dźwignie, Obiednym, z nabranego brzucha, winem rzygnie, Wszytko, co jadł i co pił, i gębą, i nosem Wyrzuciwszy na łóżko jedwabne bigosem. Pełno plugastwa, pełno w całym domu smrodu, Choć z drugim końcem panny wypchną do wychodu.
Toż zebrawszy drobiankę owę na przystawkę, Gotują nowomodną na zimno potrawkę, Wsuwszy cukru, rozynków i coś cynamonu. Skoro ów, przetrzeźwiony, uprasza perdonu: Że nie on, wino winno, że pijane błędy Respekty i osobne mieć powinny względy. Któż nie podrwił pijany uczynkiem i słowy? Dosyć mamy karania, nazajutrz ból głowy. Świętym ludziom, skoro ich mocne wino zmorzy, Dziesięćkroć
dźwignie, Obiednym, z nabranego brzucha, winem rzygnie, Wszytko, co jadł i co pił, i gębą, i nosem Wyrzuciwszy na łóżko jedwabne bigosem. Pełno plugastwa, pełno w całym domu smrodu, Choć z drugim końcem panny wypchną do wychodu.
Toż zebrawszy drobiankę owę na przystawkę, Gotują nowomodną na zimno potrawkę, Wsuwszy cukru, rozynków i coś cynamonu. Skoro ów, przetrzeźwiony, uprasza perdonu: Że nie on, wino winno, że pijane błędy Respekty i osobne mieć powinny względy. Któż nie podrwił pijany uczynkiem i słowy? Dosyć mamy karania, nazajutrz ból głowy. Świętym ludziom, skoro ich mocne wino zmorzy, Dziesięćkroć
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 163
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
syrop z roży suchej, szafran, melissa, alias ziele pszczelnik, chleb w winie Malwatyckim, maczany, i pożywany, pigwy i gruszki pieczone. Którzy już do słusznej dopędzili starości, a jeszcze zgrzybiałych życzą sobie lat, mają sobie już tylko leżyć, odpoczywać, w cieple się konserwować często się prżespać ale krótko, potrawkami posilać się strawnemi. Afekta też i pasje rozumnie utemperowane, siłę człekowi przynoszą, na życie dłuższe. Zbytnio bowiem i ustawiczne wesołości, krotofile wycięczają w ludziach duchy, i rozpraszają, z czego i nagłe przypadają śmierci. Tak zbytnia radość i pocieszna nowina Chilona Lacedemońskiego jednego z Mędrców Greckich nagłą nabawiła śmiercią, donosząc wiktorię syna
syrop z roży suchey, szafran, melissa, alias ziele pszczelnik, chleb w winie Malwatyckim, maczany, y pożywany, pigwy y gruszki pieczone. Ktorzy iuż do słuszney dopędzili starości, á ieszcze zgrzybiałych życżą sobie lat, maią sobie iuż tylko leżyć, odpoczywać, w cieple się konserwować często się prżespać ale krotko, potrawkami posilać się strawnemi. Affekta też y passye rozumnie utemperowane, siłę człekowi przynoszą, na życie dłuższe. Zbytnio bowiem y ustawiczne wesołości, krotofile wycięczaią w ludziach duchy, y rozpraszaią, z czego y nagłe przypadaią smierci. Tak zbytnia radość y pocieszna nowina Chilona Lacedemońskiego iednego z Mędrcow Greckich nagłą nabawiła smiercią, donosząc wiktoryę syna
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 503
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
przynależą/ gdy womit staje się od wilgotności w żołądku będących/ jeszcze niewpojonych/ ale w nimże uległych/ tedy tu na tym wszytko będzie/ aby żołądek zmocnić/ aby zwysz mianowanych dymów/ abo wilgotności z miejsca płodowego przychodzących nieprzyjmował/ a już wdarte trzeba okracać i uśmierzać. Przełożywszy i inszym już zdrowe potrawki/ pokarmów trzeba aby zażyła brzemienna kosztownych/ tuczących/ i snadnych do zwarzenia/ o których w napierwszym Rozdziale mówiło się/ osobliwie niech się strzeże miękkich/ tłustych/ niech zażyje pieczystych z sokiem granatowym abo agrestowym/ abo pomarańczowym/ ryzu/ krochmalu/ abo mąki niech w polewce kapłoniej zażyje/ abo też uprażywszy z
