, iż po śmierci Rodziców gdy objął rządy substancyj, i pierwszy raz do Zamku swojego przyjechał, lubo jest obszerny i okazały, nie mógł przecież znaleźć dla siebie wygodnej i uczciwej stancyj, przeto iż trzy części apartamentów były skonfiskowane, dla tego iż w jednym pokoju dziad, w drugim Babka, w innym dawniejsi przodkowie byli poumierali. Ze zaś się w jednej izbie trzeciego piętra Burgrabia Zamkowy obiesił, cała ta część zamku wyklęta pustakami stała, i lubo się przeto gmach cały rujnował, przecież tam żaden z domowych pójść niechciał, patrzyć nawet z daleka na tamtę stronę obawiali się domownicy Rodziców, a osobliwie po śmierci ojca gdy matka zostawszy wdową domem
, iż po śmierci Rodzicow gdy obiął rządy substancyi, y pierwszy raz do Zamku swoiego przyiechał, lubo iest obszerny y okazały, nie mogł przecież znaleść dla siebie wygodney y uczciwey stancyi, przeto iż trzy części appartamentow były skonfiskowane, dla tego iż w iednym pokoiu dziad, w drugim Babka, w innym dawnieysi przodkowie byli poumierali. Ze zaś się w iedney izbie trzeciego piętra Burgrabia Zamkowy obiesił, cała ta część zamku wyklęta pustakami stała, y lubo się przeto gmach cały ruynował, przecież tam żaden z domowych poyść niechciał, patrzyć nawet z daleka na tamtę stronę obawiali się domownicy Rodzicow, á osobliwie po śmierci oyca gdy matka zostawszy wdową domem
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 111
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Kometa znaki Barana i Byka przechodząc/ wNiemcech straszne panowały Aquilony.
Dwudziesta druga. Roku 1500. Kometa widziany był w Koziorożcu/ kiedy Tatarzy ruinowali Polskę/ Głód w Szwecji/ powietrze w Niemczech nastąpiło.
Dwudziesta trzecia. Roku 1538. świecił Kometa w Miesiącu Styczniu w Rybach/ Wezuwiusz góra strasznie gorzała/ i wiele Panów poumierało.
Dwudziesta czwarta. Roku 1560. widziany był Kometa Saturnowego koloru/ w Liwoniej domowa nastąpiła Wojna/ w Belgium Głód/ Transylwania Królowi Ferdynandowi odjęta/ Karol V. Cesarz Filipowi Synowi swemu dawszy Cesarstwo pod władzą/ sam do Klasztoru wchodzi: nastąpiła także Wojna między Pawłem IV. Najwyższym Pasterzem Rzymskim/ i Filipem Królem Hispańskim
Kometá znáki Báráná y Byká przechodząc/ wNiemcech straszne pánowáły Aquilony.
Dwudźiesta druga. Roku 1500. Kometá widźiány był w Koźiorożcu/ kiedy Tátárzy ruinowáli Polskę/ Głod w Szwecyey/ powietrze w Niemcech nástąpiło.
Dwudźiesta trzećia. Roku 1538. świećił Kometá w Mieśiącu Styczniu w Rybách/ Wezuwiusz gorá strásznie gorzáłá/ y wiele Pánow poumieráło.
