we łzach oko, I ręka w służbie takiej obumiera, Jedna rym pisze, druga łzy ociera.
Pogodne niebo było, Febus uzłocony Udzielał światła swego na oba tryjony; Spędził z powietrza chmury, a firmament cały Złote na dnie błękitnym blaski farbowały. Żaden wietrzyk nie wionął, tylko co kwiatkami Ziemię przed siedzącymi Zefir niebianami Potrząsał, których w tak czas wdzięczny bankietowy Przestrony w kupę zebrał pałac Uranowy. Tam złożywszy powagę i sceptry na stronę, Wdziawszy każdy na głowę bluszczową koronę,
I żartom, i uciechom wodze wypuścili I uciesznymi bankiet gadkami słodzili. Tam Minerwa panieńskiej niemało złożyła Surowości i igrać z sobą dozwoliła; Ceres zgubionej córki więcej nie żałuje
we łzach oko, I ręka w służbie takiej obumiera, Jedna rym pisze, druga łzy ociera.
Pogodne niebo było, Febus uzłocony Udzielał światła swego na oba tryjony; Spędził z powietrza chmury, a firmament cały Złote na dnie błękitnym blaski farbowały. Żaden wietrzyk nie wionął, tylko co kwiatkami Ziemię przed siedzącymi Zefir niebianami Potrząsał, których w tak czas wdzięczny bankietowy Przestrony w kupę zebrał pałac Uranowy. Tam złożywszy powagę i sceptry na stronę, Wdziawszy każdy na głowę bluszczową koronę,
I żartom, i uciechom wodze wypuścili I uciesznymi bankiet gadkami słodzili. Tam Minerwa panieńskiej niemało złożyła Surowości i igrać z sobą dozwoliła; Ceres zgubionej córki więcej nie żałuje
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 127
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Albo tak źle, Polacy? Dwie koronie w trumnę, Dwie na tron. Niech z tym nową stawiają kolumnę, Że nie zawsze Jan stoi z Maryją pod krzyżem: Tamten ojczyznę swoim zaszczyci paiżem; Ta, ponieważ jelenie bezoary rodzą, Sprawi, że nam trucizny żadne nie zaszkodzą. W ostatku, niech okrutna śmierć potrząsa grobem: Wara Niemcy, albo się nie złożym Jakobem? 305 (P). WET ZA WET
Ktoś przyniósszy w zanadrzu cytrynę umyśnie, Dając królowi, prosi o starostwo Wiśnie. A król (że żył starosta) odpowie jak z proce: „Bardzo słuszna owocem nagradzać owoce. Jednak że wiśnie nie masz, na
Albo tak źle, Polacy? Dwie koronie w trumnę, Dwie na tron. Niech z tym nową stawiają kolumnę, Że nie zawsze Jan stoi z Maryją pod krzyżem: Tamten ojczyznę swoim zaszczyci paiżem; Ta, ponieważ jelenie bezoary rodzą, Sprawi, że nam trucizny żadne nie zaszkodzą. W ostatku, niech okrutna śmierć potrząsa grobem: Wara Niemcy, albo się nie złożym Jakobem? 305 (P). WET ZA WET
Ktoś przyniósszy w zanadrzu cytrynę umyśnie, Dając królowi, prosi o starostwo Wiśnie. A król (że żył starosta) odpowie jak z proce: „Bardzo słuszna owocem nagradzać owoce. Jednak że wiśnie nie masz, na
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 321
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jeszcze sobie krzyka; A skoro się już bliżej do niego przymyka, Myślę: zetnie go jak wiał, a parobek młody. Aż mój straszny bohatyr umknie do gospody. I czekał tam tak długo z pachołkiem zawarty, Aże dom wedle tego Mazur minie czwarty. Nie każdyż rogiem bodzie i zębami chwyta, Chociaż tamtym potrząsa, chociaż tym zwierz zgrzyta. 340 (P). DOSYĆ KOZIE OGONA PO RZYĆ MAŁY WZROSTU ANIMUSZEM NADSTAWIA
Kiedym sobie na suknią przybierał koloru, Dwu usarzów do sklepu; poznałem z humoru; Jeden wnidzie wysoki; drugi wzrostem mały, Lecz pyszny i nie wedle statury wspaniały. Więc według teraźniejszej strojący się mody