przynależą/ gdy womit stáie się od wilgotnośći w żołądku będących/ ieszcze niewpoionych/ ále w nimże vległych/ tedy tu ná tym wszytko będźie/ áby żołądek zmocnić/ áby zwysz miánowánych dymow/ ábo wilgotnośći z mieyscá płodowego przychodzących nieprzyimował/ á iuż wdárte trzebá okracáć y vśmierzáć. Przełożywszy y inszym iuż zdrowe potrawki/ pokármow trzebá áby záżyła brzemienna kosztownych/ tuczących/ y snádnych do zwárzenia/ o ktorych w napierwszym Rozdźiale mowiło się/ osobliwie niech się strzeże miękkich/ tłustych/ niech záżyie pieczystych z sokiem gránatowym ábo ágrestowym/ ábo pomarańczowym/ ryzu/ krochmalu/ ábo mąki niech w polewce kápłoniey záżyie/ ábo też vpráżywszy z
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: B4
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
części się nie przeniosła. Które jednak opuchłe goleni takie miewają dla brzemienia/ te naczęściej dziewki rodzą/ gdyż i wszyscy lekarze to rozumieją/ że ckliwe i chore brzemienia białą płeć zaczętą znaczą. Jednak jeśli tak wielka puchlina/ żeby ani w nocy/ ani po połogu goleni nie sklęsły/ wolno taką leczyć. Naprzód kosztownemi potrawkami ją karmić potrosze/ a nabarziej pieczystym. Przytym śrzodków zażyć/ któreby przygotowały to złe i rozbiły/ dla czego brać często lekwarz z miodu dobrze odszymowanego z mąką bobu/ i kminu kramnego w trunku wina: goleni myć w cytrynach słonych warzonych/ abo ługiem ciepłym z winnego chrostu/ abo jesionowym/ w którym
częśći się nie przeniosłá. Ktore iednák opuchłe goleni tákie miewáią dla brzemienia/ te naczęśćiey dźiewki rodzą/ gdyż y wszyscy lekárze to rozumieią/ że ckliwe y chore brzemienia białą płeć záczętą znáczą. Iednák ieśli ták wielka puchliná/ żeby áni w nocy/ áni po połogu goleni nie sklęsły/ wolno táką leczyć. Naprzod kosztownemi potrawkámi ią karmić potrosze/ á nabárźiey pieczystym. Przytym śrzodkow záżyć/ ktoreby przygotowały to złe y rozbiły/ dla czego bráć często lekwarz z miodu dobrze odszymowánego z mąką bobu/ y kminu kramnego w trunku winá: goleni myć w cytrynách słonych wárzonych/ ábo ługiem ćiepłym z winnego chrostu/ ábo ieśionowym/ w ktorym
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: E
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
gorączkach/ dla srogości zakamiałej w częściach lipkich białegłowy wyzienczywają/ także ani porodzić/ ani samego porodzenia/ ani po porodzeniu chorób/ ani wypróżnienia znieść mogą/ a to z Hippokrat: mamy/ jeśli tedy skutnaby gorączka była/ skąpo krwie upuścisz/ wtąż miernie gaszących ogień gorączki śrzodków zażyjesz/ a suchość załamiała umiarkowanymi syropami/ potrawkami przystrojnymi/ lekkimi klisterami/ i ocierającymi lekarstwy/ jako jest tyzanna/ lipiec dobrze uwarzony/ apomeli et oximeli vtendum est, mazan też na wątrobę/ udów/ krzyża/ z rożej i z cyndalowej maści nie zapomnisz. Złych wilgotności przed i po zaczęciu zebranych/ z których białegłowy źle się mają/ przez wszytek czas brzemienia
gorączkách/ dla srogośći zákámiáłey w częśćiách lipkich białegłowy wyźienczywáią/ tákże áni porodźić/ áni sámego porodzenia/ áni po porodzeniu chorob/ áni wyprożnienia znieść mogą/ á to z Hippokrat: mamy/ ieśli tedy skutnaby gorączká byłá/ skąpo krwie vpuśćisz/ wtąż miernie gászących ogień gorączki śrzodkow záżyiesz/ a suchość záłámiáłá vmiárkowánymi syropámi/ potrawkámi przystroynymi/ lekkimi klisterámi/ y oćieráiącymi lekárstwy/ iáko iest tyzánná/ lipiec dobrze vwárzony/ apomeli et oximeli vtendum est, mázan też ná wątrobę/ vdow/ krzyżá/ z rożey y z cyndalowey máśći nie zápomnisz. Złych wilgotnośći przed y po záczęćiu zebránych/ z ktorych białegłowy źle się máią/ przez wszytek czás brzemienia
