na mleku muchy.
Białas bez tego, ale żeby nas do końca Zaślepić, kładziesz na twarz plamy jak u słońca; Jam już ślepy i głuchy, Patrząc na te muchy.
Masz-li nimi tak szkodzić, ja cię o to proszę, Niech je ustami mymi z twarzy twej rozpłoszę I spędzę z twej potuchy Wargą swą te muchy.
Nie żałuj tych bestyjek przynamniej na strawę, Bo-ć taką, a prawdziwą, dam o sobie sprawę, Że od miłości suchy Z głodu zjem te muchy. PIEŚŃ
Gdy-ć swego, Melito, sam serca nie ukażę, Nieznajomej nie dasz rady mej chorobie, A gdy się zaś
na mleku muchy.
Białas bez tego, ale żeby nas do końca Zaślepić, kładziesz na twarz plamy jak u słońca; Jam już ślepy i głuchy, Patrząc na te muchy.
Masz-li nimi tak szkodzić, ja cię o to proszę, Niech je ustami mymi z twarzy twej rozpłoszę I spędzę z twej potuchy Wargą swą te muchy.
Nie żałuj tych bestyjek przynamniej na strawę, Bo-ć taką, a prawdziwą, dam o sobie sprawę, Że od miłości suchy Z głodu zjem te muchy. PIEŚŃ
Gdy-ć swego, Melito, sam serca nie ukażę, Nieznajomej nie dasz rady mej chorobie, A gdy się zaś
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 299
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
zginione ich rzeczy, I raz nie ratowany; gdy około Brzegów Pod Dnieprowych zastanie moc niezmierną zbiegów; A przeprawy, i Prumy potopione wszedy Że mu i wciąż i nazad trudno iść któredy. Chłopstwa przytym na rozbój i gotowe łupy Zewsząd ściągającego niezmierzone kupy: Czegoby bez wątpienia ważyć się nie śmieli, Gdyby pewnej potuchy, o czym złym nie mieli. Przetoż pchnie dla Języka; Którego dostawszy, l dowodnie o wszytkim z-niego wybadawszy, Kiedy widzi, że próżno inaczej się sprawić, Ani rzecz mu podobna Dniepru już przeprawić, Powrócił się do Lubien; gdzie Księżne, i Księżny, Syneczka jedynego, i inszy nie mężny, Gmin
zginione ich rzeczy, I raz nie rátowány; gdy około Brzegow Pod Dnieprowych zastanie moc niezmierną zbiegow; A przeprawy, i Prumy potopione wszedy Że mu i wćiąż i nazad trudno iść ktoredy. Chłopstwa przytym ná rozboy i gotowe łupy Zewsząd śćiągaiącego niezmierzone kupy: Czegoby bez wątpienia ważyć sie nie śmieli, Gdyby pewney potuchy, o czym złym nie mieli. Przetoż pchnie dla Iezyká; Ktorego dostawszy, l dowodnie o wszytkim z-niego wybadawszy, Kiedy widźi, że prożno ináczey sie sprawić, Ani rzecz mu podobna Dniepru iusz przeprawić, Powroćił sie do Lubien; gdźie Xieżne, i Xieżny, Syneczka iedynego, i inszy nie meżny, Gmin
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 15
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Malbork odebrany. Mistrzowie potym w Królewcu na Tumie rezydowali, Królom Polskim na wierność przysięgając. Tandem kreowany Magister Ordinis Krzyżaków Margrabia Brandenburski Siostrzeniec Zygmunta Króla Polskiego Roku 1512, który scandal zatus od Antecestora swego Fryderyka Książęcia Saskiego Mistrza Zakonu tegoż, unikającego przysięgi super Fidelitàtem Polakom, także iuramentû wierności i hołdu uczynić nie chciał, potuchę mając, od Cesarza Maksymiliana, owszem wojnę z Polakami zaczął zebrawszy Jazdy 10000, Piechoty 4000, z niemi ciągnął pod Gdańsk; ale arte et Marte exceptus, przy odsieczy 12 tysięcy Polaków, którzy wiktorię consequenter i Miasta niektóre od Krzyżaków poodbierali. I tak Prusy z Duchownych Krzyżackich, w Świeckie Księstwo Polskie obróciły się R
Málbork odebrany. Mistrzowie potym w Krolewcu na Tumie rezydowali, Krolom Polskim na wierność przysięgaiąc. Tandem kreowâny Magister Ordinis Krzyżakow Margrabia Brandeburski Siestrzeniec Zygmunta Krola Polskiego Roku 1512, ktory scandal zatus od Antecestora swego Fryderyka Xiążęcia Saskiego Mistrza Zakonu tegoż, unikaiącego przysięgi super Fidelitàtem Polakom, także iuramentû wierności y hołdu uczynić nie chciał, potuchę maiąc, od Cesarza Maximiliana, owszem woynę z Polakami zaczął zebrawszy Iazdy 10000, Piechoty 4000, z niemi ciągnął pod Gdansk; ale arte et Marte exceptus, przy odsieczy 12 tysięcy Polakow, ktorzy wiktoryę consequenter y Miasta niektore od Krzyżakow poodbierali. Y tak Prusy z Duchownych Krzyżackich, w Swieckie Xięstwo Polskie obrociły się R
