Cap. 52. i 56.
Uważenie wtóre: Ustawiczne/ codzienne Cerkwie Wschodniej zdanie jest/ dusze z tego świata odchodzące na dwa stany dzielone być. Na stan zbawionych/ i na stan Zatraconych. Stan zbawionych z owym rozdzieleniem/ tych/ które prosto na niebie do Chrysta PAna odchodzą/ żadnych za sobą modlitw nie potrzebując: Za które Cerkiew ś. dzięki Panu Bogu czyni. i owych/ które modlitw/ ofiar/ jałmużn/ i inszych dobrodziejstw Cerkiewnych za sobą do PAna Boga od żywych potrzebują. Za któremi Cerkiew Z. modlitwy do Pana Boga czyni. Jak o tym dowodnie Damascenus Z. Serm de ijs, qui infide obdormierunt.
Cap. 52. y 56.
Vważenie wtore: Vstáwiczne/ codźienne Cerkwie Wschodney zdánie iest/ dusze z tego świátá odchodzące ná dwa stany dźielone bydź. Ná stan zbáwionych/ y ná stan Zátráconych. Stan zbáwionych z owym rozdźieleniem/ tych/ ktore prosto ná niebie do Christá PAná odchodzą/ żadnych zá sobą modlitw nie potrzebuiąc: Zá ktore Cerkiew ś. dźięki Pánu Bogu cżyni. y owych/ ktore modlitw/ ofiar/ iáłmużn/ y inszych dobrodźieystw Cerkiewnych zá sobą do PAná Bogá od żywych potrzebuią. Zá ktoremi Cerkiew S. modlitwy do Páná Bogá cżyni. Iák o tym dowodnie Dámáscenus S. Serm de ijs, qui infide obdormierunt.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 147
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
wasze ćwiczenie Już ow wasz wychowaniec, między blade cienie Ledwie co nie w dziecinnym wieku policzony Z ziemskich nizin nad górne wyleciał triony. Lecz raczej i prawdziwiej ty, o ludu Boży! Żałuj tak wielkiej straty i niech cię zatrwoży Ten sąd Pański, że mając tak okrutnych zwierzów Pełno około siebie a czułych pasterzów Tak pilno potrzebując, jego w wielkie cnoty Bogatego i świętej pełnego ochoty Jak obiecaną ziemię tylkoć pokazano, A potym się skryć prędko pod ziemię kazano. O nieposzlakowany w drogach twoich, Boże! Któż kiedy zbrodzić twoje tajemnice może? Jak wiele takich żyje, którzy dla swych zbrodni, I słonecznego światła zażywać niegodni, Niegodni deptać ziemie
wasze ćwiczenie Już ow wasz wychowaniec, między blade cienie Ledwie co nie w dziecinnym wieku policzony Z ziemskich nizin nad gorne wyleciał triony. Lecz raczej i prawdziwiej ty, o ludu Boży! Żałuj tak wielkiej straty i niech cię zatrwoży Ten sąd Pański, że mając tak okrutnych zwierzow Pełno około siebie a czułych pasterzow Tak pilno potrzebując, jego w wielkie cnoty Bogatego i świętej pełnego ochoty Jak obiecaną ziemię tylkoć pokazano, A potym się skryć prędko pod ziemię kazano. O nieposzlakowany w drogach twoich, Boże! Ktoż kiedy zbrodzić twoje tajemnice może? Jak wiele takich żyje, ktorzy dla swych zbrodni, I słonecznego światła zażywać niegodni, Niegodni deptać ziemie
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 430
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Ziemskich wkspedyowany być ma: wcale zachowując wykonanie Prawa na dalsze czasy względem odprawowania Sejmów walnych Ordynaryjnych, co dwie lecie, według opisania Konstytucji.
§. 3. Na koniec, aby przeciwko wszelakim wnętrznym i postronnym insultom, dostateczne zupełne, mocne, i istotne opatrzone było bezpieczeństwo Majestatowi Pańskiemu i wolności, jako Stany Rzpltej niepotrzebując Wojsk Saskich, albo jakiego inszego Narodu, obronę Królestwa tego, wewnątrz i zewnątrz, mianowicie przeciwko następującej na Prowincje i Państwa Rzpltej inkursyj Szwedzkiej na się biorą, oraz Monarchom przeciwko spolnemu nieprzyjacielowi Królowi Szwedzkiemu, skolligowanym, przez ewakuacją Wojsk pomienionych z Państw Krstwa Polskiego żadne nie nastąpiło praejudicium, i aby ciż skolligowani Monarchowie podczas
Ziemskich wxpedyowany bydź ma: wcale zachowuiąc wykonanie Prawa na dalsze czasy względem odprawowania Seymow walnych Ordynaryinych, co dwie lećie, według opisania Konstytucji.
