oddawszy/ jako wszech rozkoszy Bogini/ Lubej konwersacji zażywali przy niej/ I dość czyniąc we wszytkim afektowi swemu/ Tak spół żyli/ która się podoba któremu.
Miała też tam swój Pałac Wenerze przeciwny Niejaka Paskwalina, białogłowa dziwnej Niesłychanie gładkości. Paskwalina, która Niechcąc być tym przymiotem od nikogo wtóra Zaraz się niepomału tym poturbowała/ Ze na jej Prowincją Wenus najechała/ I Miasto podobane; gdzie jedynie ona/ Jako między gwiazdami Deliska Latona/ Napiękniejsza słynęła: Jakoż wszytkich zgodą Śmiertelne celowała stworzenie urodą/ Tak/ że członka nie było w ciele tej żadnego Bez kochania/ i wdzięku swego osobnego. A wprzód włos po ramionach płynął bursztynowy
oddawszy/ iáko wszech roskoszy Bogini/ Lubey konwersácyey záżywáli przy niey/ Y dość czyniąc we wszytkim áffektowi swemu/ Ták społ żyli/ ktora się podoba ktoremu.
Miáłá też tám swoy Páłác Wenerze przeciwny Nieiáka Pasqualina, białogłowá dziwney Niesłychánie głádkości. Pasqualina, ktora Niechcąc bydź tym przymiotem od nikogo wtora Záraz sie niepomáłu tym poturbowáłá/ Ze ná iey Prowincyą Wenus náiecháłá/ Y Miásto podobáne; gdzie iedynie oná/ Iáko między gwiazdámi Deliska Látoná/ Napięknieysza słynęłá: Iákoż wszytkich zgodą Smiertelne celowáłá stworzenie vrodą/ Ták/ że członká nie było w ciele tey żadnego Bez kochánia/ y wdzięku swego osobnego. A wprzod włos po rámionách płynął bursztynowy
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 5
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
im. na przyszłą pocztę gotują. Die 3 junii w Kukizowie
Król im. cały dzień siedział w swoim gabinecie i obiad jadł z królową im. i imp. posłem. Nigdzie nie wyjeżdżał, bo deszcz cały dzień padał. Imp. markiez z rana miał frebry małej paroksyzm, którą alteraeyją królowa im. bardzo się poturbowała i w jego pokoju przy nim karty grała. Z Tarnopola przybiegł kozak, że Czemerysi stado tameczne zabrali; tenże powiedział, że zapewne zaharę prowadzi orda, której rachują na trzydzieści tysięcy. Imp. Olewiński o pół milę stąd, mając u siebie dworskich, przed samym wieczorem za zdrowie królewskie z dział bić kazał;
jm. na przyszłą pocztę gotują. Die 3 junii w Kukizowie
Król jm. cały dzień siedział w swoim gabinecie i obiad jadł z królową jm. i jmp. posłem. Nigdzie nie wyjeżdżał, bo deszcz cały dzień padał. Jmp. markiez z rana miał frebry małej paroksyzm, którą alteraeyją królowa jm. bardzo się poturbowała i w jego pokoju przy nim karty grała. Z Tarnopola przybiegł kozak, że Czemerysi stado tameczne zabrali; tenże powiedział, że zapewne zaharę prowadzi orda, której rachują na trzydzieści tysięcy. Jmp. Olewiński o pół milę stąd, mając u siebie dworskich, przed samym wieczorem za zdrowie królewskie z dział bić kazał;
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 135
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
imieniem pana swego; videbatur acceptata przez różne akty, które przez ręce tegoż imp. posła ab utrinque przechodziły. Gdy zaś teraz na orzech przyszło, nastąpił skrupuł nieakceptowania imp. posła ob metum alicuius reprehensionis Rzptej, ile kiedy się podczas sejmu ta Koncordia czym, a jeszcze in materia publica, która Rempcam exercet. Poturbowała się tym bardzo królowa im. i zdała się vehementius partes imp. posła tueri, co jeszcze bardzi auxit partium studia. Obaczywszy kardynał im., na co się zanosi, poszedł do króla im. mentem eiusdem exploraturus i zrozumiał, że się królowi im. nie zdało. Solwując tedy honor imp. posła consultum,
imieniem pana swego; videbatur acceptata przez różne akty, które przez ręce tegoż jmp. posła ab utrinque przechodziły. Gdy zaś teraz na orzech przyszło, nastąpił skrupuł nieakceptowania jmp. posła ob metum alicuius reprehensionis Rzptej, ile kiedy się podczas sejmu ta Concordia czym, a jeszcze in materia publica, która Rempcam exercet. Poturbowała się tym bardzo królowa jm. i zdała się vehementius partes jmp. posła tueri, co jeszcze bardzi auxit partium studia. Obaczywszy kardynał jm., na co się zanosi, poszedł do króla jm. mentem eiusdem exploraturus i zrozumiał, że się królowi jm. nie zdało. Solwując tedy honor jmp. posła consultum,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 179
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
uchodzić musiał. Szturmować do taboru nie zdało się. Tymczasem tenże Tuhaj bej co i pierwej, sołtan tatarski, w kilkudziesiąt tysięcy wojska cichosińko w nocy trzeciej z wojskami kozackim złączył się. Co jako tylko posłuchy polskie postrzegli i z tą nowiną do obozu pospieszyli zaraz, z nagła naprzód starszyznę tak bardzo ta trwoga poturbowała, że zaraz konie juczyć kazali, a wrzkomo z sobą radząc, jakoby dalej postąpić sobie mieli, już o ustąpieniu z pola myśleli. Postrzegszy to wojsko i co żywo do juków brać się poczęło. Przydało i to strachu, że Chmiel- Rok 1648
nicki w swoim obozie z kilkunastu dział jeszcze przede dniem salwę uderzyć kazał