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1052
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
DEMBOŁĘCKI, z Konojad Franciszkan, z rozkazu O. Ś. kapelan. Elearów polskich. ROZDZIAŁ I. O PRZYCZYNIE ZACIĄGU ELEARÓW POLSKICH NA CESARSKĄ. Miłosierdzie boskie w zaciągnieniu Elearów na obronę kościoła ś. przeciw kacerzom, boskim i cesarskim rebelizantom. Skutki kacerstwa. Jako cesarza obiegli. Ucisk cesarski, świątobliwość cesarska, jedyna potucha cesarska. Przyczyny dla czegoby Pan Bóg tak wiele kacerzów dopuścił. Cierpliwość, niegdy chwały, a niegdy nagany godna.
Stojąc na niepochybnej prawdzie słów bożych, iż bez niego nic nie możemy, jemu samemu w Trójcy ś. jedynemu naprzód przyczytać się musi przedziwna opatrzność jego, i uznana być wszechmocność ręki jego nad kościołem
DEMBOŁĘCKI, z Konojad Franciszkan, z rozkazu O. Ś. kapelan. Elearów polskich. ROZDZIAŁ I. O PRZYCZYNIE ZACIĄGU ELEARÓW POLSKICH NA CESARSKĄ. Miłosierdzie boskie w zaciągnieniu Elearów na obronę kościoła ś. przeciw kacerzom, boskim i cesarskim rebelizantom. Skutki kacerstwa. Jako cesarza obiegli. Ucisk cesarski, świątobliwość cesarska, jedyna potucha cesarska. Przyczyny dla czegoby Pan Bóg tak wiele kacerzów dopuścił. Cierpliwość, niegdy chwały, a niegdy nagany godna.
Stojąc na niepochybnej prawdzie słów bożych, iż bez niego nic nie możemy, jemu samemu w Trójcy ś. jedynemu naprzód przyczytać się musi przedziwna opatrzność jego, i uznana być wszechmocność ręki jego nad kościołem
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 7
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
dzień (to jest 29 maja) kiedy kościół ś. czytał Ewangelią prawie do zaciągu na cesarską Elearom służącą, o człowieku niejakim, który wieczerzą wielką sprawiwszy, a na nią swoich wzywawszy, gdy się jeden wsią, drugi jarzmem wołów, a trzeci żoną wymawiali, od cudzych zapłotków zbierać kazał i naganiać, Elearowie dobrą potuchę na kazaniu wziąwszy o przyszłej stypie wojennej, którą cesarz chrześcijański uczyniwszy, aby heretyckiemi łachmanami przyodzianego precz wyrzucił, a wiedząc iż gdy wzywał na pomoc własnych poddanych swoich, jedni mu się wsią wymawiali, to jest iż im pilniej księstw albo dziedzin swoich bronić, a ci są neutralistowie, a po prostu obłudni heretycy, pod
dzień (to jest 29 maja) kiedy kościół ś. czytał Ewangielią prawie do zaciągu na cesarską Elearom służącą, o człowieku niejakim, który wieczerzą wielką sprawiwszy, a na nią swoich wzywawszy, gdy się jeden wsią, drugi jarzmem wołów, a trzeci żoną wymawiali, od cudzych zapłotków zbierać kazał i naganiać, Elearowie dobrą potuchę na kazaniu wziąwszy o przyszłej stypie wojennej, którą cesarz chrześciański uczyniwszy, aby heretyckiemi łachmanami przyodzianego precz wyrzucił, a wiedząc iż gdy wzywał na pomoc własnych poddanych swoich, jedni mu się wsią wymawiali, to jest iż im pilniej księstw albo dziedzin swoich bronić, a ci są neutralistowie, a po prostu obłudni heretycy, pod
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 56
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
(acz krótko) płakać poczęło, do tejże wsi kędy był naprzód rotmistrz Lubowicki wpadł, niemal wszystkosię wojsko na kilka pacierzy skłoniło. A wtem p. hetman przysłał prosząc, aby Elearowie nie lekce sobie chłopy ważąc, jego pułku, rajtarów i piechoty czekali. Zaczem tamże trochę odpocząwszy, skoro wesołe słońce dobrą potuchę zwycięstwa z nieba uczyniło, ruszyli się wprost ku Hebelswerdowi. ROZDZIAŁ XXV. O GALARDZIE CHŁOPSKIEJ POD HABELSWERDEM 4 JUNII. Po Glockim tańca nocleg miał być w Habelswerdzie. Dla jakiej przyczyny pułkownik postrzegłszy Habelswerd minął. Plęsy oblężonych w Habelswerdzie. Jedna chorągiew Elearska z piącią set ciurów, chłopislausów znieśli. Krwawa rzeka nowinę przyniosła.