Dwudźiesta czwarta. Roku 1560. widźiány był Kometá Saturnowego koloru/ w Liwoniey domowa nástąpiłá Woyná/ w Belgium Głod/ Tránsylwánia Krolowi Ferdinándowi odięta/ Károl V. Cesarz Filipowi Synowi swemu dawszy Cesárstwo pod władzą/ sam do Klasztoru wchodźi: nástąpiłá takze Woyná między Páwłem IV. Naywyższym Pásterzem Rzymskim/ y Filipem Krolem Hispáńskim
Skrót tekstu: CiekAbryz
Strona: B3
Tytuł:
Abryz komety z astronomicznej i astrologicznej uwagi
Autor:
Kasper Ciekanowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, ale doznał, że traf był od Boga sporządzony. Tych że słów, i ja do was zażywam. I wy jako ludzie umrzecie, i o was spełni się. I już nie oglądacie mię. Będziecie mówili. Jeszcześmy młodzi? czerstwi, silni, Et vos! I wy! wiele z-takich, już poumierało. Alem ja potrzebny Domowi? ba całej Familyj, i owszem Koronie? Et vos, I wy! i taki potrzebny umrze, wieleż od ciebie potrzebniejszych umarło. Alem potrzebny Kościołowi? ba bardziej duszy mojej? abym pokutował, abym za nią dobrze uczynił? fundacyję zapisał? Et vos i takich
, ále doznał, że tráf był od Bogá zporządzony. Tych że słow, i ia do was záżywam. I wy iáko ludzie umrzećie, i o was zpełni się. I iuż nie oglądaćie mię. Będźiećie mowili. Ieszcześmy młodźi? czerstwi, śilni, Et vos! I wy! wiele z-tákich, iuż poumieráło. Alem ia potrzebny Domowi? bá cáłey Fámilyi, i owszem Koronie? Et vos, I wy! i táki potrzebny umrze, wieleż od ćiebie potrzebnieyszych umárło. Alem potrzebny Kośćiołowi? bá bárdźiey duszy moiey? ábym pokutował, ábym zá nię dobrze uczynił? fundácyię zápisał? Et vos i tákich
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 76
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
tylko Oszukanie/ bo jeszcze gorzej/ uczynił. Potym przyszedszy drugi rzekł: ja jeszcze lepiej uczynie/ ale jeszcze tym gorzej było. Jeszcze i trzeci przyszedszy powiedział: Jeżeli ja tej Choroby nieuleczę/ tedy Żywot mój za to stawie: Ten cale śmierć z sobą/ w Dom przyniósł/ ze Chorzy z Lekarzem pospołu poumierali. Naostatek przyszedszy jeden prosty i bogobojny Człowiek mówił: Ja jestem jedynym Lekarzem/ który tę nieuleczoną Chorobę uleczyć może/ ale go wyśmiewali/ bo nie był okazałym i uczonym/ ale jego Lekarstwo i Nauka bardzo mu posłużyła/ tak że się bardzo do niego cisnęli/ wołając: Dziwny Lekarz/ dziwny Człowiek/ osobliwy
tylko Oszukánie/ bo ieszcze gorzey/ ucżynił. Potym przysżedszy drugi rzekł: ia iesżcze lepiey ucżynie/ ale ieszcże tym gorzey było. Ieszcże y trzeci przyszedszy powiedźiał: Ieżeli ia tey Choroby nieuleczę/ tedy Zywot moy zá to stáwie: Ten cale smierć z sobą/ w Dom przyniosł/ ze Chorzy z Lekarzem pospołu poumieráli. Naostátek przyszedszy ieden prosty y bogobojny Człowiek mowił: Ia iestem iedynym Lekarzem/ ktory tę nieuleczoną Chorobę ulecżyć może/ ale go wysmiewali/ bo nie był okazałym y uczonym/ ále iego Lekárstwo y Náuká bardzo mu posłużyłá/ ták że się bárdzo do niego cisnęli/ wołaiąc: Dźiwny Lekarz/ dźiwny Człowiek/ osobliwy
Skrót tekstu: MalczInstGleich
Strona: 5
Tytuł:
Nova et methodica institutio [...] Gleichnus
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
różnych głodów i obleżonych Miast.
M[...] jam tu sexcenta Nomina Populorum, w różnych Krajach Świata od Pliniusza, Herodata, Ptolemeusza, Kariona, i innych Historyków memorata, którzy byli, a nie są, chyba tylko w pamięci Literatów, z jakiej rzeczy dobrej albo złej celebres, drudzy tylko byli, żyli, poumierali, przecież i ci wspomnieni od Historyków, ale tu odemnie, jako vana nomina et vacua eruditione pomienione, nad któremi postaremu musiałem po różnych ślepiać Autorach. Mijam procedencją Narodów od Jafeta, Seta, Chama, Synów Noego idących, które Kircher in arca Noe, a ja w Części II. Aten
rożnych głodow y obleżonych Miast.
