mają". Jakoż tak było w samej rzeczy, a tego Król nie wiedział, że po wyjeździe z Parkanów tych złapanych Turków w nocy nadciągnęło czterdzieści tysięcy wojska. Idzie tedy oboźny na tenczas, Charczewski nazwiskiem (który potym był kasztelanem halickim), z szachownicą, podług zwyczaju, przed przednią strażą i ludzie przy szachownicy, podług ordynansu zatoczenia obozu i rozdania miejsc, ciągną się ku Parkanom. Aż tu się pokazują nieprzyjacielskie kupy, które postrzegłszy oboźny zatrzymał się z szachownicą i posyła do strażnika, natenczas Zbrożka, z przednią strażą idącego, aby pospieszał, żeby oboźny mógł rozdać miejsce na wojsko. Nadciąga strażnik z przednią strażą, aż tu
mają". Jakoż tak było w samej rzeczy, a tego Król nie wiedział, że po wyjeździe z Parkanów tych złapanych Turków w nocy nadciągnęło czterdzieści tysięcy wojska. Idzie tedy oboźny na tenczas, Charczewski nazwiskiem (który potym był kasztelanem halickim), z szachownicą, podług zwyczaju, przed przednią strażą i ludzie przy szachownicy, podług ordynansu zatoczenia obozu i rozdania miejsc, ciągną się ku Parkanom. Aż tu się pokazują nieprzyjacielskie kupy, które postrzegłszy oboźny zatrzymał się z szachownicą i posyła do strażnika, natenczas Zbrożka, z przednią strażą idącego, aby pospieszał, żeby oboźny mógł rozdać miejsce na wojsko. Nadciąga strażnik z przednią strażą, aż tu
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 76
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
zawsze się tym uspokoił. Bynajmniej, Stelej musiał mówić, i w najniesprawiedliwszej rzeczy słuszność mu przyznać. Barzo mu się to przykrzyło, i z takim to czynił przymusem, że mu często pot wypędzało. Jabym się, głośno był śmiał, gdybyśmy na inszym miejscu, a nie w Syberyj byli. Raz nas przy szachownicy zastał; Stelej szachy nożem był wyrznął, i prawda, że nie barzo kształtnie były zrobione. Gubernator je oglądał, i długą do niego miał mowę, że żadnej symetryj, i żadnego pozoru, w nich znaleźć nie może. Mój Przyjaciel chętnie na to zezwolił, ekskuzując się, że żadnych nie miał instrumentów.
zawsze śię tym uspokoił. Bynaymniey, Steley musiał mowic, i w nayniesprawiedliwszey rzeczy słuszność mu przyznać. Barzo mu śię to przykrzyło, i z takim to czynił przymusem, że mu często pot wypędzało. Jabym się, głośno był śmiał, gdybyśmy na inszym mieyscu, a nie w Syberyi byli. Raz nas przy szachownicy zastał; Steley szachy nożem był wyrznął, i prawda, że nie barzo kształtnie były zrobione. Gubernator ie oglądał, i długą do niego miał mowę, że żadney symmetryi, i żadnego pozoru, w nich znaleść nie może. Moy Przyiaćiel chętnie na to zezwolił, exkuzuiąc śię, że żadnych nie miał instrumentow.
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 122
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
niepozwalali. Fulgofsus lib 2: kapite I. Ktokolwiek miedzy kuflami siedzi zapewne swych ORATOR lat wieszczbiarzem być musi ale gdy kufle wyschną, i proroctwa schnąć muszą.
Od pięcdziesiątego roku pocznę też pracować/ szezdziesiątego o urzędach poprzestanę się starać/ Siedmdziesiątego będę nabożnym/ Ośmidziesiątego umrę. Lata swoje jak rochy/ i pieski na szachownicy stawią/ czekają aż póki też do tego przystąpi gra Boska i rzecze Szach met. Ona pełna nadzieja! ono pełne proroctwo! a długoż; póki w kieliszku tkwiało pełnym proroctwem byłe/ skoro się do gardła dostało/ zaraz się swpak przemieniło. Słuchał tedy ten zacny Pan/ ale mówiących nienasladował. Quàm serum est
niepozwalali. Fulgofsus lib 2: capite I. Ktokolwiek miedzy kuflámi śiedźi zápewne swych ORATOR lat wiesczbiarzem być muśi ále gdy kufle wyschną, y proroctwá schnąć muszą.
Od pięcdzieśiątego roku pocznę też prácować/ szezdźieśiątego o vrzędach poprzestánę się stárać/ Siedmdźieśiątego będę nabożnym/ Ośmidźieśiątego vmrę. Látá swoie iák rochy/ y pieski ná száchownicy stáwią/ czekáią áż poki też do tego przystąpi grá Boska y rzecze Szach met. Ona pełna nadźieia! ono pełne proroctwo! á długoż; poki w kieliszku tkwiáło pełnym proroctwem byłe/ skoro sie do gárdłá dostáło/ záraz się swpak przemieniło. Słuchał tedy ten zacny Pan/ ále mowiących nienásládował. Quàm serum est
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 189
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
/ że ten Wielmożny Jego Mość P. N. który cieniem za żywota był/ wgrobie człowiekiem zostawa/ i na nasze cienie pogląda/ tudzież swoim ozdobnym cnot roźlicznych pozorem okrasza: A na otarcie tych łez wszytkim tu nam będącym taką pociechę/ jakoby testamentem jakim legowaną zostawuje. Lata swoje jak rochy, pieski na szachownicy stawim czekając póki P.B. rzecze szach met. Na co swój wiek mądrością upstrył czytaj. POLITYCZNY. Był ten Senator jedną wonią tylko że ta wonia cieniem śmiertelności trąciła. Dekretować pokrewnym że był za żywota cieniem a teraz po śmierci człowiekiem nie barzo przyjemna ORATOR Przyjaciela trzeba długo szukać, ale go nierychło znajdzie a
/ że ten Wielmożny Iego Mość P. N. ktory ćieniem zá żywotá był/ wgrobie człowiekiem zostáwa/ y ná násze ćienie pogląda/ tudźiesz swoim ozdobnym cnot roźlicznych pozorem okrásza: A na otarćie tych łez wszytkim tu nam będącym táką poćiechę/ iákoby testámentem iákim legowáną zostawuie. Látá swoie iák rochy, pieski ná száchownicy stáwim czekáiąc poki P.B. rzecze szach met. Na co swoy wiek mądrośćią vpstrył czytay. POLITYCZNY. Był ten Senator iedną wonią tylko że ta wonia ćieniem śmiertelnośći trąćiłá. Dekretować pokrewnym że był zá żywotá ćieniẽ á teraz po śmierći człowiekiem nie barzo przyiemna ORATOR Przyiaćiela trzeba długo szukać, ále go nierychło znaydźie á
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 191
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644