(acz krótko) płakać poczęło, do tejże wsi kędy był naprzód rotmistrz Lubowicki wpadł, niemal wszystkosię wojsko na kilka pacierzy skłoniło. A wtem p. hetman przysłał prosząc, aby Elearowie nie lekce sobie chłopy ważąc, jego pułku, rajtarów i piechoty czekali. Zaczem tamże trochę odpocząwszy, skoro wesołe słońce dobrą potuchę zwycięstwa z nieba uczyniło, ruszyli się wprost ku Hebelswerdowi. ROZDZIAŁ XXV. O GALARDZIE CHŁOPSKIEJ POD HABELSWERDEM 4 JUNII. Po Glockim tańca nocleg miał być w Habelswerdzie. Dla jakiej przyczyny pułkownik postrzegłszy Habelswerd minął. Plęsy oblężonych w Habelswerdzie. Jedna chorągiew Elearska z piącią set ciurów, chłopislausów znieśli. Krwawa rzeka nowinę przyniosła.
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 65
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
przebijali. Wdzięczna była ta miłość Gonzalego z Cordui, gdy jego poseł w Forchajmie wojsko nagonił, i już tam się miało było obrócić, wyszedłszy z biskupstwa Wircburskiego, ale iż tym czasem kiedy kilka mil w lewo Wircburg wojsko mijało, niedzielna z regestru Ewangelia o płaczu p. Chrystusowym nad Jeruzalem i t. d. potuchę dobrą uczyniła, iż Elearowie mieli między wojska nieprzyjacielskie przeszedłszy, Badeńskie ks. wypłukać niemal jak Rzymianie Jeruzalem, ażby godno opłakania, otworzyli się z tem, iż sobie bardziej życzyli szczęścia z nieprzyjacielem za jaką okazją spróbować, aniżeli kołem omijać. Co zrozumiawszy Gonzales de Cordua, a z hetmanem się ks. bawarskiego porozumiawszy
przebijali. Wdzięczna była ta miłość Gonzalego z Cordui, gdy jego poseł w Forchajmie wojsko nagonił, i już tam się miało było obrócić, wyszedłszy z biskupstwa Wircburskiego, ale iż tym czasem kiedy kilka mil w lewo Wircburg wojsko mijało, niedzielna z regestru Ewangielia o płaczu p. Chrystusowym nad Jeruzalem i t. d. potuchę dobrą uczyniła, iż Elearowie mieli między wojska nieprzyjacielskie przeszedłszy, Badeńskie ks. wypłukać niemal jak Rzymianie Jeruzalem, ażby godno opłakania, otworzyli się z tem, iż sobie bardziej życzyli szczęścia z nieprzyjacielem za jaką okazyą spróbować, aniżeli kołem omijać. Co zrozumiawszy Gonzales de Cordua, a z hetmanem się ks. bawarskiego porozumiawszy
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 87
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
niebie. Po odprowadzeniu arcyksiążęcia Leopolda do Spiry, zaczem Elearowie w onym kwarterze pod Wormsem leżeli wszystkie ich zabawki najwięcej około Frankentalu z Angielczykami a Niderlandami, przeto iż na nim Frydrych żonie swej królewnie angielskiej wiano zapisał, opatrzonym, aż do samego wyjścia z za Renu bywały. Pod który dniem i nocą podjeżdżając, według potuchy Ewangelii ś. pod tym czasem, to jest 28 dnia sierpnia przypadającej, (jako gdy Pan Jezus szedł do Naim, wyniesiono było umarłego syna jedynaka matki jego wdowy, potem za rozkazaniem Pana Chrystusowym ożywionego), na każdy prawie dzień obfitość więźniów przywodzili. Tak iż już naostatek nieśmiejących się onych niebożąt z murów
