przykładem będzie Mesalina: Gdy wpowinności Klaudiusz omyli/ Ząń wykonywa tę powinność Sylli Chor. Gdy się w rozmowie uniosły nie bogi/ Aż; jak to rzadko bywają bez trwogi Od Nieprzyjaciół żyzne tamte Kraje Gdy w Czambuł dzicy zapadną Nohaje. Tak w ten czas krzyknie kiedy ktoś/ Tatarzy/ Jak mróz kwietniowy gdy nagle powarzy: Zioła/ z nich liście z pada pięknej krassy Tak tych dobra myśl odbiezy w hałassy. Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich Pieśń XXII. Hojność według miary. Do PP. APICIVSZÓW POLSKICH.
CNy Podczaszy jak chcesz pisz ty; Do Sąsiadów gęste listy/ I trąbić
przykłádem będźie Messáliná: Gdy wpowinnośći Claudius omyli/ Ząń wykonywa tę powinność Sylli Chor. Gdy się w rozmowie vniosły nie bogi/ Aż; iák to rzadko bywáią bez trwogi Od Nieprzyiaćioł żyzne támte Kráie Gdy w Czámbuł dźicy zápádną Noháie. Ták w ten czás krzyknie kiedy ktoś/ Tátárzy/ Iák mroz kwietniowy gdy nagle powárzy: Ziołá/ z nich liśćie z pada piękney krassy Ták tych dobra myśl odbiezy w háłássy. Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich PIESN XXII. Hoyność według miary. Do PP. APICIVSZOW POLSKICH.
CNy Podczászy iak chcesz pisz ty; Do Sąśiádow gęste listy/ Y trąbić
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 189
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
łóżku Polka i co taje Z lubości Niemka, jak jej dotknie męskie jaje,
Płacze Żydówka, co go bez kapturka znała, I Ruska, co go sobie czarami jednała, I jebliwa Litewka roztarchana bieży I łamiąc ręce krzyczy: „Tu korol kuś leży!” A bijąc w łono, woła: „Jakby nas powarzył! Któż mi tu, kto w tych pustkach będzie gospodarzył?” Ale nad wszytkich płacze i łzami się dusi Żona jego, że wdową do śmierci być musi I zmarłemu miłości pokazuje tyle, Żeby go w własnej rada pogrzebią mogile. Płacze i jej sąsiadka, zawziętej niezgody Zapomniawszy, z żałosnej obojgu przygody; Więc i
łóżku Polka i co taje Z lubości Niemka, jak jej dotknie męskie jaje,
Płacze Żydówka, co go bez kapturka znała, I Ruska, co go sobie czarami jednała, I jebliwa Litewka roztarchana bieży I łamiąc ręce krzyczy: „Tu korol kuś leży!” A bijąc w łono, woła: „Jakby nas powarzył! Któż mi tu, kto w tych pustkach będzie gospodarzył?” Ale nad wszytkich płacze i łzami się dusi Żona jego, że wdową do śmierci być musi I zmarłemu miłości pokazuje tyle, Żeby go w własnej rada pogrzebią mogile. Płacze i jej sąsiadka, zawziętej niezgody Zapomniawszy, z żałosnej obojgu przygody; Więc i
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 316
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Siginius li: 4. de Konstantyno Ma. CVD XV. ROKV PO NARÓDZENIV PAŃSKIM, 1618.
Kto wszytko zniósł dla Pana, żali tam nie siedzie. Gdzie Pan jego króluje i panować będzie. POwiadał Aqwilo z gór Hiperborejskich/ i zimnej poddany Dniepr Kijowski Cynosurze sklijwszy/ konnemu mostem posłał/ skrzepił/ poburkował/ powarzył drzwa/ postrzygł listową ich ozdobę/ starosiwym je przyodział śrzonem/ powietrze ścisnął/ domowe poskwarzyłptastwo/ podróżnym pilny dech odjął/ innych z ludzi czas i S^o^ Monastria Pieczarskiego Świętobliwych Ojców i braci do Cerkwie założenia SS. Apostołów Piotra i Pawła/ przy Refektarzu wystanowionej zaprowadził/ aby tam nabożeństwo swoje dosyć przydłuższe bez zimna tak srogiego
Siginius li: 4. de Constantino Ma. CVD XV. ROKV PO NARODZENIV PANSKIM, 1618.
