humor twój, przez pyszną imaginacyją nadęty, letki wiatr porwie i do lada kloaki przytrze, a pokory i submisji cnota im się niżej do nóg bierze, tym się wyżej w sercach ludzkich i respektach znajduje. Pytam przecie, dlaczego się tak bardzo odymasz, po sobie patrzysz, z tablatury stąpasz i oślep inszych depczesz i potrącasz? Jeżeli dlatego, żeś dorodny, a serce w tobie niedorodek i cnota karlątko, to nie racja, bo tej wielkość, a nie statury i kibici miara pretendować powinna. I bylicy jest na wzrost dosyć, miły karafijale, a przecie nią zadek nagi parzą i okładają, ba, i pagórków dorodniejszych przy wygodzie
humor twój, przez pyszną imaginacyją nadęty, letki wiatr porwie i do lada kloaki przytrze, a pokory i submisyi cnota im się niżej do nóg bierze, tym się wyżej w sercach ludzkich i respektach znajduje. Pytam przecie, dlaczego się tak bardzo odymasz, po sobie patrzysz, z tablatury stąpasz i oślep inszych depczesz i potrącasz? Jeżeli dlatego, żeś dorodny, a serce w tobie niedorodek i cnota karlątko, to nie racyja, bo tej wielkość, a nie statury i kibici miara pretendować powinna. I bylicy jest na wzrost dosyć, miły karafijale, a przecie nią zadek nagi parzą i okładają, ba, i pagórków dorodniejszych przy wygodzie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 183
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
mój, bywszy na sejmiku w Brześciu, na którym activissime Towiańskiego, tego, który mi sejmik podkomorski zerwał, do deputacji nie dopuścił, a Grotuzaa, teraźniejszego surogatora ziemskiego, i Lewkowicza na deputacji utrzymał, i Wysłoucha Emanuela — owego, który był na napastowanie mię subordynowany na sejmiku podsędkowskim, przez omyłkę Wyganowskiego napastował — potrącać kazawszy, przyjechał do Wołczyna. A w tym czasie Szelutta pojechawszy do Ossolińskiego, chorążego liwskiego, a o wszystkim i o moich zaręczynach dowiedziawszy się, powrócił do Wołczyna i zaraz z wielkim żalem, i dziwnymi kłamstwami poszedł do księcia kanclerza oskarżając mię. Barzo się książę kanclerz rozgniewał i gdy brat mój pułkownik przyszedł na pokoje
mój, bywszy na sejmiku w Brześciu, na którym activissime Towiańskiego, tego, który mi sejmik podkomorski zerwał, do deputacji nie dopuścił, a Grothuzaa, teraźniejszego surogatora ziemskiego, i Lewkowicza na deputacji utrzymał, i Wysłoucha Emanuela — owego, który był na napastowanie mię subordynowany na sejmiku podsędkowskim, przez omyłkę Wyganowskiego napastował — potrącać kazawszy, przyjechał do Wołczyna. A w tym czasie Szelutta pojechawszy do Ossolińskiego, chorążego liwskiego, a o wszystkim i o moich zaręczynach dowiedziawszy się, powrócił do Wołczyna i zaraz z wielkim żalem, i dziwnymi kłamstwami poszedł do księcia kanclerza oskarżając mię. Barzo się książę kanclerz rozgniewał i gdy brat mój pułkownik przyszedł na pokoje
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 358
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
gdy się głowa rozgrzeje od onego strumienia/ żadną miarą to nie może być/ aby dymy i wapory nie miały się poruszać w ciele/ i potym od ciepła onego nabitego/ do głowy przyciągnione i zatrzymane; z których łatwiuchno sen wielki przychodzi. Temu snu abo i spaniu tak więc zabiegaj. napierwej niechaj onego pacjenta kto potrąca aby nie spał: a jeśliż to niepomoże/ tedy kazać przestać; i nakrywszy głowę niechaj się trochę przechodzi/ a potym znowu pod strumieniem siędzie. Drugi jest Catarrhus abo descens z głowy; lub to do nozdrzy/ lub do ust/ lub też do piersi; ale naniebezpieczniejszy jest do piersi: i przeto
gdy się głowá rozgrzeie od onego strumieniá/ żadną miárą to nie może bydź/ áby dymy y wapory nie miáły się poruszać w ćiele/ y potym od ćiepłá onego nabitego/ do głowy przyćiągnione y zátrzymáne; z ktorych łatwiuchno sen wielki przychodźi. Temu snu abo y spániu tak więc zábiegay. napierwey niechay onego pácyentá kto potrąca aby nie spał: á iesliż to niepomoże/ tedy kazać przestáć; y nákrywszy głowę niechay się trochę przechodzi/ a potym znowu pod strumieniem śiędzie. Drugi iest Catarrhus ábo descens z głowy; lub to do nozdrzy/ lub do vst/ lub też do pierśi; ale naniebespiecżnieyszy iest do pierśi: y przeto
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 187.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
przetnie, już bałwan będzie w sobie syty, okazały do wendycyjej, quod est probatum.