M[...] iam tu sexcenta Nomina Populorum, w rożnych Kraiach Swiata od Pliniusza, Herodata, Ptolemeusza, Kariona, y innych Historykow memorata, ktorży byli, a nie są, chyba tylko w pamięci Literatow, z iakiey rzeczy dobrey albo złey celebres, drudzy tylko byli, żyli, poumierali, przeciesz y ci wspomnieni od Historykow, ale tu odemnie, iako vana nomina et vacua eruditione pomienione, nad ktoremi postaremu musiałem po rożnych slepiać Autorach. Miiam procedencyą Narodow od Iafeta, Setha, Chama, Synow Noego idących, ktore Kircher in arca Noe, a ia w Części II. Aten
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 122
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, wszyscy trzech w pancerzach cudnych, bogatych i przednio dobrych, we złoto oprawnych, cyfry po nich szczerozłote, rubinami przedniemi sadzone (jest z tych pancerzów jeden w skarbcu nieboszczyka Sieniawskiego, kasztelana krakowskiego), ale ci niebożęta nie umieli tego daru Bożego zażyć, bo to wszystko marnie stracili i ledwie nie o zebranym chlebie poumierali, jako słyszeliśmy, bo ich Król bardzo źle tegoż dnia (którego przyjachali przy zdobyczy zabranej z wezyrskich namiotów, gdzie wielkie miliony i klejnoty byli, ordynował do Krakowa, aby tam byli do powrotu królewskiego przy wszelkiej suficencyji) zastał w Krakowie, gdzie ledwie tylko stanął w wilią Bożego Narodzenia, zaraz o nich
, wszyscy trzech w pancerzach cudnych, bogatych i przednio dobrych, we złoto oprawnych, cyfry po nich szczerozłote, rubinami przedniemi sadzone (jest z tych pancerzów jeden w skarbcu nieboszczyka Sieniawskiego, kasztelana krakowskiego), ale ci niebożęta nie umieli tego daru Bożego zażyć, bo to wszystko marnie stracili i ledwie nie o zebranym chlebie poumierali, jako słyszeliśmy, bo ich Król bardzo źle tegoż dnia (którego przyjachali przy zdobyczy zabranej z wezyrskich namiotów, gdzie wielkie milliony i klejnoty byli, ordynował do Krakowa, aby tam byli do powrotu królewskiego przy wszelkiej sufficencyji) zastał w Krakowie, gdzie ledwie tylko stanął w wiliją Bożego Narodzenia, zaraz o nich
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 68
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
, ciągnącym ku Widnowi, spod którego już wracaliśmy się. Jednakże z Litwy mieliśmy ten awantaż, że nas podsycili gorzałkami, o które tam trudno bardzo było i drogo, bo po dwa złote kwatyrkę płacić musieliśmy, gdyż była potrzebna na wojskową chorobę, to jest dysenteryją, na którą siła godnych wojskowych poumierało; ta zaś choroba (jako doktorowie zeznawali) była z wody dunajewskiej, która nigdy czysta nie była, ale zawsze mętna, a do tego jakieśmy się od Widnia ruszyli, to piwa ani widzieliśmy w wojsku, tylko raz zjawiło się czajkami przywiezione, jakieśmy stali pod Parkanem, pod Strygoniem, i to
, ciągnącym ku Widnowi, spod którego już wracaliśmy się. Jednakże z Litwy mieliśmy ten awantaż, że nas podsycili gorzałkami, o które tam trudno bardzo było i drogo, bo po dwa złote kwatyrkę płacić musieliśmy, gdyż była potrzebna na wojskową chorobę, to jest dyssenteryją, na którą siła godnych wojskowych poumierało; ta zaś choroba (jako doktorowie zeznawali) była z wody dunajewskiej, która nigdy czysta nie była, ale zawsze mętna, a do tego jakieśmy się od Widnia ruszyli, to piwa ani widzieliśmy w wojsku, tylko raz zjawiło się czajkami przywiezione, jakieśmy stali pod Parkanem, pod Strygoniem, i to
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 88
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
gdzie blisko miejsca tego była siostrzenica jego. Kazał się wieźć do p. Silnickiej do Stratyna; oni zbłądzili, zawieźli go do Podkamienia p. wojewody ruskiego, gdzie wszyscy mężowie mojej macochy pomarli. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Kędy jadąc już powoli, a to znać, że z boskiej woli Na to miejsce zajechali, gdzie pierwsi poumierali
Jego żony małżonkowie; o czym sam zaraz opowie: „Iże mi tu umrzeć trzeba, już tak naznaczyły nieba”. Lubo starania wszelkiego pilnie wojewoda tego Przestrzega, o zdrowiu radzi: Leć i doktor nie poradzi. Wielkie było staranie p. wojewody.
