/ na sztabę wysoką Głowę zaniósł/ aż Kastru zatym Lawinowych Gmachów pięknych dojechał/ i nurtów Tybrowych K niemu się macior/ ojców kupy gatną silne/ I te co twych/ Trojańską Westo ogniów pilne. Hurmen Boga witają/ w radosnym sposobie: A gdziekolwiek łódź przeciw w odzie/ stąpi sobie Na sławionych Oltarzach/ rzędem potrzaskują Radzidła w obie stronie/ i wiatr perfumują. Wtąż rzezana ofiara/ noż soczy wrażony. Owa w miasto Rzym/ w głowę rzeczy wprowadzony Wąż się dźwiga/ i szyją nad miastem szermuje/ A sobie przystojnego siadła upatruje. Dzieli się na dwie stronie/ nurt swemi wodami/ Ostrowem to rzeczono: dwiema ten bokami/
/ ná sztabę wysoką Głowę zániosł/ áż Kástru zátym Láwinowych Gmáchow pięknych doiecháł/ y nurtow Tybrowych K niemu się mácior/ oycow kupy gátną śilne/ Y te co twych/ Troianską Westo ogniow pilne. Hurmen Boga witaią/ w rádosnym sposobie: A gdźiekolwiek lodz przeciw w odzie/ stąpi sobie Na sławionych Oltarzách/ rzędem potrzáskuią Rádźidła w obie stronie/ y wiátr perfumuią. Wtąż rzezána ofiárá/ noż soczy wráżony. Owá w miásto Rzym/ w głowe rzeczy wprowádzony Wąż się dźwiga/ y szyią nád miástem szermuie/ A sobie przystoynego śiadłá vpátruie. Dźieli się ná dwie stronie/ nurt swemi wodámi/ Ostrowem to rzeczono: dwiemá ten bokámi/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 396
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
narodzi, Każda dobra, jako diabeł, i diabłu się godzi. Nigdy się ja po próżnicy przy babach nie bawię: Gdzie czego sprostać nie mogę. to przez babę sprawię. A kiedy którą opętam, siedmkroć gorsza będzie; Byś na nią palec zakrzywił, ba, wnet na cię wsiądzie. Więc popierda, potrzaskuje, chodzi, chrzypie, stęka, A wszytko się swarzy, łaje, diabeł ją opęta. Rzadko kiedy co pomoże, ba, rychlej zawadzi, Kędy baba w domu rządzi, biada tam czeladzi! A gdzie jeszcze na rozmowach dwie sobie zasiędą, Już tam pewnie wszyscy diabli miedzy nimi będą. Jedna radzi, jak
narodzi, Każda dobra, jako dyabeł, i dyabłu sie godzi. Nigdy się ja po próżnicy przy babach nie bawię: Gdzie czego sprostać nie mogę. to przez babę sprawię. A kiedy którą opętam, siedmkroć gorsza będzie; Byś na nię palec zakrzywił, ba, wnet na cię wsiędzie. Więc popierda, potrzaskuje, chodzi, chrzypie, stęka, A wszytko się swarzy, łaje, dyabeł ją opęta. Rzadko kiedy co pomoże, ba, rychlej zawadzi, Kędy baba w domu rządzi, biada tam czeladzi! A gdzie jeszcze na rozmowach dwie sobie zasiędą, Już tam pewnie wszyscy dyabli miedzy nimi będą. Jedna radzi, jak
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 44
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903