jeszcze sobie krzyka; A skoro się już bliżej do niego przymyka, Myślę: zetnie go jak wiał, a parobek młody. Aż moj straszny bohatyr umknie do gospody. I czekał tam tak długo z pachołkiem zawarty, Aże dom wedle tego Mazur minie czwarty. Nie każdyż rogiem bodzie i zębami chwyta, Chociaż tamtym potrząsa, chociaż tym zwierz zgrzyta. 340 (P). DOSYĆ KOZIE OGONA PO RZYĆ MAŁY WZROSTU ANIMUSZEM NADSTAWIA
Kiedym sobie na suknią przybierał koloru, Dwu usarzów do sklepu; poznałem z humoru; Jeden wnidzie wysoki; drugi wzrostem mały, Lecz pyszny i nie wedle statury wspaniały. Więc według teraźniejszej strojący się mody
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 335
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
innej, Tylko wiecznej osławy. Wtenczas smętna głowa Oczy łzami zaleje, wtenczas owe słowa Przyjdą do ust: o jakom nędzna pobłądziła, Żem się na tę lak zdradną gołoledź puściła. Tychem kochała, którzy lekszy niż wiatr byli W kochaniu, aż nakoniec dziś mię omylili. Jeszcze na mój cięższy żal coraz potrząsają Sławą moją i tak mi za chęć złość oddają. Spuść groźne niebo straszne gromy z piorunami, A mści się tej tak jawnej krzywdy nad zdrajcami. Ach próżne teraz klątwy! raczej było tego Kochać, któregom zawsze znała statecznego W miłości ku mnie szczyrej, pokim go swoimi Nie odraziła cale postępki płochymi. Wierzę,
innej, Tylko wiecznej osławy. Wtenczas smętna głowa Oczy łzami zaleje, wtenczas owe słowa Przyjdą do ust: o jakom nędzna pobłądziła, Żem się na tę lak zdradną gołoledź puściła. Tychem kochała, ktorzy lekszy niż wiatr byli W kochaniu, aż nakoniec dziś mię omylili. Jeszcze na moj cięższy żal coraz potrząsają Sławą moją i tak mi za chęć złość oddają. Spuść groźne niebo straszne gromy z piorunami, A mści się tej tak jawnej krzywdy nad zdrajcami. Ach prożne teraz klątwy! raczej było tego Kochać, ktoregom zawsze znała statecznego W miłości ku mnie szczyrej, pokim go swoimi Nie odraziła cale postępki płochymi. Wierzę,
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 251
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
by wrzał, a polewaj nim często ową część chustką obwinioną: głowę też pozynguj wcześnie oliwą, albo olejem, albo masłem, apotrząsnij trochę mąką pszenną, drugirazy trzeci to uczyń, to się sma- O sekretach osobliwych
żyć będzie, a ogon na ostatku, gdy się rumienić pocznie, pozynguj także czym chcesz ale mąką nie potrząsaj, a gdy zrozumiesz, że już gorąco, zdyimij z różna, chustkę odwiń, będziesz miał sztukę smażoną, warzoną, i pieczoną. Z Białej czarną szersć na koniu uczynić może, i włosom to robić.
Wżyowszy farby z olszowej skory warżonej, rozpuść z kozłowym łojem i ciepło namazuj wprżód sierść albo włosy pomazawszy,
by wrzał, a poleway nim często ową część chustką obwinioną: głowę też pozynguy wczesnie oliwą, álbo oleiem, albo masłem, apotrząsniy troche mąką pszenną, drugirazy trzeci to uczyń, to się sma- O sekretach osobliwych
żyć będźie, a ogon na ostatku, gdy się rumienić pocznie, pozynguy także czym chcesz ale mąką nie potrząsay, a gdy zrozumiesz, że iuż gorąco, zdyimiy z rożna, chustkę odwiń, będziesz miał sztukę smażoną, warzoną, y pieczoną. Z Białey czarną szersć na koniu uczynić może, y włosom to robić.