uchodzić musiał. Szturmować do taboru nie zdało się. Tymczasem tenże Tuhaj bej co i pierwej, sołtan tatarski, w kilkudziesiąt tysięcy wojska cichosińko w nocy trzeciej z wojskami kozackim złączył się. Co jako tylko posłuchy polskie postrzegli i z tą nowiną do obozu pospieszyli zaraz, z nagła naprzód starszyznę tak bardzo ta trwoga poturbowała, że zaraz konie juczyć kazali, a wrzkomo z sobą radząc, jakoby dalej postąpić sobie mieli, już o ustąpieniu z pola myśleli. Postrzegszy to wojsko i co żywo do juków brać się poczęło. Przydało i to strachu, że Chmiel- Rok 1648
nicki w swoim obozie z kilkunastu dział jescze przede dniem salwę uderzyć kazał
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 52
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
buntów swywoli przywodziłeś, i insze zgoła mniej słuszne i wspomnienia niegodne rzeczy i napaści w tymże mandacie na Lubomirskiego popisane były. Co większa, tenże mandat z pieczęcią królewską publicznie na sejmiku proszowieckim, przez woźnego w kole generalnym Lubomirskiemu oddany był, przy obecności wszystkiej szlachty krakowskiej. Rok 1664
Nowa rzecz wielce szlachtę poturbowała, tak że niektórzy tylko westchnęli, drudzy takim nowinom wielce się dziwowali. Tamże zaraz Lubomirski prosi szlachty, aby w artykuły swoje wpisali i owszem żeby przodem przed sejmem do króla posłów posłali, upraszając, aby się z nim w ten sąd nie wdawał, obicując prywatną w impossturach tak niesłusznych justyfikację. Otóż
buntów swywoli przywodziłeś, i insze zgoła mniej słuszne i wspomnienia niegodne rzeczy i napaści w tymże mandacie na Lubomirskiego popisane były. Co większa, tenże mandat z pieczęcią królewską publicznie na sejmiku proszowieckim, przez woźnego w kole generalnym Lubomirskiemu oddany był, przy obecności wszystkiej slachty krakowskiej. Rok 1664
Nowa rzecz wielce slachtę poturbowała, tak że niektórzy tylko westchnęli, drudzy takim nowinom wielce się dziwowali. Tamże zaraz Lubomirski prosi slachty, aby w artykuły swoje wpisali i owszem żeby przodem przed sejmem do króla posłów posłali, upraszając, aby się z nim w ten sąd nie wdawał, obicując prywatną w impossturach tak niesłusznych justyfikację. Otóż
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 346
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
dobrze w sercu Wci mojej duszy ugruntowane. Pod Żurawnem, 30 IX l676 w nocy.
List ten że się na wielki posyła hazard, dlatego nie może się pisać, tylko to, co może być wszystkim wiadomo. Wć moja jedyna pociecho nibyś byład'accord avecImbraim pasza,boś mię milion razy bardziej poturbowała listem swym powtórnym niżeli jego wszystkie potęgi; a tak się jeszcze zdarzyło, że mi na koniu ten list oddany, kiedy i nasze, i nieprzyjacielskie do szyku wychodziło wojsko. Uważ tedy Wć moje jedyne serce, jeżeli to nieprzyjacielowi nie wielki w tym liście przybył sukurs, bo szczęście wielkie, żem z konia nie
dobrze w sercu Wci mojej duszy ugruntowane. Pod Żurawnem, 30 IX l676 w nocy.
List ten że się na wielki posyła hazard, dlatego nie może się pisać, tylko to, co może być wszystkim wiadomo. Wć moja jedyna pociecho nibyś byład'accord avecImbraim pasza,boś mię milion razy bardziej poturbowała listem swym powtórnym niżeli jego wszystkie potęgi; a tak się jeszcze zdarzyło, że mi na koniu ten list oddany, kiedy i nasze, i nieprzyjacielskie do szyku wychodziło wojsko. Uważ tedy Wć moje jedyne serce, jeżeli to nieprzyjacielowi nie wielki w tym liście przybył sukurs, bo szczęście wielkie, żem z konia nie
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 471
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
z wiatrem dobrym, tak aż jako godzina w noc weszliśmy na morze na sam ocean, który poznali wszyscy prędko, ale najbarziej w pamięci zostało J. M. Panu Skotnickiemu, bo się prawie ledwie do śmierci wrócił od womitów, których przez noc i pół dnia 28 razy miał. W północy burza nas trochę poturbowała, poczęła była nam okręt obracać i żagle wichrzyć, jednak za łaską Bożą prędko ustala, a przed wieczorem srodze blisko okrętu pokazywali się nam prawie po kilku, po kilkunastu Delphinowie.
Potem wiatr zbytni nastąpił poboczny trochę, a na miejscach jeszcze niebezpiecznych, kędy są gęste piaskowe góry; szyprów jednak dobrych świadomych i umiejętnych mieli
z wiatrem dobrym, tak aż jako godzina w noc weszliśmy na morze na sam ocean, który poznali wszyscy prędko, ale najbarziej w pamięci zostało J. M. Panu Skotnickiemu, bo się prawie ledwie do śmierci wrócił od womitów, których przez noc i pół dnia 28 razy miał. W północy burza nas troche poturbowała, poczęła była nam okręt obracać i żagle wichrzyć, jednak za łaską Bożą prędko ustala, a przed wieczorem srodze blisko okrętu pokazywali się nam prawie po kilku, po kilkunastu Delphinowie.
Potem wiatr zbytni nastąpił poboczny troche, a na miescach jeszcze niebespiecznych, kędy są gęste piaskowe góry; szyprów jednak dobrych świadomych i umiejętnych mieli
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 167
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883