. Tabl: 4. przy Karcie 9.
TArczą nazywam lada sztukę deski wyciosaną na formę figury DC, albo też bez wszelkiego ociosania, mającą rękojeść przy D, miąższą i długą do miary rękojeści w posrzodku Tablicy Mierniczej: żeby ta rękojeść D, mogła dychtownie stawać w szyj dżyuerawej Pachołka wyżej opisanego, gdy tego potrzebować będzie Geometra do rozmierzania Pol, i Granic. Na tej desce ma być zrysowanych spięć cyrkułów, jako chcesz odległych, między którymi ze dwa pola powinny być odmienną farbą zmalowane glinką i kredą, albo inszymi farbami do upodobania; którychby oko dojźrzeć mogło w znacznej odległości. Nauka X. O Mierze Wysokości dziennej i nocnej
. Tabl: 4. przy Kárćie 9.
TArczą náżywam ládá sztukę deski wyćiosáną ná formę figury DC, álbo też bez wszelkiego oćiosánia, máiącą rękoieść przy D, miąszszą y długą do miáry rękoieśći w posrzodku Tablicy Mierniczey: żeby tá rękoieść D, mogłá dychtownie stawáć w szyi dżiueráwey Páchołká wyżey opisánego, gdy tego potrzebowáć będżie Geometrá do rozmierzánia Pol, y Gránic. Ná tey desce ma bydż zrysowánych zpięć cyrkułow, iáko chcesz odległych, między ktorymi ze dwá polá powinny bydź odmienną fárbą zmálowáne glinką y kredą, álbo inszymi fárbámi do vpodobánia; ktorychby oko doyżrzeć mogło w znáczney odległośći. NAVKA X. O Mierze Wysokośći dźienney y nocney
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 11
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
postąpić dla Rzeki, abo inszej przeszkody.
UMknij się z punktem M wzad: a z niego znalazłszy obiedwie odległości MD, i MC według poprzedzających Nauk, wynajdziesz długość odległości DC, według Nauki 25. abo 26. Abo więc pociągnąwszy przez M, linii MD, na Z, i MC na H, ile potrzebować będziesz do wynalezienia odległości MD, i MC, postawisz Tablicę Mierniczą na M, z przylepionym (woskiem) arkuszem papieru, i przy igiełce podle linii Celowej zrysujesz anguł HMZ. Na którego ścianę HM Przestawisz z skale miarę linii MC: A na ścianę MZ, z tejże skali, miarę linii MD. Toż odległość
postąpić dla Rzeki, ábo inszey przeszkody.
VMkniy się z punktem M wzad: á z niego ználaszszy obiedwie odległośći MD, y MC według poprzedzáiących Náuk, wynaydźiesz długość odległośći DC, według Náuki 25. ábo 26. Abo więc poćiągnąwszy przez M, linii MD, ná Z, y MC ná H, ile potrzebowáć będżiesz do wynáleźięnia odległośći MD, y MC, postáwisz Tablicę Mierniczą ná M, z przylepionym (woskiem) árkuszem pápieru, y przy igiełce podle linii Celowey zrysuiesz ánguł HMZ. Ná ktorego śćiánę HM Przestáwisz z skálé miárę linii MC: A ná śćiánę MZ, z teyże skáli, miárę linii MD. Toż odległość
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 31
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
ojczyzna nasza i bezpieczna od nieprzyjaciela i wolna od kontrybucji, wolna od wojsk swoich in visceribus zostawała.
Wszakże ostrożnieby to trzeba podawać Moskwie, którzy, iż są z natury i pyszni i uporni, w każdej rzeczy zwykli się zasadzać; szkodaby im zaraz z przodku Krymu in possessionem pozwalać, tylko od nich posiłku potrzebować. Potem gdyby się fortiter trzymali, eo modo ustąpić, żeby jaka włość znaczną Rzeczpospolitej za posiłki dali, żeby się nas ratować przeciwko Turkom, ile tego potrzeba będzie razy, obligowali i foedera nienaruszenie trzymali. Ja non despero, gdyby się ta sprawa traktowała dextre i decenter, że w tej swej teraźniejszej kruczynie patrząc na
ojczyzna nasza i bespieczna od nieprzyjaciela i wolna od kontrybucyi, wolna od wojsk swoich in visceribus zostawała.