§. 3. Na koniec, aby przećiwko wszelakim wnętrznym y postronnym insultom, dostateczne zupełne, mocne, y istotne opatrzone było beśpieczeństwo Majestatowi Pańskiemu y wolnośći, iako Stany Rzpltey niepotrzebuiąc Woysk Saskich, albo iakiego inszego Narodu, obronę Krolestwa tego, wewnątrz y zewnątrz, mianowićie przećiwko następuiącey na Prowincye y Państwa Rzpltey inkursyi Szwedzkiey na się biorą, oraz Monarchom przećiwko spolnemu nieprzyiaćielowi Krolowi Szwedzkiemu, zkolligowanym, przez ewakuacyą Woysk pomienionych z Państw Krstwa Polskiego żadne nie nastąpiło praejudicium, y aby ćiż zkolligowani Monarchowie podczas
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: E
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
jednej z niem martwą głowę pochyla godzinie I pręt osierociały opuszcza, pogrzebu Szukając, kwiat podległy odmiennemu niebu;
LXIII.
Ale tu zawżdy wiosna, zawżdy się zieleni I czas żaden wiecznego kwiecia nic nie mieni; Nie, żeby przyrodzenie na tamte ogrody Wcześniejsze i życzliwsze dawało pogody, Ale swą Logistylla pracą i uprawą, Nie potrzebując nieba ani na łaskawą Spuszczając się pogodę, chocia się to zdała Nie podobna, ustawną wiosnę tam trzymała.
LXIV.
Logistylla dawała to znać Rugierowi, Że tak zacnemu w swojem królestwie gościowi Była rada, kazawszy, aby go ważyli, Aby mu wszyscy wielką uczciwość czynili. Przyszedł do niej beł przed tem Astolf zawołany,
jednej z niem martwą głowę pochyla godzinie I pręt osierociały opuszcza, pogrzebu Szukając, kwiat podległy odmiennemu niebu;
LXIII.
Ale tu zawżdy wiosna, zawżdy się zieleni I czas żaden wiecznego kwiecia nic nie mieni; Nie, żeby przyrodzenie na tamte ogrody Wcześniejsze i życzliwsze dawało pogody, Ale swą Logistylla pracą i uprawą, Nie potrzebując nieba ani na łaskawą Spuszczając się pogodę, chocia się to zdała Nie podobna, ustawną wiosnę tam trzymała.
LXIV.
Logistylla dawała to znać Rugierowi, Że tak zacnemu w swojem królestwie gościowi Była rada, kazawszy, aby go ważyli, Aby mu wszyscy wielką uczciwość czynili. Przyszedł do niej beł przed tem Astolf zawołany,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 212
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
tu me capias, teste Besaeo. Dosyć na ukontentowanie Twojej tu kuriozyj Czytelniku powiedzieć, co BÓG sam Mojżeszowi osobie effari raczył Exodi cap. 3. Ego sum qui sum. Te wła sne Imię moje: wiecznie być, nigdy się nie poczynając, nigdy nie kończąc, niczego i nikogo do konserwacyj mojej Istoty, nie potrzebując. Przedtym się Pan BÓB zwał ELOHIM plurali numero, Majestatis ergo: Singulari numero ELOH, albo ELOI; co wszytko znaczy i tłuma czy się BÓG; potym w ognistym krzaku prezentowawszy się Mojżeszowi kazał się nazwać JEHOVA, albo IHEVE, inaczej ADONAI, to jest Ego sum qui sum; jako wywodzą Genebrardus, Bellarminus Purpurat
tu me capias, teste Besaeo. Dosyć na ukontentowanie Twoiey tu kuryozyi Czytelniku powiedzieć, co BOG sam Moyzeszowi osobie effari raczył Exodi cap. 3. Ego sum qui sum. Te wła sne Jmie moie: wiecznie bydź, nigdy się nie poczynaiąc, nigdy nie kończąc, niczego y nikogo do konserwacyi moiey Istoty, nie potrzebuiąc. Przedtym się Pan BOB zwał ELOHIM plurali numero, Majestatis ergo: Singulari numero ELOH, álbo ELOI; co wszytko znaczy y tłuma czy się BOG; potym w ognistym krzaku prezentowawszy się Moyzeszowi kazał sie nazwać JEHOVA, albo JIHEVE, inaczey ADONAI, to iest Ego sum qui sum; iako wywodzą Genebrardus, Bellarminus Purpurat