Kto wszytko zniosł dla Páná, żali tám nie śiedźie. Gdźie Pan iego kroluie y pánowáć będźie. POwiadał Aqwilo z gor Hyperboreyskich/ y źimney poddány Dniepr Kiiowski Cynosurze zkliiwszy/ konnemu mostem posłał/ skrzepił/ poburkował/ powárzył drzwá/ postrzygł listową ich ozdobę/ stárośiwym ie przyodźiał śrzonem/ powietrze śćisnął/ domowe poskwárzyłptástwo/ podrożnym pilny dech odiął/ innych z ludźi czás y S^o^ Monástryá Pieczárskiego Swiętobliwych Oycow y bráci do Cerkwie záłożenia SS. Apostołow Piotrá y Páwłá/ przy Refektarzu wystánowioney záprowádźił/ áby tám nabożeństwo swoie dosyć przydłuższe bez źimná ták srogiego
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 138.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
tysięcy Z-Tokaj Bejem Tatarów: a z-Hanem co więcej Przybyć ich obiecując w kilku dni najdali. Kozaków zaś bez liczby, gdy chłopi zuchwali Bieżą do nich na umor. Zaraz temu snadnie Uwierzyli. Tedy strach ciężki na nich padnie, I trwoga Wiatronoga. lako spaść się zdarzy Zimie niespodziewanej, wszytko mróz powarzy Coszkolwiek w-Winogradach, co w-kwieciu i sadzie Nie krytego zastanie. A o żadnej radzie Coby rzec z tym nie wiedząc. Ponieważ luboby I miejsce do obrony, i insze sposoby leszcze mieli: Ale gdzie żywność w-tym zamknieniu? I posiełki tak bliskie, jako w-ogrodzeniu I o
tysiecy Z-Tokay Beiem Tatárow: á z-Hánem co wiecy Przybyć ich obiecuiąc w kilku dni naydali. Kozakow záś bez liczby, gdy chłopi zuchwali Bieżą do nich ná umor. Záraz temu snadnie Uwierzyli. Tedy strach ćieszki ná nich padnie, I trwoga Wiatronoga. láko spaść sie zdarzy Zimie niespodźiewáney, wszytko mroz powárzy Coszkolwiek w-Winogradach, co w-kwiećiu i sadźie Nie krytego zástánie. A o żadney rádźie Coby rzec z tym nie wiedząc. Poniewasz luboby I mieysce do obrony, i insze sposoby leszcze mieli: Ale gdźie żywność w-tym zamknieniu? I posiełki tak bliskie, iako w-ogrodzeniu I o
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 9
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Czeladzi. Toż się Duszyńskiemu Ze także sam uskrobał; i Sierakowskiemu Prędko potym dostało. Który za złą sprawą, Pigłowskiego Chorągiew, gdzieś tam nad przeprawą, Całą niemal utracił. Zaczym upatrując Twarz te rzeczy, i z -onej Chimery budując Sobie dziwne, co dalej, tym traciło barzy Wojsko serce że jako wszytkich mróz powarzy, Albo jako nikczene pochadzali mary Zarzezane podziemnym Bogom na ofiary. I bez wrożek nie było, które z-swej natury W-Wojnie zwłaszcza, co ważą, gdy z-małej się chmury Piorun wziąwszy, w-Chorągiew Hetmańską uderzy, I Drzewce w-puł zdrzuzgocące. Czemu snadnie wierzy Każdy w-tej konfuzji, że na coś
Czeladźi. Tosz sie Duszynskiemu Ze także sam uskrobał; i Sierakowskiemu Pretko potym dostało. Ktory za złą sprawą, Pigłowskiego Chorągiew, gdźieś tam nad przeprawą, Całą niemal utraćił. Záczym upatruiąc Twarz te rzeczy, i z -oney Chimery buduiąc Sobie dźiwne, co daley, tym traćiło barzy Woysko serce że iako wszytkich mroz powárzy, Albo iako nikczene pochadzáli mary Zárzezáne podźiemnym Bogom ná ofiary. I bez wrożek nie było, ktore z-swey natury W-Woynie zwłaszczá, co ważą, gdy z-máłey sie chmury Piorun wżiąwszy, w-Chorągiew Hetmańską uderzy, I Drzewce w-puł zdrzuzgocące. Czemu snadnie wierzy Każdy w-tey konfuzyey, że ná coś
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 53