Mógłby się znaleźć i trzeci rodzaj wybojów, lubo to rzadko bywa, a takowe się rodzą z bałwanów. Na przykład odda kopacz kłapcia w miar 6 i ma mu pisać bałwanów 6, ale że mu trochę jaki napukluje, potrącamy takim sposobem: napisze bałwanów 5, a za szóstego tylko wyboja, to jest za 24 gr tylko 18 gr, która to moderacja należy na pilnym dozorze cnotliwego i wiernego stygara, i to wszystko, co się in rationibus podaje. Jakub Skrzycki, stygar Starych Gór, 1642, d. 9 octobris.
Magnitudo et
przetnie, już bałwan będzie w sobie syty, okazały do wendycyjej, quod est probatum.
Mógłby się znaleźć i trzeci rodzaj wybojów, lubo to rzadko bywa, a takowe się rodzą z bałwanów. Na przykład odda kopacz kłapcia w miar 6 i ma mu pisać bałwanów 6, ale że mu trochę jaki napukluje, potrącamy takim sposobem: napisze bałwanów 5, a za szóstego tylko wyboja, to jest za 24 gr tylko 18 gr, która to moderacyja należy na pilnym dozorze cnotliwego i wiernego stygara, i to wszystko, co się in rationibus podaje. Jakub Skrzycki, stygar Starych Gór, 1642, d. 9 octobris.
Magnitudo et
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 13
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
końca leżącą: kula na drugim końcu znajdująca się tegoż prawie czasu, i z takimże impetem, jaki miała kula, którąś uderzył, potoczy się, a inne wszystkie na miejscu zostaną. Imaginuj sobie, iż podobnym sposobem kulki ognia od słońca aż do oczu patrzących są ułożone. Gdy słońce bliższe siebie kręcąc się potrąca kulki; wzruszenie tych we 14 minutach przechodni do kulek oczu patrzących tykających się.
Pięć sfer nie wielkością ale istotą podobnych do ziemi naszej jedne w większej, drugie w mniejszej od słońca odległości rzucił Bóg wszechmocnym słowem w linii prostej, od zachodu ku wschodowi. Dla tego impetu sfery te do skończenia świata biegałyby w linii
końca leżącą: kula na drugim końcu znayduiąca się tegoż prawie czasu, y z takimże impetem, iaki miała kula, którąś uderzył, potoczy się, a inne wszystkie na mieyscu zostaną. Imaginuy sobie, iż podobnym sposobem kulki ognia od słońca aż do oczu patrzących są ułożone. Gdy słońce bliższe siebie kręcąc się potrąca kulki; wzruszenie tych we 14 minutach przechodni do kulek oczu patrzących tykaiących się.