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: H2v
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
sroka piosnkami się bawi. Soboń Skowroneczku! Już śniegi na polach nie leżą, Już do morza rzekami pienistymi bieżą. A tyś rad i ku niebu wzgórę polatujesz, I garłeczkiem krzykliwym wdzięcznie przepierujesz. Bo skoro wiosna role rozległe ogrzeje, Skoro łąki kwiatkami pięknymi odzieje, Wynikną i robaczki z ziemie rozmaite; A ty potrawki będziesz miał z nich znamienite. Symich Jaskółeczko, jużeś się na świat ukazała? Jużeś ożyła? Jużeś z wody wyleciała? Za tobą dni wesołe i wietrzyk powiewa, Za tobą i słoneczko cieplejsze dogrzewa. Narodzi ono tobie muszek niezliczonych, Ty ich będziesz łapała po polach przestronych, Będziesz łapała i do gniazdeczka
sroka piosnkami się bawi. Soboń Skowroneczku! Już śniegi na polach nie leżą, Już do morza rzekami pienistymi bieżą. A tyś rad i ku niebu wzgórę polatujesz, I garłeczkiem krzykliwym wdzięcznie przepierujesz. Bo skoro wiosna role rozległe ogrzeje, Skoro łąki kwiatkami pięknymi odzieje, Wynikną i robaczki z ziemie rozmaite; A ty potrawki będziesz miał z nich znamienite. Symich Jaskółeczko, jużeś się na świat ukazała? Jużeś ożyła? Jużeś z wody wyleciała? Za tobą dni wesołe i wietrzyk powiewa, Za tobą i słoneczko cieplejsze dogrzewa. Narodzi ono tobie muszek niezliczonych, Ty ich będziesz łapała po polach przestronych, Będziesz łapała i do gniazdeczka
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 149
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
. 9. Magistra Sacri Palatij postanowienie. 10. Ochota gościnna cudownie nagrodzona.
Tego roku w Węgrzech miłosierną gościnność cudem P. Bóg przyozdobił/ i stokrotnie oddał. Bo gdy dwa Zakonni Księża we wsi jednej Mszą odprawili/ a nikt ich do siebie nie przyjmował; człowiek jeden/ lub go nie stało ledwo na jednę potrawkę lichą/ a w mieszku dwa tylko znalazł grosze/ za które coś rybek kupił/ zaprosił owych Księży i jako mógł raczył. Wdzięczni byli onej jego ochoty i błogosławili mu: a od tych czas w owym mieszku nie ustawało co na nich wydał/ ale zawsze za każdym razem tyleż z niego wyjął w pieniądzach/ i
. 9. Magistrá Sacri Palatij postánowienie. 10. Ochotá gośćinna cudownie nágrodzona.
Tego roku w Węgrzech miłośierną gośćinność cudem P. Bog przyozdobił/ i stokrotnie oddał. Bo gdy dwá Zakonni Kśięża we wśi iedney Mszą odpráwili/ á nikt ich do śiebie nie przyimował; człowiek ieden/ lub go nie stało ledwo ná iednę potráwkę lichą/ á w mieszku dwa tylko znalazł grosze/ zá ktore coś rybek kupił/ záprośił owych Kśięży i iáko mogł raczył. Wdźięczni byli oney iego ochoty i błogosłáwili mu: á od tych czas w owym mieszku nie ustawáło co ná nich wydał/ ále záwsze zá káżdym razem tyleż z niego wyiął w pieniądzách/ i
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 49
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
wyssze trzema łokciami nad ziemię Egipską/ ulękł się/ i dał pokoj/ bojąc się zalania. Czytaj Plin: i inszych.
Stąd przyjechaliśmy do pola Chaos nazwanego/ kędy dla wielkich wiatrów/ nie mogliśmy namiotów rozbić/ ani drewna nijakiego znaleźć. Zaczym musieliśmy bokłagi potłuc/ żeby się choć jedna potrawka nagotowała. Po pułnocy wstawszy/ jechaliśmy barzo przykrą drogą/ polmi szerokiemi/ i nie płodnemi/ i cały dzień/ to jest 5. Października także/ gdzieśmy nic zielonego nie widzieli/ ani wody mieli/ ani namiotów postawić mogli/ piasek barzo cienki a głęboki/ powrozów z klinami nie utrzymał/ dla czego
wyssze trzemá łokćiámi nád źiemię Egipską/ ulękł sie/ y dał pokoy/ boiąc sie zálánia. Czytay Plin: y inszych.