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wiatry/ i proch z Saletry i z ziemie w oczy im miotają: a niewiedzieli tego/ iż z Aquilonu miały przypaść wiatry na nie/ które im zasypać oczy Pogańskie miały. Rzeczono Aquilonowi: Daj. i Austrowi: Nie hamuj. Poszedł tedy Aquilo z tramontaną swoją/ pokurczył subtelniczki one/ adziamskie owe ciała powarzył. Auster zahamował dźdże swoje kwoli Aquilonowi/ i tak zdychali od zimna/ i od wiatrów mroźnych/ Mahometani: nie mógł dosieść tych bystrych koni północych Osman/ które go znosiły z siebie; i tak w rydwanisko ladajakie wsiadł/ gdy z obozu vieżdżał ku Dunajowi. Śpiewano kiedyś Cesarzowi jednemu Rzymskiemu: O nimium dilecte
wiátry/ y proch z Sáletry y z źiemie w oczy im miotáią: á niewiedźieli tego/ iż z Aquilonu miáły przypáść wiátry ná nie/ ktore im zásypáć oczy Pogáńskie miáły. Rzeczono Aquilonowi: Day. y Austrowi: Nie hámuy. Poszedł tedy Aquilo z trámontáną swoią/ pokurczył subtelniczki one/ ádźiámskie owe ćiáłá powárzył. Auster záhámował dźdźe swoie kwoli Aquilonowi/ y ták zdycháli od źimná/ y od wiátrow mroźnych/ Máhometani: nie mogł dośieść tych bystrych koni pułnocnych Osman/ ktore go znośiły z śiebie; y ták w rydwanisko ládáiákie wśiadł/ gdy z obozu vieżdżał ku Dunáiowi. Spiewano kiedyś Cesárzowi iednemu Rzymskiemu: O nimium dilecte
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 43
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
w Świecie
GORĘ wewnętrzne ogniste materie nie raz Światu zaswieciły; uczynili górejącą: a częściej kurzącą się tylko. Zonaras opisując życie Titusa Cesarza, wspomina, że popioły z tej Góry aż do Konstantynopola i do Trypolu Miasta Libii w Afryce leciały cum stupore Obywatelów. W ten czas wody w bliskim wrzały Morzu, z czego się powarzyły Ryby, Ptastwo dla dymów i gorącej Eryj podusiło się. Miasta bliskie Herculaneum, i Pompejanum kamieńmi i popiołem z Obywatelami precz zasypane. A co większa jak pisze Dio Cassius, że Pliniusz Starszy, żyjący około Roku Pańskiego 72, Naturalnej Historyj Autor, będąc Admirałem na ten czas, gdy dotego zajęcia i ognia strasznego
w Swiecie
GORĘ wewnętrzne ogniste máterye nie raz Swiatu zaswieciły; uczynili goreiącą: a częściey kurzącą się tylko. Zonaras opisuiąc życie Titusa Cesarza, wspomina, że popioły z tey Gory aż do Konstantynopola y do Trypolu Miasta Libii w Afryce leciały cum stupore Obywatelow. W ten czas wody w bliskim wrzały Morzu, z czego się powarzyły Ryby, Ptastwo dla dymow y gorącey Aeryi podusiło się. Miasta bliskie Herculaneum, y Pompeianum kamieńmi y popiołem z Obywatelami precz zasypane. A co większa iak pisze Dio Cassius, że Pliniusz Starszy, żyiący około Roku Pańskiego 72, Naturalney Historyi Autor, będąc Admirałem na ten czas, gdy dotego zaięcia y ognia strasznego
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 550
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
rusza/ dobre Tatarzynowi ogórki/ stacjej niech nie wyciągają) zboża nie psować/ oleju/ soli/ drew nie wyciągać/ złupu nieprzyjaciół nie z płaczu sąsiedzkiego niech ma/ etc. konia swego niech cudzi/ jeden drugiemu niech służy: wieszczkom nic nie dać/ w gospodzie czysto się sprawiać powinni/ a kto się powarzy niech bity będzie. Zgadza się ta ustawa z nauką Jana świętego Babtysty do Żołnierzów. b. Król zaś Francuski Klodoueus/ jako Greg. Turon. hist. Franc. lib. 2. cap. 37. pisze/ żołnierza który nad zakaz siano miasto trawy bral/ ściąć kazał. Takąby egzekucją nad Tatary swowolnie