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 2
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
kanclerza do siebie pisany w ten sens, jakom wyżej wyraził, fortissime pisany. Oddałem list księcia hetmana instancjalny za mną księciu miecznikowi i musiałem opowiedzieć, jak chociaż tak barzo spieszyłem, jednak po przywołanym już naszym aktoracie przyjechałem. Począł się książę miecznik gniewać o to na Abramowiczów, ale ja, potrzebując ich łaski, ubłagałem dla nich księcia miecznika. Jakoż choćbym był i wcześniej przyjechał, tedy gdyby się od księcia kanclerza spytano o gotowość do tegoż aktoratu, nie mógłbym jej pokazać, bo pułkownik brat mój tylko jednemu Kurowickiemu pozew kazał podać i takie było generalskie zeznanie, że jednemu tylko Kurowickiemu pozew
kanclerza do siebie pisany w ten sens, jakom wyżej wyraził, fortissime pisany. Oddałem list księcia hetmana instancjalny za mną księciu miecznikowi i musiałem opowiedzieć, jak chociaż tak barzo spieszyłem, jednak po przywołanym już naszym aktoracie przyjechałem. Począł się książę miecznik gniewać o to na Abramowiczów, ale ja, potrzebując ich łaski, ubłagałem dla nich księcia miecznika. Jakoż choćbym był i wcześniej przyjechał, tedy gdyby się od księcia kanclerza spytano o gotowość do tegoż aktoratu, nie mógłbym jej pokazać, bo pułkownik brat mój tylko jednemu Kurowickiemu pozew kazał podać i takie było generalskie zeznanie, że jednemu tylko Kurowickiemu pozew
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 557
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
zagnojonych, O Ekonomice, mianowicie Polu, Zbożu etc.
zamulonych, wywożąc je na pole. Pole na pułnoc pochyłe i bardzo nadane nie jest dobre, gdyż słońca nie czuje operacyj, a zimna ponosi. Na polu obłogiem leżącym rosną bodaki; te życzę jeno podniesą się od ziemi wykosić; raz: że wiele wilgoci potrzebując do swego wzrostu, wilgoć i tłustość z ziemi najlepszą wyciągają: druga, nie wykosiwszy je jak dościgną, nasienie z nich wypada, i znowu więcej na rok urodzi się bodaków, pole suszących, a jeśli są między zbożem,ie głuszą. Pole ladajakie te jest u gospodarzów; ani może być sprawione, co ma
zagnoionych, O Ekonomice, mianowicie Polu, Zbożu etc.
zamulonych, wywożąc ie na pole. Pole na pułnoc pochyłe y bardzo nadane nie iest dobre, gdyż słońca nie czuie operacyi, á zimna ponosi. Ná polu obłogiem leżącym rosną bodaki; te życzę ieno podniesą się od ziemi wykosić; raz: że wiele wilgoci potrzebuiąc do swego wzrostu, wilgoć y tłustość z ziemi naylepszą wyciągaią: druga, nie wykosiwszy ie iak dościgną, nasienie z nich wypada, y znowu więcey na rok urodzi się bodakow, pole suszących, á iezli są między zbożem,ie głuszą. Pole ladaiakie te iest u gospodarzow; ani może bydź sprawione, co ma
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 441
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
/ ochrania aż i posiełkuje/ nawet i wzrost daje/ karmi/ i do tego dalszych miesięcy go przywodzi/ że się do wyścia gotuje/ zwolną główką ku dołowi obracając/ a wodką swą błony miejsca swego odwilżając/ i rozprzestrzeniając/ aż i na świat wychodząc płacze/ dawszy się ubogiej macierzy znać/ ratunku tylko babiego potrzebując: lecz dalszy dyskurs o tym niewiastkom mądrym ostawiwszy/ przyjdzie tychże jeszcze upomnieć/ aby na świecie nic inszego jedno zdrowia ludzkiego/ i tego zachowania szukali/ nigdy sobie niedufając/ i drugą z sobą brały/ ba i trzeciego i czwartego Doktora przyzwały/ gdyż ci nie zawżdy biorą miłując krew Krześciańską; zwłaszcza ci