Wszakże ostrożnieby to trzeba podawać Moskwie, którzy, iż są z natury i pyszni i uporni, w każdej rzeczy zwykli się zasadzać; szkodaby im zaraz z przodku Krymu in possessionem pozwalać, tylko od nich posiłku potrzebować. Potém gdyby się fortiter trzymali, eo modo ustąpić, żeby jaka włość znaczną Rzeczpospolitej za posiłki dali, żeby się nas ratować przeciwko Turkom, ile tego potrzeba będzie razy, obligowali i foedera nienaruszenie trzymali. Ja non despero, gdyby się ta sprawa traktowała dextre i decenter, że w tej swej terazniejszej kruczynie patrząc na
Skrót tekstu: KoniecSTatar
Strona: 303
Tytuł:
Dyskurs o zniesieniu Tatarów...
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
zaraz nań nastąpić In recenti crimine, mając jasne dowody Luce meridiana clariora: kazać go było zaraz skarać, na tortury dać, aby wydał z-kim traktował, co złego stanowi ludzkiemu myślał, jako na Boga z-wężem sprzysięgał się, a potym summario processa sądzić go, ani Delatora, ani świadków nie potrzebować. Pan mówi: Kaifaszowski to rząd. Quid adbuc egemus testibus, nie przeświadczywszy sądzić. dam ja wszystkim prawidło sądu, aby to prawo prawem, statut statutem szedł. Mówi Cajetan na to miejsce: Exemplum dedic ludicibus, ut quantumvis certissimi forent, quòd aliquis deliquerit, non procedant, incitato reo. Przykład dał Sędziom
záraz nań nástąpić In recenti crimine, máiąc iásne dowody Luce meridiana clariora: kazać go było záraz zkaráć, ná tortury dáć, áby wydał z-kim tráktował, co złego stanowi ludzkiemu myślał, iáko ná Bogá z-wężem zprzyśięgał się, á potym summario processa sądźić go, áni Delatorá, áni świádkow nie potrzebowáć. Pan mowi: Kaifaszowski to rząd. Quid adbuc egemus testibus, nie przeświádczywszy sądźić. dam ia wszystkim práwidło sądu, áby to práwo práwem, státut státutem szedł. Mowi Caietan ná to mieysce: Exemplum dedic ludicibus, ut quantumvis certissimi forent, quòd aliquis deliquerit, non procedant, incitato reo. Przykład dał Sędźiom
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 83
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
twego pokoja Z winnym spieszę ukłonem i serdeczną danią, Życząc, abyś mi była wolnowładną panią.
Panna. I ja wzajem winszuję dnia dobrego tobie, Tylko proszę o jedno: zachowaj te sobie I żarty i oferty na kogo inszego. Bowiem ja z monarchami nie mam nic spolnego, Żebym miała od kogo dani potrzebować Abo nie mając mocy kogo chcieć hołdować.
Młodzieniec. Że śmiele o was rzekę, większą wy moc macie, Niż wszyscy monarchowie, którą zniewalacie, Bo nie dziw, że kto kogo mieczem pohołduje, Nie to fortel, gdy gwałtem kto komu panuje. Lecz dobrowolnie kogo wziąć pod swe władanie, Wierz mi, większe
twego pokoja Z winnym spieszę ukłonem i serdeczną danią, Życząc, abyś mi była wolnowładną panią.
Panna. I ja wzajem winszuję dnia dobrego tobie, Tylko proszę o jedno: zachowaj te sobie I żarty i oferty na kogo inszego. Bowiem ja z monarchami nie mam nic spolnego, Żebym miała od kogo dani potrzebować Abo nie mając mocy kogo chcieć hołdować.