niebie. Po odprowadzeniu arcyksiążęcia Leopolda do Spiry, zaczem Elearowie w onym kwarterze pod Wormsem leżeli wszystkie ich zabawki najwięcej około Frankentalu z Angielczykami a Niderlandami, przeto iż na nim Frydrych żonie swej królewnie angielskiej wiano zapisał, opatrzonym, aż do samego wyjścia z za Renu bywały. Pod który dniem i nocą podjeżdżając, według potuchy Ewangielii ś. pod tym czasem, to jest 28 dnia sierpnia przypadającej, (jako gdy Pan Jezus szedł do Naim, wyniesiono było umarłego syna jedynaka matki jego wdowy, potem za rozkazaniem Pana Chrystusowym ożywionego), na każdy prawie dzień obfitość więźniów przywodzili. Tak iż już naostatek nieśmiejących się onych niebożąt z murów
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 102
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
strachu Hassji w lewo w kilku milach leżącej) wprost ku biskupstwu Wircburskiemu. Przez które gdy chcieli panowie komisarze wojsko wprost ku Bambergowi prowadzić, Elearowie pomniąc na pierwsze przegróżki neutralistów z wojskami około Norymberga leżących, a zasłychiwając iż się przeciw nazad idącym dziesięciorako więcej przygotowali, i nie puścić ich przez swe państwa hardo obiecywali, wziąwszy potuchę z Ewangelii ś, z regestru niedziel, to jest 16 października przypadającej: o Faryzeuszach, którzy odszedłszy radę czynili, jakoby podchwycić Pana Jezusa, a nic nie wskórali,— żadnym sposobem nie chcieli iść przez biskupstwa wircburskie i bamberskie, wymawiając się przykrością gór, ale się z tem deklarowali, iż koniecznie chcieli iść
strachu Hassyi w lewo w kilku milach leżącej) wprost ku biskupstwu Wircburskiemu. Przez które gdy chcieli panowie komisarze wojsko wprost ku Bambergowi prowadzić, Elearowie pomniąc na pierwsze przegróżki neutralistów z wojskami około Norymberga leżących, a zasłychiwając iż się przeciw nazad idącym dziesięciorako więcej przygotowali, i nie puścić ich przez swe państwa hardo obiecywali, wziąwszy potuchę z Ewangielii ś, z regestru niedziel, to jest 16 października przypadającej: o Faryzeuszach, którzy odszedłszy radę czynili, jakoby podchwycić Pana Jezusa, a nic nie wskórali,— żadnym sposobem nie chcieli iść przez biskupstwa wircburskie i bamberskie, wymawiając się przykrością gór, ale się z tem deklarowali, iż koniecznie chcieli iść
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 113
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
na piecu w cieple doma leżeć.
PRZYTULA.
Abo do rzemiosła myśl cię już uwodzi?
MAĆIEK.
O jeszcze nie na to wola moja godzi.
PRZYTULA.
Wżdy powiedz czym się chcesz takowym gnarować? Gdyż do rzeczy dobrej/ mogę cię ratować.
MAĆIEK.
Hajducki mi się stan barzo upodował.
PRZYTULA.
A ktożci potuchę do takiego podał?
JANEK.
Wybrańcyć go to iście nabechtali. Kiedy się w karczmie z nim często kosztowali.
MAĆIEK.
Choćby ci/ jużesz mi nikt nie zgani jego.
PRZYTULA.
Miły synku nie wadzi skosztować i tego. Gdyś pachołek młody w siłach ci nie schodzi/ Takić się na wojnę powiadają godzi/
ná piecu w ćieple domá leżeć.
PRZYTVLA.
Abo do rzemiosłá myśl ćię iuż vwodzi?
MAĆIEK.
O ieszcze nie ná to wola moiá godźi.
PRZYTVLA.
Wżdy powiedz czym sie chcesz tákowym gnárowáć? Gdyż do rzeczy dobrey/ mogę ćię rátowáć.
MAĆIEK.
Háyducki mi sie stan bárzo vpodował.
PRZYTVLA.
A ktożći potuchę do tákiego podał?
IANEK.
Wybráńcyć go to iśćie nábechtali. Kiedy się w kárczmie z nim często kosztowáli.
MAĆIEK.
Choćby ći/ iużesz mi nikt nie zgáni iego.
PRZYTVLA.
Miły synku nie wádźi skosztowáć y tego. Gdyś páchołek młody w śiłách ći nie schodźi/ Takić się ná woynę powiádáią godźi/
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: F4v
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603