Wżiowszy farby z olszowey skory warżoney, rospuść z kozłowym łoiem y ciepło namazuy wprżod sżerść albo włosy pomazawszy,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 521
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
kwiaty i łamania takie/ jakie bywa na Altembasie/ miejsca te gdzie kwiat i rzeczone łamania narysowane są/ pokostem malarskim (dobrze uczynisz gdy z nim trochę wosku pierwej rozpuścisz aby zgęstniał/ i trochę Glejty czerwonej terpentyny aby prędzej schnął przydasz) bogato napuść nie wszystkie razem/ ale po części. Potym zaraz przez sitko barwicą potrząsaj. Potrząsnąwszy spodem/ płótna ręką podbijaj/ aby pokost Barwicę lepiej przyjął. Trochę zaś ramy z płótnem nachyliwszy/ a podbijając ręką Barwicę z płótna spędzisz nie potrzebną. Ostatek i zdmuchniesz. A tak zostanie Barwica na pokoście/ tam tylko gdzie powinna. To uczyniwszy/ na jednej części płótna; tymże sposobem sobie postąpisz
kwiáty i łámániá tákie/ iákie bywá ná Altembáśie/ mieyscá te gdzie kwiát i rzeczone łámániá nárysowáne są/ pokostem málárskim (dobrze uczynisz gdy z nim trochę wosku pierwey rospuśćisz aby zgęstniáł/ i trochę Gleyty czerwoney terpentyny aby prędzy schnął przydász) bogáto nápuść nie wszystkie rázem/ ále po częśći. Potym záraz przez śitko barwicą potrząsáy. Potrząsnąwszy spodem/ płotná ręką podbiiáy/ áby pokost Bárwicę lepiey przyiął. Trochę záś rámy z płotnem náchyliwszy/ a podbiiáiąc ręką Bárwicę z płotna zpędźisz nie potrzebną. Ostátek i zdmuchniesz. A ták zostánie Bárwicá na pokośćie/ tám tylko gdzie powinná. To uczyniwszy/ ná iedney częśći płotná; tymże sposobem sobie postąpisz
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 67
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
przyczyną, że się go zażywa do chędożenia Kruszców, i na ołowki dla rysujących, lecz do tych pomniejszych potrzeb węgiel trzmielowy nad wszystkie inne powinien być przeniesiony. Proszek zrobiony z tych miękkich węglów służy haftarzom i Tapicerom do przeneszenia desseniów na materie, za pomocą papieru podziurawionego podług desseniu, tym się albowiem proskiem papier ten podziurkowany potrząsa. SZTUKA WĘGLARSKA. Teofrastus powiada że węgle z różnych drzew partykularne sobie mają przymioty; że węgiel zrobiony z drzewa orżechowego rozmiękcza żelazo, a węgiel z drzewa smolnego dobrym jest dla złotników P. Le Chevalier d’Arcy rozumie, że węgiel z drzewa twardego tak jest do tego dobry jako i węgiel z drzewa białego.
przyczyną, że się go zażywa do chędożenia Kruszcow, i na ołowki dla rysuiących, lecz do tych pomnieyszych potrzeb węgiel trzmielowy nad wszystkie inne powinien być przeniesiony. Proszek zrobiony z tych miękkich węglow służy hawtarzom i Tapicerom do przeneszenia desseniow na materye, za pomocą papieru podziurawionego podług desseniu, tym się albowiem proskiem papier ten podziurkowany potrząsa. SZTUKA WĘGLARSKA. Theofrastus powiada że węgle z rożnych drzew partykularne sobie maią przymioty; że węgiel zrobiony z drzewa orżechowego rozmiękcza żelazo, a węgiel z drzewa smolnego dobrym iest dla złotnikow P. Le Chevalier d’Arcy rozumie, że węgiel z drzewa twardego tak iest do tego dobry iako i węgiel z drzewa białego.
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 14
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
Jego Mości Pana Marszałka, którego jeszcze Pan Instigator, stąd winnym czyni, jakoby radził Królowi Jego Mości, aby non deferantur Iudicio Confoederatorum, i to nie jest Probatio, ex falsis suppositis, które w swojej głowie uknował Pan Instigator. Takowyż wagi jest i testimonium Religiosae Personae, którego że niemianują, daremno nim potrząsa Pan Instigator; Nie opiniami narabiać potrzeba, ani Coniecturami in Causa perduellionis. Ani Siekiera Angielska vllâ ratione może quadrare, do naszego suo wolnego Królestwa. Ten contrarium retulit. Religisae Personae testimonium. Czego i sami źli świadkowie nieświadczą tego zażywa Pan Instygator.