/ ochrania áż y pośiełkuie/ náwet y wzrost dáie/ karmi/ y do tego dálszych mieśięcy go przywodźi/ że się do wyśćia gotuie/ zwolną głowką ku dołowi obracáiąc/ á wodką swą błony mieyscá swego odwilżaiąc/ y rozprzestrzeniaiąc/ áż y ná świát wychodząc płácze/ dawszy się vbogiey máćierzy znáć/ rátunku tylko bábiego potrzebuiąc: lecz dálszy discurs o tym niewiastkom mądrym ostáwiwszy/ prziydźie tychże ieszcze vpomnieć/ áby ná świećie nic inszego iedno zdrowia ludzkiego/ y tego zachowánia szukali/ nigdy sobie niedufáiąc/ y drugą z sobą bráły/ bá y trzećiego y czwartego Doktorá przyzwáły/ gdyż ći nie záwżdy biorą miłuiąc krew Krześćianską; zwłaszczá ći
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: F
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Stężycą, ale samym IMciom pp. senatorom, których tam dziesięć było, to odkryłem, na uważenie ich te rzeczy puszczając. A gdy je pochwaleli, iż po wielkiej części certitudinem po sobie miały, i dalej ich poprzeć obiecali, tedy i do wszytkiego senatu odesłałem je na sejm, po IMciach tego samego potrzebując, ut viderent, ne quid RP. detrimenti patiatur; czemu jako dosyć uczynieli, niech ich Rzplta sądzi. Atoli gdy ani mnie inakszej sentencji swej, aniż była IMciów tych, co pod Stężycą byli, nie deklarowali, snadnie rozsądzić, jeśli nie IMcie, jako do tego, żem te rzeczy pod Stężycą odkrył
Stężycą, ale samym JMciom pp. senatorom, których tam dziesięć było, to odkryłem, na uważenie ich te rzeczy puszczając. A gdy je pochwaleli, iż po wielkiej części certitudinem po sobie miały, i dalej ich poprzeć obiecali, tedy i do wszytkiego senatu odesłałem je na sejm, po JMciach tego samego potrzebując, ut viderent, ne quid RP. detrimenti patiatur; czemu jako dosyć uczynieli, niech ich Rzplta sądzi. Atoli gdy ani mnie inakszej sentencyej swej, aniż była JMciów tych, co pod Stężycą byli, nie deklarowali, snadnie rozsądzić, jeśli nie JMcie, jako do tego, żem te rzeczy pod Stężycą odkrył
Skrót tekstu: ZebrzSkryptCz_III
Strona: 141
Tytuł:
Skrypt in vim testamenti podany
Autor:
Mikołaj Zebrzydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
bené loqui, iż eloquencyj nie inszy odgłos, tylko chwalebne bywa imię, którego że życzę, to praesentibus wyraziłem.
W. M. Pana etc. Przyjaciel rozradza z Konfederatami ligę.
WIem, że W. M. W. M. Pan ipse sibi consul et ipse senator, od cudzej głowy adminicula nie potrzebując, sam sobie, dasz radę. Soli aemulum będąc caput, jeszcze drugich oświecić możesz, nie żebyś miał álieno żyć lumine. Dla czego non mei animi jest to, abym miał jakie dać konsylium, ale tylko moje w tym zdanie przełożyć, aby cum alto sensu W. M. W. M.
bené loqui, iż eloquencyi nie inszy odgłos, tylko chwalebne bywa imię, ktorego że życzę, to praesentibus wyráźiłem.
W. M. Páná etc. Przyjaćiel rozrádza z Konfederátámi ligę.
WIem, że W. M. W. M. Pan ipse sibi consul et ipse senator, od cudzey głowy adminicula nie potrzebując, sam sobie, dasz rádę. Soli aemulum będąc caput, jeszcze drugich oświećić możesz, nie żebyś miáł álieno żyć lumine. Dla czego non mei animi jest to, ábym miał jákie dáć consilium, ále tylko moje w tym zdánie przełożyć, áby cum alto sensu W. M. W. M.
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: E
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733