Młodzieniec. Że śmiele o was rzekę, większą wy moc macie, Niż wszyscy monarchowie, ktorą zniewalacie, Bo nie dziw, że kto kogo mieczem pohołduje, Nie to fortel, gdy gwałtem kto komu panuje. Lecz dobrowolnie kogo wziąć pod swe władanie, Wierz mi, większe
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 241
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
z I. K. Mcią z nosić się będziemy. W desygnacji zaś samego Sukcesora, żadnego Kandydata, na nadzieję sukcesiej, o której się traktuje, nieweźmiemy. Któryby nie był Katolikiem Rzymskim, i dobrze młodszym laty I. K. Mci. Niemniej koniecznie tego requisitum w nim i po nim szukać i potrzebować będziemy, aby chciał, i mógł pojąć w Małżeństwo Księżnę Jej Mość Pfalcgrafownę Siostrzenicę Królowej Jej Mści Paniej Naszej Miłościwej, odwdzięczając tym miłość i życzliwość Królowej Jej Mci ku Rzeczyposp: i wielkie w tym racje na stronę Rzeczyposp: upatrując. Które tedy kondycje obrania, od I. K. Mści proponowane, i od nas
z I. K. Mćią z nośić się będziemy. W designátiey záś sámego Successorá, żadnego Candidatá, ná nádźieię successiey, o ktorey się tráctuie, nieweźmiemy. Ktoryby nie był Kátolikiem Rzymskim, y dobrze młodszym láty I. K. Mći. Niemniey koniecznie tego requisitum w nim y po nim szukáć y potrzebowáć będziemy, áby chćiał, y mogł poiąć w Małżeństwo Księżnę Iey Mość Pfaltzgrafownę Siostrzęnicę Krolowey Iey Mśći Pániey Nászey Miłośćiwey, odwdźięczáiąc tym miłość y życzliwość Krolowey Iey Mći ku Rzeczyposp: y wielkie w tym rácye ná stronę Rzeczyposp: vpátruiąc. Ktore tedy condicye obránia, od I. K. Mśći proponowáne, y od nas
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 21
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
strzec trzody.
TOMEK Już ci to iść, jak iść, mniejsa, ale z cym iść? To stuka, co damy Tak wielkiemu Panu, kiedy nic godnego dla niego nie mamy — Chyba jak charlacy, Ze mu z nasej pracy Co darujemy.
BARTOS Nie takić to Pan, jak nasi, ażeby miał cego potrzebować: Ma-ć on wszytko, bo jest Bogiem — co das, tym się będzie kontentować. Bo on na ochotę I chęć, nie na złote Patrzy podarki. Więc o to się, ze z wielkim panem sprawa, najmniej nie turbujmy, Lec każdy weź, co mas w domu, a podarki cym prędzej
strzec trzody.
TOMEK Juz ci to iść, jak iść, mniejsa, ale z cym iść? To stuka, co damy Tak wielkiemu Panu, kiedy nic godnego dla niego nie mamy — Chyba jak charlacy, Ze mu z nasej pracy Co darujemy.
BARTOS Nie takić to Pan, jak nasi, ażeby miał cego potrzebować: Ma-ć on wsytko, bo jest Bogiem — co das, tym się będzie kontentować. Bo on na ochotę I chęć, nie na złote Patrzy podarki. Więc o to się, ze z wielkim panem sprawa, najmniej nie turbujmy, Lec każdy weź, co mas w domu, a podarki cym prędzej
Skrót tekstu: RozPasOkoń
Strona: 308
Tytuł:
Rozmowa pasterzów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
ale różna i wieloraka, pomału do uleczenia jej przystępować potrzeba, i wprzód cięższym i szkodliwszym rzeczom zabiegać, abyśmy chcąc wszystko razem naprawić, wszystkiego nie zepsowali, wszelakie prędkie i nagłe odmiany (mówi Arystoteles) w Rzeczypospolitej są niebezpieczne, kto mocno i często nos uciera, krew wyciska. Cóż jeszcze nad to jaśniejszego potrzebować będziesz? Co prawdziwszego słyszeć żachcesz? Jeśli Doktorom nie wierzysz/ wierzże nawyzszemu ich Pasterzowi i Doktorowi główniejszemu/ który i siebie samego/ i wszytkie swoje z nieprawości i nierządu strofuje/ i naprawę błędów obiecuje. Ale snać rzeczesz: obiecał i wykonał. Obiecał mówię dobrej wolej mąż/ ale śmiertelnymi przewrotnych jędz/ żądły