Jeszcze cum vehementi exaggeratione Pan Instigator proponuje, że Jego Mość Pan
Iego Mośći Páná Márszałká, ktorego ieszcze Pan Instigator, ztąd winnym czyni, iákoby rádźił Krolowi Iego Mośći, áby non deferantur Iudicio Confoederatorum, y to nie iest Probatio, ex falsis suppositis, ktore w swoiey głowie vknował Pan Instigator. Tákowyż wagi iest y testimonium Religiosae Personae, ktorego że niemiánuią, dáremno nim potrząsa Pan Instigator; Nie opiniámi nárabiáć potrzebá, áni Conjecturámi in Causa perduellionis. Ani Siekierá Angielska vllâ ratione może quadrare, do nászego suo wolnego Krolestwá. Ten contrarium retulit. Religisae Personae testimonium. Czego y sámi źli świádkowie nieświadczą tego zażywa Pan Instygator.
Ieszcze cum vehementi exaggeratione Pan Instigator proponuie, że Iego Mość Pan
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 13
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
onej polewki w której wrzał Losoś: przylewaj według smaku. Tak gotuj Szczukę główną/ Czeczugę/ Jesiotra/ Wyża świeżego/ i co chcesz. O prażeniu Ryb głównych osobliwie Szczuk.
Gdy masz Szczukę jaką Główną/ albo Podgłowną o czeszawszy onę zrysuj/ włóż na misę srebrną/ albo w kocieł rozpal soli barzo gorąco/ potrząsaj Szczukę Rysowaną/ a w piecu gorącym albo przed ogniem trochę przypiecz. Sta Potraw Rybnych II. Łosoś z Juszycą czarno.
Gdy rysujesz Lososia/ wybierz z niego krew/ którą jeżeli się spiekła/ rozsiekaj a octem winnym rozpuść/ weźmij Cebule/ i pietruszki/ osiekaj bardzo drobno/ a usmaż w Oliwie albo maśle/
oney polewki w ktorey wrzał Losoś: przyleway według smáku. Ták gotuy Szczukę głowną/ Czeczugę/ Ieśiotrá/ Wyżá świeżego/ y co chcesz. O práżeniu Ryb głownych osobliwie Szczuk.
Gdy masz Szczukę iaką Głowną/ álbo Podgłowną o czeszawszy onę zrysuy/ włoż ná misę srebrną/ albo w koćieł rospal soli barzo goraco/ potrząsay Szczukę Rysowáną/ á w piecu gorącym álbo przed ogniem trochę przypiecz. Stá Potraw Rybnych II. Łosoś z Iuszycą czarno.
Gdy rysuiesz Losośiá/ wybierz z niego krew/ ktorą ieżeli się zpiekła/ rozśiekay a octem winnym rospuść/ weźmiy Cebule/ y pietruszki/ ośiekay bárdzo drobno/ á vsmaż w Oliwie albo maśle/
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 46
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
wsyp w bigosek pieprzu i gałki tartej miej osobno jeżeli chcesz Ser Holenderski tarty/ albo Parmazyn/ maczaj grzanki w maśle/ bigoskiem i Parmazynem przetrąsaj/ a układaj na srebnym pułmisku/ głową weśrodek włóz/ i upiec w piecu/ a daj na stół. LI. Ryby tretowane.
Oczesaną Rybę pokraj we dzwona/ potrząsaj mąką/ a smaż w czym chcesz/ usmazywszy włóż w kociołek albo rynkę/ wlej wina/ octu/ chleba trochę tartego/ Limonią/ oliwy/ słodkości/ Rożenków których chcesz/ Pieprżu/ Imbieru i jeżeli chcesz Szafranu; przywarz a daj na stół. LII. Najnogi czarno świeże.
Pokrajane Najnogi odwarz w wodzie zasoliwszy
wsyp w bigosek pieprzu y gałki tartey miey osobno ieżeli chcesz Ser Holenderski tarty/ albo Parmazyn/ máczay grzanki w masle/ bigoskiem y Pármazynem przetrąsay/ á vkładay ná srebnym pułmisku/ głową weśrodek włoz/ y vpiec w piecu/ a day na stoł. LI. Ryby tretowáne.
Oczesáną Rybę pokráy we dzwoná/ potrząsay mąką/ á smaż w czym chcesz/ vsmázywszy włoż w koćiołek álbo rynkę/ wley winá/ octu/ chleba trochę tartego/ Limonią/ oliwy/ słodkośći/ Rożenkow ktorych chcesz/ Pieprżu/ Imbieru y ieżeli chcesz Szafránu; przywarz á day ná stoł. LII. Náynogi czarno swieże.
Pokráiáne Náynogi odwarz w wodźie zásoliwszy
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 57
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682