Pięć sfer nie wielkością ale istotą podobnych do ziemi naszey iedne w większey, drugie w mnieyszey od słońca odległości rzucił Bog wszechmocnym słowem w linii prostey, od zachodu ku wschodowi. Dla tego impetu sfery te do skończenia świata biegałyby w linii
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 124
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
na ulicy upadł, czymżebyś się bronił? oto mówiłbyś, a moje wejrzenie z okna co za związek z ich ma przypadkiem? Jestemze () bazyli- szkiem, abym samym wzrokiem ludzi balał? upadają: bo ślisko bo nieostrożnie, bo zagrzawszy głowę, a nogi osłabiwszy idą, bo ich drudzy potrącają: i dla innych niezliczonych przyczyn: alboż nie upadają i na owczas, gdy z okna nie wyglądam? Nic nad tę obronę sprawiedliwszego, stosujże to do komet: wejrzy kometa na czas krótki z nieba, w tym głód, w tym powietrze, wojna etc. cóż ona temu winna? alboż
na ulicy upadł, czymżebyś się bronił? oto mowiłbyś, a moie weyrzenie z okna co za związek z ich ma przypadkiem? Jestemze () bazyli- szkiem, abym samym wzrokiem ludzi balał? upadaią: bo ślisko bo nieostrożnie, bo zagrzawszy głowę, a nogi osłabiwszy idą, bo ich drudzy potrącaią: y dla innych niezliczonych przyczyn: alboż nie upadaią y na owczas, gdy z okna nie wyglądam? Nic nad tę obronę sprawiedliwszego, stosuyże to do komet: weyrzy kometa na czas krotki z nieba, w tym głod, w tym powietrze, woyna etc. coż ona temu winna? alboż
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 292
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
swój hak zelżywy. Już ta zelżywość/ która potykała Pana/ Nie może tak wyrażnie tu być opisana/ Jako się skutkiem działa; pospolicie bywa: Ze/ nowa rzecz miarę swą rzadko zachowywa. Pastwiło się nad Panem do sytu co żywo/ Ten paszczękę wywraca/ ten pogląda krzywo: Jeden szarpnie/ a z tyłu potrąca go drugi. Ochotna myśl poduszcza diabelskie sługi. Radby każdy dokazał swojego misterstwa: Wywierają psie kussy/ i dworskie szyderstwa: Zaskakują przed Pana/ wytrębują w roszku. Góra/ kamień/ rów nie rów: pochodź Panie Boszku. Snadzieś po morzu chodził śmiele bossą nogą: A terazci niesporo tak prześpieczną drogą. Przyszło
swoy hak zelżywy. Iuż tá zelżywość/ ktora potykałá Páná/ Nie może ták wyráżnie tu być opisáná/ Iáko się skutkiem dźiała; pospolićie bywa: Ze/ nowa rzecz miárę swą rzadko záchowywa. Pastwiło się nád Pánem do sytu co żywo/ Ten pászczekę wywraca/ ten pogląda krzywo: Ieden szárpnie/ á z tyłu potrąca go drugi. Ochotna myśl poduszcza dyabelskie sługi. Radby káżdy dokazał swoiego misterstwá: Wywieráią pśie kussy/ y dworskie szyderstwá: Záskákuią przed Páná/ wytrębuią w roszku. Gorá/ kámień/ row nie row: pochodź Pánie Boszku. Snadźieś po morzu chodźił śmiele bossą nogą: A terazći niesporo ták prześpieczną drogą. Przyszło
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 16.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
którzy wszytkim co wzgórę jesdz chcieli/ barzo przeszkadzali. Gdy to ujrzał Nouicius zbytnie się przelękł/ jednak od ś. Benedykta nie odstąpił. Wstępował ś. bezpiecznie/ nic mu nie mogli czynić/ ale uczniaza nim idącego na każdym stopniu bardzo trapili: jeden go za szyję porywał/ drugi mocno za szyję bił/ drugi potrącał/ i tak mu rozmaite krzywdy wyrządzali. Zmordowany tedy Nouicius/ tak dla trudnego wstąpienia jako i dla najazdów nieprzyjacielskich/ zbytnie strapiony jął barzo ustawać/ i słąbo za świętym iść. Obaczywszy to święty/ łaskawie obrócił się do niego/ i dla ochłody jego/ włożył nań rękę. Zatym zaraz nowe siły wziął/