ale rozna y wieloraka, pomału do vleczenia iey przystępować potrzeba, y wprzod ćięższym y szkodliwszym rzeczom zabiegać, abysmy chcąc wszystko razem naprawić, wszystkiego nie zepsowali, wszelakie prędkie y nagłe odmiany (mowi Aristoteles) w Rzeczypospolitey są niebespiecżne, kto mocno y często nos vćiera, krew wyćiska. Coż ieszcże nád to iaśnieyszego potrzebowáć będźiesz? Co prawdźiwszego słyszeć żáchcesz? Ieśli Doktorom nie wierzysz/ wierzże nawyzszemu ich Pásterzowi y Doktorowi głownieyszemu/ ktory y śiebie sámego/ y wszytkie swoie z niepráwośći y nierządu strofuie/ y napráwę błędow obiecuie. Ale snać rzecżesz: obiecał y wykonał. Obiecał mowię dobrey woley mąż/ ále śmiertelnymi przewrotnych iędz/ żądły
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 82v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
dla tego. Tertiò. Co ad usum; Poniewaź ta milicja formowana in supplementum Pospolitego Ruszenia, niepowinna by wyniść w pole, i na kampanią za lada ordynansem Hetmanów, ale za rozkazem samym Rzeczypospolitej in casu urgenti et extremo; wtenczas, w jakim ciężkim razie powinnaby Rzeczpospolita providere extraordinariam sustentationem, taką, jakiej potrzebować może Husarz in opere belli służący Ojczyźnie; aliàs pókiby ta milicja była w Województwach, ordynaryjna płaca niebyłaby ciężka na szlachtę, byle była sufficiens, żeby ten, który w regestrze zaciągu miał się o czym stawić na popisie, i być w gotowości, ile razy mu wyniść na kampanią każą.
Nie chciał
dla tego. Tertiò. Co ad usum; Poniewaź ta milicya formowana in supplementum Pospolitego Ruszenia, niepowinna by wyniść w pole, y na kampanią za lada ordynansem Hetmanow, ale za roskazem samym Rzeczypospolitey in casu urgenti et extremo; wtenczas, w iakim ćięszkim raźie powinnaby Rzeczpospolita providere extraordinariam sustentationem, taką, iakiey potrzebować moźe Husarz in opere belli słuźący Oyczyźnie; aliàs pokiby ta milicya była w Woiewodztwach, ordynaryina płaca niebyłaby ćięszka na szlachtę, byle była sufficiens, źeby ten, ktory w regestrze zaćiągu miał się o czym stawić na popiśie, y bydź w gotowośći, ile razy mu wyniść na kampanią kaźą.
Nie chćiał
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 65
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
zawisło, żeby immaginacją wybić sobie z głowy, i tym samym rozum się uleczi; a przy zdrowym rozumie, wola nie może być, tylko dobrym Porządkiem Dobro pospolite utrzymująca. Te miłość Ojczyzny piastujemy w sercu naszym, i z jednegoź zrzodła, z kąd wszystkie calamitates na Ojczyznę wypływają, możemy wszystko czerpać, czego tylko potrzebować może na konserwacją swoję, bo jeżeli przeciwność woli naszej, ją gubi, uniformitas opinij ją salvat.
Źeby wola ślepo się wolnością uwodząca mogła być dla dobra pospolitego powszechna, trzeba uwazić że trojako agit w człowieku. Primò. Kiedy sobie formuje szkodliwą i niegodziwą ideam; na ten czas wolność która ją determinat, nie może
zawisło, źeby immaginácyą wybić sobie z głowy, y tym samym rozum się ulecźy; á przy zdrowym rozumie, wola nie moźe bydź, tylko dobrym Porządkiem Dobro pospolite utrzymuiąca. Te miłość Oyczyzny piástuiemy w sercu naszym, y z iednegoź zrźodła, z kąd wszystkie calamitates na Oyczyznę wypływáią, moźemy wszystko cźerpáć, czego tylko potrzebowáć moźe na konserwácyą swoię, bo ieźeli przećiwność woli naszey, ią gubi, uniformitas opinij ią salvat.
Źeby wola ślepo się wolnośćią uwodząca mogła bydź dla dobra pospolitego powszechna, trzeba uwaźyć źe troiako agit w człowieku. Primò. Kiedy sobie formuie szkodliwą y niegodźiwą ideam; na ten czas wolność ktora ią determinat, nie moźe
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 150
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733