rusza/ dobre Tátárzynowi ogurki/ stácyey niech nie wyćiągáią) zboża nie psowáć/ oleiu/ soli/ drew nie wyćiągáć/ złupu nieprzyiacioł nie z płácżu sąśiedzkiego niech ma/ etc. koniá swego niech cudźi/ ieden drugiemu niech służy: wieszcżkom nic nie dáć/ w gospodźie czysto się spráwiáć powinni/ á kto się powárzy niech bity będźie. Zgadza się tá vstáwá z náuką Ianá świętego Bábtysty do Zołnierzow. b. Krol záś Francuski Klodoueus/ iáko Greg. Turon. hist. Franc. lib. 2. cap. 37. pisze/ żołnierzá ktory nád zákaz siáno miásto trawy bral/ śćiąć kazał. Tákąby exekucyą nád Tátáry swowolnie
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 65
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
w domu proposuimus explere votum do Częstochowy wybralismy się tak że by na Boże wstąpienie tam stanąć. Jechała Matka jam szedł piechotą a konie zamną prowadzono na których miałem nazad powracać Górąca były srogie. Nazad powracając spadły śniegi szkody poczyniły wielkie bo zyta już na ten czas kwitnęły. Śniegi upadły po kolano koniowi kwiat powarzyły sady i insze Fructifera popsowały bo lezały Tydzień. i tak niebyło w tym Roku żadnego albo mało co z zyta pożytku inszych zbóz nadweręzyło znacznie. Paena peccati w tym Roku że i Pan Bóg i ludzie duzo chleba Ojczyźnie ujęli z czego nastąpiła potym drogość zbóz wielka i ścisk na Ludzi. Śnieg i mróżna w Niebo
w domu proposuimus explere votum do Częstochowy wybralismy się tak że by na Boze wstąpienie tam stanąc. Iechała Matka iam szedł piechotą a konie zamną prowadzono na ktorych miałęm nazad powracać Gorąca były srogie. Nazad powracaiąc spadły sniegi szkody poczyniły wielkie bo zyta iuz na ten czas kwitnęły. Sniegi upadły po kolano koniowi kwiat powarzyły sady y insze Fructifera popsowały bo lezały Tydzien. y tak niebyło w tym Roku zadnego albo mało co z zyta pozytku inszych zboz nadweręzyło znacznie. Paena peccati w tym Roku że y Pan Bog y ludzie duzo chleba Oyczyznie uięli z czego nastąpiła potym drogość zboz wielka y scisk na Ludzi. Snieg y mrozna w Niebo
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 178v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
niejezdzono Rzeki niestawały. Trawy zielone, Listki nadrzewie i kwiatki przez całą zimę, Ludzie orali i siali wten czas kiedy najcięższe bywają mrozy nawet Marzec był tak ciepły suchy i węsoły ze prawie przeciwko naturze swojej. Dopiero wkwietniu śniegi i mrozy i Na same święta Wielkanocne śnieg spadł i miejscami Jarzyny osobliwie grochy Powarzyło które już były powschodziły, W Przewodny Tydzień śnieg i mróz wielki ze mógł saniami jechać, A Panowie Minucjarze nic otym nienapisali wiedzą biedę co się w Niebie dzieje, albo raczej napisano. Podobniej by mu wiedzieć kiedy zona do kogo inszego kartki pisze a niewie chyba dopiro się dowiedział kiedy przestrzezony faktórkę złąpał i
nieiezdzono Rzeki niestawały. Trawy zielone, Listki nadrzewie y kwiatki przez całą zimę, Ludzie orali y siali wten czas kiedy naycięszsze bywaią mrozy nawet Marzec był tak ciepły suchy y węsoły ze prawie przeciwko naturze swoiey. Dopiero wkwietniu sniegi y mrozy y Na same swięta Wielkanocne snieg spadł y mieyscami Iarzyny osobliwie grochy Powarzyło ktore iuz były powschodziły, W Przewodny Tydzien snieg y mroz wielki ze mogł saniami iechać, A Panowie Minucyarze nic otym nienapisali wiedzą biedę co się w Niebie dzieie, albo raczey napisano. Podobniey by mu wiedziec kiedy zona do kogo inszego kartki pisze a niewie chyba dopiro się dowiedział kiedy przestrzezony faktorkę złąpał y
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 258
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688