ktorzy wszytkim co wzgorę iesdz chćieli/ bárzo przeszkadzáli. Gdy to vyrzał Nouicius zbytnie sie przelękł/ iednak od ś. Benediktá nie odstąpił. Wstępował ś. bespiecznie/ nic mu nie mogli czynić/ ále vczniázá nim idącego ná káżdym stopniu bárdzo trapili: ieden go zá szyię porywał/ drugi mocno zá szyię bił/ drugi potrącał/ y ták mu rozmáite krzywdy wyrządzali. Zmordowány tedy Nouicius/ ták dla trudnego wstąpienia iáko y dla naiázdow nieprzyiacielskich/ zbytnie strapiony iął bárzo vstáwáć/ y słąbo za świętym iśdź. Obaczywszy to święty/ łaskáwie obroćił sie do niego/ y dla ochłody iego/ włożył nań rękę. Zátym záraz nowe siły wźiął/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 161
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
dosyć żądościej wmciów naszych m. panów i braciej, posyłamy wmciom komput, jak wielka suma na zapłatę nam przychodzi i cośmy już odebrali, i jak wielki sumy nam niedostawa. Na zapłatę wojsku wszystkiemu wychodzi sumy dziewięć kroć sto tysięcy trzydzieści cztery i zł ośmset ośmdziesiąt pięć. Który sumy nie dostawa 120.000 zł, potrącając w tę zapłatę z ekonomij, którą my słusznie, w takich będąc niedostatkach, na potrzebę swą obrócić mogli, które 56.000 wynieść mogą, przyjmując do tego za gotowe pieniądze rekognicyją, które towarzystwo do skarbu dawało, biorąc ad rationem zasług swych z dawnych poborów pewną sumę, co uczynić może 16.000 zł. Pragnienie nieugaszone uspokojenia
dosyć żądościej wmciów naszych m. panów i braciej, posyłamy wmciom komput, jak wielka suma na zapłatę nam przychodzi i cośmy już odebrali, i jak wielki sumy nam niedostawa. Na zapłatę wojsku wszystkiemu wychodzi sumy dziewięć kroć sto tysięcy trzydzieści cztery i zł ośmset ośmdziesiąt pięć. Który sumy nie dostawa 120.000 zł, potrącając w tę zapłatę z ekonomij, którą my słusznie, w takich będąc niedostatkach, na potrzebę swą obrócić mogli, które 56.000 wynieść mogą, przymując do tego za gotowe pieniądze rekognicyją, które towarzystwo do skarbu dawało, biorąc ad rationem zasług swych z dawnych poborów pewną sumę, co uczynić może 16.000 zł. Pragnienie nieugaszone uspokojenia
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 430
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
dwa korce zboża od fl. 100, a od 70 miał obiecaną prowizję na każdy S. Marcin po fl. 7, teraz synowie Slagi tej roli mu siać niedopuścili od lat 3, a od fl. 70 nigdy prowizy niebrał, tedy sąd teraźniejszy zważywszy, ze Ceklarz więcej niż dwa korca wysiwał, potrąca mu to w dawną prowizją i od długu pierwszego fl. 20 odcina, a naznacza, aby mu Slagi iscizny oddali fl. 150, albo żeby mu pół zarembku puścili w tych pieniądzach, póki mu doskonale niewypłacą. (Ij. 187) (Ij. 188)
3597. (927) Sprawa dziewiąta —
dwa korce zboza od fl. 100, a od 70 miał obiecaną prowizyę na kazdy S. Marcin po fl. 7, teraz synowie Slagi tey roli mu siac niedopuscili od lat 3, a od fl. 70 nigdy prowizy niebrał, tedy sąd teraznieiszy zwazywszy, ze Ceklarz wiecy niż dwa korca wysiwał, potrąca mu to w dawną prowizyą y od długu pierwszego fl. 20 odcina, a naznacza, aby mu Slagi iscizny oddali fl. 150, albo zeby mu puł zarembku puscili w tych pieniądzach, poki mu doskonale niewypłacą. (II. 187) (II. 188)
3597. (927) Sprawa dziewiąta —
Skrót tekstu: KsKasUl_3
Strona: 393
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921