Stąd przyiechálismy do polá Cháos názwánego/ kędy dla wielkich wiátrow/ nie moglismy namiotow rozbić/ áni drewná niiákiego ználeść. Záczym musielismy bokłagi potłuc/ żeby sie choć iedná potrawká nágotowáłá. Po pułnocy wstawszy/ iechálismy bárzo przykrą drogą/ polmi szerokiemi/ y nie płodnemi/ y cáły dźień/ to iest 5. Páźdźierniká tákże/ gdźiesmy nic żielonego nie widźieli/ áni wody mieli/ áni namiotow postáwić mogli/ piasek bárzo ćienki á głęboki/ powrozow z klinámi nie utrzymał/ dla czego
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 39
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
by szpetnie było, gdybyć to przyznali, Ze w starym piecu Diabeł ogień sobie pali. Jakoż Król Święty będąc od złego daleki, Ozięble się obchodził z ciepłemi Apteki.
Owszem jak każdy chory lekarstwa obrżydzi, Kiedy śmierć bliską w oczach, co godzina widzi. Chociaż mu nadskakuje piękna Abizai, Choć mu smaczne potrawki do jedzenia rai, Choć w jednym łóżku sypia z Królem dni ze trzysta; Przecie Abizai Panna, podczciwa i czysta. Już się co raz do końca wiek Dawidów zbliżał, Jak luminarz słoneczny ku zachodu zniżał. Już co raz duchy życia ustają, słabieją, Wachlarze pektóralne co raz wolniej wieją. A tu wieszczków niemało
by szpetnie było, gdybyć to przyznali, Ze w stárym piecu Diabeł ogień sobie pali. Jákoż Krol Swięty będąc od złego dáleki, Ozięble się obchodził z ciepłemi Apteki.
Owszem iák każdy chory lekárstwa obrżydzi, Kiedy śmierć bliską w oczach, co godzina widzi. Chociaż mu nadskakuie piękna Abizai, Choć mu smaczne potrawki do iedzenia rai, Choć w iednym łożku sypia z Krolem dni ze trzysta; Przecie Abizai Panna, podczciwa y czysta. Już się co raz do końca wiek Dawidow zbliżał, Ják luminarz słoneczny ku záchodu zniżał. Już co raz duchy życia ustaią, słabieią, Wachlarze pektoralne co raz wolniey wieią. A tu wieszczkow niemało
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 141
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
/ czego tu u nas nie używają/ jako z ślazu/ z boraku/ z szczawiu/ z kurzej nogi/ zbabki/ z sałaty/ z Endywiej/ z śpinaku/ z łobody/ z miętki etc. Z lada chwastu uczynią polewkę. Z śrzodek bań w polewce/ przyprawują nie źle. Jajca też rozmaite potrawki czynią/ jednak nalepsze samy przez się/ niźli z inszemi rzeczami mieszane/ miekko/ nie twardo. Powiadają że zapalają jajca/ czego ja nie widzę/ bo kompleksji są miernej/ oprócz że czynią krew dobrą/ a ze krwie/ gorącość. Gorzej gdy na zły żołądek trafią/ w którym się łacno zepsują/ a
/ czego tu v nas nie vżywáią/ iáko z ślazu/ z boraku/ z sczawiu/ z kurzey nogi/ zbábki/ z sáłaty/ z Endywiey/ z śpinaku/ z łobody/ z miętki etc. Z ledá chwastu vczynią polewkę. Z śrzodek bań w polewce/ przypráwuią nie źle. Iáycá też rozmáite potráwki czynią/ iednak nalepsze sámy przez się/ niźli z inszemi rzeczámi mieszáne/ miekko/ nie twárdo. Powiadaią że zápaláią iáycá/ czego ia nie widzę/ bo complexiey są mierney/ oprocz że czynią krew dobrą/ á ze krwie/ gorącość. Gorzey gdy ná zły żołądek tráfią/ w ktorym się łácno zepsuią/ á
Skrót tekstu: PetrSInst
Strona: B3v
Tytuł:
Instrukcja albo nauka jak się sprawować czasu moru
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613