Gdy się śmiertelnym być czuje: „O to się więcej turbuję
gdzie blisko miejsca tego była siestrzenica jego. Kazał się wieźć do p. Silnickiej do Stratyna; oni zbłądzili, zawieźli go do Podkamienia p. wojewody ruskiego, gdzie wszyscy mężowie mojej macochy pomarli. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Kędy jadąc już powoli, a to znać, że z boskiej woli Na to miejsce zajechali, gdzie pierwsi poumierali
Jego żony małżonkowie; o czym sam zaraz opowie: „Iże mi tu umrzeć trzeba, już tak naznaczyły nieba”. Lubo starania wszelkiego pilnie wojewoda tego Przestrzega, o zdrowiu radzi: Leć i doktor nie poradzi. Wielkie było staranie p. wojewody.
Gdy się śmiertelnym być czuje: „O to się więcej turbuję
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 36
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
Odpowiedział Kserkses: nad które, nie nie masz pewniejszego, bo jest podpisane od wszystkich siedmiu Conkurentów, a zawiera się w nim to, iż każdy sukcesor Królewski, będzie obligowany wziąć za żonę córkę, któregokolwiek z nich, pod utratą prawa do Korony. Amestrys tylko jedna została do tej godności, bo wszyscy inni Conkurenci poumierali, niezostawiwszy Corek. Łatwo tedy sądzić, że którykolwiek z nas będzie panował, jest obligowany wziąć ją za żonę.
Ottan na zawołanie Artaferna, przyjechał do Zuzanu, z tym pismem. Dlaczego pytał się Ariamen, trzymano to Pismo w sekrecie? Kserkses odpowiedział: pono dla tego, że go nie powinni byli
Odpowiedźiał Xerxes: nad ktore, nie nie masz pewnieyszego, bo iest podpisane od wszystkich śiedmiu Conkurentow, á záwiera się w nim to, iż kożdy sukcesor Krolewski, będźie obligowány wźiąć zá żonę corkę, ktoregokolwiek z nich, pod utrátą práwá do Korony. Amestrys tylko iedna zostáła do tey godnośći, bo wszyscy inni Conkurenći poumieráli, niezostáwiwszy Corek. Łátwo tedy sądźić, że ktorykolwiek z nas będźie pánował, iest obligowany wźiąć ią zá żonę.
Ottan ná záwołanie Artaferná, przyiecháł do Zuzánu, z tym pismem. Dláczego pytał się Aryámen, trzymáno to Pismo w sekrećie? Xerxes odpowiedźiał: pono dla tego, że go nie powinni byli
Skrót tekstu: ScudZawiszHist
Strona: Hv
Tytuł:
Historia książęcia Ariamena królewica perskiego
Autor:
Madeleine de Scudéry
Tłumacz:
Maria Beata Zawiszanka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
się, ja nie jestem curatus, to do mnie nie należy, ja Zakonnik etc. Miły Boże! niemasz żadnego tak nikczemnego człowieka; któremu by się choć przy jako największej mizeryj umierać chciało. A u nas Rodzice propter erubescendam miseriam, negligunt prolem, et causant ejus mortem; wybyjając sobie skrupuły że na ospę poumierały, a nie pamiętają nato, że gdyby zdrowe po zimnie niechodziły boso, i nago, nigdyby ospa tak okrutna niebyła; bo to wszystkich Doktorów jest decyzja, ze każde krosty i choroby ex corruptione pochodzą, a Sanguinis corruptio ex mala nutritione et ex pravis alimentis etc. Nie na ospę ale na
się, ia nie iestem curatus, to do mnie nie náleży, ia Zákonnik etc. Miły Boże! niemasz żadnego ták nikczemnego człowieka; ktoremu by się choć przy iáko náywiększey mizeryi umierać chciało. A u nas Rodzice propter erubescendam miseriam, negligunt prolem, et causant ejus mortem; wybyiaiąc sobie skrupuły że ná ospę poumierały, á nie pamiętaią náto, że gdyby zdrowe po zimnie niechodziły boso, y nago, nigdyby ospa ták okrutna niebyła; bo to wszystkich Doktorow iest decyzya, ze każde krosty y choroby ex corruptione pochodzą, a Sanguinis corruptio ex mala nutritione et ex pravis alimentis etc. Nie ná ospę ále ná
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 74
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753