dryákwie łot. To z trochą Gorzałki záczynić/ y w pigułki máłe potoczyć/ á w ząb dźiuráwy nákłáść. Item.
Wárzyć tenże korzeń z Száłwią w winie/ á tym
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 159
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
: Item.
Korzenia Zębnego miałko utartego/ Gałganu zarówno/ rozczynić mlekiem Komanowego ziela/ albo Sosnki/ i potoczywszy z tego małe pigułki po jednej w Ząb wyprochniały natkać. Item.
Wziąć korzenia tego łot/ Nasienia Nardusowego/ abo Czarnuchy pół ćwierci/ Driakwie łot. To z trochą Gorzałki zaczynić/ i w pigułki małe potoczyć/ a w ząb dziurawy nakłaść. Item.
Warzyć tenże korzeń z Szałwią w winie/ a tym usta często ciepło płokać/ ból w nich układa. Drudzy w samej wodzie to warzą. Inni w wodzie napoły z octem/ a to długo w uściech ciepło trzymają. Do wypadnienia zębu bolejącego.
A żeby
: Item.
Korzeniá Zębnego miáłko vtártego/ Gáłgánu zárowno/ rozczynić mlekiem Komanowego źielá/ álbo Sosnki/ y potoczywszy z tego máłe pigułki po iedney w Ząb wyprochniáły nátkáć. Item.
Wźiąć korzenia tego łot/ Naśienia Nardusoweg^o^/ ábo Czárnuchy poł ćwierći/ Dryákwie łot. To z trochą Gorzałki záczynić/ y w pigułki máłe potoczyć/ á w ząb dźiuráwy nákłáść. Item.
Wárzyć tenże korzeń z Száłwią w winie/ á tym vstá często ćiepło płokáć/ bol w nich vkłáda. Drudzy w sámey wodźie to wárzą. Ini w wodźie nápoły z octem/ á to długo w vśćiech ćiepło trzymáią. Do wypádnienia zębu boleiącego.
A żeby
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 159
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
zwłaszcza w dziatkach/ jest ratunkiem/ na szjice im go wieszając/ żeby zawsze na gołym ciele był. Także go woniać dobrze. (Macer.) Item.
Toż też i starszym w leciech od dzieci/ w tymże przypadku służy. Wziąwszy go z Mastyką zarówno utartych/ z woskiem umieszać/ i pigułki potoczyć/ na wielkość Wielogrochu/ a po jednej każdy poranek mastykować/ i długo żuchać. Tak wilgotności zimne z głowy nietylko ściągnie/ i przez usta wyrzuci/ ale i głowę na potym od podobnych flusów zachowa. Toż też Oczom płynącym.
Oczom płynącym/ i inym przypadkom z zimnych wilgotności/ jest ratunkiem. Item
zwłásczá w dźiátkách/ iest rátunkiem/ ná szyice im go wieszáiąc/ żeby záwsze ná gołym ćiele był. Tákże go woniáć dobrze. (Macer.) Item.
Toż też y stárszym w lećiech od dźieći/ w tymże przypadku służy. Wźiąwszy go z Mástyką zárowno vtártych/ z woskiem vmieszáć/ y pigułki potoczyć/ ná wielkość Wielogrochu/ á po iedney káżdy poránek mástykowáć/ y długo żucháć. Ták wilgotnośći źimne z głowy nietylko śćiągnie/ y przez vstá wyrzući/ ále y głowę ná potym od podobnych flusow záchowa. Toż też Oczom płynącym.
Oczom płynącym/ y inym przypadkom z źimnych wilgotnośći/ iest rátunkiem. Item
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 159
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
nadłużej i nacieplej trzymać. Toż czyni w occie warzony. Korzeń także sam żuchany/ dobry. Item. Połgłown: bólu.
Połgłowne bole ukałda i uskramia/ wziąwszy tego korzenia/ Gnidoszowego nasienia/ Pieprzu/ Masztyki zarówno/ miałko utłuc/ i z mięsiwością Rozynków/ a z woskiem umięszać/ gałęczki wielkości ziarna Słonecznikowego potoczyć/ a przez kilka poranków na czczo po jednemu/ długo mastykować/ nie połykając. Członkom Paraliżem naruszonem
Członkom Paraliżem naruszonym jest osobliwym lekarstwem/ wziąwszy korzenia tego cztery łoty/ Oliwy szesnaście łyżek/ albo łotów/ Wina przedniej dobroci białego łyżek albo łotów dwanaście. To wespół warzyć/ aż wino wywre/ i tym członki ułomne
nadłużey y naćiepley trzymáć. Toż czyni w ocćie wárzony. Korzeń tákże sam żuchány/ dobry. Item. Połgłown: bolu.
Połgłowne bole vkáłda y vskramia/ wźiąwszy tego korzeniá/ Gnidoszowego naśienia/ Pieprzu/ Másztyki zárowno/ miáłko vtłuc/ y z mięsiwośćią Rozynkow/ á z woskiem vmięszáć/ gałęczki wielkośći źiárná Słonecznikoweg^o^ potoczyć/ á przez kilká poránkow ná czczo po iednemu/ długo mástykowáć/ nie połykáiąc. Członkom Páráliżem náruszonem
Członkom Páráliżem náruszonym iest osobliwym lekárstwem/ wźiąwszy korzeniá tego cztery łoty/ Oliwy szesnaśćie łyżek/ álbo łotow/ Winá przedniey dobroći białego łyżek álbo łotow dwánaśćie. To wespoł wárzyć/ áż wino wywre/ y tym członki vłomne
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 160
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613